@Legitymacja-Szkolna kazdy milarder musi od czegoś zacząć ( ͡° ͜ʖ ͡°)

@Legitymacja-Szkolna Ja byłem dzieckiem wyedukowanym - wiedziałem że stal tania. Za to jak dorwałem pudło starych mosiężnych palników spod śmietnika albo ścinki miedzi to była zabawa na pełnej XD

@Legitymacja-Szkolna Za gówniaka(połowa lat 90') rodzice namówili mnie do zbierania makulatury bo z tego będą pieniążki i coś fajnego sobie kupię. Tato załatwił wielki karton po telewizorze i postawił pod drzwiami mieszkania a ja chodziłem po sąsiadach z klatki prosząc o wrzucanie tam starych gazet. Jakoś po roku karton się zapełnił. Tate z pobliskiego baru pożyczył taki wózek do przewożenia krat piwa, załadowaliśmy całe to pudło i poszliśmy do skupu. Całą drogę myślałem co sobie za to kupię. Może Lego? Może resoraki?

Dotarliśmy do skupu. Wyładowaliśmy kraton. Okazało się trochę ponad 20 kilo. Okazało się że makulatura szła po 1zł za 10 kilo. Kupiłem sobie lizaka. Dobry był. Chupa Chups.

@Legitymacja-Szkolna My na studiach zbieraliśmy butelki po piwach - moda na choinki z butelek - z zamiarem zrobienia recykling party jak będziemy się wyprowadzać. Nazbieraliśmy coś koło 280. Koniec, końców musieliśmy wszystko sprzedać w skupie bo w sklepie takiej ilości na raz nie chcieli co skończyło się zawrotnym rachunkiem 28 zł xD 0,1 zł z butelkę

@Legitymacja-Szkolna żałujesz? Myślę że nie, a i wspomnienie fajne

My po jednym dniu zbierania puszek poszłyśmy na pizzę, było warto 😄

Czyli jak sprzedawać coś w skupie to tylko szyny i przewody trakcyjne xd Puszka coli za 1,5 to faktycznie dawno było

Podobnie miałem ale nas wyjebali starsze chkopaki z osiedla, w 6 wieczorem znaleźliśmy z 20 takich prętów ale długości 5m, ja byłem najmłodszy stałem na czajce, skitralismy to w krzakach wszystko, mieliśmy iść z tym na złom w poniedziałek. Na drugi dzień rano w niedzielę, jakas afera z tego wyszła bo jednego typa z ekipy ojciec był eks psem i powiedział nam że jego ojca rano odwiedzili koledzy z byłej pracy i że szukają złodzieji prętów i żebyśmy się nie kręcili koło tych krzaków jakiś czas. Chuj poszliśmy tam w poniedziałek oczywiście nic nie było. Po wielu latach wyszło że nas wyrolowalo 2 typeczkow XD

Ja kiedys z kuzynem spowodowalismy pozar na skarpie przy dworcu pkp w szczecinie, a jakies 25 lat pozniej kupilem tam mieszkanie :D

Każdy opowiada swoje historie to dołączę. Jak miałem z 5-6 lat to że znajomymi dzieciakami sprzedawaliśmy kapsle pod sklepem. Do czasu aż podszedł jakiś gość co wziął nas za bezdomne dzieci i dał 10zł za kapsla. Tak sie przestraszyliśmy sukcesu, ze zamknelismy działalność. xD

Pierwsza juma nigdy nie popłacała

Dużo tutaj pisze o butelkach, zatem dorzucę ciekawostkę. Pod koniec lat 80., gdy istniało sporo tzw. osiedlowych skupów butelek, oddając siatę różności po oranżadach, piwach, mlekach itd. hajs się zgadzał na tyle, że przez 2 dni wcinałem lody włoskie z okolicznej budki z lodami. Mały stał po 35gr, duży po 70, ale że Pani Lodzia zapoznana, to duże opylała nam po 50gr

I tak od jednej najebki starego, do drugiego wpierdolu, aż się uzbierało trochę szkła i było za co kupić loda na pocieszenie

Włóczyłem się po terenach PKP. Fajnie się chodzi po szynie, żeby nie spaść albo skacze po podkładach, bo ziemia to lawa. Dotarłem do rozjazdu i tajemniczej wajchy. No kto by nie przestawił, no kto? No to przestawiłem. Dziesięć minut potem, parowóz wypadł z torów. Czy uciekłem? Nie. Najbardziej interesująca akcja ratownicza w moim życiu. Tylu panów w mundurach, a ja między nimi nasłuchuję narady - jak to podnieść i co się stało. Nikomu nie przyszło do głowy, że sprawca stoi między nimi. Miałem osiem lat...

Przebijecie?

Przez każdą kratę potrafiłem przemknąć