Jedynka była strasznie siermiężna - system walki był jednym z głupszych jaki widziałem, a widziałem wiele. Aktywna pauza? a na co to komu? całą grę przeszedłem dwa razy nie korzystając w ogóle z petard, a z eliksirów to wiadomo, że jaskółka i grom były grane. No i kot, ale to do eksploracji tylko. Znaki zasadniczo były tylko opcjonalne, i ja korzystałem tylko z Igni i Aarada, żeby szybciej sobie czyścić korytarze. Nic innego nie było potrzebne tak naprawdę. No może jeszcze sprawny palec wskazujący, żeby w odpowiednim momencie klikać "miecz" xD
Natomiast po latach widzę dwie zalety tej części - klimat Podgrodzia oraz system nauki potworów. Wątek gminu podburzanego przez zakonnika świetnie pasuje do tego świata, dodatkowo to na Podgrodziu mamy pierwsze (opcjonalne) w serii spotkanie z Dzikim Gonem. Natomiast system nauki był bardzo prosty, ale pasował do rozwiązania fabularnego - podobało mi się to, że Geralt musi albo przeczytać odpowiednie książki albo zabić daną ilość potworów by zebrać najlepsze składniki z ich ciał.
Dwójka to ogromny krok naprzód i chociaż walka nadal nie jest najlepiej rozwiązana to już jednak wymaga więcej umiejętności i korzystania z kombinacji znaków i eliksirów, zwłaszcza na najwyższym poziomie trudności. No i mam ogromny sentyment do tej gry ze względu na rozgałęzienia fabularne. Wybór dokonany na końcu pierwszego aktu wpływa na to jaką część gry zobaczymy.