Zdjęcie w tle
Mortadelajestkluczem

Mortadelajestkluczem

Gruba ryba
  • 1275wpisy
  • 1347komentarzy
Crystal Palace Saloon, Tombstone, Arizona, 1879 rok.
#mortadelanadzikimzachodzie
88e6a39a-13a3-4c44-9bcd-2f975899746c
Kismeth

Atmosferka taka, że powietrze można ciąć nożem

Mortadelajestkluczem

@Kismeth Podoba mi się w tym zdjęciu to, że wydają się wszyscy patrzyć na zasadzie "czego tutaj szukasz, chłopcze".


Tak, wiem, że w rzeczywistości po prostu patrzyli się na fotografa i pozowali ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Longinus_Zerwimycka

No właśnie… Król, coś mi nie pasowało. W zasadzie wyglada jak hastur.

Mortadelajestkluczem

@Longinus_Zerwimycka HPL dość mocno propsował Chambersa ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Longinus_Zerwimycka

@Mortadelajestkluczem cóż mogę powiedzieć, ja kończyłem podstawówkę a nie geografie.

Dobrze dowiedzieć się czegoś nowego

Zawsze byłem przekonany ze króla w żółci napisał hpl.

Zaloguj się aby komentować

5tgbnhy6

byłem nie raz na koncercie, a z historii ledwo zaliczałem, nawet militariami się nie jaram, oni tego w ogóle nie sprawdzają

MiernyMirek

@Mortadelajestkluczem najbardziej przehypowana kapela świata. Tak strasznie na jedno kopyto, że ziewać zaczynałem.

DiscoKhan

@MiernyMirek w drugą stronę też bym nie przesadzał, źle nie grają. Widziałem te jazdy po nich ale brzmienie mają całkiem przyjemne.


Motorhead też grał w kółko jedno i to samo co nie zmienia faktu, że parę świetnych kawałków w swoim czasie wypuścili. Po prostu nie ma co przesadnie katować takich zespołów, ot i tyle.

Zaloguj się aby komentować

Najpierw sprostowanie - wczoraj mylnie napisałem, że zabójca Dzikiego Billa Hickoka został uniewinniony. Gościa wyhuśtali po drugim procesie, bardzo przepraszam za wprowadzenie w błąd.
Mały Wilk (Ohkomhaki) był wodzem Północnych Czejenów.
Urodził się około 1820 roku na terenie dzisiejszej Montany. W połowie lat 40 XIX wieku poprowadził grupę wojowników i walczył w Wojnie Czerwonej Chmury (Dakotowie, Czejeni i Arapaho tłukli się z białymi).
Nie był obecny podczas Bitwy nad Little Bighorn. Niektórzy zwiadowcy z jego obozu prawdopodobnie znaleźli pożywienie pozostawione przez oddział Custera i zostali zauważeni przez zwiadowców wojskowych Stanów Zjednoczonych.
Ten fakt został zgłoszony Custrowi (korzystając z okazji, po raz trzeci wuj ci w oko, podpułkowniku Custer), który błędnie przypuszczał, że został odkryty przez główny obóz Dakotów i Czejenów i naciskał na przyspieszenie ataku, próbując uniemożliwić Indianom ucieczkę.
Po bitwie Mały Wilk został zatrzymany i niemal zabity przez rozgniewanych Dakotów, podejrzewających, że jest zwiadowcą białych. Tylko wsparcie jego towarzyszy, obecnych podczas walk, uratowało go od śmierci.
Był jednym z podpisujących Traktat z Fortu Laramie (porozumienie gwarantujące Dakotom własność Gór Czarnych oraz prawo do polowań w Dakocie Południowej, Wyoming oraz Montanie).
Porażka i wygnanie nadeszły w listopadzie 1876 roku, kiedy grupa Małego Wilka obozowała nad rzeką Powder w Wyoming. Wczesnym rankiem 25 listopada zaczął się atak kawalerii Stanów Zjednoczonych dowodzonej przez pułkownika Ranalda S. Mackenziego. Czejenowie zostali pokonani, a Mały Wilk się poddał. W 1877 roku Biuro Spraw Indian zdecydowało o wysłaniu Małego Wilka i jego ludzi do rezerwatu.
Zostali zmuszeni do osiedlenia się w rezerwacie na Terytorium Oklahomy. Czejenowie uważali życie pod jarzmem Darlington Agency (agencja w rezerwacie Indian) za nie do zniesienia. Często cierpieli na różne choroby, a organizacja nie dostarczała wystarczającej ilości leków, mięsa czy zimowej odzieży. Wielu nie przetrwało zimy.
Mały Wilk wystosował prośbę o zgodę na powrót z ludźmi do Montany, ale agent John DeBras Miles i Biuro Indian wielokrotnie odrzucali prośby. We wrześniu 1878 roku Mały Wilk i Tępy Nóż* poprowadzili prawie 300 Czejenów z ich rezerwatu koło Fortu Reno w Oklahomie przez Kansas, Nebraskę i Terytorium Dakoty do Terytorium Montany.
Podczas podróży zdołali uniknąć jednostek kawalerii Stanów Zjednoczonych, które próbowały ich schwytać. Po dotarciu do Nebraski grupy się rozdzieliły, a podczas gdy grupa Tępego Noża ostatecznie została zmuszona do poddania się niedaleko Fortu Robinson, ci z grupy Małego Wilka dotarli do Montany, gdzie w końcu dostali pozwolenie na osiedlenie się.
Mały Wilk został później zwiadowcą Armii Stanów Zjednoczonych (smutne, prawda?).
Uczestniczył w sporze, który zakończył się śmiercią Czejena zwanego Głodnym Elkiem. Mały Wilk był pijany**, gdy zastrzelił go w placówce handlowej Eugene'a Lamphere'a 12 grudnia 1880 roku. W wyniku tego haniebnego czynu dobrowolnie udał się na wygnanie. Status wodza został mu odebrany. Biorąc to pod uwagę, mniej więcej można sobie wyobrazić, jak "dobroczynnie" wpłynęła na niego współpraca z armią USA.
W późniejszych latach mieszkał w rezerwacie Północnych Szejenów, gdzie zmarł w 1904 roku. Został pochowany na cmentarzu Lame Deer. George Bird Grinnell, bliski przyjaciel i etnograf, który udokumentował życie Małego Wilka, nazwał go "najwspanialszym Indianinem, jakiego kiedykolwiek poznałem".
* Powinienem o nim wspomnieć dużo wcześniej, prędzej czy później opowiemy sobie jego historię.
** Ponoć Indianie, podobnie jak ludy Syberii, troszkę inaczej reagują na alkohol. Ty czy ja machniemy parę kieliszków i jest w miarę ok. Oni zaś są kompletnie nawaleni, nie mam pojęcia, na czym to polega i czy to prawda.
#mortadelanadzikimzachodzie #ciekawostkihistoryczne
28f529b3-7472-445c-bca2-e781924ca798
64621c33-6bbb-4294-bcbe-faae031b5401
Apaturia

** Ponoć Indianie, podobnie jak ludy Syberii, troszkę inaczej reagują na alkohol. Ty czy ja machniemy parę kieliszków i jest w miarę ok. Oni zaś są kompletnie nawaleni, nie mam pojęcia, na czym to polega i czy to prawda.


@Mortadelajestkluczem To raczej jeden z mitów, jakie narosły wokół tematu spożywania alkoholu przez Indian. W ostatnich latach przeprowadzono badania dotyczące tego, czy Indianie mogą być genetycznie bardziej predysponowani do popadania w alkoholizm (chodziło tu o genetycznie uwarunkowane działanie enzymów metabolizujących alkohol). Sprawa jest trochę skomplikowana, bo takie badania nie były nigdy podejmowane na jakąś bardzo szeroką skalę - ale aktualnie wnioski są takie, że raczej nie można tu mówić o jakimś konkretnym, specyficznym genie. Bardziej należałoby brać pod uwagę kombinację kilku bliżej nieokreślonych czynników genetycznych i czynników środowiskowych.


Inna sprawa, że w tym temacie wiele informacji, zwłaszcza zawartych w starszych źródłach, nawiązuje do tak zwanych "mitów o wodzie ognistej", które wyrosły na bazie uprzedzeń. Kiedy upijał się biały, to był po prostu pijany. Nawet, jeśli był alkoholikiem - ot, żadna sensacja. Ale kiedy upijał się Indianin, to z punktu widzenia białego był to już dowód na to, że Indianie są z natury "słabsi" i "gorsi": bardziej podatni na alkohol, bardziej skłonni do popadania w alkoholizm i degenerację itp.

Mortadelajestkluczem

@Apaturia Dzięki serdeczne za informację

DerMirker

Odnośnie ludów Syberii, które są spokrewnione z indianami i USA: ich dieta była oparta głównie na białku i tłuszczach. Ich organizmy nie były dostosowane do rozkładania alkoholu, stąd tak szybkie upijanie się małą dawką alkoholu (węglowodany)

Zaloguj się aby komentować

https://www.youtube.com/watch?v=v0nmHymgM7Y
Ostatni album Leonarda Cohena ukazał się 17 dni przed jego śmiercią. Często wracam do tej płyty, największe wrażenie robi na mnie tytułowy utwór otwierający płytę.
#muzyka #nadmuzyka
Dzemik_Skrytozerca

You want it darker? We kill the flame...

Zaloguj się aby komentować