Kto przy ostatniej obecności na tagu pisał, że jakoś dziwnie nogi nie chciały podawać? Ano ja. Kto poznał nowego pół-przyjaciela? Ano też ja, szkoda że ten ziomek nazywa się półpasiec. Zatem gdy na nowo znalazłem motywację na siłkę, bo na rower nie potrzebowałem, od lekarza usłyszałem "ok, ale bez nadmiernego wysiłku wytrzymałościowego i siłowego". Zajebiście, zostają joga i szachy.
Poza dystansem ultra na dystansie 2,5 km: dom-praca z przerwą przy paczkomacie, tyle to było z jazdy od blisko 4 tygodni. Szczęśliwie udało się bez ostrzejszych objawów, nieszczęśliwie w międzyczasie doszło konkretne zatrucie pokarmowe. Szkoda, że ominąłem końcówkę września, który był cieplejszy od czerwca i połówkę równie wspaniałego października.
Zatem miło wrócić, dzisiaj miałem niewiele czasu i udało się pokręcić niecałą godzinę. Z siłami ok, nogi podawały, a temperatura nie dała w kość. Poza ubiorem na cebulkę, musiałem ubrać kominiarkę xD Liczę na jeszcze kilka jazd w 2023 i siadam na trenażer - udało się kupić DD w dobrej cenie. Pozdrówki.
#rowerowyrownik
Trzymaj się tam mocno na tej jodze:) Szybkiego powrotu do zdrowia
Zaloguj się aby komentować