Są w języku polskim dwa powiedzenia, które mnie drażnią. Oba wynikają z tego samego - niechlujnego przetłumaczenia łacińskiego oryginału, który jak najbardziej ma sens.
"O gustach się nie dyskutuje".
Po łacinie "de gustibus non est dispatandum". Słowo "disputo" w łacinie oznacza "prowadzić spór", "zaciekle dyskutować" albo w pewnych kontekstach "sprzeciwiać się". Powiedzenie należy rozumieć jako "nie warto na siłe dowodzić wyższości czegoś, czego kategorie podlegają jedynie subiektywnej ocenie" i ma to jak najbardziej sens. Innymi słowy: jeśli mamy dwie rzeczy i nie da się w sposób binarny wykazac wyższości jednej nad drugą, nie powinniśmy starać się tego robić. Nikt nie mówi tutaj o wyrażaniu opinii. Polski odpowiednik jest totalnie głupi i jeśli ktoś chciałby go przestrzegać to np. po wizycie w kinie jak kolega go zapyta czy fajny film to nie może powiedzieć że mu się podobał albo nie, bo o gustach się nie dyskutuje.
"Tylko winny się tłumaczy".
Nienawidzę tego powiedzenia. Jeśli chodzi o znaczenie łacińskiego oryginału to sprawa jest troche skomplikowana, ale postaram się to wytłumaczyć. Rzymscy prawnicy (ja to znalazłem u Cycerona i chyba u Katona Starszego) gdy starali się kogoś obronić lubili odwoływać się do ogólnie przyjętej zasady "Culpabili excusare" lub "solum culpabili excusare" co należy rozumieć jako "tylko od winnego powinno się domagać wytłumaczeń". Chodziło mniej więcej o to, że jeśli w sądzie ktoś występował w roli innej niż winny danego czynu to nie można zmuszać go do tłumaczenia się z czegokolwiek lub czegoś w stylu "nie mam zamiaru się tłumaczyć z tego, dopóki mi tego nie udowodnicie". I ma to sens. Wyraża pewną filozofię prawną. Potem to powiedzenie uległo wypaczeniu, trafiło do łaciny średniowiecznej i zamieniło się w popularne w ówczesnej Europie "excusatio non petita, accusatio manifesta" co dosłownie znaczy "nieproszone tłumaczenie, okazane oskarżenie". Oznaczało to mniej więcej tyle co "kto się zaczyna tłumaczyć niezapytany o to, ten sam siebie oskarża". Ma to wciąż więcej sensu niż kretyńskie "tylko winny się tłumaczy". Istnieje ogromna różnica między "tłumaczenia się powinno się domagać wyłącznie od winowajcy" a "jak ktoś się tłumaczy to jest winny".
Proszę, nie używajcie tych dwóch debilnych powiedzeń.
Ja często używam odpowiednika tego drugiego - "kto pierwszy poczuje temu się z dupy snuje"
@Wergiliusz a ja na to drugie spojrzał bym z innej strony. Nie, żeby wyrazić sprzeciw Twoim twierdzeniom, a jedynie aby spojrzeć szerzej, bo to zawsze jest w cenie. Otóż wyobraź sobie że zaczyna się jakaś rozprawa, na sali oskarżony, oskarżyciel, świadkowie, sędzia i kto tam jeszcze być powinien. I pierwsze co ogłasza sędzia to "Zgodnie z naszym obowiązującym prawem - tylko winny się tłumaczy! Rozpoczynam posiedzenie sądowe." Wtedy to tłumaczenie miało by sens i zgadzało by się z Twoim opisem.
@Wergiliusz o gustach się dyskutuje, jeszcze jak!
Kto twierdzi inaczej po prostu nie przyjmuje krytyki
Zaloguj się aby komentować