Dlaczego nie możemy mieć takich fajnych prokonsumenckich rozwiązań, jak Francja? Czyli parę słów o #shrinkflation

Skoczyliśmy z mężem na weekend do Paryża. Gdy wieczorem w hotelu odpaliliśmy telewizję (oglądanie telewizji za granicą w języku, którego nie ma się opanowanego na dostatecznym poziomie, to moje małe guilty pleasure), zaskoczyły nas prozdrowotne komunikaty, wyświetlane przez cały czas trwania u dołu każdej reklamy produktu spożywczego. Takie same paski znaleźć można i na reklamach wielkoformatowych.

Paski te zachęcały m.in. do uprawiania sportu czy jedzenia warzyw i owoców. Temat nas zainteresował, i wówczas dowiedzieliśmy się też o obowiązku informowania przez francuskie sklepy o zjawisku znanym jako #shrinkflacja. Jeśli producent obniża gramaturę produktu, a cenę pozostawia niezmienioną, to sklep ma obowiązek umieścić stosowną informację przy tym produkcie.

Efekt?
Nie zauważyliśmy ani jednej takiej informacji podczas zakupów.

Tu wyjaśnienia mogą być dwa (nie biorąc pod uwagę ewentualnego zaniedbania ze strony spożywczaka):
1. Ślepota banerowa — po prostu nie zwracam już uwagi na te wszystkie wywieszki i promkobileciki,
2. Producenci stwierdzili, że taka czerwona litera przy ich produkcie to za duże ryzyko, i zaniechali tego procederu.

Jeśli jest to to drugie, to bardzo mnie to cieszy i liczę na to, że podobne rozwiązanie wkrótce zostanie wprowadzone też w Polsce. Bo na Ptasie Mleczko od Wedla (wciąż pamiętam to półkilowe, nie oszukacie mnie) już dawno się obraziłam.

#marketing #sprzedaz #sklepy
5b2d027f-20a7-44e0-84be-3a05d43cf99a
Wrzoo userbar
25

Komentarze (25)

Dlatego nie możemy? Bo takich rządzących zawsze wybieracie którzy nie mają mocy sprawczej.

@MementoMori To kto ma taką moc sprawczą?

@Wrzoo 1.Poczytaj jak powstaje ustawa sejmowa.

2. To ty możesz być przyczyną i początkiem takiej ustawy, wystarczy przejść się do biura poselskiego partii/posła na którą głosowałas.

@MementoMori nie no, czekaj, napisałeś, że wybrałam złych rządzących, którzy nie mają mocy sprawczej. To odpowiedz na moje pytanie - kto ma?

@Wrzoo nie będę się wypowiadał na to pytanie, jad u Hejtowiczow czy Wykopowiczow na tematy polityczney jest taki sam, jak u Polaka czy Polki, najchętniej by zwyzywali z nienawiści.

@MementoMori gościu najpierw mądrujesz się, a przyparty do muru i zapytany o konkret chowasz głowę w piasek... Gdzie kręgosłup Twój? 🤠

@MementoMori ale jesteś krawędziowy XD


- wybieracie takich rządzących co nic nie mogą

- to kto może?

- dobra nie będę odpowiadał bo jad


No debil XD

@bishop ja nawet tego nie będę komentować xD

@bishop ehhh kolejny tłuk z wykopu nie zrozumiał.

@MementoMori tak było freethinkerze, tipnij mi fedorą jeszcze XD czarno

@bishop oeesu. Populizm? Jest. Się wstydzi tutaj powiedzieć na kogo?

Wywrócone stoliki jak nic. Pozdro z brajton byczqi

Jeszcze reklamy samochodów z emisją co2 pokazaną na skali energetycznej jak ze sprzętów agd

b15437a5-bcdc-4204-8be4-3e2d123b289a

@Wrzoo gdyby politycy nie drukowali waluty jak nienormalni, to producenci by nie obnizali gramatury zeby klient nie mial szoku cenowego. to nie wina sprzedawcow, ze ludzie rozumuja na tym poziomie:

ad1e612a-71ce-4182-8277-90e5a66951a8

@5tgbnhy6 no faktycznie, bo zarząd spółki sprzedawcy wcale nie chce widzieć co roku wzrostu w tabelkach i nie szuka "optymalizacji" nawet przy relatywnie niskiej inflacji.

@Laryngoskop ja pamietam czasy koniunktury na poczatku millenium jak np. cocacola i pepsi konkurowaly objetoscia duzych butelek, wchodzily po 2.5l, czy to oznacza, ze producenci powiekszali objetosc, bo mieli dobre serce?

@5tgbnhy6 bo mieli dwie konkurencyjne marki, które razem miały (i nadal mają) w zasadzie duopol na rynku, a jedni i drudzy chcieli tych samych wzrostów xD


Butelki w tej pojemności miały w tamtych czasach sens, najwidoczniej zbadali rynek, znaleźli niszę w której mogli zrobić wzrosty i w to poszli. Ale zauważ, że te marki nie miały wówczas tej samej pozycji na rynku co dzisiaj. Bez coli dało się żyć. Dzisiaj rynek jest już nasycony, obie firmy wiedzą, że i tak sprzedadzą, ale są w martwym punkcie. Co jakiś czas wlatują na rynek nowe albo limitowane smaki, będące przeklejką z rynku ze stanów, ale generalnie nie zagrzewają u nas miejsca na dłużej. Większe sieci mają na nich straty. Miłą odmianą zawsze była cola waniliowa, pepsi próbowała z ananasem, teraz wracają do twista... Ale generalnie wszystko to już było. Całość stoi w miejscu, a przez podatek cukrowy ceny są w kosmosie. Mimo to żyje im się dobrze, bo mają rzesze oddanych konsumentów.


Zauważ też, że coś zupełnie innego stało się z o wiele bardziej rozpowszechnionym produktem - wodą. W pewnym momencie nastąpił downgrade, bo butelki 1,5L kosztowały "nieco mniej" niż 2L. Dzisiaj tych drugich w zasadzie nie dostaniesz. W pewnym momencie to samo zaczęło się dziać z 1,5L na rzecz butelek 1L. "Popularne", coraz więcej marek ma je w ofercie, szersze niż wyższe. Ale 1,5L raczej nie zniknie, bo picie wody w narodzie wzrasta.


Wniosek? Tam gdzie rynek był nasycony, od razu zaczął się downgrade... I dywersyfikacja, bo nie tak długo po zmianie gramatury butelek wody zaczęły się pojawiać "wody smakowe", czyli słodzone napoje bez barwników. "Zdrowsze" od napojów gazowanych, w praktyce też cukier, tylko trochę mniej.


Producenci nie patrzą na serce, tylko na wzrosty. Tak jest ze wszystkim, od mieszkań przez karty graficzne aż po wodę gazowaną. Jeśli zarobią na nowej linii produktów - próbują tego, jeśli rynek jest wysycony i jedyne co mogą zrobić to downgrading - zmniejszają gramaturę.

@Laryngoskop @5tgbnhy6 Czyli znaleźliście sedno problemu: inflacja oraz monopole ( ͡° ͜ʖ ͡°) Wniosek jest więc taki, że powiniśmy mieć pro-rynkowych i anty-monopolowych rządzących. Niestety wydaje się być zupełnie odwrotnie - socjaliści na pasku lobbystów. I nie widać nawet światełka w tunelu.


Producenci nie patrzą na serce, tylko na wzrosty. Tak jest ze wszystkim, od mieszkań przez karty graficzne aż po wodę gazowaną

@Laryngoskop Święte słowa, choć ja bym je nawet ekstrapolował: ludzie generalnie nie patrzą na serce, tylko naturalnie próbują dominować nad innymi. Dlatego socjalizm to populistyczna bajka dla naiwnych, a kapitalizm działał dopóki nie został zmonopolizowany (w obszarach gdzie nie został, działa ciągle).

@Laryngoskop polityka sustainable growth to jest wymysł szaleńca, bo zakłada nieskończony przyrost bazy konsumpcyjnej.


A taki przyrost nie jest możliwy bez ekspansji. Demograficznej, terytorialnej, zasobowej. W sytuacji gdy ekspansja się zwija, a większość zasobów akumulują nieliczni, jedyną drogą utrzymania wzrostu jest mniej za więcej (albo tyle samo). Tylko że to metoda optymalizacji kosztów, a nie zysków. Ergo w długim okresie to jest ślepy zaułek i jak się coś nie wydarzy, to jebnie.

Nie wydaje mi się, żeby ktoś zmieniał gramaturę chipsów, co najwyżej ich ilość w opakowaniu

@SteveFrench to by musiały chipsy rosnąć

@SteveFrench na pewno z jakieś 2 lata temu gramatura np. Laysów spadła ze 140g do 120g

@Laryngoskop

@bojowonastawionaowca

Chodziło mi o to, że słowo gramatura nie oznacza masy produktu, tylko masę podzieloną przez powierzchnię

( ͡~ ͜ʖ ͡°)

@SteveFrench @bojowonastawionaowca wiem że ironia, ale żeby wszyscy byli pewni

4754e7ad-d389-44a4-9a8d-72cf48ddf07d

@Laryngoskop o cholera, byłem pewien, że to błąd, to w słowniku jest

Zwracam honor i przepraszam za zamieszanie

Zaloguj się aby komentować