#grzyby
https://codepen.io/cyberoxide/full/BaNarGd
#lsd #grzyby #psychodeliki #narkotykizawszespoko
Zaloguj się aby komentować
Przychodzę dzisiaj do was z pytaniem:
Czy zastanawialiście się kiedyś dlaczego grzyby halucynogenne są nielegalne?
Psychodeliki (z greki psyche - dusza, delos- objawić) znane są człowiekowi od co najmniej 12000 lat w formie rytualnej (zapewne znacznie dłużej, patrz ->hipoteza naćpanej małpy). Większość religii swoje korzenie ma w szamanizmie, mistycznych legendach, których to wizje widzieli ówcześni kapłani. Przekazywali je później w formie ustnej następnym pokoleniom, tworząc fundamenty dla obecnych religii. Wraz z rozwojem cywilizacji grzyby halucynogenne powoli były wypierane i piętnowane jako diabelskie i złe. Przykładem niech będą średniowieczne zielarki, przez kościół uznane za czarownice i później palone na stosach. Natomiast w Ameryce Południowej grzyby halucynogenne były bardzo mocno zakorzenione w rodzimych religiach co utrudniało konkwistadorom nawrócenie ich na nową wiarę.
Renesans nastąpił w 1938r. dzięki szwajcarskiemu chemikowi Albertowi Hofmannowi, który wysentyzował LSD po raz pierwszy. Tak oto pierwotnie lek, który miał działać rozkurczowo na macicę w trakcie porodu stał się jednym z najbardziej obiecujących leków psychoaktywnych na świecie. Substancja staje się coraz bardziej popularna w kręgach naukowych (badaniach nad jej potencjałem) i artystycznych (łatwiejszej ekspresji myśli, tworów wyobraźni). Po testach na zwierzętach, kilka lat później, zostaje legalnie wprowadzona na rynek pod nazwą Delysid (LSD-25). Dzięki powszechnemu dostępowi często była wykorzystywana przez psychoterapeutów - LSD nie tłumiło emocji, lecz wyciągało je na wierzch. Wieloletnie sesje terapeutyczne, które często nie przynosiły skutku, można było skrócić do jednej bądź kilku sesji. Stwierdzono także pozytywny wpływ na leczenie uzależnień, w tym alkoholizmu. Sam założyciel AA - Bill Wilson- twierdził, iż psychodeliki wpływają na zrozumienie natury własnych problemów. Zbawienny miało także wpływ na osoby cierpiące na nowotwory,- po przyjęciu grzybków bądź lsd wyzbywali się obaw, lęku i strachu przed śmiercią. W latach 1943 - 1967 przebadano niemal 40000 pacjentów, napisano 2000 artykułów naukowych.
Dlaczego więc tak obiecująca substancją stała się wrogiem publicznym, czynnikiem rzekomo degenerującą chromosomy i genotyp?
Pewien profesor psychologii z Harwardu Timothy Leary, dzięki grzybom halucynogennym spojrzał na świat z innej perspektywy. Swoim studentom przekazywał ideę wyzbycia się pogoni za pieniądzem, odrzucenia narzuconych dogmatów, idei materializmu oraz sprzeciwu wobec wojen - staje się on ojcem założycielem ruchu hipisowskiego. Hipisi przyczynili się póżniej do rozpowszechnienia psychodelików, zmiany nastrojów w społeczeństwie. Ich nawoływanie do "peace & love", czyli zaprzestania wojny w Wietnamie było wypowiedzeniem wewnętrznej wojny młodego społeczeństwa wobec obecnego rządu. Młodzi ludzie nie chcieli już umierać za puste hasła polityczne. Rząd odpowiedział bardzo szybko i zasadniczo, wprowadzając kampanie anty-narkotykowe oraz zakazując lsd, grzybków i tym podobnych. Na pewno słyszeliście o ludziach skaczących z okien, bądź, którym kwas wypalił mózg To drastycznie zablokowało możliwość prowadzenia badań nad nimi na najbliższe 40 lat.
Przełom nastąpił w 2006 r. – w setne urodziny Alberta Hofmanna – po sympozjum nt. LSD w Oslo. Zwieńczone ono zostało listem otwartym do wszystkich rządów świata, aby przywrócić możliwość badań nad psychodelikami. Odpowiedziała tylko Szwajcaria, umożliwiając rozpoczęcie pierwszych badań. Utrudnione są one z uwagi na fakt, że substancje psychodeliczne powszechnie sklasyfikowane są jako narkotyki. By skreślić je z tej listy potrzebne są badania, których to przeprowadzenie utrudnia ich aktualna klasyfikacja,- tworząc tym samym błędne koło. Mimo to narastająca fala depresji i chorób psychicznych oraz brak panaceum zmusza kolejne rządy do wydania zgody na przeprowadzenie kolejnych doświadczeń. Duże światełko nadziei płynie z USA, gdzie niektóre stany całkowicie zdekryminalizowały posiadanie grzybków. A wy jak uważacie,- kiedy to się zmieni w Polsce?
Po więcej ciekawostek obserwuj #LaboratoriumMagicznychGrzybow
#depresja #psychodeliki #grzyby #lsd #narkotykizawszespoko
Zaloguj się aby komentować
Zostań Patronem Hejto i tylko dla Patronów
- Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
- Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
- Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
- Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Może i nie jestem jakimś mega wyjadaczem jeśli chodzi o te sprawy, natomiast zdarzyło mi się pare razy w życiu kosztować "magicznych grzybków". Wpisu by nie było gdyby nie fakt, iż w pewnym sensie zmieniły mój pogląd na życie.
Troszeczkę o mnie: 25-letni śmieszek zawadiaka, którego zazwyczaj wszyscy lubią ale sam siebie nie cierpiał (sytuacje rodzinne jak i doświadczenia z płcią przeciwną do tego doprowadziły w długim terminie) Do czasu....
Miałem do czynienia z rodzajem grzyba: Golden Teacher oraz bliżej nieokreślone trufle (Samo pudełko z zawartością, bez etykiety, bez nazwy). Goldeny były moją pierwszą w życiu przygodą i odbyłem dwa małe tripy (za pierwszym razem 1,4g suszki, za drugim 2g, oba przepalone skunem w trakcie xD). Tripek mega przyjemny, bez żadnych większych visuali, wszystko mnie jarało (np. przelatująca obok mnie ćma).
Największa jazdunia była jak dorwaliśmy trufle. Należe do tego typu ludzi, którzy najpierw muszą się merytorycznie przygotować: ile wziąć, ile odpoczynku, ile trwa fazka etc. Ogólnie naczytałem się, że organizm nabiera mega tolerancji na psylocybine jeśli zjada się w krótkim odstępie czasu. Oj jak się pomyliłem xDDD. Trufle jadłem 3 razy w przeciągu dwóch tygodni. Natomiast drugi trip, był tym lekkim game changerem:
Z ziomkami stwierdziliśmy, że skoro jedliśmy dwa dni wczesniej po 15g trufli na głowę to jak teraz zarzucimy znowu 15g i przepijemy sobie shotem oshee witamina C 1000 to pewnie nas smyrnie ale nie będzie jakiejś mega bańki. Także zarzuciliśmy, wypiliśmy shocika i zaczęliśmy iść na łono natury (ok. 30 min od miejsca zarzucenia). Początki były łagodne, ot lekkie wyostrzenie zmysłów, fajny moodzik. Zanim przejdziemy do meritum to wspomnę, że miałem wyuczony schemat na grzybach iż nieważne jaką mam banie to zawsze mam swego rodzaju "kontrolę" nad nią i potrafiłem ją opanować. Otóż nie tym razem xDD. Doszliśmy na miejsce: mała górka na łonie natury z widokiem na drzewa, rzeczkę i łąki. Rozłożyliśmy kocyk pod drzewkiem, miło przyjemnie, zaczęliśmy sobie jarać skunika. I tutaj zaczęła się jazda po bandzie xD:
Wszystko zaczęło mi momentalnie falować, łąka, drzewa. Tak jakby były zrobione z wody, jakby takie "zielone fale" sobie przepływały. Wewnętrznie zacząłem czuć, że mimo próby uzyskania kontroli to niekoniecznie kończy się to powodzeniem. Zacząłem zachowywać dobrą minę do złej gry, gadając z ziomkiem mówiłem że "nieee spoko jest, git jest" ale w głębi duszy byłem mega przerażony. Po chwili wzięliśmy koc, zeszliśmy z górki i szliśmy wzdłuż rzeki. Następnych +/- dwóch godzin nie za bardzo pamiętam także opiszę Wam to co pamiętam:
-
Czułem się jakbym był tą postacią zza oczu, tak jakbym siedział sobie we własnej głowie. Widziałem swoje ręce, nogi, ale nie pojmowałem tego że są moje. Nie czułem ich za bardzo. Jak piłem wodę i przykładałem korek do ust to tego korka totalnie nie czułem, a przepływ wody w organiźmie czułem jakby spadał gdzieś w bliżej nieokreśloną pustkę. Dotykałem swoich znajomych i mówiłem "Ej kurde, dotykam Was ale czuje to tak na 10%". Dotykałem siebie i również to samo.
-
Start tripa był o równej 18:00, natomiast gdzieś koło 19:20 zaczęło wjeżdżać na grubo. W chwili największego peaku stwierdziłem, że wyjme telefon i sprawdzę za ile bania się skończy. Wyjmuje patrze: 19:49. Myślę sobie "o kurwa ile jeszcze tripa". Wyjąłem za chwilę telefon, a tu 19:47 XDDDDDDDDD Jak to zobaczyłem to się pogodzilem z faktem, że jestem w czarnej dupie. Ale jakaś cząstka logiczności się we mnie obudziła i rozkminiłem "Nie nie, patrze się na zegarek i poczekam aż się zmieni". I odetchnąłem z ulgą jak z 19:47 zmieniło się na 19:48.
-
Po jakimś czasie rozłożyliśmy znowu koc, tym razem centralnie nad rzeką. Byłem bardzo śpiący i siadając na koc było mi przykro oraz powiedziałem do znajomego "Przykro mi jest bo mam bad tripa". Próbowałem zasnąć na kocu, zamknąłem oczy i widziałem fraktale, jakiegoś multikolorowego kota w geometrycznym tunelu. Ogólnie kosmos. Jak otworzyłem oczy to patrzyłem się na gałąź drzewa. Widziałem jak gałąź zaczęła się rozdwajać, te dwie końcówki znowu rozdwajać i tak "w nieskończoność". Totalnie posrane.
-
Ogólnie około 22 wyszliśmy "do cywilizacji", to był moment kiedy zacząłem wracać do siebie. Odzyskałem swoje "ja", ogarniałem kim jestem, jak się nazywam etc. Jak się dotykałem po ciele to jeszcze czułem, że nie odzyskalem w pełni czucia ale już ten dotyk był tak na 50-60%.
-
Dzień po tripie siedząc przed kompem dotykałem siebie i mówiłem "o kurwa jak dobrze, że jestem sobą".
Po tym tripie był jeszcze jeden po tygodniu ale nie był on już taki intensywny, natomiast równie przyjemny ( ͡° ͜ʖ ͡°). Czy zamierzam w przyszłości raz jeszcze potripować? Pewnie tak. Ale potrzebuje długieeego odpoczynku. Podsumowując: polecam cieplutko, lecz z rozwagą. Jeśli nie czujesz się pewniej to lepiej mieć wokół osobę trzeźwą (tzw tripsitter). W moim przypadku jak jestem na tripie to potrafię wtedy wyczuć podświadomie osobę trzeźwą i potrafię przy niej wstrzymać faze.
Zapraszam do komentowania, jeśli byście mieli jakieś pytania to postaram się na nie odpowiedzieć. Podzielcie się również swoimi doświadczeniami :))
#narkotykizawszespoko #grzyby #psylocybina
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
Na wykopie dodawałem posty pod swoim tagiem #jegertilbake juz od paru lat oraz mam (lub miałem xD) tam >1000 obserwujących. Głównie siedzę w temacie psychodelików, sterydów, trip reportów itp. Oprócz tego pisałem o kursie 10-dniowej medytacji, hamowaniu łysienia androgenowe u mężczyzn, terapii testosteronem.
Jeszcze przed wprowadzeniem ostatniej aktualizacji wykop usunął mój najnowszy wpis z poradnikiem dla początkujących odnośnie zasad bezpieczeństwa przy braniu LSD czy grzybów halucynogennych.
Nie dostałem informacji jaki jest powód usunięcia a dodany wpis nie łamał żadnych zasad regulaminu strony. Po dodaniu ponownie został znowu usunięty i także bez wyjaśnienia. Gdy dodałem o tym wpis na mikroblogu to ten wpis także skasowali i ponownie nie dali żadnej przyczyny ani nawet powiadomienia, że coś się z nim stało xD
Tak czy inaczej w mojej głowie jest jeszcze sporo contentu, którym chętnie się podzielę, bo po prostu lubię o tym pisać a testuję na sobie różne rzeczy związane z poprawą jakości życia i myślę, że inni mogą coś z tego podebrać też dla siebie a jak nie to po prostu przeczytać coś ciekawego (ewentualnie czasem pojebanego xD).
Jeśli kogo interesuje wpis usunięty z wykopu ze wspomnianym poradnikiem to wrzucam mirrory wpisu + komentarze tutaj (oba jednakowe jakby jakiś wygasł):
-
https://docdro.id/oBn6wb2
-
(1) Poradnik dla osób biorących LSD lub grzyby... - jegertilbake - Wykop.pl | PDF Host
Jeśli są tu jacyś subskrybenci mojego tagu z wykopu to zapraszam do subskrybowania także tu - #jegertilbake
#psychodeliki #grzyby #lsd #poradnik #narkotykizawszespoko #wykop
Zaloguj się aby komentować
#mykopsychologia #grzyby #grzybobranie
#sztuka #malarstwo #tworczoscwlasna
I od razu przepraszam fanów #paranormalnemirkowyznania - cały czas pracuje nad mapą nawiedzonych miejsc w województwie Świętokrzyskim, ale risercz idzie niesamowicie opornie w porównaniu z mapą Małopolskiego i ciężko znaleźć tyle miejsc
Zaloguj się aby komentować
#ogrodnictwo #grzyby
Zaloguj się aby komentować
nk czaśnie mnie w potylicę czy coś
#grzyby #egzystencjalizm
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
Jeśli jednak kogoś taka biżuteria interesuje to tu link do sklepu:
http://www.okruszkinatury.pl/
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
Również Polacy: O, ten wygląda na jadalny! Pewnie mała kania czy coś.
Zaloguj się aby komentować
Życzcie smacznego 😵💫
Zaloguj się aby komentować
@PolakMarzyO3TysiacachTakaPrawda Love story to może nie, ale długa i owocna współpraca jak najbardziej
@PolakMarzyO3TysiacachTakaPrawda Weź już zrób to #usunkonto bo nie da się czytać tych wysrywów. Trzymałeś kiedyś za rękę jakąś dziewczynę? Bo chyba niebałdzo xD
@Takebushi weź sobie ja za żonę skoro tak cenisz to co robi, przynajmniej oszczędzisz zawodu jakiemuś nieszczęśnikowi co dowie się po fakcie z internetu.
Zaloguj się aby komentować
Otóż mylona ze smardzem piestrzenica kasztanowata, zawiera trującą substancję o nazwie gyromitryna (też żyromitryna). Substancja ta już w lotnej postaci jest niebezpieczna dla człowieka. Nie trzeba nawet zjadać ani kawałka grzyba - wystarczy powąchać go gdy się gotuje. Jedynym krajem gdzie grzyb ten, a ściślej susz z tego grzyba jest dopuszczony do obrotu jest Finlandia.
Wracając do tematu - co ma wspólnego gyromitryna zawarta w piestrzenicy z paliwem rakietowym? Po dostaniu się do ludzkiego organizmu trucizna ta metabolizuje do Monometylohydrazyny (MMH), czyli lotnej pochodnej hydrazyny wykorzystywanej jako paliwo hipergolowe w silnikach rakietowych. Prócz zniszczenia czerwonych krwinek niszczy wątrobę i nerki, a w dodatku jest rakotwórczą substancją.
Tak, że tego - początkujący grzybiarze nie zbierajcie smardzy XD.
@Grzybiarz czyli wykorzystując biologiczne maszyny można z tych grzybów produkować paliwo
@ranunculus tego nie wiem, musiałbyś zgłębić temat, a wątpię czy takowe badania były przeprowadzone
#graphicdesign
Zaloguj się aby komentować