Gdy Polska odzyskała niepodległość 11 listopada 1918 roku, to natychmiast musiała rozpoznać zagrożenie ze strony różnych państw i przygotować się do dalszych walk tym razem w ramach obrony naszych granic bądź poszerzenia terytorium. Te działania można było prowadzić na wielu płaszczyznach. Dzisiaj chce poszerzyć waszą wiedzę na temat polskiej marynarki wojennej i polskich wojskowych okrętów z tamtego okresu, a konkretniej o jednym z chyba najciekawszych, czyli – ORP Orzeł.
ORP Orzeł był jednym z dwóch okrętów podwodnych z serii "Orzeł" [drugim był ORP Sęp, zamierzam o nim również kiedyś zrobić wpis]. Należał do Dywizjonu Okrętów Podwodnych II RP. Został stworzony z udziałem polskich specjalistów marynarki wojennej, a zbudowany w holenderskiej stoczni De Schelde [w mieście Vlissingen]. Miał 84 metry długości, 6,7 metra szerokości, wyporność 1100 ton, po zanurzeniu 1473 ton. Układ napędowy (diesel, elektryczny) pozwalał na rozwinięcie prędkości do 19,44 węzła, a po zanurzeniu do 8,9 węzła. Uzbrojony był w dwadzieścia torped, wystrzeliwanych z dwunastu wyrzutni. Posiadał również, jedno działo morskie Bofors, kalibru 105mm i jedno działo podwójne przeciwlotnicze Bofors 40 mm. Budowę po części sfinansowano ze społecznej zbiórki pieniędzy.
2 lutego 1939 roku wypłynął na wody jako oficjalna jednostka włączona do Marynarki Wojskowej. Podczas kampanii wrześniowej miał bronić Wybrzeża, ale tych rozkazów nie wykonał, ze względu na samowolne działania dowódcy Henryka Kłoczkowskiego, który zasłaniał się chorobą [miał mieć bóle brzucha i cierpieć na zatrucie]. Kłoczkowski zdecydował popłynąć do portu w Tallinnie, by skorzystać z pomocy lekarskiej. Następnie okręt został internowany do Estonii, ze względu na naciski dyplomatyczne ZSRR i Niemiec, a dowództwo przejął Jan Grudziński. Bez map i dziennika nawigacyjnego wraz z załogą zdołał uciec z Estonii, nadal patronując Bałtyk do siódmego października, a następnie przez cieśninę Sund opuścili morze i udali się do Wielkiej Brytanii, a rejs ten trwał 27-dni. Następnie "Orzeł" został poddany naprawie i wrócił do służby, tym razem jako okręt pod dowództwem brytyjskim. 8 kwietnia 1940 roku ORP Orzeł podczas patrolu w okolicach Lillesand, w Norwegii zatopił niemiecki frachtowiec – "Rio De Janeiro", na którym znajdowało się czterystu żołnierzy z zaopatrzeniem wojskowym, którzy mieli uczestniczyć w Operacji Weserübung [inwazja III Rzeszy na Danię i Norwegię], większość z nich zatonęła wraz ze statkiem. ORP Orzeł wraz z załogą w niewyjaśnionych okolicznościach zaginął na przełomie maja/czerwca. Jednostka patrolowała Morze Północne i ślad po niej zaginął. Data zaginięcia, okoliczności, jak i losy załogi nie są znane i liczne próby odnalezienia wraku nie przyniosły rezultatu. Hipotez na temat tego, co się mogło stać się jest wiele: wejście na brytyjską bądź niemiecką minę morską, atak bombowca Luftwaffe, atak niemieckiego patrolowca, przypadkowy ostrzał tak zwany: "friendly fire" przez holenderski statek podwodny lub aliancki samolot patrolowy. Mogła to być też awaria okrętu, czy błędy dowództwa podczas wynurzania/zanurzania.
W ramach ciekawostki powiem, że 10 lutego 1920 roku w Pucku podczas uroczystości Józef Haller [który był głównym bohaterem mojego ostatniego wpisu na hejto, link w opisie] będąc dowódcą frontu północnego, wrzucił do Bałtyku platynowy pierścień, symbolicznie za ślubując Polskę z morzem.
Jeżeli wpis Ci się spodobał to polecam go zapiorunować! Zachęca to do pracy nad kolejnymi historycznymi wpisami/artykułami.
#historia
#ciekawostki
#ciekawostkihistoryczne
#morze
#historiapolski
na fotografiach: dowódca Orła, Jan Grudziński [źródło zdjęcia: Jan Grudzinski (117216291) - Jan Grudziński – Wikipedia, wolna encyklopedia ]
ORP Orzeł [źródło zdjęcia: ORP Orzeł w Gdyni - ORP Orzeł (1938) – Wikipedia, wolna encyklopedia ]
https://www.hejto.pl/wpis/bitwa-pod-rarancza-o-bitwie-pod-rarancza-wspominalem-przy-okazji-omawiania-zycio - mój wpis o bitwie pod Rarańczą i wspomnianym w tekście Józefie Hallerze
Zaloguj się aby komentować