#politykazagraniczna

3
471
Ocieplenie australijsko-chińskich relacji

Odkopuję się z zaległości, będą raz świeższe rzeczy, raz z końcówki marca — ale zawsze będę czytelnie zaznaczał co kiedy się działo.

Po kilku latach bardzo dużych napięć między oboma państwami, w drugiej połowie marca doszło do pierwszej od 2017 roku wizyty przedstawiciela chińskich władz w Australii – Wang Yi spotkał się z przedstawicielami tego państwa, by przypieczętować ocieplenie wzajemnych relacji oraz by doprowadzić do wizyty premiera Chin Li Qianga w tym kraju – co ma nastąpić w czerwcu. Wraz z tą wizytą oraz obustronnymi rozmowami, usuwane zostają między innymi cła na australijskie wina, węgiel czy jęczmień. Jednakże wciąż w mocy pozostaje wiele problemów we wzajemnej relacji, takich jak sprawa zatrzymanego w 2019 roku Australijczyka Yanga Hengjuna, który został oskarżony przez Chiny o szpiegostwo i skazany w lutym tego roku na pozbawienie życia z dwuletnim odroczeniem, nieufność Chin, np. w przypadkach poprawiania się relacji Australii z Filipinami czy Wietnamem, czy dokończenie kwestii znoszenia ceł handlowych (to ostatnie ma nastąpić przed czerwcową wizytą).

Wang Yi przestrzegł jednakże stronę australijską przed uleganiem „jakiejkolwiek stronie trzeciej”, by nie doprowadzić do zniszczenia obecnego etapu stabilizacji relacji. Niewątpliwie jest to uwaga dotycząca USA, jako że Australia jest szeroko związana dobrymi relacjami z amerykańskim mocarstwem (jest między innymi stroną porozumienia AUKUS w zakresie wymiany technologii obronnych czy Sojuszu Pięciorga Oczu w zakresie instytucji szpiegowskich). Chiny tradycyjnie uważają  USA za winne każdego swojego niepowodzenia w relacjach z innym państwem i wzywają poszczególne państwa na zwracanie uwagi przede wszystkim na swoje własne interesy.

W ramach swojej wizyty, Wang Yi spotkał się również z wieloma innymi politykami czy biznesmenami, między innymi z byłym (1991-1996) premierem Australii, Paulem Keatingiem, który głośno sprzeciwia się zawartemu w 2022 roku porozumieniu AUKUS. Jak zostało zakomunikowane, panowie odbyli szeroko zakrojoną dyskusję dotyczącą balansu geostrategicznego oraz wpływom politycznym na świecie. Zdaniem chińskiego ministerstwa spraw zagranicznych, Keating powiedział, że chiński rozwój gospodarczy nie stanowi zagrożenia dla jakiekolwiek innego państwa – co wpisuje się w chińską narrację polityki międzynarodowej.

Relacje australijsko-chińskie przeżywały swój rozkwit mniej więcej do 2015 roku, kiedy to Australia zaczęła zwracać coraz większą uwagę na niebezpieczeństwo płynące z relacji z Chinami. Były to między innymi australijski zakaz korzystania z urządzeń Huawei do obsługi sieci 5G, przypadki narzucania chińskiej narracji na australijskich uczelniach (wynikające z dużej liczby chińskich studentów) czy dużych wpłat chińskich podmiotów na australijskie partie polityczne. Szczytem negatywnych stosunków był rok 2020, kiedy to Australia otwarcie oskarżała Chiny o doprowadzenie do rozprzestrzenienia się koronawirusa i wybuchu pandemii oraz wzywała do wszczęcia w tej sprawie śledztwa przez WHO. Wtedy też strona chińska wysunęła w stronę Australii upokarzające ultimatum, a następnie nałożyła szereg formalnych i nieformalnych blokad na import ważniejszych produktów eksportowych Australii: jęczmień, wino, węgiel, wołowinę czy homary. Doprowadziło to do znacznego pogorszenia się postrzegania Chin jako partnera przez australijską opinię publiczną.

Etap ocieplenia relacji nadszedł wraz z uzyskaniem władzy w Australii przez lewicową Australijską Partię Pracy w 2022 roku. Poprawa stosunków z wcześniejszym największym partnerem handlowym Australii była jednym z postulatów premiera Anthony’ego Albanese. W ramach tej poprawy Chińczycy uwolnili przetrzymywaną w chińskim więzieniu przez 3 lata australijską dziennikarkę Cheng Lei wkrótce przed wizytą premiera Albanese w Chinach w listopadzie zeszłego roku. Nie dzieje się to jednak kosztem osłabienia kontaktów z amerykańskim sojusznikiem czy ewentualnymi kosztami dla bezpieczeństwa Australii. W ramach ustępstw można wymienić między innymi brak agresywnych ruchów w sprawie Instytutów Konfucjusza na australijskich uczelniach, decyzji w sprawie wynajmu portu w Darwinie chińskiej firmie Landbridge Group, a także brak sankcji na chińskie firmy wspierające Rosję w wojnie w Ukrainie czy na chińskich urzędników związanych z przypadkami łamania praw człowieka.

Finalnie wygląda na to, że Australia nie uległa ekonomicznemu wymuszeniu zastosowanemu przez Chiny. Patrząc na podobne takie przypadki z niedawnej historii (m.in. Japonia, Korea Południowa czy bliższe nam Norwegia, Czechy i Litwa), Australia dobrze sobie poradziła ze znalezieniem nowych odbiorców swoich dóbr eksportowych i nie poddała się chińskiej presji w ważnych dla siebie obszarach. Takie przypadki wymuszeń zdecydowanie w przyszłości będą się pojawiały, ilekroć jakieś państwo lub firma narazi się Pekinowi. Chiny nie mogą sobie pozwolić na zbyt długie szantażowanie innych gospodarek, patrząc na niewystarczające wewnętrzne silniki swojej gospodarki i konieczność eksportowania nadwyżek podażowych ze swojego państwa. Interesujące będzie obserwowanie przyszłości relacji obu państw, szczególnie w przypadku zmiany opcji politycznej u steru Australii. Jedno jest pewne – powrotu do złotego okresu relacji z połowy poprzedniej dekady nie będzie.

#azjatyckaowca #politykazagraniczna #wiadomosciswiat #chiny #australia
4492079c-57a4-4fb7-ab64-b2e40a3e418b
jimmy_gonzale

Szanuję, bardzo ciekawe artykuły wrzucasz.

eloyard

Jako prosty człowiek pozwolę sobie podsumować moją niechęć do poszerzania się relacji co bardziej "cywilizowanych" krajów z ChRL: Chiny to taka Rosja, o tyle groźniejsze że od Rosji mądrzejsze.


Mam nadzieję że Australia będzie wspierać niezależne od Chin mniejsze kraje regionu, a relacje z Chinami traktować tylko instrumentalnie i na poziomie takim żeby nagłe pogorszenie się ich miało zagrozić głównie Chińczykom.

Zaloguj się aby komentować

Wybory parlamentarne w Korei Południowej ponownie wygrane przez opozycję

W środę w Korei Południowej odbyły się wybory parlamentarne, które mogły odblokować impas w koreańskiej polityce – mogły, ale tego nie zrobił. Opozycyjna Partia Demokratyczna (DP) nie tylko utrzymała większość w koreańskim parlamencie, ale na dodatek jeszcze ją powiększyła. Wg spływających danych z komisji zdobyła około 175 mandatów w 300-osobowej izbie, zaś Partia Władzy Ludowej (PPP), której liderem jest obecny prezydent Korei, mająca obecnie 114 mandatów, ma szanse na około 108 mandatów. Oznacza to tym samym, że opozycja była bliska osiągnięcia progu większości 2/3 w parlamencie, pozwalającego całkowicie zablokować politykę prezydenta. Wszystko to przy 67% frekwencji – najwyższej w wyborach parlamentarnych od 1992 roku.

Wybory, mimo tego, że dotyczyły parlamentu, były powszechnie uważane za swego rodzaju wyrażenie wotum zaufania dla rządów prezydenta Yoon Suk Yeola, który w 2022 wygrał wybory prezydenckie rekordowo niewielką różnicą nad kontrkandydatem (o 0,73%).  Wyraźnie więc widać, że dużej części społeczeństwa nie podoba się sprawowana przez Yoona władza, naznaczona problemami natury korupcyjnej oraz protestami, czego wynik był widoczny nie tylko w osłabiających się sondażach poparcia dla niego samego, ale także w wyniku samej partii, którą kieruje. A to wszystko mimo tego, że dotychczasowe sondaże wskazywały dużo bardziej wyrównaną rywalizację między obiema partiami. Tym samym bardzo ciężko będzie prezydentowi Yoonowi prowadzić swoją wymarzoną politykę – a już do tej pory, w ciągu 2 lat urzędowania, zawetował 9 ustaw, najwięcej w demokratycznej historii państwa.

Miesiące przedwyborcze były dosyć intensywne – pomijając próbę zabójstwa przywódcy opozycji, jednym z głośniejszych incydentów było również nagranie małżonki prezydenta, jak ta przyjmuje w podzięce drogą torebkę Diora. Ponadto ostatnie 2 miesiące są naznaczone przez protesty lekarzy ze względu na znaczne zwiększenie liczby studentów medycyny na uczelniach (protestują, jakoby system miał nie wytrzymać takiego nagłego napływu adeptów). Im bliżej było wyborów, tym kampania stawała się coraz brudniejsza – zdarzały się m.in. oskarżenia o bycie przestępcą czy śmieciowe określenia. Dużym tematem była również inflacja oraz cena podstawowych produktów spożywczych, jak na przykład zielonych cebulek.

W Korei Południowej obowiązuje system prezydencki, w którym głową państwa i rządu jest prezydent wybierany w wyborach na 5-letnią kadencję, wspiera go zaś premier (nominowany przez prezydenta i przegłosowywany przez parlament). 300-osobowy parlament z kolei jest wybierany co 4 lata, z czego 254 parlamentarzystów jest wybieranych bezpośrednio w jednomandatowych okręgach wyborczych, pozostała 46 zaś jest wybierana proporcjonalnie do osiągniętych przez partię wyników. Parlament jest w stanie większością 2/3 głosów przegłosować sprzeciw do weta prezydenta czy nawet ustąpienie prezydenta ze stanowiska.  

Koreański system polityczny cechuje się dwupartyjnością, z czego konserwatywna PPP dąży do poprawiania stosunków z Japonią i USA oraz wzmagania konfrontacji z Koreą Północną, zaś liberalna DP jest zdecydowanie bardziej koncyliacyjnie nastawiona do swojego północnego sąsiada. Przywódcą DP jest Lee Jae-myung, nad którego głową wiszą zarzuty korupcyjne, które on sam uważa za politycznie motywowane przez administrację Yoona. Został on też w styczniu tego roku dźgnięty nożem w szyję przez mężczyznę, który chciał tym samym, zdaniem policji, przeszkodzić mu w byciu wybranym w przyszłości na przywódcę Korei Południowej. W tym roku jednak wyjątkowo silnie w sondażach wyglądała trzecia, również liberalna partia, założona przez byłego ministra sprawiedliwości, Cho Kuka, który jest oskarżany (a nawet skazany na 2 lata więzienia, jednakże czeka na rozpatrzenie swojej sprawy przez Sąd Najwyższy) o podrabianie dokumentów. Tyle tylko, że mniejsze partie nie mają większych szans z dwiema głównymi partiami w bezpośrednim głosowaniu, liczyć mogą jedynie na jakiś odsetek parlamentarzystów wybieranych proporcjonalnie. Obie liberalne partie deklarują chęć współpracy przeciwko obecnemu prezydentowi.

Wiele więc wskazuje na to, że bardzo ciężko będzie prezydentowi Yoonowi prowadzić swoją wymarzoną politykę, jako że opozycja w dalszym ciągu będzie dążyła do uchwalania swojej polityki i nie będzie wspierać pomysłów prezydenta Yoona. To z kolei może zwiastować porażkę PPP w wyborach prezydenckich w 2027 roku. Jednakże wiele się jeszcze może zdarzyć, szczególnie w wypadku pojawienia się nowego pretendenta w PPP, który będzie walczył o nową kadencję na tym stanowisku dla swojej partii – szczególnie że, jak się wydaje, Koreańczycy są bardzo zmęczeni swoimi przywódcami politycznymi.

#azjatyckaowca #wiadomosciswiat #koreapoludniowa #politykazagraniczna #azja
ec16e6ab-6cc6-4f3c-861d-c78b3206b2e2
pierdonauta_kosmolony

@bojowonastawionaowca

W Korei Płd drobna przestępczość i drobna korupcja w zasadzie nie istnieją. Za to na szczytach władzy korupcja jest chyba warunkiem koniecznym do objęcia wyższego urzędu.

end-stage-capitalist

@bojowonastawionaowca co za kuriozum, partia drugi raz wygrywa wybory, a i tak jest nazywana opozycyjną

maximilianan

@bojowonastawionaowca ale umówmy się, że parlament sobie, ale krajem rządzi Samsung

Zaloguj się aby komentować

Rosyjscy szpiedzy a bezpieczeństwo Europy

Ostatnie tygodnie przyniosły zatrzęsienie informacji o rosyjskich działaniach szpiegowskich i informacyjnych w Europie. Od głośnego skandalu z Austrii, po podsłuchaną rozmowę niemieckich dowódców. Co mówi nam ta sytuacja o stanie europejskiej odporności na takie zagrożenia?

https://youtu.be/VQigfYZKXNA

#politykazagraniczna #europa #rosja #szpiegostwo
MostlyRenegade

@Half_NEET_Half_Amazing Europa dalej chyba nie wierzy, że czasy pokoju i ciepłego kur*widołka się skończyły.

Wprawdzie Polacy zawsze coś tam jęczeli i podskakiwali, ale kto by tam słuchał tych biedaków.

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Wywiad z Grzegorzem Braunem, kojarzonym z incydentu pożarniczego
#izrael #polska #politykazagraniczna #braun #polityka
https://www.youtube.com/watch?v=9kL5N-Axyyo&ab_channel=CoM%C3%B3wi%C4%85
maximilianan

@pol-scot proszę o dodanie tagu #polityka

rebe-szunis

@pol-scot A on jeszcze nie w Tworkach?

Dzemik_Skrytozerca

@pol-scot 


Podaje tagi:

#polityka #bekazkonfederacji #codziennybraun


Przy czym, proszę się nie śmiać, Braun w sensie nazwiska, a nie materiału... brązowego I podatnego.


TLDR:

Pan Braun poproszony został o komentarz w kwestii przeprosin izraelskiego ambasadora. Komentarz był bogaty w kwieciste referencje do zdarzeń sprzed lat, niektóre nawet ciekawe. Ale... ale... zwoje się w mózgu prostują od tego co mówi. Serio.

Zaloguj się aby komentować

Tajlandia: partii opozycyjnej grozi rozwiązanie

3 kwietnia tajlandzki Trybunał Konstytucyjny przychylił się do rozpatrzenia petycji o rozwiązanie opozycyjnej partii Move Forward Party (MFP). Powodem tego ma być obietnica, którą partia złożyła przed ubiegłorocznymi wyborami parlamentarnymi, żeby znieść obowiązujące obecnie surowe prawo dotyczące obrazy majestatu monarchii. Wiele wskazuje na to, że będzie to kolejny taki przypadek wymierzony w antyestablishmentowe partie i MFP powtórzy los Future Forward z 2020 roku czy Thai Rak Thai Party z 2007 roku.

By zakreślić tło w możliwie największym skrócie – Tajlandia jest krajem bardzo niespokojnym politycznie. W 1932 roku kraj ten przestał być rządzony przez dotychczas panującą monarchię absolutną. W wyniku przeprowadzonego zamachu stanu zmuszono monarchę do wprowadzenia konstytucji, a w konsekwencji do oddania władzy w ręce demokratycznie wybieranych rządów (acz monarcha pozostał symbolicznym  przywódcą państwa). W ciągu kolejnych 90 lat kraj był świadkiem 11 kolejnych zamachów stanu, z czego ostatni został przeprowadzony w 2014 roku. W jego następstwie co prawda aktualnie mamy przeprowadzane wybory, jednakże znaczący głos w kwestii wyboru rządu mają niewybieralni wojskowi (do wyboru premiera potrzeba większości w Zgromadzeniu Narodowym, na który składa się 500 wybieralnych członków Izby Reprezentantów oraz 250 członków Senatu, który to w całości składa się z niewybieralnych wojskowych).

Monarcha, pomimo swojej symbolicznej władzy, wciąż ma bardzo duże oparcie w prawie, a jego pozycji bardzo mocno pilnują wojskowi (to zaszłość kontynuująca się od czasów zimnej wojny). Jednym z najważniejszych tego elementów jest Artykuł 112 Tajskiego Kodeksu Karnego. Stanowi on, że w Tajlandii nielegalne jest zniesławienie, obrażanie lub grożenie monarchowi Tajlandii. Za każdy z tych zarzutów grozi do 15 lat więzienia, a sam przepis jest na tyle niedokładny, że podlega bardzo dużej przestrzeni do interpretacji. Co więcej, przepis „chroni” także wszystkich byłych monarchów czy nawet ich zwierzęta.

Artykuł 112 pełni bardzo ważną rolę w obecnej polityce Tajlandii – jakakolwiek próba podważania obecnego ustroju państwa może być uznana za jego naruszenie. Był on jednym z powodów niepokojów politycznych w 2006 roku, zakończonych zamachem stanu, jak i w 2014 roku, również zakończonych zamachem stanu, a także wydarzeń z ostatnich lat. W tym roku za złamanie Artykułu 112 została nałożona rekordowa kara: 50 lat więzienia dla 30-letniego aktywisty, któremu zarzucono publikację 25 postów na Facebooku oczerniających monarchę. Jak widać, posty na FB to naprawdę poważna sprawa…

Wracając do bieżącej polityki – wśród swoich postulatów podczas ubiegłorocznej kampanii wyborczej, MFP mówiła między innymi o potrzebie zmiany właśnie tego przepisu. W styczniu tego roku tajlandzki Trybunał Konstytucyjny orzekł, że partia naruszyła tym samym konstytucję i stwierdził, że kampania była tym samym próbą podważenia monarchii. To pozwoliło tajlandzkiej Komisji Wyborczej w marcu złożyć wniosek do sądu o rozwiązanie partii, który to w środę Sąd Konstytucyjny zobowiązał się w najbliższym czasie rozważyć. MFP zaprzecza, że jej celem była próba obalenia monarchii konstytucyjnej i w lutym usunęła swój postulat zmiany Artykułu 112.

Bez żadnej wątpliwości (patrząc na styczniowe, jak i historyczne rozstrzygnięcia) będzie to oznaczało konieczność rozwiązania partii będącej zwycięzcami ubiegłorocznych wyborów, która jednak nie zdołała stworzyć wystarczającej koalicji, by przeforsować swoich kandydatów na premiera kraju. Ponadto będzie to się wiązało z wieloletnimi zakazami aktywności politycznej dla najważniejszych przedstawicieli partii – w toku jest petycja o dożywotnie zakazy dla 44 polityków (15 byłych i 29 obecnych parlamentarzystów). Podobny los czekał partię i polityków Future Forward w 2020 roku (choć wtedy pretekstem było wzięcie pożyczki przez partię u jej założyciela, miliardera Thanathorna Juangroongruangkita, zaś politycy otrzymali zakaz na 10 lat).

Ostateczna decyzja Trybunału Konstytucyjnego ma zapaść wkrótce po okresie 15 dni, podczas których partia ma czas na wyjaśnienie sytuacji. Niewykluczone, że pozytywna decyzja o rozwiązaniu partii spowoduje powstanie nowej fali protestów, podobnie jak to miało miejsce w 2020 roku, jak i powstanie kolejnej nowej partii opozycyjnej, co zacznie kolejny tak cykl polityczny w Tajlandii.

#azjatyckaowca #wiadomosciswiat #politykazagraniczna #tajlandia
d6903330-8d9c-492a-b6b3-8a02451edfb7
MostlyRenegade

@bojowonastawionaowca a podobno to Zachód jest światem klaunów...

Czemu

U na powinien byc taki zakaz sprawowania funkcji za korupcje. I cyk 10 lat na banicji.

Ilirian

@bojowonastawionaowca Mnóstwo Tajów ma kilka portretów króla w swoich domach i miejscach pracy. Można by pomyśleć że król jest dla nich bardzo ważny. To prawda, jest ważne ALE chodzi o poprzedniego króla a ten obecny nie cieszy się taką popularnością. Trochę jak u polaków z papieżem, ostatnim dobrym był JP2.


Swoją drogą obecny król to bardzo ciekawa postać, nie napiszę nic więcej bo nie chcę trafić do więzienia

Zaloguj się aby komentować

Rozmowa telefoniczna Joe Bidena z Xi Jinpingiem

We wtorek 2 kwietnia odbyła się rozmowa telefoniczna między Joe Bidenem a Xi Jinpingiem, czyli przywódcami dwóch najpotężniejszych państw na świecie, trwająca niecałe 2 godziny. Była to pierwsza rozmowa od prawie pięciu miesięcy, kiedy to obaj przywódcy rozmawiali ze sobą podczas szczytu APEC w San Francisco oraz pierwsza rozmowa telefoniczna od lipca 2022 roku. Oczywiście rozmowy pomiędzy obiema stronami na niższych szczeblach są dużo częstsze. Wśród ostatnich takich rozmów można wymienić spotkanie doradcy bezpieczeństwa narodowego USA Jake’a Sullivana i Ministra Spraw Zagranicznych Wanga Yi w Bangkoku w styczniu oraz spotkanie Sekretarza Stanu Anthony’ego Blinkena z Wangiem Yi w Monachium w lutym. Jednakże wiele mówi się o potrzebie rozmów także między samymi liderami, by zapobiegać i rozwiązywać poprzez rozmowę problemu między oboma mocarstwami.

Mimo faktu, że rozmowa została odbyta, to niekoniecznie mówi wiele o tym, że komunikacja była efektywna. Przypadek dialogu amerykańsko-chińskiego (acz nie tylko jego) jest często tego bardzo dobrym przykładem, jako że zazwyczaj wersje, którymi obie strony się dzielą ze światem po spotkaniach lub rozmowach, w pewnej części się różnią. W przypadku najnowszej rozmowy, której celem nie miał być żaden przełom, a która miała być swojego rodzaju sprawdzeniem i aktualizacją porozumienia osiągniętego między obiema stronami w San Francisco, też tak oczywiście było. Poniżej punkty z komunikatów obu stron.

Co stwierdziła strona amerykańska:
- dyskusja o szeregu dwustronnych, regionalnych i światowych problemów
- przedyskutowanie postępu w kwestiach uzgodnionych w San Francisco: współpraca w walce z narkotykami, komunikacja między wojskowymi, zajęcie się problemami wynikającymi z popularyzacji AI oraz wspólne wysiłki w walce ze zmianami klimatycznymi
- podkreślenie wagi zachowania pokoju i stabilności w Cieśninie Tajwańskiej oraz prawa międzynarodowego w basenie Morza Południowochińskiego
- naznaczenie obaw o wsparcie Chin dla rosyjskiego przemysłu zbrojeniowego oraz wpływu na bezpieczeństwo europejskie
- nacisk USA na zaangażowanie się w kompletną denuklearyzację Półwyspu Koreańskiego
- obawy USA o niesprawiedliwe i nierynkowe praktyki gospodarcze Chin, które szkodzą amerykańskim pracownikom i rodzinom
- USA będą kontynuowały podejmowanie niezbędnych środków do zapobiegania wykorzystywania amerykańskiej technologii do osłabiania bezpieczeństwa narodowego
- obie strony zgodziły się utrzymywać komunikację na tym poziomie
- podniesiony został temat TikToka, jako że USA chcą zmusić chińskiego właściciela do pozbycia się aplikacji

Co stwierdziła strona chińska:
- telefon na prośbę strony amerykańskiej
- w ostatnich miesiącach urzędnicy z obu stron nie szczędzili sił w wykonywaniu ustaleń z San Francisco
- relacje obustronne zaczęły się stabilizować
- jednocześnie negatywne aspekty relacji także uległy wzrostowi
- relacja amerykańsko-chińska jest strategicznie ważna i nie może dojść do sytuacji, w której ktoś się odcina bądź odwraca plecami, czy wręcz gorzej
- oba kraje powinny pokojowo koegzystować i dążyć do kooperacji win-win
- pokój: dążenie do niego między państwami, nieszukanie konfrontacji
- stabilność: wstrzymywanie się przed wzbudzaniem incydentów mogących zaburzyć relację między państwami
- wiarygodność: honorowanie wzajemnie swoich zobowiązań z San Francisco, wzmacnianie dialogu, aktywna kooperacja na arenie międzynarodowej
- kwestia Tajwanu jest linią, której USA nie mogą przekraczać. Chiny nie pozwolą na wspieranie separatystów dążących do „niepodległości Tajwanu” i domagają się przełożenia zobowiązań USA w konkretne czyny
- kolejne restrykcje i sankcje nakładane przez USA wobec Chin, które blokują możliwości handlowe i rozwojowe, nie są czymś zmniejszającym ryzyko w bilateralnej relacji, a wręcz przeciwnie, zwiększają je
- jeśli USA chcą obustronnie zyskiwać na rozwoju technologicznym, to Chiny są zawsze do tego pozytywnie nastawione, jednakże jeśli będą dążyć do ograniczania prawa do rozwoju Chin, to Chiny nie będą się bezczynnie temu przyglądać
- Xi Jinping wyraził chińskie stanowisko w tematach związanych z Hongkongiem, prawami człowieka, Morzem Południowochińskim oraz innych
- prezydent Biden powtórzył, że USA nie szukają nowej zimnej wojny, nie dążą do zmiany chińskiego systemu politycznego, nie tworzą sojuszu wymierzonego w Chiny, nie wspierają „niepodległości Tajwanu” ani nie szukają konfliktu z Chinami. Nie starają się także ograniczyć chińskiego rozwoju ani nie dążą do odcinania się od Chin
- obaj przywódcy wymienili swoje stanowiska dotyczące kryzysu w Ukrainie (Chiny, wzorem Rosji, nie nazywają tego wojną), sytuacji na Półwyspie Koreańskim, etc.
- obie strony zgodziły się utrzymywać komunikację na tym poziomie

Generalnie – tak, trochę czyta się to, jakby obaj przywódcy brali udział w zupełnie innych rozmowach. Tematyka może czasem wspólna, jednakże konkrety położone na zupełnie inne kwestie – tam, gdzie Amerykanie byli bardziej konkretni, Chińczycy zaledwie o tym wspomnieli i vice versa. Komunikat chiński jest jak zwykle dłuższy i bardziej szczegółowy, uwzględniający wszystkie ważniejsze standardowe hasła. Widać też jak dużą wagę Chiny przykładają do niesprawiedliwego (ze swojego punktu widzenia) nakładania restrykcji przez USA dotyczących produktów technologicznych – jako że wymienili tę kwestię w tym samym akapicie co kwestię Tajwanu, a więc jako sprawę dla państwa kluczową.

Warto też podkreślić pewne postępy w zażegnywaniu części ryzyk, o których mowa była przy poprzednim spotkaniu – mianowicie poprawa w kwestii dialogu między wojskami obojga państw, a także, jak się wydaje, redukcję liczby „ryzykownych i przymusowych” przypadków przechwycenia samolotów przez chińskie samoloty wojskowe. Ciekawe również było pominięcie przez obie strony kwestii sytuacji na Bliskim Wschodzie.

Podsumowując: amerykańsko-chińska wymiana słów istnieje – i to chyba najlepsza wiadomość. Świadczy o tym nie tylko wtorkowa rozmowa, ale również w tym tygodniu (konkretnie w czwartek) do Chin przybywa amerykańska Sekretarz Skarbu Janet Yellen, w najbliższych tygodniach z podobną wizytą przybędzie Sekretarz Stanu Antony Blinken, zaś przywódcy armii z obu stron mają być umówieni na wspólną rozmowę „wkrótce”. Wydaje się więc, że widmo braku komunikacji między USA i Chinami, które wisiało nad globalną polityką przez większą część zeszłego roku, zostało zażegnane. Niemniej trudno nazwać to efektywną komunikacją, jako że (przynajmniej w wydawanych komunikatach) obie strony wyraźnie siebie wzajemnie nie słyszą w większości tematów. Cieszą delikatne postępy w niektórych kwestiach, jednakże w pozostałych tematach dominuje przynajmniej stagnacja. Nie ma więc co oczekiwać poprawy bilateralnej relacji między mocarstwami, oba kraje będą dalej robiły swoje.

#wiadomosciswiat #politykazagraniczna #usa #chiny
#azjatyckaowca
d09eabf1-66a7-45fa-95b6-ec88025b66a6
Topia

Czy nie lepiej byłoby cofnąć Chiny do poziomu pól ryżowych i wytapiania stali w dymarkach, półki (o ile) kursy to jeszcze możliwe?

0jciecPijo

@Topia co ty pierniczysz XD widziałeś dzisiejsze Chiny?

Tichy

Tak tak... Dwa najpotężniejsze kraje świata. Tylko 50% prawdy. Chiny to kupa gówna i co najwyżej to wojnę wywołają sami ze sobą o te miasta widma.

Zaloguj się aby komentować

To pierwszy przypadek na Łotwie, gdy były parlamentarzysta jest poszukiwany. Sama Grevcova obwieściła na TikToku, ze o decyzji prokuratury dowiedziała się z mediów i nigdzie nie zamierza uciekać.

https://twitter.com/BeChmielewski/status/1775537868758213098?s=19

#wiadomosciswiat #lotwa #politykazagraniczna #wojna
26c1df34-7d5e-4556-a372-d1462dbfecc4

Zaloguj się aby komentować

Co za nikczemny typ:

“It happens in war, we will investigate it right to the end... We are in contact with the governments, and we will do everything so that this thing does not happen again.”

Skonfrontujcie sobie to ze słowami Szewko na początku (mój poprzedni wpis). Trasa konwoju była każdemu znana.

https://www.arabnews.com/node/2486861/middle-east

#politykazagraniczna
pol-scot

@jimmy_gonzale a samochody oznaczone

maximilianan

@jimmy_gonzale natenyahu to pierdolony skurwysyn i zbrodniarz...

Wrrr

@jimmy_gonzale myślę, że chcieli rozjebać konwój i dobrze wiedzieli że to cywile. Do dziennikarzy też strzelają. To co kiedyś pisałem, syjoniści z Izraela to ten sam typ co Hezbollach, niczym się nie różnią prócz wyznania, mordercy zainteresowani tylko utrzymaniem władzy.

Zaloguj się aby komentować

Świeży Szewko o ataku w Gazie na konwój humanitarny.

https://youtu.be/PcOHUkM_6J0

#politykazagraniczna
jimmy_gonzale

Dużo gorzkich słów na temat reakcji polskiego MSZ i polskich mediów.

roadie

wołam @VikingKing, bo chciałeś jakieś materiały. W dodatku znajdziesz tutaj piękne sprostowanie dla swoich słów, które cytuje niżej


szczerze powiedziawszy, od początku odrodzenia konfliktu w gazie, to jest pierwszy taki incydent (z którym się spotkałem). Tam jest wojna błędy się zdarzają. Widać za to, że nie ma tutaj odwracania kota ogonem i przyznanie się do winy, jak to powinno mieć miejsce w cywilizowanym kraju.

Lubiepatrzec

Pięknie jedzie po polskim MSZ.

Zaloguj się aby komentować

Radosław Sikorski rozmawiał z izraelskim odpowiednikiem.
— Polski minister spraw zagranicznych wyraził oburzenie i zszokowanie tym, co się wydarzyło w Gazie. Stwierdził, że to, co się wydarzyło, jest niedopuszczalne i zwrócił się o wyjaśnienie tej sprawy — opisał rozmowę z szefem MSZ Izraela rzecznik polskiego resortu Paweł Wroński.
#izrael #politykazagraniczna #polska #palestyna
https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/radoslaw-sikorski-rozmawial-z-izraelskim-odpowiednikiem-to-niedopuszczalne/w7vrzpw,79cfc278
Opornik

ciekawe czy jest zapis tej rozmowy. tak naprawdę to gówno wiemy co oni tam mówili.

Zaloguj się aby komentować

Czy panowie Sikorski, Hołownia, Duda i Braun odnieśli się już do śmierci obywatela RP w Gazie poniesionej z rąk żydów?
#wojna #polska #politykazagraniczna #zydzi #palestyna
#polityka
pol-scot

@paulusll coś czuję, że to skończy się na niczym...

RedCrescent

"Organizacja charytatywna World Central Kitchen (WCK) z siedzibą w Stanach Zjednoczonych, zajmująca się pomocą żywnościową, potwierdziła we wtorek, że siedmiu członków jej zespołu zginęło w izraelskim ataku w centrum Strefy Gazy. Byli to obywatele Australii, Palestyny, Polski, Wielkiej Brytanii oraz podwójny obywatel Stanów Zjednoczonych i Kanady."

bfcb429b-424b-43e3-8298-d017563644ff
A_a

@pol-scot ponoć Braun ma ugasić potencjalny pożar w stosunkach polsko izraelskich

Zaloguj się aby komentować

Chiny rezygnują z kolejnych amerykańskich rozwiązań technologicznych

Chiny wprowadziły nowe wytyczne, zgodnie z którymi zachodni firmware i software ma zostać zastąpiony narodowymi rozwiązaniami. Ma to dotyczyć w szczególności rządowych komputerów i serwerów, jako że zdaniem Chin np. mikroprocesory AMS czy Intela, a także oprogramowanie takich firm jak Microsoft mogą grozić ujawnianiem państwowych tajemnic. Analogiczny proces ma zachodzić także w państwowych przedsiębiorstwach.

Zmiany zostały nakazane 26 grudnia ubiegłego roku przez Ministerstwo Finansów oraz Ministerstwo Przemysłu i Technologii Informacyjnych dla wszystkich szczebli rządowych i partyjnych znajdujących się ponad poziomem lokalnym, by od tego roku uwzględniać w zamówieniach kryteria bezpieczeństwa i niezawodności procesorów i systemów informacyjnych. Tego samego dnia, państwowa agencja pokazała listę takich procesorów i systemów informacyjnych – były to procesory Huawei oraz grupy Phytium (wspieranej przez państwo). Z kolei systemy operacyjne mają być oparte na opensourcowym Linuxie. W przypadku firm państwowych taka zmiana ma dojść do finału w 2027 roku, w przypadku urzędników data jest nieznana. Możliwe będzie czasem odstępstwo od tych reguł, jednakże będzie to odpowiednio utrudnione. Zdaniem chińskich analityków, koszt, jaki Chiny będą musiały ponieść, by wymienić całą swoją architekturę technologiczną, wyniesie około 90 mld USD w ciągu najbliższych 4 lat.

Oznaczać to będzie, że amerykańskie przedsiębiorstwa nie będą miały szans na konkurowanie z chińskimi na tym obszarze, jako że by zostać zaakceptowanym przez chińską agencję, musiałyby się podzielić z nią całą swoją dokumentacją i kodem. Dla Intela, Chiny w zeszłym roku były największym rynkiem, gdzie zanotowali sprzedaż produktów w wysokości ok. 14 mld USD, AMD odnotowało tam sprzedaż w wysokości ok. 3,5 mld USD, zaś dla Microsoftu przychody z Chin zapewniały 1,5% całości przychodu. Z całą pewnością nie będzie to oznaczało spadku sprzedaży do 0 (prywatne przedsiębiorstwa póki co nie zostały objęte taką rekomendacją), jednakże doprowadzi to do sporego uszczerbku na wynikach finansowych tych spółek.

Można powiedzieć, że to kolejny krok Chin w kierunku wyrównywania szans amerykańskich firm na chińskim rynku względem szans chińskich firm na amerykańskim rynku. Wiele chińskich firm znalazło się na amerykańskich listach podmiotów, którym zabroniona jest sprzedaż określonej amerykańskiej technologii, a produkty chińskie są eliminowane z użytku we wrażliwych miejscach dla amerykańskiej administracji i wojska, do czego USA zachęca również swoich sojuszników.

#azjatyckaowca #politykazagraniczna #chiny #usa #technologia
192a601c-f077-4c2a-87dd-159565c3a65a
bojowonastawionaowca

@Half_NEET_Half_Amazing który konkretnie?

festiwal_otwartego_parasola

ja np. staram się nie kupować w ogóle produktów stricte chińskich firm. nie mówię o tym czy coś jest składane w chinach czy nie bo wszystko jest. ale rdzennie chińskie marki całkowicie pomijam

UmytaPacha

@festiwal_otwartego_parasola ja tak samo, nie tylko w technologii

festiwal_otwartego_parasola

@UmytaPacha jak kupowałem hulajnogę elektryczną, to co się nagimnastykowałem, żeby kupić coś fajnego, ale nie srajomi.

kosztem multum części zamiennych i możliwości przeprogramowywania / zwiększania prędkości, wybrałem mimo wszystko zachodnią markę. to samo się tyczy telefonów, samochodów, AGD itp. po prostu unikam wspierania chin jak tylko mogę. Ale kiedy napisze gdzieś o tym na youtubie czy innych forach tematycznych, to jest beka ¯\_(ツ)_/¯

VonTrupka

Widocznie kitajcom zaczął poważnie przeszkadzać intelowski management engine i secure technology w amd.

I słusznie, bo mnie też wkurza backdoor umożliwiający producentowi zgarnianie wszystkiego, o którego specyfice nikt poza producentem +1 nikt nie wie <_<


Są opensource-owe rozwiązania również w przypadku hardware, m.in. bios ale jest to niszowy sprzęt i z pewnością nie tani.

Zaloguj się aby komentować

Powrót do chińskiej ofensywy miłości i braterstwa w wykonaniu Xi Jinpinga

W środę (27.03) doszło do półtoragodzinnego spotkania prezydenta Xi Jinpinga z przedstawicielami amerykańskiego biznesu oraz środowisk akademickich. Do Wielkiej Hali Ludowej w Pekinie przybyło 18 szefów większych amerykańskich koncernów (m.in. Chubb, FedEx, MGM Resorts, Blackstone czy Qualcomm). Tematem rozmów między najwyższym przedstawicielem chińskich władz a biznesmenami (nie było ani jednej kobiety) było zapewnienie, że Chiny w dalszym ciągu mają przed sobą perspektywy rozwoju, zaś amerykańskie inwestycje są w tym kraju mile widziane, szczególnie w kontekście znacznego odpływu amerykańskich pieniędzy z Chin odnotowanego w zeszłym roku.

(dwa następne akapity za chińskim komunikatem prasowym)

Xi Jinping podczas spotkania zwracał uwagę na to, że „gospodarka Chin jest zdrowa i zrównoważona”, zaś szczyt możliwości wciąż nie został osiągnięty. Chiny będą w dalszym ciągu promować rozwój i modernizację państwa, zaś niezbędne reformy dla otwierania tamtejszej gospodarki nie będą ustawały. Zdaniem Xi, Chiny mają planować kontynuację budowy otoczenia rynkowego, prawnego i biznesowego na poziomie potrzebnym międzynarodowym przedsiębiorcom, w tym przedsiębiorcom amerykańskim. Xi zaprosił również amerykańskie firmy do uczestniczenia w budowie Nowego Jedwabnego Szlaku oraz kontrybuowania do sukcesu chińskiej gospodarki.

Ważnym aspektem poruszonym przez Xi Jinpinga było również to, że w obliczu zmieniającej się sytuacji we wzajemnych stosunkach chińsko-amerykańskich w ostatnich latach, niezbędne jest traktowanie siebie wzajemnie przez oba państwa z należytym szacunkiem, uwzględniając przy tym wzajemne i równe korzyści, działanie zgodnie z przyjętymi prawami i standardami, a wszystko to by osiągnąć rozwiązanie korzystne dla obu stron („win-win”). Xi uważa, że nie da się wrócić do pozytywnych relacji z przeszłości, ale to nie może przeszkadzać w budowaniu nawet lepszych relacji na przyszłość i temu ma służyć poprawiająca się komunikacja między obiema administracjami począwszy od spotkania Xi Jinping-Joe Biden w listopadzie zeszłego roku przy okazji szczytu APEC. Wspólnie oba państwa mogą i powinny zajmować się najważniejszymi globalnymi problemami, zarówno tymi odwiecznymi, jak i najnowszymi (zmiany klimatu czy sztuczna inteligencja).

Spotkanie jak zwykle zostało okraszone wspólną sesją zdjęciową. Jak zwykle, ponieważ tego typu spotkania są organizowane corocznie od 2000 roku w ramach China Development Forum, choć tym razem w nieco innej formule. Do tej pory tradycją było, by na tego typu spotkania udawał się premier Chin, Li Qiang, tak jak to zrobił przed rokiem (dosłownie paręnaście dni po byciu wybranym na nowego premiera kraju). Nie było to kwestią choroby Li, jako że standardowo wziął on udział w CDF – po prostu decyzją Xi on sam zdecydował się poprowadzić to spotkanie. Nie jest to pierwszy przypadek dystansowania Li tudzież brania przez Xi sprawy w swoje ręce – wystarczy wspomnieć brak tradycyjnej konferencji prasowej premiera kraju na zakończenie Dwóch Sesji na początku marca.

Chińska gospodarka ma wyznaczony przez Xi Jinpinga cel do osiągnięcia w postaci wzrostu PKB „o około 5%”, co może być trudne do osiągnięcia w obliczu nieustających problemów z ożywieniem konsumpcji czy utratą inwestycji zagranicznych m.in. z USA. Zeszły rok przyniósł Chinom najmniej inwestycji zagranicznych od 1993 roku, tj. od 30 lat.

Wśród powodów, które do tego doprowadziły były z całą pewnością m.in. postępująca wymiana ciosów obu państw dotycząca blokowania przepływu kluczowych produktów i surowców, ustanowienie przez Chiny zaostrzenia prawa antyszpiegowskiego (w wyniku którego np. działalność zagranicznych firm konsultingowych może być podciągana pod szpiegostwo, jak prawdopodobnie miało to miejsce w wypadku kilku rajdów na takie firmy), zachęty obu rządów do zmian w łańcuchu dostaw swoich firm czy grożenie sobie wzajemnie pozwami do WTO.

Chińska dyplomacja dosyć często stosuje dwie przeciwstawne taktyki na rozmowy ze swoimi globalnymi partnerami – albo próbuje oczarować ich swoimi wezwaniami do współpracy i partnerstwa, albo wysyła swoich „wilków dyplomacji”, którzy atakują każdego w imię wielkości Chin. Wiele wskazuje na to, że przynajmniej na razie w oficjalnym przekazie dominować będzie ta pierwsza taktyka. Widać to m.in. niedawnej po poprawie stosunków z Australią czy próbach do powrotu do negocjacji z Unią Europejską i samymi państwami europejskimi.

#azjatyckaowca #wiadomosciswiat #politykazagraniczna #azja #chiny #usa
0c91758a-64c3-49ae-a4b9-6cf806e0670c
wombatDaiquiri

@bojowonastawionaowca 5% wzrostu? A oni nie są przypadkiem przed/w trakcie kryzysu mieszkaniowego?

L4RU55O

@wombatDaiquiri Obecnie któryś miesiąc z rzędu mają deflację. Pokłosie zaniżania wartości waluty w celu przyciągania inwestorów i wsparcia eksportu. Drukarki się grzeją ale to nie zmienia trendu i inflacja nie chce się pokazać. Bańka mieszkaniowa im pęka ale będzie to rozłożone w czasie, centralne planowanie nie pozwoli na dupnięcie w stylu USA 2007-8.


Teraz jak jeszcze zagraniczni inwestorzy się zwiną to mogą zaliczyć recesję a to będzie ogromny cios wizerunkowy.

bojowonastawionaowca

@wombatDaiquiri nie takie rzeczy się nadrabiało drukowaniem obligacji na cele inwestycji, jak Chiny to robią od paru lat w zasadzie nieustannie. A że te inwestycje z czasem mają coraz mniej wspólnego z sensem... Będę o tym pisał kiedyś, spokojnie

redve

Bardzo cieszy mnie informacja że spada liczba takich inwestycji. Mam nadzieję że reszta świata nie będzie przez to za bardzo poszkodowana. Rosja, Chiny, ZEA, Korea Północna, wszystkich nie trawię

Wrrr

@bojowonastawionaowca mam nadzieję, że zachód się nie nabierze. Karmienie Chin (takich jakich obecnie są) to jak karmienie raka.

Zaloguj się aby komentować

Zhao Leji na Boao Forum: "Bezpieczeństwo azjatyckie nie może stać się areną geopolitycznych globalnych potyczek" [komentarz]

----------------------
Początkowo tekst miał mieć formę nieco bardziej rzeczową, ale szczerze mówiąc, nie było z czego rzeźbić, więc stwierdziłem, że zrobię z tego nieco bardziej mój komentarz do bieżączki — stąd adnotacja "[komentarz]" w tytule. Grzechem dla mnie jest mieszanie rzeczowego opisywania faktów i własnego komentarza, stąd będę się starał, że jeśli takie rzeczy będą się jeszcze pojawiały, to żeby były odpowiednio oznaczone. Niemniej, jeśli już to będą się pojawiały raczej rzadko, bo i nie jest to moja ulubiona forma ;)
----------------------

We wtorek rozpoczęło się Boao Forum dla Azji – czterodniowa konferencja dla państw azjatyckich, na której ważne gadające głowy generalnie rozmawiają na ważne tematy (tak, to jedno z tych wielkich międzynarodowych forów, co do których nigdy nie jestem w stanie się przemóc, bo zawsze odnoszę wrażenie, że to tylko lanie wody bez żadnych konkretów. Ale cóż, obserwować chociaż z grubsza trzeba). Boao jest nazywane „azjatyckim Davos” i odbywa się w Chinach, konkretnie w mieście Boao na wyspie Hajnan.

Nie mam zamiaru przynudzać i wymieniać kto przybył, jakie były tematy, etc., bo to i tak bez większego znaczenia – skupię się wyłącznie na jednej kwestii, która nawet trudno powiedzieć, żeby rzuciła mi się w oczy. Jest to w zasadzie temat do tego stopnia oklepany, że już naturalnie przyjmowany za pewnik. Ale wspominam o nim dlatego, że bardzo dobrze obrazuje chińską politykę międzynarodową – nie tylko na szczeblu regionalnym, o czym mowa będzie poniżej, ale również w globalnej dyplomacji.

Do rzeczy: w czwartek swoje przemówienie miał Zhao Leji – trzecia najwyżej postawiona osoba w Chinach (po Xi Jinpingu i Li Qiangu) – i najważniejszym przekazem było, żeby, kolokwialnie mówiąc, prać azjatyckie brudy w azjatyckim kręgu. Bo "bezpieczeństwo azjatyckie nie może stać się areną geopolitycznych globalnych potyczek". Nie trzeba się wiele domyślać, że chodzi o USA, które miałoby się (zdaniem Chin) mieszać w wewnątrzazjatyckie sprawy i eskalować proste, lokalne problemy do rangi rywalizacji między światowymi mocarstwami.

Dlaczego na tym Chinom zależy – to chyba też oczywiste. Chiny, jako największe mocarstwo Azji, mające naczelną rolę w rozwiązywaniu wszelkiej maści konfliktów i mające jako jedyni wielki wpływ na rozwój kontynentu – to brzmi bardzo kusząco. Najprawdziwsze państwo środka, cieszące się własnym pax asiatica. Zresztą Chiny (a w zasadzie Xi Jinping) mają mnóstwo pomysłów na realizację tego celu – by wymienić tylko GDI, GSI i GCI (kiedyś rozwinę), z całą pewnością poświęcona jest temu zagadnieniu niejedna Myśl Xi Jinpinga. Zresztą, załatwianie tego typu spraw we własnym gronie spowodowałoby usunięcie zagrożenia ponownego okrążenia Chin przez wrogów, jak to miało miejsce na przełomie XIX/XX wieku w związku ze stuleciem upokorzeń. I może nawet wszystko by się udało, gdyby tylko nie te Stany Zjednoczone…

  • Bo Tajwan? Przecież to od zawsze jest chińska prowincja, jakim prawem USA rości sobie prawa do rozbijania jedności terytorialnej Chin?
  • Bo Filipiny? Przecież oni zaopatrują swoje bazy na naszych wyspach na naszym obszarze, nie reagują na nasze żądania opuszczenia tego terenu, nawet jeśli traktujemy ich wszelkimi pokojowymi środkami tylko odrobinkę zagrażającymi życiu. Po co im amerykańskie wsparcie?
  • Bo Indonezja? Przecież oni pływają i korzystają z naszych wód w okolicy archipelagu Natuna, po co to uzewnętrzniają?
  • Bo Mjanma? To normalna sytuacja, że państwo u naszych granic jest od 5 miesięcy pogrążone w wojnie domowej, my sobie kiedyś z tym jakoś poradzimy.
  • Bo Indie? To oni utrzymują w swoich granicach nasze terytorium, my tylko się bronimy przed ich prowokacjami.
  • Bo Afganistan i Pakistan? To nic, że nie jesteśmy w stanie kontrolować terroryzmu rozwijającego się na tych terytoriach, to nic, że co jakiś czas w zamachach giną nasi obywatele, my sobie z tym kiedyś jakoś poradzimy bez niczyjej pomocy.
  • Bo Korea Południowa? Ależ nie trzeba się w żaden sposób obawiać Kima, my go w pełni kontrolujemy, on jest absolutnie niegroźny.
  • Bo Japonia? To oni obecnie kontrolują wyspy, które są nasze, to oni nie wiadomo, czego się obawiają i szukają pomocy u Amerykanów, kiedy to my byliśmy skrzywdzeni przez Japonię w przeszłości.
  • Bo jakiekolwiek istotne konflikty na kontynencie azjatyckim? To wszystko wina zachodniego imperializmu, gdyby tylko zachód dał nam święty spokój, to do żadnych konfliktów by z całą pewnością nie dochodziło.


Oczywiście, tutaj zupełnie abstrahuję od innych aspektów relacji Chin z państwami azjatyckimi – oferowania im inwestycji gospodarczych, kiedy nikt inny nie chce tego robić, stopniowego uzależniania od siebie państw, możliwości rozwijania się za sprawą chińskich pieniędzy, zapewniania bezpieczeństwa, etc. Azjatyckie relacje są bardzo skomplikowane (jak zresztą każde) i często sięgają bardzo zamierzchłych czasów, nadbudowując to jeszcze problemami postkolonialnymi. Każdy przypadek wymaga indywidualnego podejścia i nie da się problemów rozwiązać jednym, ogólnym wezwaniem „ogarnijmy to sami!” (a już najlepiej w formie bilateralnych rozmów, gdzie absolutnie nikt inny nie będzie nam przeszkadzał). Szczególnie że Chiny stały się zbyt potężne jak na swoich azjatyckich sąsiadów i każdy samodzielnie widzi, na ile amerykańskie wsparcie jest mu opłacalne i wartościowe, by przeciwstawić się chińskiej presji. Dla części z tych państw Ameryka jest po prostu potrzebna jako silny element balansowania sił, którego Chiny po prostu się obawiają i póki co (jeśli kiedykolwiek się to zmieni) nie mają możliwości przeciwstawienia się mu.

Jak to podsumować? Może tak, że z całą pewnością jeszcze niejeden i nie dziesięć razy naczytam i nasłucham się o chińskiej potrzebie zostawienia (przez Amerykanów) azjatyckich spraw azjatyckim państwom. I dopóki Amerykanie tego nie posłuchają, dopóki będzie trwało mniej lub bardziej stabilne status quo w postaci przeciągania liny w przeróżnych regionach. Chyba że pewien jegomość z charakterystyczną grzywką i intensywną opalenizną zdecyduje inaczej, co otworzy Chinom szansę jedyną w swoim rodzaju. Ale to już może na kiedy indziej, bliżej wyborów w USA

#azjatyckaowca #politykazagraniczna #azja #chiny #usa
a70276bf-e2b8-4180-9912-9ed474ffa768
Portugalia również skręca w prawo - czy u władzy będzie skrajna prawica?

Gdy premier Costa złożył dymisję, prezydent nie zgodził się na powołanie kolejnego kandydata z ramienia socjalistów – i zdecydował o rozpisaniu przedterminowych wyborów. Te odbyły się 10 marca

Wygrała centroprawicowa koalicja, występująca pod nazwą Sojusz Demokratyczny (ma ona głównie profil chadecki i konserwatywny), zdobyła ponad 29,5 proc. poparcia. Tuż za nim z wynikiem 28,5 proc. uplasowała się Partia Socjalistyczna (PS). W parlamencie będzie to oznaczać prawdopodobnie dwa mandaty różnicy między dwiema głównymi frakcjami.

Języczkiem u wagi w przyszłym parlamencie może okazać się ten trzeci – partia Chega (czyli po portugalsku „Dość”). Ta antysystemowa i skrajnie prawicowa formacja powstała pięć lat temu. Zaczynała od jednego mandatu, a po trzech latach mogła już liczyć na dwanaście. Dziś może wprowadzić do parlamentu aż 48 deputowanych.

Chega występuje przeciwko imigracji, muzułmanom, środowiskom LGBTQ, choć ostatnio podnosiła przede wszystkim hasła antykorupcyjne.

Lider partii Chega, 41-letni prawnik i były komentator sportowy André Ventura, głosi, że będzie surowo karać za korupcję, a także walczyć z przestępczością, za którą obwinia w dużej mierze Romów. W kampanii mówił, że zamknie Romów w specjalnych obozach.

Chega jest bardziej antyromska niż antyimigrancka. Jej politycy obwiniają mniejszość romską o brak asymilacji, życie na zasiłkach od państwa i przestępczość.

Portugalski skręt w prawo wpisuje się w europejski trend, obserwowany również w Hiszpanii, Holandii czy Włoszech.

Aby uzyskać większość, Sojusz Demokratyczny będzie potrzebował głosów skrajnej prawicy. Lider Chegi nie ukrywa swoich rządowych aspiracji; nie ukrywa też ceny, jaką Sojusz będzie musiał zapłacić za jego poparcie. Z kolei jego lider Luís Montenegro w kampanii wielokrotnie zaprzeczał, że utworzy rząd wspólnie z Chegą. Jeśli nie uda im się dojść do porozumienia, może to oznaczać, że w ciągu pół roku kraj czekają kolejne wybory.

https://www.tygodnikpowszechny.pl/po-hiszpanii-holandii-czy-wloszech-teraz-takze-portugalia-skreca-politycznie-na-prawo-dlaczego?

#wiadomosciswiat #politykazagraniczna #portugalia
eee9a826-d06a-4f5c-9a6e-e9aa54ef0bc3
DiscoKhan

@smierdakow tak szczerze to aż dziwne, że wcześniej coś w Portugalii się nie ruszyło. Tam sytuacja polityczna jest naprawdę zła chociaż pewnie mocniejsze wahnięcie w jakaś bardziej skrajną stronę zatrzymała gigantyczna skala emigracji, ponad 20% populacji. Ten nasz polski eksodus po wejściu do UE to jest nic w porównaniu do tego jak tam to wygląda.


Portugalia to jest w zasadzie umieralnia gdzie ciężko jest żyć, bo zagranica skupuje nieruchomości żeby w cieple żywota dokonać, perspektywy są fatalne. Jak jeszcze przestępczość rośnie za sprawą migrantów (chociaż wcale nie tylko romskich z tego co kojarzę, również i muzułmańskich) to w ogóle jest wesoły obraz gdzie spora część populacji będzie pracować przy podcieraniu tyłków ludzi z zza granicy, bo ciężko będzie o cokolwiek innego.

lactozzi

@DiscoKhan tak, a do tego peryferyjna lokalizacja nie pomaga w handlu, rozwoju przemysłu. Po 2015 Portugalia przeżywała boom turystyczny po tym jak Europejczycy bali się np. południa Francji ze względu na zagrożenie terrorystyczne. Poza tym nie jest to kraj, który ma potencjał na bycie potentatem gospodarczym.

smierdakow

@DiscoKhan tak piszą o tym w artykule:


Obok korupcji, ważnym powodem niezadowolenia w społeczeństwie są podatki.


Portugalia ma jedne z najwyższych obciążeń podatkowych w UE, dlatego André Ventura prezentował się podczas kampanii wyborczej niemalże jako wcielenie Javiera Mileia, liberalnego prezydenta Argentyny, obiecując radykalne zmniejszenie uprawnień państwa.


Jednak zdaniem 61-letniego Joségo, przedsiębiorcy z Lizbony, problemem w Portugalii są nie tylko wysokie podatki, ale także ich niestabilność. – Nie możemy mieć planów finansowych czy dobrze zaplanować budżetu, bo podatki potrafią zmieniać się w ciągu roku. Kiedy dzieje się to w krótkim czasie, nie możemy się do tego przygotować i sami już się gubimy – mówi mi przedsiębiorca.


Kolejny naprawdę palący problem Portugalii to brak mieszkań.


Minimalna pensja jest niemal taka sama jak średnia, a przy takich zarobkach nigdy nie będzie nas stać na zakup swojego mieszkania – mówi w rozmowie z „Tygodnikiem” 29-letnia Cláudia Aragão, freelancerka mieszkająca na Wyspach Kanaryjskich.


Brak nowych mieszkań i napływ osób z zagranicy, zwłaszcza emerytów, którzy inwestują w nieruchomości, powoduje, że przeciętnego Portugalczyka nie stać nie tylko na zakup mieszkania, ale nawet na wynajem. Minimalna pensja w Portugalii to 700 euro. Ceny nieruchomości szybują w górę, bo dostępne mieszkania, zwłaszcza te w dużych miastach, wynajmuje się turystom.


Oprócz stagnacji na rynku mieszkaniowym, na porażkę socjalistów w wyborach wpłynęły też wysokie ceny produktów spożywczych, w tym kluczowej dla kuchni portugalskiej oliwy z oliwek.


Nie ma u nas kryzysu gospodarczego ani dużego bezrobocia, ale pandemia i wojna w Ukrainie sprawiły, że siła pieniądza spada. Portugalczycy pracują tak samo jak wcześniej, ale nie mogą już kupować za to tylu produktów co wcześniej. Wielu ma problem, żeby dotrwać do końca miesiąca – mówi politolog Carvalho.

Fulleks

Ostry skręt w prawo spowodowany jest panoszeniem się lewactwa. Prawica mówi - dajcie nam zarabiać, żyć, decydować. Za to slogan lewicy to - Dajcie nam i żyjcie jak wam każemy.

BoJaProszePaniMamTuPrimaSorta

Dajcie nam i żyjcie jak wam każemy.


@Fulleks czyli tak samo jak u skrajnego prawactwa, które chorobliwie wpierdala się w życie innych ludzi xD

Skylark

@BoJaProszePaniMamTuPrimaSorta No dokladnie, dlatego kraje oscyluja miedzy jednym a drugim. Glosuja na umiarkowana lewice / prawice, okazuje sie ze jest jednak mniej umiarkowana niz sie wydawalo przed wyborami. Potem glosuja w druga strone - ale tym razem juz mniej umiarkowanie, bo nawet to wydaje sie lepsze niz obecny zamordyzm. Ale proces sie powtarza z eskalacja.


W kontekscie Portugalii, lewica ktora tam rzadzi obecnie nawet nie probuje kontrolowac imigracji. Jestem w Lizbonie co roku od 2006. Zmiany w ostatnich 4 latach sa wieksze niz podczas kryzysu w 2008, glownie przez demografie. Rozwiazanie zwiazanego z tym problemu mieszkaniowego przez lewice - przymusowy wynajem przez zlych Portugalczykow ktorzy maja wiecej niz jedno mieszkanie. Ale to i tak dobrze, bo przedtem mowili o super wysokich podatkach zeby zmusic do sprzedazy.

Roark

a także walczyć z przestępczością, za którą obwinia w dużej mierze Romów. W kampanii mówił, że zamknie Romów w specjalnych obozach

Z czymś mi się to kojarzy

Zaloguj się aby komentować