Chryzyp
- 4wpisy
- 45komentarzy
"Cokolwiek życia mamy poza sobą, należy to do śmierci. Postępuj tedy, mój Lucyliuszu, tak, jak piszesz, że postępujesz: zbieraj wszystkie godziny. W ten sposób osiągniesz, iż jeśli położysz rękę na dniu dzisiejszym, mniej będziesz zależał od jutrzejszego. Podczas gdy my odkładamy życie na później, ono uchodzi." Seneka, "Listy moralne do Lucyliusza", list I
Mamy początek nowego dnia - nikt z nas nie wie co on przyniesie. Każdy z nas może się jednak zastanowić nad własnymi wartościami i własnymi celami oraz każdy z nas może zadać sobie pytanie "czy mogę zrobić dziś cokolwiek co przybliży mnie osiągnięcia jednego z moich celów lub pomoże zrealizować jedną z moich wartości?"
@Chryzyp Jeszcze dla wyjaśnienia. Mam za sobą sytuacje z pustym garnkiem. Z wartości nie rezygnowałem choć od pewnego momentu mojego życia (wykluczenie społeczne) wartości nie są jego częścią.
Jeśli realizujemy zależne od nas wartości, a niezależne od nas reakcje i zachowania innych ludzi prowadzą do sytuacji w których musimy z nich zrezygnować bo jeśli nie to za tydzień zajrzymy do pustego garka a mam za sobą takie sytuacje to trochę uderzamy w ścianę i to na bardzo wielu płaszczyznach.
@Soviel rozmawiamy teraz trochę ogólnikami - warto jednak pamiętać, że mamy wpływ na to jakie wartości i w jaki sposób chcemy realizować. Rzeczywiście jest tak, że czasem okoliczności mogą nas zmusić do porzucenia jakichś wartości, stoik uznaje jednak taką sytuację jako coś niezależnego od niego, a to oznacza, że akceptuje to czego zmienić nie może i szuka bądź to innych dróg do realizacji wartości, bądź też innych wartości, które są w jego zasięgu. Wracamy tutaj trochę do punktu wyjścia - jeśli okoliczności niezależne uniemożliwiają mi realizację jakiejś wartości, to nie powinno to być dla mnie, jako stoika, powodem do bycia nieszczęśliwym.
Jeśli kiedyś zacznę pracę ze stoicyzmem to, mówiąc kolokwialnie, będę miał na uwadze jak wprowadzić do niego nieco skurwysyństwa i wyrachowania. Czy mogą być one wartościami? Myślę że tak ale jest to cienka linia, jednak aby pozostać w pełni w zgodzie ze sobą czuję że trzeba ludziom pokazywać zęby. Zęby które całe życie uczono mnie chować.
@Soviel tu mam pewne wątpliwości wynikające z tego, że nie wiem co dokładnie masz na myśli. Generalnie dotykamy tutaj tematu etyki stoickiej. Są rzeczy które ze stoickiego punktu widzenia są godne wyboru i są takie, które są niegodne wyboru. Jak to się ma do cytowanego fratmentu Twojej wypowiedzi nie wiem. I nie podejmuję się tego oceniać.
@Chryzyp Poczytam o etyce stoickiej bo póki co sam chyba nie jestem w stanie operować niczym innym niż ogólnikami. Dzięki, wyedukuję się trochę.
Zaloguj się aby komentować
Jesteśmy zewsząd bombardowani przeróżnymi bodźcami. Media (te tradycyjne, ale też społecznościowe) tworzone są tak, by angażować nas emocjonalnie. Budzić skrajne uczucia bo te angażują najsilniej. Gniew, strach, zazdrość itp. Stoik, przynajmniej tak jak ja to rozumiem, akceptuje uczucia, ale nie pozwala im osiągnąć poziomu w którym traci się dostęp do racjonalnej refleksji.
Jesteśmy ludźmi i emocje to nasza biologia. Tak samo jak pewne automatyczne reakcje na bodźce. Nie da się wpłynąć na impuls który pcha nas np. do gniewu czy strachu. To jest odruch i jest on od nas niezależny. Jednak pomiędzy impulsem a zalewem emocji i/lub działaniem jest krótka chwila, która daje nam szansę na reakcję. To co jako ludzie jesteśmy w stanie zrobić, to zmienić naszą standardową odpowiedź na te pobudzające nas impulsy. Zamiast domyślnej automatycznej reakcji "wszczepić" sobie nowy automatyzm, którym będzie szybka refleksja nad tym co właśnie odbieramy i jak to na nas wpływa. Czasem to może nie wystarczyć, ale często ta dodatkowa chwila decyduje o tym czy poniosą nas emocje czy też może zareagujemy racjonalnie.
Dlaczego zacząłem od notki o uważności? Bo jest ona kluczowa do odpowiednio szybkiej reakcji. Każdy z nas może rozpoznać w sobie pewne symptomy zapowiadające wybuch emocji (np. gniewu). Uważność potrzebna jest właśnie po to, żeby rozpoznać owe symptomy, bo tylko ich ropoznanie daje szansę na modyfikację domyślnego schematu naszej reakcji.
Jeśli przykładowo ktoś nazwie mnie "debilem" albo zarzuci niekompetencję to moją automatyczną reakcją jest gniew i chęć błyskawicznej "ciętej riposty". Kiedy jednak jestem wystarczająco uważny jestem w stanie rozpoznać pewien szczególny stan swoich emocji który za moment doprowadzi do niekontrolowanego wybuchu. Kiedy już go rozpoznam tylko drobny krok dzieli mnie od zadania sobie pytania "co chcę zrobić?". Jeśli zdołam je zadać pojawia się przestrzeń na szybkie przypomnienie sobie tego jakie są moje wartości i ocenę czy to co chcę właśnie zrobić jest zgodne z moimi wartościami. Na tym etapie (co trwa może 2 może 3 sekundy) ryzyko niekontrolowanej reakcji jest już zazwyczaj bardzo niewielkie. Powstrzymanie impulsu do riposty staje się znacznie łatwiejsze. Pojawia się możliwość zastanowienia się nad tym co chcę osiągnąć przez odpowiedź, znika ryzyko niekontrolowanych emocji.
Technika, którą właśnie opisałem nazywana jest "exetazein" i są sytuacje, w których bardzo pomaga. W sytuacjach "twarzą w twarz" z drugim człowiekiem jest to technika dość trudna, natomiast znacznie łatwiej ją zastosować w dyskusjach "pisanych" w mediach społecznościowych - co gorąco polecam bo nie tylko ćwiczymy ważną stoicką kompetencję, to jeszcze poprawiamy jakość komunikacji w portalach takich jak hejto, wykop, facebook, twitter i innych.
Korzystacie z "exetazein"? A może z jakichś innych technik, które pozwalają wam uniknąć reakcji nazbyt emocjonalnej? Co o tym myślicie?
Jestem stoikiem jednej książki która jest dla mnie jak biblia stoicyzmu
@tmg podzielisz się tytułem i autorem?
Wydaje się mocno przydatna bo sam często się łapię na zbyt szybkie reakcje emocjonalne których później żałuję. Te parę sekund na ochłonięcie daje szansę na ocalenie
@tmg tak - to jest właśnie taka doraźna technika "ratunkowa". Ostatnio spotkałem się z metaforą "krótkiego lontu" w której chodziło o to, że pojawia się impuls (iskra), krótki lont wypala się błyskawicznie i następuje eksplozja. Ta technika może okazać się pomocna w "wydłużeniu lontu". Im więcej czasu minie między impulsem a wybuchem, tym większa szansa, że uda się wprowadzić działanie dzięki któremu do wybuchu nie dojdzie.
@Chryzyp zaskoczenia nie będzie, moja biblia to "sztuka życia według stoików" Piotra Stankiewicza. To taki uwspółcześniony skondensowany stoicyzm dla opornych ale szczerze polecam bo mnie pomogło.
@tmg dostałem ją ostatnio na Dzień Chłopaka, bardzo ciekawie napisana, również ją cenię.
Zaloguj się aby komentować
Zostań Patronem Hejto i tylko dla Patronów
- Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
- Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
- Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
- Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Jeżeli ktoś szuka odrobiny spokoju, refleksyjności czy dystansu do rzeczy niezależnych, które się nam przytrafiają, to dla takiej osoby stoicyzm może (choć nie musi) okazać się interesujący.
https://zestoickimspokojem.pl/podcast/
Z jakimi książkami lub nurtami warto się zapoznać rozpoczynając poznawanie filozofii?
@MlodyMarketingowiec nie czuję się na tyle kompetentny by na to pytanie odpowiedzieć. Nie jestem filozofem ani filozofii nie studiowałem. Jakiś czas temu natrafiłem po prostu na stoicyzm i im lepiej go poznawałem, tym bardziej on do mnie przemawiał. Inne nurty filozofii poznawałem i ciągle poznaję przez pryzmat stoicyzmu - ale to moja droga i z całą pewnością nie jest ona optymalna kiedy celem jest ogólniejsze poznanie różnych filozofii.
Gdybyś chciał dowiedzieć się więcej o samym stoicyzmie to możesz sięgnąć np. po "Sztuka życia wegług stoików" Piotra Stankiewicza lub po "O stawaniu się stoikiem" Tomasza Mazura,
odpaliłem i jest to dobry podcast, ale będę szczery - 3/4 odcinków pewnie nie obejrzę, bo wydaje się, że jest ich po prostu za dużo na zbyt podobne tematy.
@ZdrowyStolec myślę, że to kwestia indywidualnej percepcji i być może indywidualnych potrzeb. Ja akurat wysłuchałem wszystkich i choć są tam też odcinki słabsze to jako całość oceniam bardzo pozytywnie. Z tego co widzę to wykład, który podlinkowałeś jest jednym z cyklu wykładów filozoficznych - widzę tam wykłady o Heidegerze, Nietzschem, Heglu, Kancie itd.. nie oglądałem jeszcze żadnego z nich, ale w 40 minutowym wykładzie da się co najwyżej pokazać myśl jakiegoś filozofa lub nurtu filozoficznego " z lotu ptaka". Nie ma w tym nic złego - inny jest po prostu cel. Jeśli nawet po mojej polecajce obejrzysz/wysłuchasz tylko kilku odcinków i uznasz, że było to dla Ciebie w jakimkolwiek stopniu wartościowe, to już uznam swoją polecajkę za sukces.
@Chryzyp Dzięki
Zaloguj się aby komentować