Jest to dla mnie ogromny zaszczyt, że mogę przygotować dla Was XXVII edycję konkurso-zabawy #nasonety w kawiarni #zafirewallem , w której każdy chętny może pobawić się z nami słowem.
***
Z racji tego, że urlopujemy w Szczecinie, to mąż słusznie mnie zachęcił słowami: "dawaj o Szczecinie!". I mimo, że sama chciałam bardzo znaleźć sonet o Szczecinie, to byłam trochę zawiedziona, że straciłam szansę - być może ostatnią, bo kto wie, czy kiedykolwiek jeszcze będzie dane mi wygrać? - na to, by jako utwór #diproposta dla naszej zabawy dać jeden z wierszy mojego ulubionego poety, Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego.
...i nie uwierzycie. Typ napisał wiersz o Szczecinie.
Nie jest on, niestety, sonetem, i rymy ma jakieś takie krzywe, aaale! Wierzę, że przymkniecie na to oko z uwagi na to, że Gałczyński. Napisał. Wiersz. O. Szczecinie. To nie może być przypadek.
Przedstawię Wam go w całości, bo wyjątkowo mnie ujął, a konkursowymi będą wytłuszczone słowa.
***
Wiosna w Szczecinie
Pierwsza zieleń na brzozach,
a kora taka biała!
a srebrzysty wiatr świeci i płynie.
Do Ciebie, mej miłości -
w ręku czerwony goździk -
zakochany biegnę po Szczecinie
Ten tramwaj, który dzwoni,
i ten goździk czerwony,
i ta wilga, co śpiewa tak miło,
i te brzozy z tym srebrem -
wszystko wzlata jak refren...
ileż już się tych lat powtórzyło!
Pierwszy rok - ciężki rok,
drugi rok - długi mrok,
a potem jeszcze kilka lat i bomby w miasto
A teraz - widzisz? Szczecin.
Polski Szczecin. Nasz Szczecin
I nasza rocznica ślubu. Dziewiętnasta.
Chodź: Ulicą Syreny
w port pod rękę wejdziemy.
Ja już prawie niemłody, siwy nawet.
Ale z twych rąk mam, żono,
upór, topór i honor,
a tyś nazwa wszystkich mostów, gwiazd i planet.
Słyszysz? To śpiewa wilga.
Wytchnienie. Złota chwilka.
Któż ją dał? Ci co o pokój walczą. Przyjaciele.
Wiatr brzozom listki trąca.
O, dziewczęca, dźwięcząca,
bezsenna, wiosenna zieleń!
***
Dla przypomnienia, w naszej zabawie #nasonety przygotowujemy sonety-odpowiedzi na wiersz główny (oznaczony jako #diproposta).
Skrót zasad:
-
piszemy sonet w odpowiedzi na ten wyżej, ma się z nim rymować
-
rymujące się słowa nie mogą się powtórzyć, nie można użyć "brzozach", "biała", "płynie" itd.
-
sonet piszemy w społeczności Kawiarnia "Za Firewallem"
- umieszczamy tagi #diriposta i #nasonety żeby inne ludki dostały powiadomienia (albo i nie dostały)
@Wrzoo straszny. pisany na zlecenie Partii?
@em-te też się nad tym zastanawiałam, ale żył w Szczecinie w latach '48-'49 i to wówczas napisał ten wiersz...
@Wrzoo 48-49? 20 stycznia 1949 r. w Szczecinie rozpoczął się IV Walny Zjazd Związku Zawodowego Literatów Polskich. Socrealizm nam nastał. Wykluczeni z ZLP (praktycznie brak źródła utrzymania), samokrytyka towarzyszy itd
Pasuje
@em-te nie bez powodu pojawil sie ten czerwony gozdzik
@Wrzoo cóż za rymy
@splash545 jak na moje, "brzozach/biała" się rymuje i można zrobić pary "nosach-kosach", "hała-bała", albo polecieć w "nosach-bała" jak autor
@Wrzoo coś wymyślę
od razu poznalem te miejscowke
O! Chodziłem do gimnazjum imienia Gałczyńskiego!
Ale nie uczyli nas tam poezji.
@Wrzoo tu też o Szczecinie pisał:
Satyra na bożą krówkę
Po cholerę toto żyje?
Trudno powiedzieć, czy ma szyję,
a bez szyi komu się przyda?
Pachnie toto jak dno beczki,
jakieś nóżki, jakieś kropeczki-
ohyda
Człowiek zajęty niesłychanie,
a toto proszę, lezie po ścianie
i rozprasza uwagę człowieka;
bo człowiek chciałby się skoncentrować,
a ot, bożą krówkę obserwować
musi, a czas ucieka.
A secundo, szanowne panie,
jakim prawem w zimie na ścianie?!
Co innego latem, gdy kwitnie ogórek!
Bo latem to co innego:
każdy owad może tentego
i w ogóle.
Więc upraszam entomologów,
czyli badaczów owadzich nogów,
by się na tę sprawę rzucili z szałem.
I właśnie dlatego w Szczecinie,
gdzie mi czas pracowicie płynie,
satyrę na bożą krówkę napisałem.
Konstanty Ildefons Gałczyński
Szczecin, Świetlica Artystyczna,
dniz 16 lutego 1949 r.
Zaloguj się aby komentować