W życiu niby chodzi o osiągnięcie szczęścia, ale nikt do końca nie wie czym to szczęście jest, ani tym bardziej jak je osiągnąć. Mam więc wrażenie, że stanu zwanego szczęściem albo nie ma, albo występuję wyjątkowo rzadko i w praktyce nie warto do niego dążyć. Najlepszą odpowiedzią pozostaje więc albo akceptacja absurdalności i niedoskonałości egzystencji, przy dzielnym znoszeniu tego stanu (Nietzscheanizm), albo stoicyzm/buddyzm, albo ucieczka w mistycyzm, albo samobójstwo. Pozostaje więc filozoficznie po stronie pesymizmu.

#filozofia #przemyslenia
fa65f3b9-cc21-42c9-8a16-7f5e983a16b3
HolenderskiWafel

no ktoś przed chwilą wrzucał cytat Zizka, ze w zyciu nie chodzi o osiągniecie szczęścia xD W sumie wnioski były chyba podobne jak u ciebie

zuchtomek

@Al-3_x Ja to jeszcze w młodości jakoś tak skręcałem w stronę stanu, który można sparafrazować:


"Nie o to chodzi, by złowić króliczka, ale by gonić go"


Szczęście jest w gruncie rzeczy niedefiniowalne, bardzo subiektywne, a i nawet w zakresie jednej osobowości i zależnie od jej chwilowego stanu może być definiowane różnie.


Trudno dążyć do czegoś co jest zmienne, jak i samo definiowanie jakiegoś pojedynczego 'celu' życia jest nieco bezzasadne no bo jak osiągnę ten cel to co dalej.


Mam tak nawet podczas planowania wycieczek Research, przygotowanie, w końcu wyjazd/wyjście i sama droga do celu budzą i budują ekscytację dniami, tygodniami czy nawet miesiącami, a jego osiągnięcie często w jeden lub zaledwie kilka dni - mimo, że również radosne, jest równocześnie 'smutne' bo jest 'odcięciem' przypływu narastających bodźców.

Jeszcze nie wrócę do domu, a już szukam kolejnego 'celu'.


Wydaje mi się, że podobnie jest z życiem - dlatego radość staram się czerpać z 'drogi' do celu.

VanQuish

Każdy ma szczęście w sobie. Tylko współczesny świat wokół człowieka ogranicza i wyrabia przeświadczenie, że szczęście to coś na zewnątrz no i musisz je mieć non stop. Ale jest chaczyk, możesz je mieć jak będziesz miał te rzeczy, zobacz reklamę z szczęśliwymi ludźmi, by wbić ci to do głowy. Wiele plemion, które wiodą proste życie są bardzo szczęśliwi według różnych analiz. Ta gonitwa za szczęściem przyczyniła się do rozwoju cywilizacji, biorąc to uczucie i wieszając jak marchewkę na patyku, za którą miliardy gonią każdego dnia. Czasem gdy ludzie coś kupują czują szczęście nie dlatego, że ten produkt, rzecz im to dała. Ale na chwilę zabrała jakieś wewnętrzne cierpienie lub subtelniej z niemieckiego Ankst i to pozwoliło szczęściu zainstnieć na krótką chwilę. Potem znowu wracają na kołowrotek dla chomika i świat się toczy dalej.

NatenczasWojski

@Al-3_x szczescie to odpowiedni mix substancji chemicznych w naszym mózgu. Czy nie lepiej po prostu wywolywac to odpowiednimi substancjami?

GrindFaterAnona

@NatenczasWojski to akurat jest najgorszy sposób, bo oduczasz w ten sposób organizm samemu produkować te substancje (prosta droga do depresji) plus obciążasz organizm toksynami

GrindFaterAnona

W życiu niby chodzi o osiągnięcie szczęścia


@Al-3_x tradycyjnie - błędne założenia, błędne wnioski. nie wiemy o co chodzi w życiu. z obserwacji można wywnioskować, ze do życia potrzebujemy celu, jaki by on nie był. wtedy możemy dobrze i godnie przeżyć życie, nawet w cierpieniu, nie będąc szczęśliwymi. czyli trochę coś w ten deseń jak @zuchtomek pisał. cel może nam wskazać religia, kultura, praca, rodzina. bez znaczenia gdzie go znajdziemy. organizm, który celu nie ma, szybko obumiera. podobnie jak organ nieużywany zanika. organizm, który ma cel, jest w stanie przeżyć wszelkie niedogodności. myślę, ze ludzie są w gruncie rzeczy jednym bytem, podzielonym tylko pomiędzy różne ciała. ważne, zeby nie wyrządzać szkody innym ludziom, bo tak naprawdę wyrządzamy wtedy też szkodę sobie. nie szkodzic innym, nie szkodzic sobie - generalnie dbać o życie i zapewnić mu przeznaczenie. a szczęście.. raz jest, raz go nie ma. na pewno nie jest niczym trwałym, jak i wszystko na tym świecie.

Al-3_x

@GrindFaterAnona 

nie wiemy o co chodzi w życiu


Nie mówiłem o stanie obiektywnym tylko o pewnym, popularnym przeświadczeniu, że w życiu chodzi o szczęście, który poddaje tu krytykuje. Co do kwestii posiadania celu to dopuszczam takie rozwiązanie chociażby w kontekście postawy nietzscheanisty. Istnieją jednak inne rozwiązania jak chociażby właśnie idea wycofania się ze świata (stoicyzm/buddyzm).

NatenczasWojski

@GrindFaterAnona tez wierze ze jako byt niematerialny jesteśmy czescia wiekszej jedności podzielonej na ciala. I po smierci tracac indywidualizm narzucony przez byt materialny stajemy sie jednoscia

GrindFaterAnona

@NatenczasWojski no to mozemy juz chyba zakladac religię

Zaloguj się aby komentować