@cebulaZrosolu Nie wiem… na razie muszę znów jechać do Kalisza bandyckiego, wyciągnąć akta i zobaczyć o co cho. Na chwilę obecną ustaliłem, że nie mogę wyciągnąć akt w czytelni bo są one w dyspozycji sędziego, który robi czynności, tj. ustosowywuje się do wniosków stron sprawy, ale podobno ja jako jedyna ze stron nie złożyłem stanowiska na odpis podziału … DO MNIE ŻADNE INFO NIE PRZYSZYŁO! Tylko ten list, sprawa w świeża z połowy maja, założona rzekomo z powództwa tej babki co nie znam, koszty mi znów robi swoim postępowaniem!!! Ja już w toku innej sprawy zrzekam się całego majaku po niej, a tu kojeny raz (na odrębną sprawę) muszę się znów tego zrzekać, bo zadłużone mieszkanie jest składnikiem majątkowym spadku, gdzie spośród tych trzech mieszkań i działki mieszkają w jednym ci obcy ludzie co robią długi, co mam udział w 1/20 KW tego lokalu o czym nigdy nie wiedziałem… a nie wiem jak wyglada sytuacja pozostałych nieruchomości i jako osoba obca ciężko mi w własnej ręki ustalić jaka jest sytuacja finansowa pozostałych nieruchomości. Już naprawdę się z sercem bólem pogodziłem, że nigdy nie odziedziczę żadnego mieszkania i nawet na to nie liczyłem ze stron rodziny od strony taty, z którą nie siem kontaktu, ale żeby jescze długi po obcych ludziach odziedziczać co tam ma krzywy ryj mieszkają i wydawać tysiące na prawnika to mnie kurwa boli, 5 pełnych pensji, a jakbym nie miał oszczędności, które chciałem powiercić np. na siebie to chuj, moją przyjemnością jest to, że mogę coś zjeść, wziąć przysznic i mieć gdzie spać w najnmowanej przechowalni… człowiek zapierdalał w majówkę nagrodzony i cały sos trzeba oddać…. kurwica mnie bierze, jescze żebym kiedykolwiek na jakieś wakacje pojechał kiedyś kurwa ten… jakbym nie miał tych oszczędności, które odkładałem żyjąc jak karaluch to dziś chyba bym na ulicy żył. Trzeba auto sprzedać póki coś warte jest, ale chyba następny rok będzie do tego odpowiedni, podobno male auta z normą Euro 6d będą w cenie… jak się okaże, że znów będą jakieś grube wydatki na sprawy sądowe. A cisną mnie (wspólnota i ich mecenas) bo jako jedyny z całego towarzystwa mam "czystą kartę" brak zobowiązań, długów, pożyczek / kredytów, oszczędności, pracę i stałe źródło dochodów… dlatego nie chcą mnie za wszelką cenę wykluczyć, tj. pozwolić mi się wymiksować z tego, licząc że spłacę całe te towarzystwo (6 osób)… już mi miał wjeżdżać wyrok prawomocny i komornik wchodzić na konto. Ja nigdy długów nie miałem, nic na kredyt / pożyczkę nie brałem, wszystko mam poplacone z góry (z nadpłatami) żeby spać spokojnie, a tu takie kurwa coś. No najchętniej chciałbym umrzeć i żeby sobie te "hieny" rozszarpały mój nędzny majątek, którego nigdy nie zbuduję w taki sposób, jakbym w obecnej sytuacji miał mało problemów takich jak wspomnianej pogodzenie się z tym, że chyba do usranej śmierci będę na wynajmowanym z obcymi ludźmi.