Starcie pod Truskawiem 2/3 września 1944 roku.
Dziś powrócimy do tematu akcji Armii Krajowej na terenie okupowanej Polski. Będzie to opis batalii między AK, a oddziałami SS – bitwy, którą wygrali Polacy pomimo porażającej wprost przewagi po stronie Niemców.
Gra Company of Heroes 2 zawiera misję, w której wcielamy się w małą grupkę AK’owców i mamy na celu odbicie jeńców z niemieckiego obozu jenieckiego. Ta niepozorna misja w kampanii sowieckiej zainspirowała mnie w pewien sposób do opowiedzenia o starciu oddziału „Doliny” ze zgrupowaniem esesmanów z SS RONA. Była to nocna bitwa z drugiego na trzeciego września 1944 roku pomiędzy 80 Polakami, a 1000 przeciwników.
Zacznijmy od krótkiego wyjaśnienia, czym jest SS RONA. Z pewnością kojarzycie Własowa – Rosjanina, który dostał się do niewoli niemieckiej, sformował oddziały kolaborujące z Niemcami, za co po wojnie został skazany na śmierć przez powieszenie za pomocą struny fortepianowej. SS RONA to z kolei oddział Waffen-SS złożony z członków „Rosyjskiej Wyzwoleńczej Armii Ludowej”, armii, która kolaborowała z III Rzeszą. Oddział ten miał na celu odciąć powstańców walczących w Warszawie od wsparcia zewnętrznego.
Dowódcami wypadu na Truskaw i Sieraków byli cichociemny por. Adolf Pilch ps. „Dolina” i mjr. Alfons Kotowski ps. „Okoń”. Obaj odpowiadali za atak na rozlokowane w Truskawiu i Sierakowie artylerie niemieckie, które były szczególnie uciążliwe dla akowców w Puszczy Kampinoskiej*. Wywiad wskazywał, że w Truskawiu znajdowało się ok. 500 ronowców oraz kilka dział. Początkowo miało wyruszyć 600 partyzantów, lecz „Dolina” oddelegował tylko 80 z nich, najlepszych ze swojego oddziału. O zmroku, 2 września, oddział wyruszył. W ciągu co najmniej 2 godzin partyzanci znaleźli się w Zaborowie Leśnym, ok. 5 km od Truskawia. Stamtąd ruszyli pieszo, obeszli Truskaw, by zaatakować od strony Warszawy. Atak ten miał być zaskoczeniem, przeciwnik miał sądzić, że stamtąd przecież nikt nie może ich zaatakować, bo przecież Warszawa jest otoczona i wewnątrz trwają krwawe walki. Pilch podzielił oddział na trzy grupy:
-Na prawym skraju wsi miała zaatakować grupa por. Tadeusza Gaworskiego „Lawy”
-Centrum atakować mieli ludzie „Jastrzębia” (por. Aleksander Wolski)
-Lewa strona była ubezpieczana przez ludzi „Wulkana” (por. Lech Zabierek)
„Dolina” z kolei z kilkoma żołnierzami trzymał się „Lawiaków”. Oddział poruszał się bezszelestnie, przy okazji sprawdzając okoliczne chaty w poszukiwaniu mieszkańców, którzy mogli coś doradzić w sprawie ronowców. Sędziwy staruszek**, jeden z mieszkańców wsi, przekazał im bardzo złą wiadomość. Otóż drugiego września do Truskawia przybył drugi oddział RONA, zwiększając tym samym siłę przeciwników do 1000 żołnierzy. Dla „Doliny” jednak nie był to jakikolwiek powód do wycofania się. Jak już rozpoczęto akcję, to nie można się z niej wycofać.
Do walki doszło ok. 1:00 w nocy 3 września. Rozpoczął się szturm, podczas którego żołnierze ostrzeliwali chaty, w których znajdowali się esesmani. Wrzucali granaty, rozbijając zaskoczonych ronowców. Zaskoczeni atakiem od strony Warszawy próbowali uciekać, niektórzy nawet w samych majtkach***. Ale nie wszyscy – część esesmanów próbowała się bronić, otwierając ogień do partyzantów z granatników i broni maszynowej. Ostrzał ten jednak dość szybko ucichł, gdyż partyzanci zdjęli przeciwnika, po czym zabrali się za likwidację dział. Przez lufy wrzucano granaty oraz podpalano pod nimi wiązki słomy z pociskami artyleryjskimi****. Poza zniszczeniem dział przeciwnika zdobyto także cekaem, kilka erkaemów i peemów, dwa moździerze, amunicję i inne cenne materiały. Wioska spłonęła w wyniku starcia. Następnego dnia mieszkańcy Truskawia przybyli z powrotem do miejscowości, zastając pobojowisko.
Straty nie zostały jasno określone. Po stronie akowców zginąć miało 7 do 10 partyzantów oraz miało być kilku rannych. Po stronie esesmanów z kolei od 91 do 250 zabitych. Z kolei atak na Sieraków nie doszedł do skutku, gdyż ronowcy wcześniej opuścili miejscowość.
Opracowanie:
"AK 75. Brawurowe akcje Armii Krajowej" aut. W. Konigsberg
*I tu trzeba zaznaczyć, że początkowo „Okoń” był sceptycznie nastawiony do pomysłu „Doliny” w związku z atakiem na zgrupowania niemieckie, które blokowały Warszawę od Puszczy Kampinoskiej.
**Swoją drogą głuchy, więc zabrano go do piwnicy jednej z chat, gdzie wykrzykiwano mu do ucha pytania o rozmieszczenie wojsk przeciwnika.
***Władysław Maciejczak „Lwowski” wspominał o starciu: „Pijane to wszystko było, darli (przepraszam, że się wyrażę) mordy, ale byli pijani w drebiazgi. A ponieważ już się przyzwyczaili, by nie pytać, tylko strzelali, to nasi już wiedzieli. Dlatego myśmy już użyli tej ich metody – nie pytać, tylko walić. Nasi strzelali jak z sita. Podobnież natłukliśmy ich tam, chyba koło trzysta trumien wywieźli. Zemściliśmy się za Warszawę, bo to byli ci wycofani z Ochoty i niby to na odpoczynek i zniszczyć bandytów w Puszczy Kampinoskiej.”
****Zdanie wzięte z książki W. Konigsberga pt. „AK 75. Brawurowe akcje Armii Krajowej”
Interesujące, dzięki
Zaloguj się aby komentować