Dla mnie targowanie się jest czymś całkowicie normalnym. Rozmawiając w odpowiedni sposób zwykle zbijam minimum 5-10% wartości. Oczywiście jak sprzedający twardo zaznacza, że negocjacji nie ma to odpuszczam (często również i sam zakup).
Ostatnio mój tata kupował używany samochód i w kulturalnej atmosferze udało się stargować 30% od ceny bazowej. Wprawny handlarz zbiłby jeszcze więcej.
Czy targujesz się kupując używany przedmiot?
Chlop wyprzedaje sprzet z firmy i ma narzucone ktory za ile ma isc, co ty chcesz negocjowac?
@Cybulion spytać zawsze warto. Odmowa zakończą sprawę.
@CoryTrevor no i cala bajka polega na tym ze chlop nie odpuszczal po pierwszej, drugiej czy trzeciej odmowie tylko pindolil madrosci. A lapki i tak pojda i tak pojda. Akurat sytuacja z posta tego OPa jest zgola inna od normalnej.
@Cybulion ja kupowałem auto od lizingodawcy i utargowałem 8 stów xD
To że z firmy wykupujesz nie znaczy że nie możesz pogadać xD
@entropy_ z jednej strony tak, z drugiej zrozumialem ze op poprostu dal najnizsze ceny jakie mogl zeby poszedl sprzet. Bez przesady za biznesowego della trzy latka 1100 cbln to nie jest duzo.
Sam czesto sie targuje, ale rozumiem jak ktos mowi nie
@entropy_ ale auto to jest co innego. Ja utargowalem 20% wartości auta, ale to było na zasadzie chodzenia po salonach i przedstawiania co już mam i czy dacie lepiej. Na to trzeba patrzeć w kategorii usługi, bo to robią sprzedawcy aut - oferują usługę sprowadzenia auta.
Targowanie się to norma, ale jeśli ktoś twardo zaznacza że cena nie podlega negocjacji, to albo się rezygnuje, ale przystaje się na żądaną cenę. Próby targowania się w takiej sytuacji to zwyczajne dziadowanie i robienie z siebie błazna.
@wiatrodewsi oczywiście, jak ktoś stanowczo odmawia to targowanie zmienia się w żebractwo i należy odpuścić
@CoryTrevor przeczytaj chociaż do końca posta, który komentujesz.
Targowanie się jest ok, ale to, co tam zaszło to nie było normalne targowanie się
@otoczenie_sieciowe tylko po co wdawać się w dyskusję z kimś takim? Na drugą próbę targowania odpowiadasz: "Jak zaznaczyłem w poprzedniej wiadomości cena nie podlega negocjacji. Jeżeli będzie Pan zainteresowany zakupem za cenę z ogłoszenia to proszę o kontakt." Kolejne ignorujesz.
@CoryTrevor WSZYSTKO zależy od okoliczności. Jak kupujesz chatę za bańkę czy auto to trochę żal nie spróbować zejść trochę grosza. Jak targujesz się o 2zł kupując truskawki na targu, na który zresztą podjechałeś furą prosto z salonu, to się robi dziwnie.
Z zasady, szczególnie kupując przez olx, jestem wierny dopiskowi "cena do negocjacji". Jak jest zaznaczone - to daję swoją propozycję. Jak nie - to albo biorę albo nie, ale nawet nie zaczynam tematu ceny.
@emdet zdrowe podejście
@CoryTrevor targuję używane jak i nowe rzeczy. w internecie, na targowisku, w sklepie i markecie. czasem się udaje, przeważnie patrzą na mnie jak na debila. polacy praktycznie zatracili tą umiejętnosc
@CoryTrevor Jeśli kupuję więcej niż jedną rzecz, to pytam o zniżkę. Często dostanę jakiś rabat, o większy imho nie wypada prosić. Jak nie, to trudno, ale czasem wtedy jakiś gratis potrafi wpaść.
Gdybym kupowała auto lub mieszkanie, to oczywiście negocjacje są do granic możliwości - ale nie dalej, jak to ma miejsce w przytoczonym przykładzie.
Sprawiasz mnie w osłupienie, to jest poziom mułu :D
Jprdle w Polsce strach negocjować. Niestety okazuje się, że jesteś burakiem
@Zapster Negocjowanie to nic złego ale jak ktoś ci rzuca 50% ceny bazowej i mówi za tyle wezmę to wiesz.
Nawet w głupim Oblivionie czy Kingdom Come rzucisz typowi 50% ceny to cię wypierdoli ze sklepu xD
To jest po prostu oznaka nieuprzejmości. Negocjować też trzeba umieć.
Jprdle w Polsce strach negocjować.
@Zapster a na zachodzie to nie strach? Mam kumpla Niemca co handluje używanymi autami, których wartość zna i na większość prób targowania zamyka drzwi do auta i życzy miłego dnia.
Wychodzisz z głupiego założenia, że marnowanie czyjegoś czasu to jest targowanie się. Nie wspominam, że większość przychodzi oglądać auta na które ich nie stać i liczą na upust rzędu 50%
@Czokowoko niestety, ale wyglada na to, ze nic nie wiesz o negocjacjach, a twoj bol dupy jest nieuzasadniony.
Polecam na przyszłość ignorować wiadomości, które dotykają wielmożnego Pana ego :D
@Zapster xD
@CoryTrevor sprzedawałem książkę na OLX za 5 zł, żeby nie wyrzucać, komuś się przyda, a nie oddaj za darmo, bo się szarańcza by zleciała. Gość się chciał targować o 2 zł.
@Kanaletto tutaj to już skrajna skrajność
Nienawidzę się targować, nie lubię tego. To moje prywatne podejście. Jak coś sprzedaję to daje cenę na bazie innych przedmiotów. Nie podoba się? Inni też sprzedają.
Osobiście się nie targuję i tyle, nie jestem tego przeciwnikiem. Po prostu ja tak nie robię. Co już tam napisałem.
A w tamtym wątku masz nachalnego kupującego, który nie rozumie co to znaczy „cena nie podlega negocjacji". Op zaś prowadząc sklep na działalności, a nie prywatną sprzedaż na Allegro musi odpowiadać. Więc warto przeczytać cały wątek zanim się oceni.
Na koniec dodam, że rzucenie kwotą 700zł czyli 36% do ceny wyjściowej za używany przedmiot, który na innych aukcjach nie schodzi poniżej tysiąca - to nie targowanie się, tylko buractwo. Tak uważam i to moje zdanie. Chcesz się targować to poszukaj najniższych cen danego przedmiotu i zacznij od tego, czy sprzedawca już nie oferuje najtaniej. A nie walnać blisko 40% mniej i jeszcze mieć pretensje.
@conradowl tak jak pisałem, ktoś składa propozycję i jako sprzedający możesz z niej skorzystać lub nie. Jak ktoś jest nachalny to zbywasz go kulturalnym wpisem jaki zamieściłem wyżej. Nikt nikogo do niczego nie zmusza.
Co do Twojego ostatniego akapitu: bywają różne sytuacje i nie raz ludzie są w stanie mocno zejść z ceny wyjściowej by pozbyć się sprzedawanego przedmiotu.
@CoryTrevor ludzie, ale nie sklep prowadzący działalność z większą ilością przedmiotów
@conradowl tak, targowac się tez trzeba umiec i wiedzieć kiedy mozna. najbardziej nie lubię tekstu na wejściu "jaka ostateczna cena?" jakbym mial opuscic tylko dlatego, ze zapytał
kiedys kupującemu fajną zagwozdkę dałem jak chciał targować i spusciłem mu 20zł, a potem spytał czy mu pomogę to znieść. powiedziałem, ze bez przesady albo mu daję upust albo mu pomagam znieść i zapłacić całą cenę
Ja mając doświadczenie po obu stronach lubię się targować jeśli mam taką możliwość bo to potrafi być naprawdę fajne doświadczenie i miła rozmowa.
Trochę jak w RPGu rzuty na charyzmę i spryt między mną a sprzedawcą xD
Natomiast trzeba wiedzieć jeszcze jak to robić, bo nie można nazwać targowaniem się tekst typu "Biorę za połowę ceny bo i tak nie sprzedasz". To wole wypierdolić niż oddać komuś takiemu xD
@Czokowoko ja zazwyczaj na początku rozmowy mówię, że mam przewidziany budżet X i pytam czy jest szansa na zakupienie przedmiotu w takiej kwocie. Zdziwiłbyś się ile osób odpowiada twiedząco lub "proszę przyjechać to się dogadamy".
@CoryTrevor imo to jest spoko.
@CoryTrevor ja napiszę tak. Wielokrotnie wystawiałem jakieś przedmioty grubo poniżej średniej wartości niejednokrotnie ustawiając cenę najniższą jaką jest a i tak pisały osoby które próbowały uciąć 30-40% wartości. Takie wiadomości są dla mnie obraźliwe i nie odpisuję na nie gdyż wielokrotnie spotkałem osoby które wyśmiewały „frajerów” którzy prawie za dawno im coś sprzedali.
Targuj się ze sprzedawcami co zarabiają na sprzedaży a nie ze zwykłymi ludźmi co próbują odzyskać ułamek ceny.
@Wyrocznia piszesz tak, jakby negocjacje cenowe przeprowadzane były ze spluwą przy głowie sprzedającego. Dwóch ludzi rozmawia i dochodzą do porozumienia lub nie.
@CoryTrevor nazwanie kogoś ku*wą może być postszegane jako wyrażenie opinii albo jako obraza cięższego kalibru. Każdy normalny człowiek wie, że to obraza.
U mnie w branży jedna firma zepsuła klientów, bo rozdawała zniżki na lewo i prawo. Mieli agresywnie zdobyć rynek. Nieważne, że UOKiK ją "dojechał" za nieuczciwe praktyki, ale tak zepsuli rynek, że ludzie się obrażają, jak im nie dam rabatu. Idzie taki po telewizor, widzi cenę i bierze, albo nie - nikt się nie targuje. U mnie im odpala i chcą "drugie za darmo", bo w telewizji kiedyś widzieli, że tak dają.
Nie, nie lubię. Działam w branży profesjonalnej i nie lubię jak mi ktoś negocjuje oferty. zazwyczaj są ostateczne
Podobnie jak wystawiam na OLX. Daję cenę ostateczną.
Niby spoko, ale jak ludzie potrafią się targować przy jakimś badziewiu za 50 zł, to trochę ręce opadają
Często się targuję tam, gdzie jest na to czas i miejsce (na stacji paliw np nie).
Ale jak ktoś zaznacza, że cena jest ostateczna to szanuję i albo biorę od razu albo odpuszczam.
Mistrzostwo odwalił mój kolega sprzedając mieszkanie, gdzie kupujący zaczął się targować i ostatecznie zapłacił więcej niż cena ofertowa. Ale nie za darmo, bo w mieszkaniu już był rozpoczęty remont, zakupione trochę gratów i umówiona ekipa.
@CoryTrevor
Jestem niekonsekwentny. Jeśli nie potrafię ocenić ceny, to raczej się nie targuje... ale np. w Turcji targowanie się jest sztuką, i aż chce się poświęcić na nie czas, docenić gościnność sprzedawcy i pro-forma zdobyć jakiś upust.
Chamów, którzy krytykują nieuprzejmie, nie lubię. Negocjacje z takimi ucinam.
Zdarza się też, że coś budzi u mnie dzika żądze posiadania, albo jakiś głęboki podziw. I biorę w ciemno. Ba, odmawiam ofertom rabatu.
Np. na Kazimierzu w Krakowie jest księgarnia Książki do Pisania (https://austeria.pl/produkt/krakowski-kazimierz/). Z księgarni tej bije tak głęboki szacunek do druku i kaligrafii, że choć to kompletnie nie moja bajka tematyczna, kupiłem szereg drobiazgów by ją docenić.
Jestem mało ogarniętym kupcem, ale za to na ogół bardzo szczęśliwym posiadaczem.
Dla mnie targowanie się jest czymś całkowicie normalnym. Rozmawiając w odpowiedni sposób zwykle zbijam minimum 5-10% wartości. Oczywiście jak sprzedający twardo zaznacza, że negocjacji nie ma to odpuszczam (często również i sam zakup).
@CoryTrevor Tylko przy nieruchomościach, ewentualnie autach. Przy pierdołach mój czas i nerwy jest więcej wart niż te parę % zaoszczędzone z ceny.
Szwagier ma kumpla, takiego chłopka roztropka, którego hobby jest jeżdżenie obejrzeć auto wystawione np. Za 15k i on po oględzinach mówi, że za 7 weźmie xd
Kiedyś pojechał do typa, sytuacja jak wyżej. Typ jak stał, tak poszedł do domu i zamknął drzwi bez słowa. Na pukanie nie reagował, telefonu nie odbierał. Typek przejechał się 300km, żeby się wyglupić xd
Preferuję model niemiecki: Cena jest napisana i nie ma dyskusji.
Stąd też nie wystawiam nic w Polsce bo januszerka jest taka że nóż w kieszeni się otwiera. Tak samo jak coś kupuję to albo cena mi odpowiada i biorę albo szukam dalej. Nie bawię się w arabskie "dej taniej", to poniżej mojej godności.
Jeżeli coś jest droższe to próbuję coś urwać. Z okazjami nie dyskutuję. Jeżeli jednak negocjuję to jeżeli ktoś powie, że cena ostateczna to więcej nie dyskutuję i albo się zgadzam na cenę, albo odpuszczam. Jeżeli ktoś podejmuje temat w stylu "trochę za mało" to wiem, że możemy ceny wymieniać. Sam jak wystawiam to zazwyczaj trochę drożej żeby dostać po negocjacji tyle ile chciałem.
@CoryTrevor jestem z Krakowa więc lubię na koniec spróbować coś urwać xD ale zawsze to są grosze, np. dorzuć Pan wysyłkę i biorę. Z kulturką, bez narzucania się, bez przeginek typu ściąganie ceny 40% w dół. I wydaje mi się że to lepiej działa niż parcie na chama, bo zazwyczaj te parę procent urywam
@CoryTrevor tutaj (w sensie na portalach typu hejto) masz zbitek ludzi, z ktorych niektorzy (o ile nie wiekszosc) probuja podbijac sobie ego i udawac krezusow, bogoli, swietojebliwych, przepisowych, przebojowych itp itd w zaleznosci od okolicznosci. W przypadku targowania sie w gre wchodzi nazwanie kogos burakiem, biedakiem czy januszem (popularne internetowe okreslenia), no i tacy ludzie probuja tego uniknac, wiec jak owce w stadzie podswiadomie ukierunkowuja sie, ze negocjowanie ceny jest zle, krindzowe, zenujace. Co wiecej, z racji braku szerszej perspektywy lub mozliwosci jej zauwazenia (nie wnikam w inteligencje) nie biora pod uwage innych mozliwosci niz tylko taka, ze ktos zbija cene bo chce wyszarpac cos dla siebie za pol darmo. Nie dociera do nich, ze ten "dziad" co wylatuje z taka zenujaca propozycja byc moze chce kupic i sprzedac drozej. Oczywiscie, moze to ich gowno obchodzic, maja do tego pelne prawo i maja mozliwosc odmowienia sprzedazy. Tylko po co to komentowac? Sa ludzie, ktorzy na takich "biznesach" kosza ladny pieniadz, bo zawsze znajdzie sie ktos kto sprzeda tanio, powodow moze byc mnostwo. A koles cos tam wyczysci, cos tam dopiesci i pusci drozej. Ot tak dziala swiat od zarania dziejow, w zasadzie od poczatkow handlu. Nazywanie tego krindzowym swiadczy jednak o wiedzy i inteligencji takiej osoby.
Podsumowujac - nie chcesz to nie sprzedawaj, napisz to kolesiowi i nara, jak trzeba i jest mozliwosc to zablokuj i juz. W internecie do porzygu juz jest nasrane tymi screenami z olx czy innych serwisow. Ja mam wywalone, jak pisze ktos niedorzeczna cene to czasem odpisuje czasem nie a czasem spotykamy sie w polowie i wszyscy zadowoleni.
@Pirazy bardzo mądrze napisane. Internetowym bogaczom kilka stówek/tysięcy nie robi żadnej różnicy. Za to w realnym życiu osoby majętne są z reguły najlepszymi negocjatorami, co pewnie jest składową ich sukcesu.
@CoryTrevor dokladnie tak. W biznesie tez negocjuje sie ceny w zasadzie wszystkiego co trzeba kupic/zamowic. W firmie w ktorej pracuje (zatrudniamy ponad 500 osob) zdarzalo mi sie "walczyc" doslownie o 20 zl, i co, osoba po drugiej stronie telefonu ma mnie nazwac biedakiem, bo negocjucje takie grosze, mimo, ze zaklad przynosi wielomilionowe zyski? Nie, jest to zupelnie normalne, a znizki w ofertach nie raz wlatuja od razu jak tylko rozmowca uslyszy ton mojego glosu. Jak czytam komentarz, ze ktos "pracuje w branzy profesjonalnej i nie ma negocjacji cen" to mimowolnie usmiecham sie pod wasem, bo wiem, ze albo pierdoli glupoty, albo ma na mysli usluge fryzjerska lub podobna xD
Kupe lat temu jak wchodzilem na rynek pracy to szef powiedzial przy jednej z okazji mniej wiecej tak: "jakbym mial placic za wszystko pierwsza oferowana cene to marzenia dalej pozostalyby marzeniami". Wtedy troche sie z tego zasmialem ale w miare zdobywania doswiadczenia juz dawno przyznalem mu racje i wole usluchac slow milionera niz randomow z internetu, z ktorych pewnie wielu pisze to z przed komputera w pokoju w mieszkaniu rodzicow, szykujac sie na sprawdzian z pszyrki w poniedzialek.
Oczywiscie, sa rzeczy, w ktorych cena ofertowa nie podlega negocjacjom, w mojej branzy sa to np ceny za serwis maszyn, jezeli zamawiam ta usluge u producenta maszyny. Jezeli zamawiam w innej firmie to jak najbardziej mozna negocjowac.
Zaloguj się aby komentować