#ups właśnie wysunął się przed szereg w skali **ujowości firm kurierskich.
Trochę #zalesie #kurier
W ogóle to zamówienie było jakieś pechowe, bo Logitech też robił jakieś aktualizacje systemowe, przez co paczka została wysłana po ponad tygodniu. Do brzegu. tl;dr dostarczyli mi paczkę do punktu innego niż mi podali w tracking info. Paczkę musiałam znaleźć właściwie sama eskalując sprawę na wszystkich możliwych poziomach.
W Holandii UPS oferuje automatyczne przekierowanie m.in. do tzw. Access Pointów. Takim access pointem może być np. sklep lub automat paczkomatowy (firma trzecia, obsługuje prawie wszystkie firmy kurierskie, w sumie temat na osobny wpis). Miałam ustawione przekierowanie do paczkomatu. Paczka miała być dostarczona w piątek przed 14. Jakoś po 14, nie patrząc na status przesyłki stwierdziłam, że teraz, skoro siedzę głównie na home office ustawię sobie najpierw dostawę do domu, a później, jako alternatywa, do paczkomatu (wybiera się w sumie dwa alternatywne miejsca). Oczywiście, że paczka jeszcze nie została dostarczona, więc z automatu zmieniły się na niej preferencje dostawy. No już trudno. Będzie w poniedziałek. Ale w poniedziałek rano akurat nie było mnie w domu. O 15:30 dostałam wiadomość, że paczka poszła do paczkomatu, tego pierwszego, który wybrałam. Wtedy też powinnam dostać kodzik do odbioru od firmy paczkomatowej. Nauczona doświadczeniem odczekałam jeszcze kilka godzin, bo czasem faktycznie, ten kod dochodzi z opóźnieniem. O 17:45 dzwonię na infolinię do UPS. Dzień dobry, proszę eskalować do paczkomatów, żeby mi kod odesłali. Pani mi powiedziała, że już późno (infolinia działa do 18) i że ktoś się skontaktuje z paczkomatami jutro rano. Dzięki za nic.
Na drugi dzień, we wtorek o 15:30 przyszedł w końcu mail od UPS o treści: "Jeśli w punkcie odbioru proszą cię o kod odbioru, skontaktuj się z nadawcą paczki". Pod spodem w stopce, nad stopką UPS jakiś przypadkowy adres. Napisałam do Logitecha, żeby ogarnęli tych kurierów, bo coś odwalają. Człowiek z Logi też nie wiedział, ocb, ale zaoferował "internal investigation". Patrzyłam też na stronę paczkomatów, ale jedyny telefon, jaki znalazłam był rzekomo do kontaktów biznesowych. Za namową niebieskiego zadzwoniłam na ten numer. Uprzejmy pan średnio mówiący po angielsku wytłumaczył mi, że UPS zarezerwował skrytkę na tę paczkę, ale ta paczka nigdy tam nie dotarła. Kolejny telefon do UPS, godzina ~16:30. Powiedziałam chłopu o rozmowie z paczkomatami. I nagle paczka się znalazła. Nie w paczkomacie nr 1, nie w paczkomacie nr 2, tylko w jakimś superpodejrzanym punkcie odbioru w centrum miasta, kilka km dalej. Ten przypadkowy adres a poprzedniego maila to właśnie ta miejscówka.
Ten punkt odbioru to też niezłe jaja. Obczajcie, że otwarty jest tylko przez trzy godziny dziennie, od 12 do 15. Jakby im specjalnie zależało, żebyś musiał wziąć wolne, żeby odebrać paczkę. Za odbiór poza wyznaczonymi godzinami płatne dodatkowo, EUR 2.50. Jak uznają, że ich nie szanujesz, płatne dodatkowo, EUR 2.50. Potrzebujesz kawałka taśmy, płatne dodatkowo, EUR 2.50. Wydrukowanie listu przewozowego, EUR 1 (promocja). Jak weszłam do środka, poprosiłam o paczkę, a koleś do mnie, skanuj kod QR, inaczej paczki nie wydamy. Kod przekierowuje do ich strony. Trzeba podać nr przesyłki oraz imię i nazwisko, co trochę śmierdzi. Dopiero wtedy zaczął szukać paczki.
Oczywiście, paczka rozjebana, na szczęście nic ze środka nie wypadło.