748 + 1 = 749

Tytuł: Starość aksolotla. Hardware dreams
Autor: Jacek Dukaj
Kategoria: fantasy, science fiction
Ocena: 4/10

#bookmeter

Wódeczki jeszcze?
A poproszę.
Stalowe paluchy z chirurgiczną precyzją obejmują delikatne szkło. Są do tego specjalne programy wspomagające motorykę, do picia wódki. Oczywiście nie piją wódki, te trunki to atrapy. Niczego nie piją, niczego nie jedzą, ćwierćtonowe mechy w barze Chūō Akachōchin, mogę tylko odgrywać te gesty życia, z mozołem powtarzać przyzwyczajenia przebrzmiałej biologii.

Przez Ziemię przetoczyła się śmiercionośna fala. Czy był to skutek wyrzutu neutronów przez jakąś gwiazdę, czy było to atak (kto atakował?) – tego nie wiadomo. Wiadomo na to, że fala przesuwa się ze wschodu na zachód. Względem Ziemi. Bo można też przyjąć, że stoi w miejscu, a to Ziemia, obracając się, przesuwa swoją powierzchnię względem nieruchomej bariery, która zabija wszelkie życie. Wszelkie. To znaczy w tej książce nie ginie tylko ludzkość, jak w niektórych innych z gatunku postapo, które z większą bądź mniejszą (choć raczej mniejszą) przyjemnością zdarzało mi się czytać. Giną również zwierzęta, giną rośliny, bakterie. Ginie życie biologiczne – czy jest jakieś inne?

To właśnie to pytanie jest jednym z problemów stawianych przez autora w Starości aksolotla. Bo niektórym udaje się „przeżyć” – a może bardziej „przetrwać”? – poprzez zmapowanie swoich mózgów za pomocą prototypowego urządzenia, przygotowanego z myślą o graczach. Tylko tak: po pierwsze to nikt nie wie na ile te mapy mózgów, ta przeniesiona świadomość, jest skopiowana dokładnie. No i po drugie, czy taki plik (który można skopiować, wykasować, albo modyfikować – w tym przypadku za pomocą malware zwanego Zarazą) zainstalowany w jakimś sprzęcie wchodzącym w skład Internetu Rzeczy albo w humanoidalnym (lub niehumanoidalnym) robocie to dalej jest życie? Bez zmysłów, bez snu. Bez biologii.

Książka przedstawia świat na chwilę przed Zagładą (tak nazywane jest to zdarzenie w książce) i to jest ciekawe – szczególnie prezentacja rozmaitych zachowań ludzi w obliczu nieuniknionego. To jest faktycznie wypunktowane interesująco, ale pan Dukaj prześlizgnął się tylko po temacie. Chętnie przeczytałbym coś (byle było dobrze napisane), gdzie byłyby zaprezentowane właśnie rozmaite postawy na kilka godzin przed pewną zagładą.

Później są kolejne części, logarytmicznie przesunięte w czasie, a więc obejmujące okres tysiąca, dziesięciu tysięcy i stu tysięcy dni po Zagładzie. W tych punktach autor przedstawia jak ci, którzy „przetrwali”, przystosowują się do nowego świata. I ta początkowa część, ta związana z tęsknotą za biologiczną powłoką (tutaj pozwolę sobie przypomnieć opowiadanie kolegi @splash545 w naszej zabawie #naopowiesci ), zachowania będące skutkiem przyzwyczajenia do posiadania ciała, sprawiła mi trochę przyjemności i skłoniła do przemyśleń. Ale później już – z mojej perspektywy – było tylko gorzej.

Wydaje mi się, że w zbyt małej objętości autor chciał zmieścić zbyt dużo. Ogrom rozmaitych koalicji, które tworzą się po katastrofie, które wchodzą ze sobą w alianse ale też konflikty, które rywalizują o zasoby – bo przecież jeśli nie musimy już walczyć o żywność czy bogactwo, to robotom potrzebny jest prąd elektryczny a także możliwość magazynowania danych – jest przedstawiony bardzo skrótowo. O ile dobrym i realistycznym pomysłem wydaje mi się podzielenie „nowego świata” na tyle frakcji, o tyle nie ma w tej książce miejsca na to, żeby się ten geopolityczny wątek rozpędził. Dla mnie w tym temacie to było skakanie od jednej grupy do drugiej. Ot, wymienianie ich po kolei. Z bardziej zajmujących rzeczy wymieniłbym jeszcze skutki ekologiczne zniknięcia z powierzchni Ziemi życia, choć to też zostało tylko wspomnianie.

W ogóle im dalej w las tym dla mnie było mniej ciekawie – „bez serc, bez ducha, to robotów ludy”, chciałoby się wręcz powiedzieć. Ale to może dlatego, że nie jestem fanem sf (a hard sf to już w ogóle) i jest to wynik moich osobistych preferencji. A może dlatego, że później wszystko w tej powieści było tak mało plastyczne a bardzo techniczne? Albo za mało ludzkie? Problemy i aspiracje globalne zdominowały tak narrację jak i zdeterminowały działania bohaterów. Mało w tym wszystkim było człowieka. I nawet jeśli był to celowy zabieg autora, coś co chciał pokazać – a tak mi się wydaje – to mimo że z wnioskami się zgadzam, tak sposób ich przedstawienia i doprowadznia do nich zupełnie do mnie nie trafił.

***

EDIT: Jeszcze jeden zarzut do autora. Panu Dukajowi zdarzyło się zapomnieć, że w takim świecie nie byłoby komarów, co ja uważam za jego zdecydowany plus, bo książkę czytałem wieczorem w pobliżu rzeki.

No i jeszcze jedna rzecz, którą tej lekturze zaliczam z osobistych powodów na plus: zawsze myślałem, że to zwierzę nazywa się "aksolot". A tu jeszcze jedno "l", jak larwa, na końcu jest mu potrzebne, jak się okazuje.
ff58e5b2-8e6c-430c-9ef8-d0ea3006518f
em-te

"Kierunek: Noc" ("Into The Night"), prod. Netflix. Scenariusz: Jason George, Jacek Dukaj, na podstawie powieści "Starość Aksolotla" Jacka Dukaja. Reżyseria: Inti Calfat, Dirk Verheye.


próbowałem to oglądać. odpadłem

George_Stark

@em-te


Jak cenię pana Dukaja za spojrzenie i przenikliwość (eseje w Po piśmie i wywiady albo wypowiedzi), jak uważam, że ma kapitalne pomysły, jak świetnie posługuje się językiem, tak jego narracja zupełnie mi nie podchodzi. Albo ja jej nie ogarniam, albo skala na jaką rozpościera problemy jest zbyt duża.

Piechur

Panie Starku, chyba się liczenie pomieszało

George_Stark

@Piechur


Trzy setki w tę czy w tamtę, w tydzień nadrobię. Zresztą, ja się zajmuję czytaniem, a nie liczeniem.


A tak serio to dziękuję. Tutaj poprawiłem, a w poprzednim już nie mogę. Chyba że @bojowonastawionaowca może i pomoże?

bojowonastawionaowca

@George_Stark o Panie kochany... No da się zrobić

George_Stark

@bojowonastawionaowca


Dziękuję.

Jak już pisałem, nie obawiam się mylić, bo wiem, że ktoś moje błędy naprawi.

bojowonastawionaowca

@George_Stark Twoje zawsze

splash545

@George_Stark dziękuję za promowanie mojego opowiadania. Przy jego okazji ktoś w komentarzach polecał mi właśnie tę książkę. Pobrałem ją na Legimi pomimo słabych ocen i myślałem, że może mi się spodoba ze względu na temat ale recenzja nie zachęca. Do Lodu Dukaja podchodziłem dwukrotnie i dwukrotnie dosyć szybko się poddałem, chyba też jego narracja jest po prostu nie dla mnie.

the_good_the_bad_the_ugly

@splash545 mam to samo. Już dwa podejścia do Lodu czy Czarnych Oceanów i odpadam za każdym razem.

splash545

@the_good_the_bad_the_ugly a takie dobre oceny mają ¯\_( ͡° ͜ʖ ͡°)_/¯

the_good_the_bad_the_ugly

@splash545 no właśnie. Tym bardziej jestem zaskoczony. Może kiedyś nam siądzie.

HolenderskiWafel

@the_good_the_bad_the_ugly z czarnymi oceanami jest taki problem, o którym mówił sam dukaj, że tam jest napchane dużo ciekawych koncepcji sci-fi, ale sama proza/narracja jest słaba, bo wtedy był po prostu jeszcze słabym pisarzem. Polecał raczej późniejsze książki, a ja osobiście zawsze polecam Inne Pieśni

Cinkciarz

@splash545 nieprawda, wcale nie polecałem

splash545

@Cinkciarz teraz każdy tak mówi, że nie polecał

opinia-rowna-sie-polityka

Ciężko mi się to czytało. Za to Lód zajebisty.

bishop

Nie przebrnąłem przez tę książkę głównie przez ciężki język.

BajerOp

@George_Stark to jest najsłabsze co napisał Dukaj

Zaloguj się aby komentować