(wg rosyjskiego portalu Topwar, mysle, ze warto zrobic PDF i kibicowac dalej Ukraincom)
"Kontratak z fikcyjnej wojny. Załamanie ukraińskiej ofensywy zaczęło się tak szybko, jak się zaczęło
Dzisiaj, 04:25
Przyzwyczaiłem się już do tego, że niemal każdy materiał, który wzbudza zainteresowanie czytelników, w trakcie jego omawiania ujawnia dodatkowe kwestie, o których należałoby konkretnie napisać. Zdarza się to dość często. I nie wynika to z jakichś szczególnych wymagań czytelników, ani nawet z uprzedzeń do moich publikacji.
Chodzi o to, że format publikacji nie pozwala na omówienie wszystkiego naraz. A wiele wniosków, które wyciągam, nie jest widocznych "tu i teraz". Wielokrotnie pisałem o tym, że sporo informacji jest nie do ujawnienia. Każdy autor piszący na tematy wojenne musi uważać na informacje, których używa. Takie są realia wojny.
Dziś porozmawiamy o tym, dlaczego ukraińska kontrofensywa faktycznie zakończyła się niepowodzeniem. Dlaczego wiosenno-letnio-jesienna kampania, która została tak starannie przygotowana przez generałów NATO i wdrożona przez generałów AFU, zamieniła się w "maszynkę do mięsa". W rzeczywistości żaden z celów "kontrofensywy" nie został zrealizowany.
Co więcej, nawet dzisiaj cele te stale się zmieniają. Od "zajęcia Krymu i dostępu do wybrzeża Morza Azowskiego z późniejszym wyzwoleniem Kubania" do "wyzwolenia Tokmaku i stworzenia warunków do wiosennej ofensywy w 2024 roku". Przynajmniej jakiś mały sukces w tworzeniu pozytywnego wizerunku prezydenta i dowództwa AFU.
Mnie na przykład zadziwia upór Chochołów, z jakim próbują odzyskać kontrolę nad Bachmutem. To absolutnie najgłupsza rzecz, jaką można zrobić z punktu widzenia celów strategicznych. Bezsensowne niszczenie własnych żołnierzy bez żadnych perspektyw na sukces nawet w teorii. A sam pomysł "osłaniania Bachmutu od północy i południa, z późniejszym wyciskaniem rosyjskich jednostek" wygląda trochę głupio.
Ofensywa AFU zamieniła się w próbę "wyzwolenia" czegoś już w momencie wprowadzenia do walki brygad szkolonych do działania w "przestrzeni operacyjnej", które miały być wprowadzone do walki po przełamaniu rosyjskiej obrony. Kiedy walki zaczęły przypominać wojnę okopową z czasów I wojny światowej, a nie nowoczesną operację ofensywną.... Taka bardzo "ospała ofensywa".
Fikcyjna wojna jako podstawa prawdziwej wojny
Wydaje mi się, że sam pomysł szeroko nagłośnionej ofensywy zrodził się pierwotnie w głowach kijowskich polityków. A dopiero potem "migrował" do głów Waszyngtonu i ukraińskich generałów. Trudno uwierzyć, że taką decyzję mogli podjąć wojskowi. Osoba z wykształceniem wojskowym po prostu nie może podejmować decyzji na podstawie wniosków wyciągniętych przez PR-owców rządu i prezydenta.
Pamiętacie jak Ukraińcy odbierają wycofanie rosyjskich jednostek i formacji z Chersonia i ofensywę charkowską, wycofanie naszych jednostek spod Kijowa? Rzadko można spotkać Choklę, który zgodziłby się na przykład z tym, że Rosjanie opuścili Buczę, a AFU weszło tam kilka dni później. Wszyscy są pewni, że tam były walki, taki mini-Bachmut.
Teraz dodajmy do tego maniakalną wiarę Chochołów w zachodnie uzbrojenie, w to, że radzieckie, nie mówiąc już o rosyjskim, jest zawsze gorsze. Jednocześnie ukraińscy żołnierze w większości walczą radziecką bronią lub bronią kopiującą radziecką broń.
Nie przeczę, że zachodnie Leopardy, Challengery i Abramsy są dobrymi czołgami w określonych warunkach. Ale pamiętajmy, co działo się w prasie i na innych platformach przed ich dostarczeniem na Ukrainę. Nie trzeba dodawać, że nawet w Rosji wiele osób dało się nabrać na tę przynętę. Pamiętacie - "milion za zestrzelonego Leoparda"?
Jak tylko zachodnie czołgi pojawią się na polu bitwy. Radzieckie złomy, takie jak T-72, T-80, a nawet T-90 spłoną jak świece! Ukraińscy czołgiści rzucą się do walki, aby zniszczyć rosyjskie siły czołgów! Jednocześnie niewiele osób pamiętało, że najnowocześniejsze Abramsy, na przykład, zostały opracowane w 1975 roku! A "Leopard-2" w 1979 roku!
Dodajmy do tego starą sowiecką opowieść o rosyjskim pijaństwie, opieszałości i niekompetencji. Wystarczy przestraszyć Rosjan i po sprawie. Przy pierwszym uderzeniu uzbrojonego w zachodnie czołgi, zachodnie systemy artyleryjskie i inną broń AFU - Rosjanie rzucą broń, a lato 1941 roku się powtórzy....
Ukraińcy triumfalnie wkroczą do Donbasu i na Krym! A latem Taras i Mykoła masowo wyjadą na wakacje na półwysep .... Miejscowa ludność powita ich pieśniami i tańcami. A Moskwa zgodzi się zapłacić ogromne reparacje, za które gościnni pracownicy przywrócą Ukrainę jako całość. A zmęczeni wojną Ukraińcy będą wylegiwać się na południowym wybrzeżu.....
Szczerze mówiąc, na początku kampanii idealizowania zachodnich czołgów uderzyła mnie reakcja ukraińskich czołgistów. Tych, którzy mieli już doświadczenie bojowe i doskonale zdawali sobie sprawę z sytuacji na LBS. Współczesna wojna z ukraińskimi faszystami różni się nieco od tej prowadzonej przez ZSRR z faszystami europejskimi.
Zalety zachodniego uzbrojenia są w dużej mierze naciągane i istnieją tylko wtedy, gdy nikt nie zakłóca pracy, na przykład, zachodnich i amerykańskich satelitarnych systemów naprowadzania. Kiedy "wszechwidzącym Abramsom" i innym czołgom i BMP przeciwstawiają się "ślepe i głuche" czołgi wroga. Tylko wtedy. W równych warunkach bojowych zachodnie czołgi palą się tak samo, jak wszystkie inne czołgi.
Już na początku ukraińskiej ofensywy było jasne, że nie będzie więcej czołgowych przełomów. Tak, czołgi były i pozostają jednym z najważniejszych elementów bitwy. Ale nie należy polegać na nich jak na panaceum. Nasycenie obrony PTS sugeruje, że nawet pojedynczy atak czołgów bez wcześniejszego przygotowania LBS przeciwnika może być śmiertelny dla jednostek czołgów.
Myślę, że decyzja o bezpośrednim ataku czołgowym została podjęta nawet bez uwzględnienia opinii ukraińskich generałów. Pentagon wielokrotnie pokazał swoją niekompetencję w ocenie rosyjskich sił zbrojnych. Dokładnie tak jest w tym przypadku: maniakalne przekonanie, że Rosjanie rzekomo nie potrafią uczyć się na swoich błędach....
Analizując czynniki, które opisałem powyżej, dodając do tego manię na punkcie własnej wielkości pod względem wojskowym, rzekomo zachodnia szkoła wojskowa jest lepsza od rosyjskiej, większość oficerów zachodnich armii jest tego pewna, amerykańscy stratedzy podjęli decyzję o ataku.
Nawiasem mówiąc, to wyjaśnia nagłą utratę zainteresowania szefem AFU... Jak rozumiem, próbował udowodnić, że "nie wszystko, co się świeci, jest złotem", nie należy wierzyć wszystkim zwycięskim raportom publikowanym w prasie lub ogłaszanym przez prezydenta Ukrainy.
Rosjanie powinni być przerażeni i uciekać. A AFU "na ramionach wroga" powinna zwycięsko wkroczyć na Krym i do Donbasu.... Za tę fałszywą wiarę w siebie zginęły dziesiątki tysięcy Ukraińców. Chociaż... I to, jak rozumiem, jest dobre dla Waszyngtonu i Kijowa. Derusyfikacja Ukrainy w akcji. Biorąc pod uwagę fakt, skąd pochodzi większość żołnierzy ukraińskich sił zbrojnych.
Skazani na porażkę
Czy siły ukraińskie mogły przeprowadzić udaną ofensywę podczas wiosenno-letniej kampanii?
To pytanie naprawdę interesuje wielu zarówno w Rosji, jak i na Ukrainie. Radykałowie po obu stronach twierdzą, że nie są zadowoleni z wyniku kampanii. Ukraińskie siły zbrojne posuwają się w górę o centymetr dziennie. Rosjanie stoją twardo i nie są chętni do zajmowania zaludnionych obszarów.
Umiarkowani po obu stronach cieszą się ze zdobycia każdego domu w tych osadach. Każdy postęp ich wojsk jest postrzegany jako zwycięstwo, a odwrót jako tragedia. Nawiasem mówiąc, to właśnie umiarkowani są najbardziej wspierani przez media. Pamiętacie Bakhmut na wiosnę? Nie było dnia, żeby nie mówiono o tym mieście. Spróbuj dziś znaleźć biuletyn, który nie wspomina o małej wiosce Rabotino.
Kierunek ukraińskiej ofensywy był oczywisty. Jedynie kierunek południowy, w stronę Berdiańska i Melitopola, daje przynajmniej jakąś nadzieję na lokalne zwycięstwo, na możliwość zablokowania korytarza lądowego na Krym i jednostek rosyjskich na kierunku chersońskim.
Można oczywiście rozważać ofensywę na północy, w obwodzie ługańskim na Swatowo i Starobielsk, ale tam prawdopodobieństwo sukcesu jest minimalne. Siły, które znajdują się na terytorium regionów przygranicznych, z łatwością powstrzymają AFU, a po pewnym czasie je odepchną. W innych rejonach sytuacja wygląda jeszcze gorzej. Nawet Bakhmut, pisałem o tym wyżej - to tylko PR. Nic więcej.
Ku czci naszych oficerów sztabowych, nasi generałowie doskonale to rozumieli. Dlatego zbudowano tam najpotężniejsze fortyfikacje obronne. Trzy linie obrony, wyposażone zgodnie z nowoczesnymi wymogami pod każdym względem. Ukraińskie siły zbrojne z trudem pokonałyby te linie, nawet po dostawach broni z Zachodu.
Dosłownie przedstawię plan ukraińskich sił zbrojnych.
Operacja trwa, ale plan już dawno został odkryty i stłumiony przez naszą armię.
Tak więc ofensywa po przełamaniu linii obrony w rejonie Rabotino przez 47 i 65 brygadę miała rozwijać się w trzech kierunkach. W tym celu przygotowano specjalne mobilne brygady AFU.
Trzy brygady miały rozwinąć ofensywę w kierunku Michajłowki i Wesiełoje. Zadaniem było dotarcie do Melitopola bez angażowania się w walki miejskie. Kolejne uderzenie wykonało zgrupowanie znajdujące się w Gułajpolu. Miało ono przeciąć obronę przeciwnika i podzielić zgrupowanie centralne na dwie części. W ten sposób zgrupowanie to miało osłaniać ofensywę na Melitopol, a w razie jej pomyślnego rozwoju dotrzeć do Berdiańska.
No i te same brygady, które wybiły wojska rosyjskie z Rabotino, miały dalej posuwać się w kierunku wybrzeża i dodatkowo blokować korytarz lądowy na Krym. Tym samym ubezpieczając wojska na kierunku berdiańskim. Oznacza to, że planowano od razu zająć dużą część korytarza lądowego, pozbawiając Rosjan możliwości szybkiego przywrócenia LBS.
Powtarzam, plan, moim zdaniem, był całkiem wykonalny, gdyby nie rosyjscy oficerowie-stabiści. Oni rozgryźli plan wroga i w porę podjęli niezbędne działania. Tym samym kontrofensywa AFU była skazana na porażkę. Nawet pomimo bezinteresownych, czasami po prostu strasznych "mięsnych" ataków ukraińskich żołnierzy. Straty ukraińskie były przewidywalne i obliczalne....
Czym rosyjscy generałowie zaskoczyli zachodnich strategów?
Przewidywanie działań wroga to dużo, ale jeszcze ważniejsze jest podejmowanie takich kontrdziałań, które "zaskoczą" przeciwnika.
Przypomnę znaną operację "Bagration" z czasów Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. To przykład strategii geniuszu, strategii nieoczekiwanego działania!
Prawdopodobnie zaskoczę niektórych z naszych czytelników, ale ty i ja byliśmy niedawno świadkami podobnej sytuacji, która była zaskoczeniem dla ukraińskich sił zbrojnych i zachodnich kuratorów ukraińskiej armii.
Żaden z ukraińskich i zachodnich generałów nie uważał Rabotino za poważną linię obrony. Mała wioska miała stać się kolejną osadą, którą AFU zmiażdży klinem czołgu. Nie było tam też żadnej poważnej obrony inżynieryjnej.
Ale stało się coś nieoczekiwanego.
Rabotino stało się przeszkodą nie do pokonania dla pojazdów opancerzonych AFU. Na dzień dzisiejszy wioska ta praktycznie nie istnieje. Są tylko ruiny. Ale jest za wcześnie, aby powiedzieć, że ktoś ją zajął. Znajduje się ona w szarej strefie. Oznacza to, że ukraińska ofensywa została udaremniona w nocy z 7 na 8 czerwca! Rosyjskie jednostki udaremniły plan wroga!
Już wtedy można było zacząć mówić o tym, że ukraińskie siły zbrojne nie były w stanie dotrzeć do pierwszej linii rosyjskiej obrony. Już wtedy było jasne, że bohaterstwo rosyjskich żołnierzy i oficerów oraz nieoczekiwana decyzja naszego dowództwa pogrzebały zachodnią strategię w tej operacji.
I jest jeszcze jedna wioska, która mogła stać się "agencją pogrzebową" dla AFU, gdyby Rabotino nie zostało zajęte. To Nowoprokopowka! Tylko dwa kilometry na południe, ale też jeszcze nie pierwsza linia obrony Rosjan!
Linia zaopatrzenia, której zadaniem było jedynie zmylenie przeciwnika co do rzeczywistej obrony i opóźnienie ofensywy, by zyskać na czasie, stała się bagnem, w którym ugrzęzły ukraińskie formacje.
Ale to nie wszystko.
Pamiętacie liczne skargi ukraińskich wojskowych na rosyjskie miny? Że pola minowe uniemożliwiają posuwanie się naprzód pojazdom opancerzonym i mniej lub bardziej poważnym jednostkom? I to też jest niespodzianka. Miny nigdy nie były używane w takich ilościach w całym okresie NWO. Ponad 50 tysięcy min!
Wydaje się to oczywiste. Ale przypomnę wyczyn czołgu "Alosza".
Było to możliwe po prostu dlatego, że nawet przy tak dużej liczbie min AFU ma możliwość przemieszczania pojazdów opancerzonych w kierunku LBS. Powstaje tylko pytanie, czy jest taka możliwość, czy to my ją dajemy? Czy nie ma zbyt wielu filmików jak czołgi i inne pojazdy opancerzone są niszczone przez naszą artylerię lufową? To kolejna "nowość" dla AFU.
To, co dzieje się później, jest jeszcze bardziej interesujące.
Spójrzmy na najbliższe tyły AFU. Tam, gdzie działają VKS i Lancet. Gdzie sięgają pociski MLRS. Tam sytuacja wygląda tak samo. Obszary koncentracji są aktywnie niszczone przez niemal codzienne ataki. I nie pozostało wiele obszarów, w których można rozmieścić uzupełnienia lub jednostki, które zostały wycofane w celu przeformowania.
Ukraińskie siły zbrojne są zmuszone do rzucenia posiłków do bitwy prosto z kół. To automatycznie prowadzi do dodatkowych strat. Rezultatem jest błędne koło, którego Ukraińcy nie mogą przezwyciężyć. Uzupełnienia są konieczne, a ukraińskie siły zbrojne starają się jakoś rozwiązać tę kwestię.
Jednocześnie uzupełnienia nie spełniają swojego zadania tylko dlatego, że znajdują się w sytuacji, w której są wykorzystywane jako mięso armatnie. I znowu brygady są wykrwawiane. Znów potrzebujemy uzupełnień. To jest przenośnik taśmowy.
Ale jeśli nie ma specjalnych problemów z siłą roboczą, to z pojazdami opancerzonymi i uzbrojeniem wszystko nie jest takie proste. Strat czołgów, BMP, APC i pojazdów opancerzonych nie da się zastąpić. Dlatego Kijów stale domaga się coraz większych dostaw. Stąd kolejny interesujący trend w tej operacji.
Przestaliśmy wierzyć we wszystko, co mówią nam kraje zachodnie i co podpisują przedstawiciele Ukrainy. Przykład portów naddunajskich jest bardzo odkrywczy. Są to czysto cywilne porty rzeczne, pozornie niezaangażowane w transport sprzętu wojskowego, broni i amunicji.
Ale gdy tylko uderzyliśmy w te porty, ukraińskie siły zbrojne zaczęły publikować liczne filmy przedstawiające żołnierzy i oficerów narzekających na brak sprzętu i amunicji. Tak więc kolejny zachodni kanał dostaw został odcięty.
Ogólnie rzecz biorąc, chciałbym powiedzieć, że Ukraina zmierza w przyspieszonym tempie do porażki. I to w skali globalnej. Możemy się spierać o to, czy ofensywa się skończyła, czy nie. Jeśli wszyscy nadal wspinają się na nasze pozycje, to ofensywa wydaje się trwać. Ale...
Jakich sił używają? Oddział, pluton, w najlepszym wypadku kompania. Ktoś powie, że taka jednostka jest w stanie dokonać szybkiego przełamania obrony wroga? To nic innego jak walka o twierdze, które nawet na poziomie taktycznym nie mają większego znaczenia.
Odmowa dużych jednostek i oddziałów oznacza odmowę aktywnych działań w ogóle.
Stąd zapewne ostatnie oświadczenia Waszyngtonu o gotowości Kijowa do rozmów pokojowych. Stąd groźby Zełenskiego pod adresem UE o możliwym buncie ukraińskich uchodźców.
Tonący usilnie szuka słomki, której może się chwycić....
Jaki jest rezultat?
Ukraińska ofensywa była początkowo planowana bez uwzględnienia istniejących, a raczej zmieniających się w ciągu ostatniego roku realiów. Świat wykreowany we własnych głowach i własna zwycięska wojna wzięły górę nad rzeczywistością. Nawet dziś, czytając raporty ukraińskiego Ministerstwa Obrony, zdumiewa liczba oczywiście wymyślonych "zwycięstw". W świecie wielkich kłamstw nie ma miejsca nawet na odrobinę prawdy. Prawda, nawet w niewielkiej ilości, niszczy wymyślony obraz w głowach Ukraińców.
Ukraińscy generałowie nie wzięli nawet pod uwagę tak oczywistych rzeczy, jak możliwość posiadania przez rosyjską armię ukrytych linii obrony czy pojawienie się tak potężnej broni, jak na przykład Lancet. Nie wspominając o tym, że rosyjskie systemy artyleryjskie i rosyjskie siły powietrzne były skoncentrowane dokładnie w obszarach możliwej ofensywy.
Kolumny AFU, które zostały zepchnięte do korytarzy między polami minowymi, zostały zniszczone nie tylko przez artylerię i Alligatory, ale także przez Lancety, ATGM, MLRS i tak dalej. Ukraińska artyleria, nawet z dobrymi systemami artyleryjskimi, przegrywała z rosyjskimi systemami. Problem niedoboru amunicji od dawna jest przypowieścią w AFU. Ta sama, znów szeroko nagłaśniana, amunicja kasetowa jest próbą zastąpienia czymś pocisków dla artylerii lufowej.
Nie wiem, czy wiele osób zauważyło podstęp sztabu generalnego AFU, który jest wykorzystywany przez dowódców do stworzenia pozorów utrzymania zdolności bojowej ich armii. Nowe brygady, które niedawno miały rozwinąć kontrofensywę na tyłach armii rosyjskiej, są wprowadzane do walki w "kawałkach", w pododdziałach.
Okazuje się, że brygady są w rejonach koncentracji w pełnej gotowości bojowej. Ale bez kilku kompanii czy paru batalionów... Czekają na uzupełnienie. Pięknie i w zasadzie bez większych kłamstw. Ale najważniejsze, że ten raport wszystkim odpowiada.
Kijów próbował przekształcić wojnę w wojnę manewrową. Ale dzięki odporności naszych żołnierzy i oficerów ta próba się nie powiodła. Co więcej, wojna wyraźnie się przedłuża. Co a priori oznacza, że Ukraina przegrywa.
I nie ma wyjścia z tego impasu. Tylko negocjacje na warunkach Moskwy. Ale Zełenski nie może na to pójść. I śmierć nie ukraińskiego prezydenta osobiście, ale dziesiątek tysięcy ukraińskich mężczyzn...."
W zadnym wypadku nie zgadzam sie z cytowanymi materialami a sa one prezentowane jako ciekawostka i jawne klamstwo rosyjskie. Zamieszczam je jedynie aby uczulic czytelnikow na rosyjska propagande ( #pravda ) i pokazywac ich sposob dzialania.
#wojna #rosja #ukraina
Nie wiem nawet jak to skomentować. XD
Ok... w porządku. Będę tutaj adwokatem diabła (ale wiadomo ***** ruskich i Putina).
Mówi się o tym, że Rosja te wojnę już przegrała ponieważ z założeń "w 3 dni podbić Kijów i w ogóle całą Ukrainę" wyszło turbo gówno, które ciężko usprawiedliwić nawet przed najbardziej betonowymi komuchami w Rosji. Przy takich standardach to ukraińska ofensywa także jest porażką.
Na wiosnę mówiło się o odzyskaniu pozostałych ziem, zamknięciu korytarza zaporoskiego, odbiciu Bachmutu a nawet o okupacji Krymu, Donbasu i Ługańska.
Po pół roku Ukraińcy dotarli do drugiej linii umocnień w jednym punkcie....
@sireplama "mówiło się" - właśnie, kto mówił? Balonik był pompowany przez internautów i myślenie życzeniowe tymczasem zapewne w wiosnę, w sztabach ukraińskich był przygotowywany właśnie taki scenariusz jaki widzimy, czyli ciągłe, uporczywe gotowanie żaby, aż do do momentu wyczerpania przeciwnika. ZSU nigdy nie mówiło, że będzie inaczej, parę propagandowych filmików puściło, ale nic poza tym.
@Rumburaczek między innymi Załeński, gdy mówił o odzyskaniu ziem zgodnie z granicami z 2014 roku.
Oczywiście masz trochę racji. Przeciez nie czytam komunikatów SZU w oryginale, tylko bazuję na różnych opracowaniach. Niemniej nawet rzecznik Pentagonu (chyba, nie pamiętam czy dokładnie jakie stanowisko) mówił ostatnio, że ofensywa nie idzie według planów Ukrainy.
@sireplama a co miał mówić? Że nie będą walczyć?
@sireplama I bardzo dobrze piszesz - dzieki czemu mozna podyskutowac. Obaj wiemy ze sytuacja nie jest czarno-biala. Chcialbym byc mile zaskoczony peknieciem, zalamaniem rosyjskiej obrony i ukrainskim rajdem wybijajacym kliny, umacjaniajacym zdobyte pozycje i zdobywajacym nieprzeliczone ilosci porzuconego sprzetu. Na to licze.
Realizm jednak podpowiada (i bardzo sie tym ucieszylem, bo bylem pewien ze w kwietniu 2022 roku bedzie w PL mobilizacja i bedziemy kopac transzeje na wschodniej dodatkowej granicy z "Noworosja") by cieszyc sie nawet z malych kroczkow i postepu armii ukrainskiej.
Eskpertem nie jestem, raczej obserwatorem i poza tym, ze moj portfel placze patrzac na paniczne i IMHO niekorzystne zakupy, to raduje sie z kazdego pocisku wystrzeliwanego przez Ukraincow i kazdego zmarnowanego przez Rosjan.
@mk-2 widziałeś mój pierwszy post?
@RedCrescent plus jest taki, że przy takim tempie postępów to chlapa może nie zatrzymywać działań wojska, co może dalej wykańczają Rosję. Minus jest taki, że niestety długofalowo to ruskie zyskują grając na czas
@sireplama no że słów ukraincow owszem przebijały się słowa że zdobędą jakieś tam tereny ale patrząc na umocnienia bylo to dosc jasne że to gadka raczej motywacyjna służb.
@sireplama
Przy takich standardach to ukraińska ofensywa także jest porażką.
Tak jak pisali poprzednicy - kto naznaczył te standardy?
Kiedy rosjanie napadli na Ukrainę, poszła w świat informacja, że miało to zająć 3 dni. Były to same doniesienia prasowe na podstawie przecieków, zeznań pojmanych żołnierzy - jednak wystarczyły niektórym jako niezbity dowód do tworzenia narracji. Twardych dowodów nikt nie miał, Rosja też się do tego nie przyznawała - ale to wystarczało do grillowania rosjan. Dopiero po czasie wyszedł cały na biało sekretarz obrony USA i potwierdził że oni też mają takie informacje. Możemy więc z pewną dużą dozą pewności stwierdzić że jest to prawda i wyciągać konsekwencję z faktu że cele rosjan nie zostały spełnione.
Natomiast jakie były cele Ukraińców na tę ofensywę, że porównujesz jedno z drugim?
Nie było nigdy konferencji czy przekazu medialnego w której Ukraińcy podaliby rozpiskę z ich planem. Mówili tylko że będzie 'grubo', natomiast dat nikt nie podawał. Dlaczego już oceniamy trwającą ofensywę na podstawie kryterium czasu - bo wolno im idzie?
Są eksperci mniej lub bardziej obeznani, którzy na podstawie jeszcze mniejszej ilości danych niż rząd UKR, potrafili wysnuć wnioski "Ofensywa zakończy się do końca roku". Problem rozbija się chyba o to, że im uwierzono, skoro istnieją jakieś oczekiwania z których wyciągane są wnioski, że im nie idzie tak jak zakładali
Też nie chcę żeby to brzmiało jakbym bronił Ukraińców jak w tym kawale: "Powiedziałem że wyniosę choinkę, to wyniosę. Nie musisz mi co dwa miesiące przypominać" . Do jakiejś oceny ich działań mamy prawo. A chyba faktycznie Ukraińcy nie spodziewali się że przełamanie linii obrony może być tak trudne. A może wiedzieli - przynajmniej się tym nie szczycili. Akurat pokory im nie brakuje i myślę że doceniali wroga. Wiedzieli że to będzie droga przez mękę, jednak czy że aż tak? Myślę że sami się potknęli o to jak dobrze przygotowani są rosjanie do obrony i stąd tak powolne działania. Jednak jakoś nie słychać przekazu medialnego doceniającego przygotowanie rosjan. Nie ma się jednak co dziwić, bo pompowanie morali przeciwnika mija się trochę z celem.
@sireplama nie, a o co chodzi?
Skoro pan redaktor propagandor przyznaje, że na południu jest szansa na lokalne zwycięstwo , odcięcie Krymu oto, to rozumiem że mamy się tam spodziewać wielkiego booom
Podoba mi się też, że uparcie Brną w narrację, że onuce z dobroci oddały stracone tereny
Pamiętacie jak Ukraińcy odbierają wycofanie rosyjskich jednostek i formacji z Chersonia i ofensywę charkowską, wycofanie naszych jednostek spod Kijowa? Rzadko można spotkać Choklę, który zgodziłby się na przykład z tym, że Rosjanie opuścili Buczę, a AFU weszło tam kilka dni później. Wszyscy są pewni, że tam były walki, taki mini-Bachmut.
do tej pory najlepszy artykuł jaki zamieściłeś
@alaMAkota haha - dziekuje.
( I nie kryje rozczarowania ze nasze gusta sie nie pokrywaja - mi sie podobaja te z Komsomolskiej - chyba najlepszy byl ten o pielegniarce noszacej rosyjskich bojcow pod gradem kul przeciwnika)
https://www.hejto.pl/wpis/jest-piatek-wiec-moze-cos-na-rozluznienie-komsomolska-pravda-z-wczoraj-kontynuuj
Ale zwalam to na karb tego, ze moze preferujesz teksty wojskowe a lubie tez propagandowki i ten charakterystyczny ruski styl cos jak "Oto Wasilij Wasiliewicz Sowietow. Wasilij to przodownik pracy wykonujacy 380% normy od 20 lat na czele komorki proletariackiej, ktory gdy byl dzieckiem komsomolu naprawial czolgi i osobiscie odprowadzil Gagarina na poklad rakiety Wostok" (to zmyslone bylo)
Dobrego dnia dla Ciebie Ala i dla wszystkich czytajacych!
@RedCrescent dla mnie te bajki o stachanowcach, którzy wyrabiają nieziemskie normy przy nieludzkich siłach są po prostu przerwa na reklamę. Nie stanowią już zdziwienia. Ruskich karmią od cojamniej 70 lat i przewijają się w literaturze i sztuce z taką normalnością, że stały elementem życia codziennego i mam wrażenie że już nikogo nie ruszają. To oczywiście moje zdanie
Fascynować może co najwyżej fantazja redaktora
A dane wojskowe można zweryfikować.
Odnośnie pielęgniarki bohaterki. Podczas 2 wojny światowej z racji braków kadrowych masowo do wojska radzieckiego szły kobiety. Piękne zdjęcia pięknych żołnierek i opisy ich bohaterskich wyczynów były opiewane do lat 90. Ale wg np sołdata każda z nich choć raz była zgwałcona przez jednego z ruskich, swoich, żołnierzy. Oficerowie wybierali sobie panią, która mieli na swoje zawołanie i była ona ich własnością.
Wojsko ruskie niewiele ewoluowało, los tych pielęgniarek bohaterek jest nieciekawy.
Pozdrawiam
Zaloguj się aby komentować