#mojezdjecie

15
785

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Planetarium Śląskie, zdjęcie wykonane w podczerwieni Canonem 350D + Sigma 10-20mm.
Sierpień 2012 roku, Chorzów.
#fotografia #mojezdjecie #tworczoscwlasna #slask
b5de2ce3-6a50-4a98-916f-672844e95e1e
InstytutKonserwacjiMaryliRodowicz

@Atom ten zapach PRL-u... Jeszcze można go spotkać w niektórych miejscach

Atom

@InstytutKonserwacjiMaryliRodowicz na tej focie z wnętrza w 2012 roku widać jeszcze stare fotele z epoki, to zdjęcie ma dla mnie zapach

8c8f4fe0-fc0f-4b34-a98a-297dcc63f70b
InstytutKonserwacjiMaryliRodowicz

@Atom w Olsztynie też kiedyś podobnie było, teraz są rzutniki...

Zaloguj się aby komentować

Ostatnie zdjęcie z tatuażem dość dobrze się przyjęło, dlatego wrzucam jeszcze jedno z tej samej sesji.
Oświetlone jedną lampą reporterską z parasolką typu softbox.
Robione Canonen m50 + Sigma 30mm F1.4
Jako tło posłużyła czarna strona blendy.
#mojezdjecie
#fotografia
#tatuaze
a94f6592-8f40-4b9d-b3de-df026fd021f8
JesteDiplodokie

@karol-szczechowicz dlaczego nosisz stringi Karolu?

SzwagierPrezydenta

@bimberman zasadniczo to połączenie przeciwieństw. Miejsce trochę dziwne, ale pewnie bała się mamy:) przeważnie młodzi, "przebojowi" zakochani sobie takie robią

karol-szczechowicz

@bimberman Nie wiem, nie znam się

Zaloguj się aby komentować

Mglisty i deszczowy poranek w korsykańskim lesie.
#fotografia #mojezdjecie #korsyka
Podoba sie? - Obserwuj #nxofocia
nxo userbar
c2cc52cf-e91f-4161-af3d-c887f557ec23
2d15188d-12ae-49ff-b530-4850f69718da
b021dfb9-70fb-422c-bfa5-56cb2ddfd33a
nxo

@jarezz dokładnie, z wykopu kojarzysz?

@Acrivec wolałem jenak na własne oczy oglądać te drzewka, niz tylko na ekranie

jarezz

@nxo a no z wykopu. Mega egzotyczna mi się wydawała i wydaje dalej Twoja kariera.


No i zazdroszczę lokalizacji. Korsyka i Sardynia to dwa miejsca do zobaczenia na mojej "bucket list".

nxo

@jarezz egzotyczna kariera, ładnie brzmi wiesz, jest ladnie i trochę cieplej, na urlop warto przyjechać, ale jeśli mówimy o miejscu na emigrację, to jest identyczne jak każde inne:)

Zaloguj się aby komentować

Korsykańskie wizytówki - roc, mare e monti, czyli skały, morze i góry
Taki spokojny kadr na niedziele poczyniony przy wschodzie słońca
#fotografia #mojezdjecie #korsyka
Jesli sie podoba - obserwój #nxofocia
nxo userbar
5b642e07-7b8b-465b-a689-34405cd80952
nxo

@ZahaftowanaKama znudza sie, uwierz...

Zaloguj się aby komentować

No zdecydowanie nadchodzi wiosna 🥹
•wyrastający z ziemi krokus
•pączek róży
•pączek olchy (chyba xD)
#fotografia #mojezdjecie #dziendobry #wiosna
b348e77e-2d7b-4e3c-b2ae-0376b17caf86
29d0ab1a-6543-46ca-91fb-bd806b43881c
64c6e71e-63c9-4a0e-8096-78830871da6a
cytmirka

@airseboPL FUJ NIE WIDZIAŁAM ICH

Navane

@airseboPL no to biedronki będą miały co jeść, a mrówki będą walczyć z biedronkami ;⁠)

Zaloguj się aby komentować

W San Pedro de Atacama, miałem spędzić jakieś 5-6 dni. Tak na dobrą sprawę nie wiedziałem co dokładnie miałbym tam zwiedzać - w to miejsce przyciągnęły mnie głównie historie o niewiarygodnie czystym i rozgwieżdżonym niebie oraz bajecznych zachodach słońca. Gdy stawiałem pierwsze kroki na dworcu autobusowym nie minął jeszcze ranek, więc do głównych atrakcji było jeszcze trochę czasu. 
Po zostawieniu plecaka w hostelu poszedłem zobaczyć to niewielkie miasteczko. Bardzo tradycyjne zabudowania, charakterystyczne tynki, gdzieniegdzie o barwie piaskowej, idealnie wpisującej się w otoczenie, a w bardziej reprezentacyjnych fragmentach - śnieżnobiałe, dzięki czemu mieniące się wręcz w ostrym słońcu na tle pustynnego krajobrazu. Przechadzając się wąskimi uliczkami czułem się trochę jak w westernie traktującym o powolnym życiu mieszkańców puebla.
Aplikacja maps.me sugerowała odwiedzenie cmentarza jako ciekawego miejsca. Lubię się przejść na miejsca pochówku w różnych krajach, żeby poczuć trochę tego lokalnego mistycyzmu i zobaczyć jak bardzo groby i pomniki w danym miejscu różnią się od tych polskich. Niby to był zwykły cmentarz, ale jednak niezwykły. Co kłuło w oczy, to prostota. Bo oczywiście, co bogatsi mieszkańcy miasta mieli swoje grobowce z bielonymi ścianami, ale jednak wiele było grobów, o których obecności informowała jedynie niedbale usypana górka pustynnego piachu i krzywo wbity, lichy krzyż.
Po wizycie na cmentarzu zgłodniałem (a jakże!), więc skoro zaliczałem już miejsca odwiedzane raczej tylko przez mieszkańców, tego samego oczekiwałem od wczesnego obiadu. Znów niezawodna mapa (możliwe, że tym razem inna) podpowiedziała, gdzie głównie stołują się miejscowi (nieopodal cmentarza zresztą). Był to ciąg pawilonów składających się z mikro knajpek ze starymi plastikowymi stolikami wystawionymi na zewnątrz. Zdecydowanie nie było to miejsce, w które lokalsi szli, żeby dobrze zjeść - raczej takie, gdzie po prostu jedli codziennie - tanio i szybko. Jedzenie było mocno przeciętne, ale nie miałem oczekiwań wykraczających ponad to.
Przypomniała mi się historia jeszcze - siedząc i czekając na obiad widziałem znów trochę bezpańskich, albo po prostu wioskowych psów (jak opisywałem dwa wpisy temu, jest ich sporo w Chile i całej Ameryce Południowej). Jeden z nich nieśmiało podszedł do mojego stolika, więc na powitanie dałem mu dłoń do obwąchania. Usiadł grzecznie i popatrzył rozmarzonym wzrokiem. Gdy go pogłaskałem i zacząłem drapać za uchem, aż westchnął i bez ceregieli wpakował mi swój wielki łeb na kolana, żebym tylko kontynuował to spa dla psa. Wyglądał, jakby nikt go nie głaskał od lat. Po chwili niestety przyszła pani kucharka/właścicielka knajpy i przegoniła mojego towarzysza, prawdopodobnie myśląc, że mi się narzuca i nie życzę sobie jego obecności. 
W ogóle jeszcze szerzej o wątku psów - jest ich w Chile naprawdę wiele, ale na szczęście te które dotychczas spotkałem nie przejawiały agresji i były bardzo uległe w stosunku do człowieka. Wydają się nie interesować niczym, nawet się nie narzucają jakoś. Czasem może zatrzymają się i popatrzą błagalnym wzrokiem w nadziei na jakieś papu rzucone w ich kierunku, ale głównie leżą i śpią. 
I tak sobie chodzilem główną uliczką San Pedro de Atacama, mijając liczne psy odpoczywające cieniu bram i nie zwracające na nic, ani na nikogo uwagi, aż robiąc którąś już rundę (odwiedziałem różne agencje oferujące wycieczki po okolicy celem porównania cen) nieopodal mojej nogi znalazł się pies. Najwyraźniej nie do końca tutejszy, bo nagle z jednej bramy rozległo się ciche warknięcie, na które, jak jeden mąż, w górę powędrowało kilka kudłatych łbów, dotychczas ciężko leżących na ziemi. Wędrowny kundel nerwowo się rozejrzał i ze spuszczonym ogonem chciał przemknąć dalej, ale z każdym jego krokiem coraz więcej miejscowych psów zrywało się na nogi i warczało w jego kierunku, jakby chciały mu powiedzieć: you are in the wrong neighborhood motherfucker.
"Obcy" zaczął wpadać w lekką panikę i szukając schronienia... zbliżył się do mnie na metr, licząc że schowa się za moimi nogami. Kurwa, co to, to nie, kolego - myślę sobie, więc zmieniam trajektorię marszu, ale pies ewidentnie upatrzył sobie mnie jako obrońcę, bo szedł przy mnie jak przywiązany. W tym momencie to ja już zacząłem wpadać w lekką panikę, bo w naszym kierunku (lub jak to wtedy myślałem - w moim kierunku i tego przebrzydłego psa, który się przyjebał nieproszony) zaczęły już podbiegać psy z wyraźnymi sygnałami agresji. Czułem, że jestem w nie mniejszych tarapatach niż ten nieszczęsny pies. No dobrze, te miejscowe psy wcale się mną niby nie interesowały, ale nawet jeśli by mi się nie oberwało rykoszetem, to wizja zagryzania biednego kundla metr ode mnie jakoś mnie nie cieszyła.
Wzbierające na sile warczenie i pierwsze szczeknięcia uciął nagle jak nożem krótki gwizd i seria żołnierskich słów. To jeden z właścicieli sklepików postanowił zrobić porządek z 20 psami i swoją zdecydowaną postawą, mimo raczej mikrej postury, wysłał całe czworonogie towarzystwo z powrotem do pozycji sennych. To było jak rzucenie zaklęcia - nagle gotowa do walki sfora psów, poszła jak gdyby nigdy nic dalej odpoczywać w cieniu. "Obcy" kundel przemknął po cichu dalej, nie niepokojony już nawet nieprzychylnym spojrzeniem.
Tego dnia miałem jeszcze do czynienia z drugim magicznym momentem - zachodem słońca. Zdjęcia nie oddają tak dobrze tych niewyobrażalnych kolorów, jakie gościły na niebie. Właściwie najładniej robilo się jakieś 20 minut po zachodzie - wówczas na firmamencie rozgaszczał się hiperintensywny pomarańcz, który z biegiem minut przeradzał się w mieszanę różu i fioletu. Nie mogłem wyjść z podziwu dla tego spektaklu. 
Obiecałem sobie, że w kolejnych dniach spróbuję znaleźć jakiś punkt widokowy, żeby móc całkowicie skoncentrować się na tej eksplozji intensywnych barw. Zazwyczaj w takich momentach myślę sobie - byleby tylko pogoda dopisała, bo jak będzie padać, to gówno zobaczę, a nie zachód słońca. Tym razem jednak nie czułem tego niepokoju. Wszak byłem w jednym z najsuchszych miejsc na naszej planecie, gdzie deszcz pada średnio raz na kilka lat. 
#polacorojo #podroze #chile #atacama #mojezdjecie
2f0c3928-0dc5-42a8-bec7-ebed561a2bde
028bf5b1-0cf1-4d33-a4a6-e8719c3ee517
d2e911dc-30b9-4920-85d9-d005644e9267
5b335466-ec24-4cf4-a78b-cb07c4dbc4f8
e8572a36-04e2-43f4-b378-f8b7151e1672
Sniffer

@Felonious_Gru czy to Siechnice pod Wrocławiem? ( ͡° ͜ʖ ͡°)


@bishop dziękuję, piszę

Felonious_Gru

@Sniffer a i owszem. Podobne (większe) są koło Bogatyni, ale tam to trochę zadupie i nikomu nie przeszkadza. Między Górą Kalwarią a Kołbielą jest mnóstwo nowoczesnych szklarni świecących na różowo, teraz powinni kolejne pomidorki otworzyć między GK a Kozienicami

tentego

@AdamKarolczak02137 rzeczywiście, aż w oczy razi ta błyskotliwość ripost.

Weź wrzucaj jakieś ostrzeżenia na początku każdego komentarza, żeby człowiek zdążył okulary przeciwsłoneczne założyć, bo idzie oczy naświetlić od tego błysku ( ͡° ͜ʖ ͡°)


@Sniffer to już wiadomo, ale jak coś mi się dalej podoba ¯\_( ͡° ͜ʖ ͡°)_/¯

Zaloguj się aby komentować

Zrobiłem ostatnio zdjęcie swoim dzieciakom na przejeździe kolejowym. Nie wiem czemu, ale odnoszę wrażenie, że wybrzmiewa symbolicznie dzisiejszego dnia, w kontekście rocznicy tej wojny i rozerwanej Ukrainy. Może to tylko moje urojenia, ale gdzie miałem się tym podzielić? To moje pierwsze foto na Hejto.
Pozdrowienia z Lubelszczyzny
#fotografia#mojezdjecie#zdjecie
f92e95d9-356d-4100-9ab5-e9f92b689e93
Oskariat

ale janusz sie namachal suwakami w fotoszopie

Piotrus_Haubica

@Hiigara to jest fotografia instagramowa, paski na maxa i jazda.

budhib

@BenAli Nikogo nie obraziłem, napisałem nawet "dzięki, że z nami jesteś" więc przesadzasz. Efektu HDR tu nie ma i w LR od lat nie istnieje ten efekt. Zostało użyte wyostrzenie celowo w 2 bardzo konkretnych i przemyślanych miejscach. Na kurtce niebieskiej i na kamieniach, aby podkreślić cień i fakturę żwiru. Może się to nie podobać OK. Jeżeli ktoś potrafi korzystać z histogramu, to zauważy, że nigdzie suwaki nie poszły na maksa. Nigdzie nie ma przepaleń koloru, bieli ani czerni. Może się komuś nie podobać stylizacja zdjęcia, kolorystyka, czy edycja. Jednak żeby napisać, że bezmyślnie przesunąłem suwaki na maksa, to trzeba być ignorantem w dziedzinie edycji. Widzisz, jak mi się nie podoba zdjęcie, czy edycja to piszę: "ale z kolorami to przegiąłeś, nie moja bajka", a nie "stary tak to każdy głupi potrafi, suwaki na maksa i elo". To zwyczajna złośliwość i zarzucanie mi bycia amatorem w dziedzinie, którą zajmuje się zawodowo.

Zdziwiłbyś się, gdybyś wiedział, ile zdjęć reporterskich jest poddane ekstremalnej edycji. Te "obrazy" może nie są nasycone kolorem, ale dba się o to, aby osiągnąć maksymalny dramatyzm scenerii i pozory naturalności.

Zaloguj się aby komentować