Mieszkam w okolicy, gdzie nie ma gdzie wyjść. Same mieszkania i sklepy, w sensie bloki i markety. Serio, czasem po mieście można się przejść i jest nawet przyjemnie, ale nie tu. Wyjątkowo nieatrakcyjna okolica.
I tak się wyszedłem przejść, do sklepu, bo dobrze mieć cel jakiś mieć. Worki na śmieci wziąłem, bo to jedyne, co mogłem mieć do wzięcia. Celem było bardziej chodzenie, ale chodzenia dla chodzenia bez choćby pozornego celu to nie do mnie tak. Nie do mnie. Znaczy mogę, mógłbym, być może, ale z rzadka raczej. I przy okazji kupiłem też chipsy. Podkusiło, ale na usprawiedliwienie dodam, że a) mała paczka, b) zaraz przyszoruję za to jakieś pompki czy coś, c) na kolację zjem sałatę. I tak się zastanawiam, czy zdrowiej było wyjść i zjeść, czy nie wyjść i nie zjeść tych chipsów.
I w sumie jak już tu jestem to walne sonet.
Smutek miasta
Nic nie było tak przecież proste, a tak trudne
Mimo że dobre były tory, a jeszcze lepsze szyny
Mimo że serce mam ludzkie, ale nerwy maszyny
To jednak decyzje głupie, a nadzieje złudne
Kiedy już znudziły mnie uległe oraz stare dominy
Gdy zmęczyły decyzje głupie a obłudne
Gdy postanowiłem zejść ze sceny i schować się w pudle
Czytać sonety Staffa i nie wystawiać nosa z meliny
Przyszła jak zwykle ona, tu wstaw w sumie dowolną
Uwiodła uśmiechem i pokaźną działką rolną
I ja dla niej gotowy rozstąpić zasieki
Dlatego proszę cię szybko i mocno panie boże
Że jak już z nią za mąż pójdę i w łożu się położę
To żeby coś jednak wyszło z tej obiecanej mi pasieki
Nie wiem, jakieś to wszystko takie nie wiem. I chyba jednak mi się nie chce tych pompek. Eh.
#przemyslenia #nasonety #zdrowiepsychiczne
I tak się wyszedłem przejść, do sklepu, bo dobrze mieć cel jakiś mieć. Worki na śmieci wziąłem, bo to jedyne, co mogłem mieć do wzięcia. Celem było bardziej chodzenie, ale chodzenia dla chodzenia bez choćby pozornego celu to nie do mnie tak. Nie do mnie. Znaczy mogę, mógłbym, być może, ale z rzadka raczej. I przy okazji kupiłem też chipsy. Podkusiło, ale na usprawiedliwienie dodam, że a) mała paczka, b) zaraz przyszoruję za to jakieś pompki czy coś, c) na kolację zjem sałatę. I tak się zastanawiam, czy zdrowiej było wyjść i zjeść, czy nie wyjść i nie zjeść tych chipsów.
I w sumie jak już tu jestem to walne sonet.
Smutek miasta
Nic nie było tak przecież proste, a tak trudne
Mimo że dobre były tory, a jeszcze lepsze szyny
Mimo że serce mam ludzkie, ale nerwy maszyny
To jednak decyzje głupie, a nadzieje złudne
Kiedy już znudziły mnie uległe oraz stare dominy
Gdy zmęczyły decyzje głupie a obłudne
Gdy postanowiłem zejść ze sceny i schować się w pudle
Czytać sonety Staffa i nie wystawiać nosa z meliny
Przyszła jak zwykle ona, tu wstaw w sumie dowolną
Uwiodła uśmiechem i pokaźną działką rolną
I ja dla niej gotowy rozstąpić zasieki
Dlatego proszę cię szybko i mocno panie boże
Że jak już z nią za mąż pójdę i w łożu się położę
To żeby coś jednak wyszło z tej obiecanej mi pasieki
Nie wiem, jakieś to wszystko takie nie wiem. I chyba jednak mi się nie chce tych pompek. Eh.
#przemyslenia #nasonety #zdrowiepsychiczne