Na hejto pojawił się wpis o wieży w Xian której byłem, a znalałem się tam na skutek ciekawej historii. Jak będzie zainteresowanie, to mogę o tym poopowiadać bo wydarzyło się wiele ciekawych rzeczy: z plecakiem zwiedziłem wiele azjatyckich krajów i mam wiele przygód z tym związanych. W sumie nie planowałem o tym pisać na tym portalu, no ale czego się nie robi za pioruny
Jak wygląda podróż pociągiem nocnym po Chinach, najtańszą klasą (tz. hard seats)? Kojarzycie tą scenę w pociągu w „Jak rozpętałem II wojnę światową” w której Franek Dolas opowiada wszystkim swoje historie? – właśnie tak
Wraz z kumpelą byliśmy jedynymi białymi w przedziale. Pierwsze godziny staliśmy obok naszego miejsca (na to samo miejsce sprzedawane jest kilka biletów, przez co wagony są maksymalnie wypchane ludźmi). Pociąg zatrzymuje się co parę godzin i na drugiej stacji już rozluźniło na tyle, że na zmianę mogliśmy siedzieć. Zrobiła się noc. Z chińczykami nie dało się porozumieć, ale od czego jest śliwowica, którą przywieźliśmy z Polski. Znajomość 5-10 słów wystarczy żeby miło spędzić czas.
Pojawiło się wino ryżowe pozostałych współpasażerów. Nie było kieliszków, piliśmy więc z nakrętki. Po czasie wszyscy chcieli z nami rozmawiać i byliśmy lokalną atrakcją. Pojawiły się chinki znające angielski, i to właśnie dzięki nim rozmawialiśmy z innymi. Całą noc spędziliśmy na rozmowach i poznawaniu podróżnych.
Rano, zmęczeni i lekko skacowani, przyjechaliśmy do Xian (‘X’ po chińsku czytanie jest jako ‘Ś’, wymawia się więc Śi-an). Kolejny nocny pociąg do Pekinu był wieczorem, mieliśmy więc cały dzień na zobaczenie miasta. Co tu robić?
Ku naszemu zaskoczeniu poznane chinki znające angielski coś z sobą ustaliły i… postanowiły pokazać nam swoje miasto! Po całej nocy męczącej podróży jedna z chinek wzięła ich bagaże do domu, druga poszła z nami na lokalne śniadanie, gdzie normalnie jada przed zajęciami na uczelni. Chiny pełne są knajpek do których baliśmy się zaglądać, bo nie znaliśmy tamtejszych potraw i warunków sanitarnych. Pokazała nam gdzie warto iść i co zamawiać. Później druga również dołączyła do nas i tak zwiedziliśmy wieżę o której był wpis na hejto
Chińczycy to niesamowicie życzliwi i uczynni ludzie. Wiele razy nieznajomi pomagali nam w potrzebie. Dzięki tym randomowym dziewczyną zobaczyliśmy Xian i poznaliśmy lokalne kuchnie i atrakcje. Xian to miasto w którym odkopano terakotową armię, lecz nie starczyło nam już czasu na jej zobaczenie jej w miejscu wykopalisk. Dziewczyny były totalnie zmęczone ale bardzo chciały nas ugościć i pokazać nam wszystko. Dla nas był to 3 albo 4 tydzień podróży po Chinach i w końcu zeszliśmy z bezdroży i szlaków do terenów cywilizowanych. Ale to już temat na inną opowieść



