cos mi sie dzisiaj przypomnialo, niezbyt fajne wspomnienie....
lata 90 to byly w Polsce ciekawe czasy, z jednej strony zachlysniecie zachodem z drugiej jeszcze resztki czasow minionych. w tv lecial fantastyczny serial dla mlodziezy tajemnica Sagali. pamietam jak dzis odcinek 12 - bodajze ostatni, tej serii. i scena gdzie dwojka bohaterów wbija na istną uczte. dostaja duze szklany cocacoli, nastepnie fure frytek, burgerów i na koncu ze 4 ogromne pizze.
pamietam tą scene jak dzis, patrzylem na to i nie dowierzalem, ze takie jedzenie istnieje. pamietam nawet skurcz brzucha, z glodu, uczucie tak ciezkie do opisania - bo moze jedynie zrozumiec ten kto chodzil glodny. mialem wtedy jako dziecko naprawde ciezko, a sucha bulka z plastrem chleba to rarytas. widok tego zarcia byl dla mnie nieczym widok amerykanskiego kosmonauty ladujacego na ksiezycu. serio. jak to wspominam ogrania mnie przygnebienie, ze codzilem wtedy glodny, mialem jedna pare spodni na caly rok szkolny....
dzis znalazlem ta scene na youtube. dzis nie robi to wrazenia a wrecz moze obrzydzac, te frytki, pizza niczym najgorsza odgrzewana mrozonka, czy burgery - gotowce. ale wtedy uwierzcie, to bylo jak ogladanie 10 gwiazdkowego dania w lokalu michelin.
czesto wracam myslami do tamtych chwil, wspominam to uczucie - glownie gdy mam jakis kaprys i chce kupic jakas pierdole ze pare tysi, zastanawiam sie i dziekuje ze los pokierowal mnie inaczej i ze moje dzieci nie zaznaja tego uczucia.
pielegnujcie to co macie, nawet jesli wydaje sie wam ze niejest tego za duzo to uwierzcie ze dla innych wasza podloga moze byc sufitem ktorego nie osiagna przez cale zycie.
#filmy #seriale
to ten fragment
https://youtu.be/RdlJnoRb1rw?t=1000
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #643d314e5d0028568aacb77c
Post dodany za pomocą AnonimoweHejtoWyznania: https://anonimowehejto.pl - Zaakceptowane przez: HannibalLecter
Klasycznie do jedzenia nic nie było ale telewizor musiał być :D
@Atarax na faje i alkohol też starczało ( ͡° ʖ̯ ͡°)
@Atarax nie żeby coś ale w latach 90 to dużo telewizorów pamiętało jeszcze czasy komuny. Telewizor nabyty w tamtych czasach zostawał na długo. Natomiast jedzenie musisz kupować regularnie więc nie dziwne że przy kryzysie po transformacji ludzie mieli telewizory a nie mieli często na jedzenie.
Sam pamiętam że u mnie w rodzinie był taki moment a raczej z patologicznej rodziny nie jestem
@Atarax mój tv za guwniaka w latach 90 się praktycznie rozsypywał i nie miał pilota, to były zazwyczaj tanie używki kupowane od sąsiada czy rodziny a nie nowe ze sklepu jak dzisiaj.
@Atarax Telewizor jednak psuł się trochę dłużej niż jedzenie.
@Voltage a co stało na przeszkodzie żeby rodzice OPa byli tymi sąsiadami o których piszesz? Sprzedali by używany telewizor i na pewno na troche jedzenia by było
@pozdrawiam_was_ciule nie wiem, nie byłem w takiej sytuacji, (miałem w miarę nowy telewizor jak na tamte lata i nawet satelitę z RTL 7 i niemieckimi pornosami) ale wydaje mi się, że jak nie miał bym co jeść to bym wolał sprzedać telewizor i za tą kasę kupić jedzenie
@Atarax No i po paru dniach nie miałbyś ani jedzenia ani telewizora
@anonimowehejto Pamiętam ten serial i na kilkuletnim mnie również zrobił spore wrażenie swoją "nowoczesnością". Lata 90 to były pogmatwane czasy. Nie powiedziałbym że moja rodzina była biedna jak na tamten okres choć wychowywałem się w rozpadającej kamienicy bez centralnego ogrzewania czy połączenia gazowego, ale sięgając do wspomnień czy też do zdjęć mogę stwierdzić jak diametralnie poprawił się standard życia od tamtych czasów.
@Kciuk14 pogmatwane, kurwa. To były czasy bidy i nędzy dla większości Polaków.
Ogurzin: Ja miałem szczęście mieszkać w dużym mieście, gdzie były second handy. Pierwsze markowe ciuchy miałem w liceum. A w podstawówce do 8. klasy miałem małe atari, gdzie wszyscy mieli Amigi, a bogatsi i pecety. Nie tęsknię za latami 90-tymi
<br />
Zaakceptował: HannibalLecter
Ja mam zupełnie inne wspomnienia - lata 90 były wspaniałe, ale to trzeba było mieć rodziców którym chciało się uczyć. Trochę boli mnie jak widzę jak buractwo się dorobiło teraz.
@JeremaWisniowiecki
@JeremaWisniowiecki Tak, bo biedni byli tylko nieuki i nieudacznicy. Ile w latach 90. lewych interesów nakręcili postkomuniści? Ile firm padło lub płaciło duże haracze, bo ich właściciele mieli nieprzyjemność być zniszczonym przez gang pruszkowski? A jak już spostrzegłeś, że ktoś łamie prawo, by szybko zarobić pierwszy milion i chciałeś walczyć o sprawiedliwość? No to miałeś łamane kości i spędzałeś kilka miesięcy w szpitalu.
Narzekasz na dzisiejsze buractwo, ale sam gardzisz innymi. Lata 90 był chorą wolnoamerykanką. Mogłeś być zaradny i w rok odnieść sukces, ale również popaść w olbrzymie problemy, bo miałeś pecha konkurować z jakimś układem.
@JeremaWisniowiecki Kurwa, dałem się złapać na trolla... Że też od razu nie spostrzegłem nicku...
W sumie dziwią mnie takie wspomnienia. 1996 rok to nie była już jakaś zapaść. Pochodzę z raczej biednej rodziny z małego miasta, ale kiedy w TV leciała Sagala, to już dawno miałem za sobą pierwsze burgery, a pizza i frytki to była normalna rzecz (matka frytki robiła odkąd pamiętam w domu, a pizzerie były już dosyć powszechna tak, że raz na dwa, trzy miesiące się trafiała, zwykle razem z kasetą z wypożyczalni).
Myślę, że to bardziej kwestia wieku i tego, że kilkulatkowi nie dawano takiego jedzenia. W latach 90 było to śmieszne podejście, że chrupki i frytki, a już broń boże pizza to zło, ale kanapka z gównopasztetem i mielone z niewiadomo czego i kopa kartofli to już zdrowe jedzenie.
@anonimowehejto lata 90 były unikalne, bo w niecałą dekadę zrobiliśmy to, co zachodowi zajęło 30 lat. Po prostu niesamowite tempo. A dodatkowo, to byly nowosci dla wszystkich - stare pokolenie mialo swoje, nowi costam nowego wprowadzali, a jeszcze mlodsi uznawali to za cos normalnego - a u nas znowu na glowie - absolutnie wszystkie pokolenia zostaly postawione w sytaucji, ktora mozna porownac do pokazania obecnej piswoskiej emerytce z podlasia googli VR.
W latach '90 moi rodzice sobie raczej dobrze radzili (w sensie raczej nie brakowało nam na jedzenie — poza bardzo wczesną transformacją, w garażu było używane, stare auto, było na podręczniki i jakieś zabawki od czasu do czasu), mieszkałem w Warszawie, ale do dzisiaj mam jakąś traumę z tamtych lat. Głównie przez ilość przemocy, wszechobecny alkoholizm, przestępczość, biedę i wszechobecną szarość wszystkiego dookoła.
Nie mam żadnego sentymentu do ostatniej dekady XX wieku, cieszę się, że Polska zmieniła się tak bardzo od tego czasu.
@anonimowehejto omujborze kolejny typ z anonima pisze jak to "KIEDYŚ TO BYŁA BJEDA MUWIE CI", bo miał gównianych starych, którzy:
A) rypali fizycznie w fabryce smrodu, ktora nagle, o dziwo, upadła
B) do tego zaspali ostatnie 5-10 lat i myśleli że ktoś dalej będzie płacił kasę za nic
@tellet W imieniu biednego społeczeństwa chciałem Ci pogratulować urodzenia się w nowobogackiej rodzinie oraz przepraszamy że musieliśmy jako biedota mijać się na szkolnym korytarzu. Gdybym mógł tylko cofnąć czas to bym Ci taką petardę wyj...al na szkolnych schodach. No ale nie cofnę kijem wisly.
@tellet e nie pierdol, ładnie napisał
@MESSIAH
Gdybym mógł tylko cofnąć czas to bym Ci taką petardę wyj...al na szkolnych schodach
I by cię nawet z tej podstawówki wywalili, pewno tak jak starych, wyznających podobnie proste zasady w życiu "jak ktoś ma więcej to mu wpierdol bo pewno wyzyskuje klase robotniczo"- normalnie "Pieniądze to nie wszystko" 2001.
Kurna wczesne lata 90 to była żyła złota, bo szło absolutnie wszystko jak otworzył się rynek i jak potrafiłeś dodać dwa do dwóch, a potem jeszcze wychodziło ci 4, to byłeś ustawiony i wystarczyło, żeby ci nie odwaliło od ilości kasy (typu budowanie ogromnych willi, kupowanie bawar i szejset z rajchu etc.).
No ale jak się po wywaleniu z jakiegoś upadającego maszynohurtu klepiącego od 50 lat te same tandetne wihajstry czy polonezy, siedziało na dupie i płakało że "NIMO PRACY", to potem tak się kończyło.
I nie, nie urodziłem się bynajmniej w nowobogackiej rodzinie, bo nawet nikt nie rozkręcał interesu w tamtych czasach, tylko starzy brali nadgodziny w pracy i ciężko zasuwali, tylko też mieli łeb na karku i nie rypali w updających fabrykach smrodu na samym dole drabinki wynagrodzeń ¯\_( ͡° ͜ʖ ͡°)_/¯
@tellet hehehe dobre xD tez miałem podobnie, swietnie wspominam lata 90 a najlepiej wczesne 2000. Do dziś, 20 lat ponziej, i zjeżdżając pol świata chyba nigdy nie byłem na lepszych imprezach. Niektórzy mieli domy z basenami już na początku lat 2000 i to takie jakie dziś w Europie czy USA stać jedynie dolarowych milionerów, było tak jak mówisz - można było się dorobić niesamowitych pieniędzy, prawda ze możliwe ze trochę kosztem sporej biedy ogólnie w społeczeństwie. Ale na tym to polegało, często płaciło się grosze za prace ludzka a nadwyzke brało dla siebie, z tego co pamietam mało kto płacił wówczas podatki. Cudowne lata, które już nigdy nie wrócą
@tellet Przestań - po prostu przestań pierdolić
@tellet lepiej ci po napisaniu tego?
@MESSIAH Dałem grzmota, ale wyobraź sobie, co poczułby wtedy taki, ha tfu panicz, i jak by sobie wyrobił zdanie na temat swojej rzekomej lepszości. Nie wiem, czy takich ludzi lepiej traktować z lepa/liścia (lub lepiej) wtedy, czy przejść obok i śmiać się z niego dzisiaj. Kasa to nie wszystko, a tu widać plastik i tandetę. To wymrze
@rafal155 ale on pisze prawdę, ja tez dokładnie tak to pamietam. Pamietam ze miałem w podbazie takiego ciecia którego ojciec zarabiał 4 miliony złotych. Mój wtedy zarabiał 50.
Z zasady unikam takich określeń ale się małym gnojkiem nie przejmuj. Ja podejrzewam że gościu nie ma więcej jak 25 lat i to pewnie zawzięty wyborca konfederacji bo "pieniądze biorą się z zaradności i pracy a nie rozdawnictwa", a jak nie masz toś debil i nierób. Szkoda czasu na toksyka bo nic innego nie robi tylko pluje i rzuca jadem. Po prostu bieda umysłowa- nic nie poradzisz.
Mialem pare epizodow za dzieciaka, ze szlo sie glodnym spac. The best of 90s
@Lime Jadlo sie chleb z cukrem
Tajemnica sagali na propsie
Mamy sentyment do lat 90 (ja wręcz ogromny) bo to czasy naszego dzieciństwa ale w gruncie rzecz był to mega ciężki okres. Dwucyfrowe bezrobocie, korupcja, przestępczość.
@CoryTrevor bylem tam, jednak ten opis zaczyna coraz bardziej przedstawiac czasy wspolczesne
@CoryTrevor trudne były dla naszych rodziców, dzieci tak tego nie odczuwają nawet jak na kolację były tylko kanapki z keczupem, a wiem, że w niektórych rodzinach tak było
Nie chce mi się tutaj odpisywać każdemu trollowi z osobna, od "nieudaczników" i "gównianych starych".
Nie macie pojęcia o czym piszecie, w tamtych latach po prostu nic nie było, każda śmieszna dziś rzecz była rarytasem, jak ktoś nie miał rodziny za granicą i dolarów to nawet będąc dobrze sytuowany w tamtych realiach miał to co wszyscy czyli gówno. Moje dzieciństwo to lata '80, rodzice byli "prywaciarzami", czyli dosyć zaradnymi ludźmi w tamtych czasach, ale w domu nigdy nie było zbędnych wydatków na głupoty, całe pieniądze zawsze szły w rozwój firmy, rodzice też budowali dom w tym czasie, to też wydatki, wiadomo. Pierwszą wymarzoną dżinsową spódniczkę kupiłam sobie w wieku 7 lat za pieniądze zarobione na sprzedaży porzeczek i malin na skupie, trochę pieniędzy dołożył mi dziadek na urodziny. Lalkę Barbie (podróbę, bo na oryginalną było szkoda pieniędzy) za pieniądze z komunii. Pierwszego w życiu banana zjadłam chyba dopiero jak upadł ZSRR, serio, to już była może 3-5 klasa podstawówki? Pamiętam swoje rozczarowanie. Wydawało mi się, że banan jest w środku jak pomarańcza, soczysty. Nie trzeba było być biednym niedożywionym dzieckiem, żeby pizza, hamburgery i cola wydawały się w tamtych czasach luksusowym posiłkiem z innego świata.
To faktycznie są trolle, takie ich zadanie. Siać nienawiść, sączyć jad.
Wrzuć post, w którym się czymś cieszysz- napiszą, że gówno.
Podziel się czymś osobistym- z gównem zmieszają.
Tyle w nich żółci i gówna, że nic innego nie mogą napisać tylko: gówno, jesteś gównem, aaaa gówno mlask mlask mlask, takie pyszne gówno sraka.
A lata 90 były ciężkie, rodzice robili każdy etat a do tego szarpnęli się na mały biznes- kiosk przy jednej z większych ulic w Bydgoszczy. Na początku było super, pamiętam jak tata podjechał polonezem z komisu i komórą w zestawie (motorola t180). To było coś. Pamiętam też telefony po nocach- kolejne włamanie do kiosku, rozterki- znowu szczury zjadły wafelki i płyty CD wyjmowane z oddawanych magazynów przynoszone dzieciakom do domu.
I pamiętam cholerną samotność, klucz na szyi i siedzenie po kilka godzin przed telewizorem czekając na powrót rodziców. Budzenie telefonem do szkoły, kanapki z pomidorem zrobione pod plastikowym przykryciem i cały czas budzenie się bez rodziców.
Chujowe czasy, które wracają.
@AdelbertVonBimberstein Odnośnie tematu lat 90 w Bydgoszczy - o ile moi rodzice to byli biedole, o tyle z moim ojcem na kolei robił taki typek co mając dwa czy trzy kioski postawił sobie chałupę w Niemczu :D. Obstawiam, że ten biznes kioskowy o którym piszesz to już był u schyłku opłacalności. mam w rodzinie wujasa który właśnie u schyłku się zdecydował i może nie żałuje, ale mówi że mógł to wcześniej zrobić bo sporo lepiej by na tym wyszedł.
@GazelkaFarelka Heh, ty pamietasz banana, a mi utkwiła w pamięci puszka Mirindy. To było pod koniec 80-tych, na mikołajki w firmie mamy, dzieciaki pracowników dostały w paczkach m.in. po puszce Mirindy. Ja swoją otworzyłem ... na zakończenie roku szkolnego - tak, pół roku później, bo dopiero zakończenie klasy w podstawówce uznałem za godne otwarcia puszki słodzonego napoju. Najpierw z minutę męczyłem się z otwarciem. Widziałem na filmach, ale zawsze to był albo zamaszysty ruch, albo nie było to dokładnie pokazane. W zasadzie cała puszka to było jedno wielkie zaskoczenie: tak słodkie, że nic wcześniej takiego nie piłem, super mocno zgazowane - nie znałem tego, pieniło się w ustach, troche sztuczny smak - nie potrafiłem tego połączyć z pomarańczą. Ogólnie 5/10, byłem tylko zdziwiony, ale bez "wow"
Końcówka lat 80' i lata '90 to był zupełnie inny świat. Wychowywałem sie w dużym mieście w blokowisku. Bieda na każdym kroku. @GazelkaFarelka pisała o bananie, a ja pamiętam scenkę, jak moja siostra pomarańczę jadła pierwszy raz w wieku chyba 4 lat. Nie wiadziała co to jest i myślała, że to piłka i zaczęła się nią bawić. Mama nie wytrzymala i sie rozryczała.
Nigdy nie chodziłem głodny spać, ale na obiad zdarzał się ryż z cynamonem.
Dla mnie to była niezła szkoła życia. I taki kompas moralny, że jak nie będę się ogarniał, to będzie bieda jak w 90'.
Z pozytywów to były wtedy mega filmy i muza.
@thomson Ja pamiętam jak zwierzyłam się mamie, że chciałabym spróbować banana bo nigdy nie jadłam. Mama obiecała mi że kupi jak będziemy w mieście. Byliśmy w mieście powiatowym, niestety nie było bananów w sklepie, tak więc obeszłam się smakiem. Potem jakiś czas później w szkole poczęstowała mnie bananem koleżanka. Przyniosła do szkoły i podzieliła jednego banana na kilka koleżanek, żebyśmy popróbowały.
Z hobby z kolei z kolei z koleżanką zbierałyśmy kamienie. Dziś dzieci zbierają/zbierały pokemony, harrego pottera, lego, karty z piłkarzami jakieś czy inne rzeczy do kupienia w sklepie. My zbierałyśmy kamienie. Jeździłyśmy rowerami na wykopki piasku i siedziałyśmy tam całymi dniami, wyszukując ładne albo ciekawe kamienie. Trafiały się belemnity, z odciskami muszli czy korali.
Szczerze? Z jednej strony było gorzej, ale patrzę na swoje dzieci, które mają wszystko i są już przesycone, zblazowane nadmiarem i mi ich szkoda. Mam wrażenie że myśmy się cieszyli bardziej z fajnego kamienia, niż dzisiejsze dzieciaki z setnej zabawki....
@anonimowehejto też doskonale zapamiętałem ten odcinek i też z tego względu. Czegoś takiego się po prostu nie jadało.
Zaloguj się aby komentować