@klawo Wybierz typ gaśnicy.
Podmiot liryczny - telefon LG z klapką. Miejsce akcji zespół szkół zawodowych, stary pruski budynek z pierwszej dekady 1900 roku, porośnięty bluszczem. Na zewnątrz jest ciepło, majowe słońce już od rana bezlitośnie rozgrzewa asfalt ul. Mazurskiej, po którym powoli toczą się samochody uwięzione w przedpołudniowym korku. Dla odróżnienia w klasie, która znajduje się w piwnicy panuje przyjemny chłód i cisza. Ławki ustawione prostopadle do okien, ze względu na ograniczone miejsce formułują jedną kolumnę szeroką 4 stoliki, przez co wchodzenie i wychodzenie z nich to udręka. Jako, że 4 TM jest mniej liczna niż klasy szkoły zawodowej łatwo było rozsadzić uczniów tak, aby pomiędzy nimi były przerwy.. co naturalnie wykorzystał nauczyciel. Od czasu do czasu ciszę w klasie przerywa odgłos kroków belfra oraz szumem kartek, które obracają uczniowie piszący zawzięcie (zapewne) o kącie natarcia noża tokarskiego. Mamy okolice 2004 r., klasa 4 technikum mechanicznego jest niespójna i rozkojarzona. Z jednej strony spora część rąk z ponad dwudziestoosobowej grupy pisze, z drugiej gorzej przygotowani uczniowie wodzą wzrokiem po ścianach w poszukiwaniu podpowiedzi. Patrząc na zakurzone i porozwieszane po ścianach rekwizyty pamiętające lata 70 poprzedniego wieku szukają punktu zaczepienia w własnej pamięci, aby nie oddać pustej kartki. Mimo wyraźnego podziału na piszących i obserwujących ciężko jest sądzić, aby Ci piszący byli skupieni na przedmiocie. Kartkówka, którą piszą to spisywanie raz jeszcze powtarzanej od 2 lat, niczym mantra, formułki o płaszczyznach i kątach narzędzi skrawających. Skrawanie, na którym klasa spędza tydzień w tydzień 4 godziny lekcyjne jest podstawą nauczania zawodu. Niektórym, definicje na głoszone na lekcjach weszły w krwiobieg, wryły się w mózg, tak że wyrwani w środku nocy ze snu zapytani o powierzchnię przyłożenia wyśpiewa dwuzdaniową regułę, po czym wrócą do spania. Paradoksalnie za lekko ponad rok, po zdaniu egzaminu zawodowego, z niewielkimi wyjątkami być może jednej-dwóch osób które będą kontynuowały naukę lub pracę w zawodzie, cała ta wiedza zniknie niczym nieużywane mięśnie. Nikt już nie będzie wyśpiewywał regułek o kącie przyłożenia, żartował z przystawienia i kąta skrawania (potocznie sk...wienia). Czy zniknie też odpowiedzialny za to zwój mózgowy, na którym niczym wiór na nożu tokarskim, zawiesiły się te wszystkie definicje?
Wróćmy jednak do klasy, w której minęło już 20 minut od początku kartkówki. Coraz mniej szumu kartek, ustały również kroki nauczyciela. Odwrócony plecami do ławek nauczycieli zagapił się na drewniane modele noży czy też innych narzędzi służących do torturowania wiedzy uczniów. Czy są tam rzeczy, które pamięta? Bez wątpienia mogą tam być przyrządy, które były pręgierzem jego edukacji w latach 90. Przecież od 10-15 lat, gdy sam siedział w ławce, nic w tej klasie się nie zmieniło. Oczywiście ławki zyskały nowe przypisy na temat tego, że "X ru..ał Y", "Z jest k..wą", a "W to ch..". Nie zapominajmy też o tym, że "P obciąga", ale sam przedmiot, i jego podstawa nauczania nie zmieniły się aż tak bardzo. Za poparcie tej tezy niech posłuży nam podręcznik do mechaniki z 1969 r..
Z zadumy na temat stanu edukacji zawodowej nauczyciela wyrywa krótki klakson słyszany w korku. Odwraca się on w kierunku ławek i kontynuuje swój marsz w kierunku stojącej na podwyższeniu katedry, na której nota bene wciąż jest niższy od części uczniów. Między innymi od mojego imiennika, który beztrosko zatrzymał ma czas kartkówki telefon na ławce, mimo iż nauczyciel kazał je schować. Nauczyciel naturalnie zwrócił uwagę, aby schować telefon, na co przerastający go o dwie głowy drab odpowiada, że go potrzebuje. Niewiele myśląc nauczyciel pyta go, czy przy wyborze telefonu nie było męskich wersji.. czy to jest właściwy moment, na to żeby wlepić tekst, że nauczyciel miał na imię Jacek, a jego imiennik Sasin przepierdolił 70 milionów na wybory kopertowe, które nie powinny się odbyć?
Wracając do samej szkoły istnym paradoksem całej sytuacji jest to, że uczeń który bawił się telefonem nie podszedł do egzaminu zawodowego, w piątej klasie zdawał o ile pamiętam warunek z tego przedmiotu, pracuje jako jeden z nielicznych jako skrawacz. Robi to, ponieważ jego tata miał już w czasach szkoły zakład/warsztat w którym na co dzień toczyły się i frezowały różne sprawy.
Życie pisze najmniej spodziewane scenariusze.
#technikummechaniczne