Od 2014 roku działam pro publico bono w sferze proobronności - początkowo w ramach stowarzyszenia ObronaNarodowa.pl Ruch na rzecz obrony terytorialnej a następnie gdy misja ON.pl niejako dobiegła końca gdy powstał postulowany nowy rodzaj wojsk czyli WOT - i dobrze,że powstał zacząłem działać bardziej lokalnie w ramach własnego stowarzyszenia proobronnego założonego wspólnie z innymi pasjonatami.Daje mi to szerokie spojrzenie na temat w sumie z każdej strony : od strony społecznej i kulturalnej,typowo wojskowej,współpracy i przenikania się światów gdzie robię coś bo chce się szkolić by być lepszym i skuteczniejszym w kontrze do byle od 7 do 15 i w d⁎⁎ie aż do zajrzenia wgłąb niektórych struktur i niuansów. Wniosków przez ten czas wyciągnąłem multum ale nie chcę przedłużać i rozwadniać tematu więc do meritum - w naszej sytuacji geopolitycznej my jako Polacy nie mamy po prostu innego wyjścia. Musimy zmilitaryzować nasze społeczeństwo i w krótkim czasie przeszkolić możliwie jak najlepiej,efektywnie jak najwięcej obywateli ile to będzie możliwe. Obywateli - tak,obojgu płci. Tu nie ma innej drogi - można zastosować ulgi dla kobiet i mężczyzn jeśli mają dzieci i pomysłów na to jest wiele i uważam,że żaden inny powód nie powinien być usprawiedliwieniem dla nie odbycia przeszkolenia (oczywiście mówimy o ludziach z kategoriami zdrowotnymi umożliwiającymi szkolenie). Tu pojawia się duży problem,którego można było uniknąć - miliony kobiet,które podlegają takim samym obowiązkom jak mężczyźni z nieznanych nikomu przyczyn nie były wzywane na komisje lekarskie w celu określenia ich kategorii. Wystarczyło od 2014 r komisje robić dla wszystkich obywateli wchodzących w pełnoletność.
Przede wszystkim - organizacja takich masowych szkoleń jest niesamowitym wysiłkiem logistycznym. Ludzi trzeba zaprowiantować,wyposażyć,zabezpieczyć broń i amunicję na szkolenie oraz masę innych sprzętów. Dodatkowo - trzeba mieć gdzie szkolić - pewnie nie zdajecie sobie z tego sprawy,ale obłożenie poligonów jest tak duże,że czasami minimum kilka miesięcy trzeba czekać żeby móc przeprowadzić ćwiczenia.Uważam,że nie jesteśmy aktualnie w stanie tego zrobić na masową skalę natomiast jest to niezbędny krok w kierunku poprawy naszego bezpieczeństwa. Pragnę tylko przypomnieć,że wojsko w Polsce robi również za obronę cywilną,której nie ma i do tej pory zamiast szkolić się niektóre pododdziały usuwają skutki powodzi…
Moje konstatacje w większości są smutne,kolejny raz budzimy się z ręką w nocniku a w tamtym roku dowódca generalny RSZ powiedział wprost,że w najgorszym scenariuszu mamy 3 lata,żeby przygotować się do wojny z rosją i to nasze pokolenie będzie najprawdopodobniej tym,które znów o wolność będzie musiało walczyć z bronią w ręku.
Co do samych szkoleń mam nadzieję,że system będzie zgodnie z obietnicą zreformowany i nie będzie znów marnowaniem czasu i potencjału ludzkiego. Muszę was uświadomić - wszyscy jesteśmy niczym innym niż zasobem mobilizacyjnym.
Teraz jak ja to widzę.Jestem za tym,żeby w pierwszej kolejności brać ochotników ale jednocześnie aby w jakiś sposób wynagradzać ich zaangażowanie. W następnym kroku w czasie gdy pierwsza fala ochotników będzie się szkolić zorganizować komisje w celu sprawdzenia stanu faktycznego rezerw plus stopniowo wdrażać kobiety. Na tych komisjach od razu bilecik na turnus szkolenia - minimum miesiąc unitarki. Po tym czasie ci,którzy coś sobą reprezentują kierować na dalsze szkolenie do jednostek zgodnie ze specjalizacjami i umiejętnościami osobistymi a reszta do obrony cywilnej lub służby zastępczej. Następna wiosna - osiemnastolatkowie obu płci kończący szkołę od razu komisja plus bilecik na miesiąc na unitarkę. Możliwość przyjęcia na studia tylko i wyłącznie po pokazaniu dokumentu o zaliczeniu unitarki. Oczywiście w tym wszystkim MON powinien wykorzystać stowarzyszenia proobronne i inne organizacje w celu przeprowadzenia szkoleń - ogromnym grzechem jest bierność w tej kwestii a nie jest tajemnicą,że wojsku brakuje instruktorów dla samych siebie a tym bardziej żeby szkolić zupełnych cywili. Wojsko w tym czasie ma się szkolić samo - zawodowcy niech będą profesjonalistami w swoim fachu. Oczywiście temat w sumie można powiedzieć,że pobieżnie liźnięty ale główne założenia i obserwacje przedstawiłem.
Tu nie ma pytania czy powinniśmy? My musimy. Jak najwięcej,jak najlepiej,jak najszybciej a zdecydowanie łatwiej się szkolić i organizować w czasie pokoju niż w czasie wojny (Ukraina cierpi na ogromne braki w instruktorach z oczywistych względów)
Celowo pomijam moje zapatrywania polityczne czy światopoglądowe - to jest wtórne. Punktem wyjścia jest nasze obywatelstwo i konstytucja a raczej obowiązki z niej wynikające.Amen
#wojsko #obowiazkowecwiczeniawojskowe #belzebubowawymianamysli
