@saradonin ubiegły już 2023 rok to dla mnie data rewolucji w mojej perfumowej przygodzie, która to jest konsekwencją zafascynowania się arabską sztuką perfumeryjną jeszcze rok wcześniej (2022). Jako rewolucję rozumiem tu jako generalną przebudowę kolekcji, która w zasadzie nadal trwa i której ideą jest najwyższa jakość, a nie ilość.
Za największe i tym samym bardzo istotne odkrycie dla kształtowania się mojego zbioru w przyszłości uważam poznanie kolekcji Classics od Areej Le Dore, z której to Ottoman Empire IV - którego uważam za endgame jeśli chodzi o combo róża & oud - szturmem wdarł się do mojego Top 3; oraz 7th Collection tejże marki, przez które doceniłem kunszt Russian Adama.
Warto tu wspomnieć także o jego przyjacielu Dimie, bo jego marka Bortnikoff również mocno zyskała w moich oczach zeszłego roku i aktualnie należy do moich ulubionych.
Nie mogę pominąć także Taif al Emarat, która jeszcze poszerzyła moje arabskie horyzonty. Świetnymi dla mnie GCC, T04 i T16.
Największe rozczarowania ubiegłego roku to kreacje od moich ulubionych marek: Hind al Oud - Serri Ana oraz Bortnikoff - Scheherazade.
Pierwsza pozycja mocno wszędzie, gdzie mówi się o HAO chwalona, piramida choć jak zawsze skromna to bardzo obiecująca... ale wyszła kompozycja o wydźwięku jakby Tauera na świetnych składnikach, jednak to nie trafiło w mój gust. A nawet nie było obory czy zwierza
Kolejny wybór również mocno napawał optymizmem, arcyciekawy skład, współpraca z Rajesh Balkrishnan'em, który to współtworzył z Bortnikovem jeden z zapachów z mojego Top 3 - Sayat Nova, no lepiej być nie mogło... a wyszedł zapach dla mnie bez charakteru, w dodatku o kiepskich parametrach.