Sympatia w moim przekonaniu była (może wciąż jest) portalem dla ludzi "normalnych", szukających czegoś innego niż tryb wystosunkuj-i-rzuć.
Profil wypełniłem, poczekałem aż moderator zaakceptuje i za dwa dni miałem "mrugnięcie", czyli ktoś mnie znalazł i dał znać o zainteresowaniu, ale standardową, narzuconą, wiadomością. Tu warto wspomnieć, że bez premium można wysłać jedną wiadomość na dobę.
Popełniłem jeden błąd - kupiłem premium sądząc, że jedna wiadomość na dobę to jednak trochę mało, a jak już coś się ruszyło, to jest _jakaś_ szansa na fajną znajomość i nie będę później na szybko kombinować premium. 45 zł, od razu na trzy miesiące wychodzi taniej. Wiadomość napisałem i wysłałem, po czym dla pewności jeszcze jedną, zagajającą bezpośrednio.
Niewiasta odpisała, ale coś składnia, treść nienawiązująca i ogólny styl nie odpowiadały mi, cuchnęły translatorem. Panna niby pracownik naukowy/nauczyciel, języków dodatkowych nie wpisała, a w jednej wiadomości dużo było jakiejś sztuczności. Do tego od razu niemal żąda mojego maila dodając manipulację emocjonalną ("spiesz się, bo mnie tu zaraz nie będzie").
Wrzuciłem jej zdjęcie profilowe w images.google, nie dostałem żadnego wyniku, ale z doświadczenia wiem, tzn. kolega opowiadał : ), że images.yandex radzi sobie o wiele lepiej. Tu już coś znalazło, nawet duże coś. Julia Duarez, to jest prawdziwe imię tej kobiety ze zdjęcia. Na swoim profilu pejsbukowym ma wstawione obrazki z napisami po hiszpańsku, więc to na pewno nie ona.
Dla pewności jednak spróbowałem pociągnąć rozmowę jakby nigdy nic, po czym zamiast normalnej odpowiedzi dostałem kolejną manipulację. Temat zakończyłem w prosty sposób, przesłałem im (to pewnie pajeety) link do profilu z oryginalnym zdjęciem. Efektem tego było zablokowanie mnie. Sprawdziłem sobie przy okazji kto odwiedzał mój profil i okazało się, że minuta po minucie, z zegarkiem w ręku pojawiły się na nim tego samego dnia jeszcze dwie "osoby".
Zdjęcia jako dowód.
Strzeżcie się zatem, bo i na nasze serca czychają kocmołuchy z zamiarem oczyszczenia konta. Sprawdzajcie zdjęcia profilowe, dokładnie czytajcie chociaż początkowe wiadomości żeby zobaczyć czy są tam jakieś nieścisłości i czy to człowiek pisze czy scammer. Nie przesyłajcie swoich danych/pieniędzy/bla bla bla.
Ja już wiem, że na pewno do neta swoich zdjęć z twarzą nie wstawię. Nie chcę później nazywać się Hernandez Byggdygg z Wenezueli i służyć do wyłudzeń.
@moll
Dla indeksowania: Lewiasta95 na sympatia.pl to scammer.
#internet #sympatia #zwiazki #bezpieczenstwo #cyberbezpieczenstwo #randkujzhejto
@macgajster no słyszałem, że tam się niezły syf zrobił, a jeszcze parę dobrych lat temu, sam zasugerowałbym szukanie tam (oczywiście po odsianiu pewnego rodzaju kobiet), bo sam już prawie 11 lat temu, znalazłem tam żonę
@zomers znajomy jakieś 7 lat temu też tam znalazł wybrankę. Dlatego tam poszedłem. Szukałem złota, znalazłem jak na razie gnój.
@macgajster złota, to tam w sumie nigdy nie było. Za moich czasów 50% profilów, to laski, które zbierały jedynie atencje, nie raczyły Ci odpowiedzieć. 30% to takie gadanie dla zajęcia czasu lub "szukanie przyjaciela". Zostało 20% do spotkania się, pogadania, gdzie jakieś 15% po godzinie rozmowy, planowało z Tobą resztę życia i jak będą wyglądać dzieci, więc w oczywisty sposób uciekałeś. W tych 5% dopiero było faktyczne złoto. Kluczowe jest przed wszystkim się spotkać, bo pisanie przez internet, ba, nawet wideorozmowy, nie pokazują w 100% osoby, z którą się komunikujesz.
@macgajster od 10 lat jestem zonaty, ale szczerze - to nie wiem czy teraz chcialo by mi sie szukac kobiety. Pewnie gdyby nie to, ze oswiadczylem sie 11 lat temu - to pewnie bylbym kawalerem
Tak, ze wspolczuje, bo im czlowiek starszy, tym mniej mu sie chce
@Bystrygrzes chęci są, możliwości małe :<
@macgajster z 10lat temu jak tam miałem ostatnio konto było to samo, ale dość szybko te konta ściągali.
@entropy_ zgłosiłem, ale skoro były trzy powiązane ze sobą, to pytanie ile ich tam jest w rzeczywistości. Wszystkich nie wyłapią.
@macgajster czytając coś takiego aż "korci" iść w stronę jakiegoś biura matrymonialnego zamiast takich apek...
@macgajster Za moich czasów sympatia była spoko, z resztą z różową jesteśmy razem już 10 lat a tam się poznaliśmy.
@dildo-vaggins ja to zawsze trafię po czasie. Nie sądziłem, że w tej dziedzinie także.
@macgajster bylebyś za późno nie wyciągnął xd
@dildo-vaggins w obecnym stadium nie ma jakiegokolwiek zagrożenia -,-
Jako graciarz często wchodzę do sklepu motoryzacyjnego, pytam o cokolwiek i słyszę "paaaanie, jeszcze tydzień temu kartonami przewalałem, ale teraz to już nie ma i nie będzie".
@macgajster Miałem tam konto lata temu i było dokładnie tak samo. Jak widać od lat nic się nie zmieniło. Szkoda czasu na ten portal gdzie moderacja ma w dupie wyłapywanie scamu.
@macgajster hehe do dzisiaj pamietam jakiegos pieknego chlopaka z sympatii, do ktorego nie moglam napisac bo cos tam bylo zjebane z tym wysylaniem tych wiadomosci, nie wiem wlasnie czy jedna raz na ruski rok, czy o co chodzilo, w kazdym razie chyba po jednej wiadomosci sie znajomosc zakonczyla
A co do scamerow to jest tego od zajebania teraz - ja czesto odrzucalam juz po pewnym czasie „zbyt” profesjonalne zdjecia, zdjecia typu do dokumentow (generowane przez AI). I wszystko co sugerowalo, ze ktos byl „too good to be true”.
@GtotheG zastanawiam się gdzie tu w ogóle samicę wyczaić, przecież to jest dramat jak się nie jest w jakim korpo czy działalności typu wolontariat 24/7. A to małe piwo, bo jeszcze jakby była normalna i chętna, to w ogóle szał ciał.
@macgajster powiem Ci, ze nie wiem czy korpo cokolwiek daje, w moim są proporcje 90:10 kobiety. Ci faceci, ktorzy sa to albo starzy/zonaci, albo jak cos kolo mojego wieku to nie widzialam ich na oczy bo wszyscy pracujemy zdalnie. Nawet nie mamy czesto w pgole kontaktu ze soba, co jest akurat ok, bo sie czlowiek mniej wkurza. Mam kolezanke co poszla jakis czas do nowego korpo, wiekszego, gdzie ludzie chodza do biura 1-2 dni w tygodniu i u niej jest wiecej mlodych ludzi, ale nawet jak jej sie ktos podoba to ten gosciu xyz nigdy nie zagada tylko sie usmiechnie, spojrzy i ucieka, a zarywaja do niej na bezczela sami zonaci/starzy/ruchacze. A fajni kolesie nigdy. Plus tam dochodzi do takich sytuacji, ze sa wyjazdy, imprezy i ludzie po slubach non stop zdradzaja swoich partnerow z ludzmi z pracy, co mnie lekko szokuje, bo w zadnej z moich prac nic sie takiego nigdy nie dzialo.
Tak czy siak mysle, ze nalezy wrocic do starych metod - poznawanie kogos przez znajomych, hobby, prace, gdzie masz czas kogos poznac jako osobe, w niezobowiazujacy sposob.
Samo randkowanie jest dzisiaj super zobowiazujace. 90% facetow co sie z nimi spotykalam, liczylo na „jazde probna” na drugim spotkaniu, co mnie osobiscie odrzuca jako zachowanie i odechcialo mi sie w ogole na te randki chodzic, szczegolnie w kombinacji co kolesie pisza na necie i jak sie zachowuja. 10 lat temu byla jakas kultura, mezczyzna sie staral i wiadomo, na cos liczyl, ale nigdy w sposob oczywisty, czy napastliwy. Znajomosci sie rozwijaly powoli - kazdy probowal poznac drugiego czlowieka, a dzisiaj mam wrazenie ludzie probuja sprowadzic wszystko do wygladu, a to tak nie dziala. Mozesz miec laske 10/10, twoj ideal, podniecajaca i seksowna, ale jak ma cos z psycha, nie dogadujecie sie, to chocby nie wiem co - wyladujesz w co najwyazej toksycznym zwiazku eskalujacym do przemocy, a nie w zdrowej, cieplej, dobrej relacji.
@GtotheG kuuurła kiedyś to było
@GtotheG moralność z sumieniem by mi nie odpuściły gdybym odwalił jakieś krzywe akcje. Jestem zbyt "staromodny" dla dzisiejszego świata.
Z korpo chodziło mi właśnie o dostęp do ludzi. Nie wiedziałem, że tam się aż takie rzeczy dzieją, bo właściwie nigdy w korpo nie byłem, nawet przelotem. Mam w robocie cztery kobiety. Jedna jest sprzątaczką 60+, głucha, odpada przed startem. Druga mężata i dzieciata, no nie. Trzecia już mężata i nie w moim typie. Czwartą próbowałem wybadać, bo studentka, ale wychodzi na to, że tylko z grzeczności czy chęci atencji rozmawiała (tylko przy swoim biurku, podczas pracy), a jak trzeba powiedzieć "cześć" mijając się na korytarzu czy jak wchodzi do pokoju, to już woda w gębie.
Nie wiem, jestem nienormalny, jeśli to co piszesz to teraz norma. Wolałbym dobrze się zapoznać, niż ryzykować jakiegoś toksyka lub, o zgrozo, zabombelkowanie z ukrytym toksykiem. Zły związek przerabiałem, szkoda mi nerwów, zdrowia i życia na taką egzystencję. Zbyt dużo i zbyt fajnie można przeżyć w życiu żeby męczyć się nad np. rozwiązywaniem nieistniejących problemów.
Co mi po pięknej okładce, skoro w treści same bohomazy? Iść "wyszaleć się" bez zobowiązań można do burdelu. Dom ma być ostoją, nie polem minowym.
A co do poznawania starymi metodami, to trzeba mieć to hobby i pracę znajomościo-genne
@macgajster nic Ci nie poradze, mam tak samo, juz mam wyjebane. Jak ktos mi sie spodobal, w stylu byl pociag i dobra gadka to kazdorazowo byli to zajeci faceci, albo jak nie zajeci to faceci z postawa „moge cie poruchac, ale nie chce z toba byc. No jak nie to nie i elo xD probowalam nawet z totalnymi toksykami, pomimo tego, ze ja nie mam cierpliwosci do popierdolonych ludzi - no ale konczylo sie jak sie konczylo, jedna krzywa akcja i sie ewakuowalam za kazdym razem, bo nie mam zwyczajnie cierpliwosci na bullshity, dramy, klamstwa, nieslownosc, czy chorobliwa zazdrosc/zaborczosc.
Pracuje w duzym korpo, a mam jeszcze mniejsza ilosc facetow niz Ty, faceci nie wybieraja takich rzeczy jakie ja robie, bo sa wkurwiajace, nudne, konfliktogenne, mezczyzni sobie ogolnie mega slabo radza jak ktos ich jebie za zle wykonane zadania/brak zadan zrobionych i po prostu uciekaja, takze nie licze, ze wyladuje w ponownie w pracy gdzie jest jakas duza liczba facetow. Zreszta nawet jak mialam taka prace gdzie bylam jedyna kobieta, to tylko jeden gosciu do mnie zarywal, ale ten gosciu tez mial dziewczyne, a cala reszta zajeta/niezainteresowana/zonata
w dzisiejszych czasach brak jest miejscowek typowo dla singli zeby sie zsocjalizowac - domowki wymarly bo ludzie mieszkaja w klitkach 2x2 i kazdemu sasiadowi przeszkadza halas, w klubach sodoma i gomorra xD ludzie sie czesto „zakochuja” w ekstremalnych warunkach bo myla adrenaline np. Z wypadku z miloscia
@GtotheG matko bosko... co za czasy nastały to ja nie wiem. Gdzie jest przycisk "wstecz"?!
Znając moje szczęście z tych wypadków wyszedłbym przynajmniej źle
@macgajster pewnie tak, ale bys przynajmniej poznal milosc zycia!
btw byla taka sprawa gdzie gosciu bal sie isc do dentysty, ale przyszedl, byl zestresowany, obslugiwala go jakas dentystka czy asystentka dentystki i on sie w niej tak zakochal, ze zaczal ja stalkowac, i koncowo po odrzuceniu - ona nie byla zainteresowana - chyba ja zamordowal
@GtotheG @macgajster to jest przerażające, aktualnie jestem na takim etapie. Paraliżuje mnie, że nikogo nie spotkam, bo nie ma gdzie. Swoją ex poznałem na ostatniej imprezie 18 swojej koleżanki, miałem wtedy 22 lata. Po prawie 6 jestem sam. Praca? Same chłopy i mężatki w biurze. Znajomi? Wieczni single albo już w obrączkach. Hobby? Kurwa lubię biwakowac z rowerem, żreć jajecznicę w lesie na brudnej patelni, tam nie ma kobiet xD o siłowni i basenie nie wspominam bo jak tam nawiązać znajomość. Do klubów nie chodzę. Zostaje tinder ale muszę się przełamać żeby go założyć. I odwlekam to jak się da. "aaa bo nie mam zdjęć, aaa bo muszę zrobić lepsza formę".
@Szoguniasty @GtotheG @macgajster
Tinder był okropnie zniechęcający dla mnie, gdy kiedyś z niego korzystałem. Bardzo mało profili z sensownym opisem - może jestem wybredny, ale jednak chciałem się spotykać z osobą, która potrafi co nieco o sobie powiedzieć.
Przesuwałem może 1 na 10-20 dziewczyn.
Najlepszy, ponieważ się udało, był dla mnie „MirekSzukaZony”. Mogłem się tam „dokładnie” opisać - co lubię, jak spędzam swój wolny czas, czym się fascynuję et cetera. No i napisała do mnie dziewczyna, której się to spodobało i tak już jesteśmy ponad trzy lata razem.
Według mnie brakuje tego typu portalu randkowego. Sympatia wydaje się okej, ponieważ można ustawić filtry. Na Tinderze też, z tego, co się orientuję, ale chyba trzeba wykupić premium. Jednakże jakoś mnie nie to nie przekonuje.
I też, gdyby nie to, że jestem z kimś, to nie wiem, gdzie bym szukał kogoś w dzisiejszych czasach. :') Zainteresowania stricte domatorskie, a podczas wyjazdów nieśmiałość raczej nie pozwoliłaby mi do kogoś zagadać - zresztą, głupio tak odzywać się do całkowicie obcej osoby.
@cyberpunkowy_neuromantyk no jest jak mowisz, ten mirekszukazony mozna sobie dosyc konktrenie opisac kim jestes, jaki ty masz charakter/wyglad i kogo szukasz, wiekszosc appek tego nie oferuje + mi osobiscie glupio czesto bylo pisac, ze lubie to i to i to w facecie - bo wszyscy znajomi moga sobie to przeczytac itd.
Ale jak testowalam appke typu boo gdzie mozna bylo robic testy psychologiczne i „dostajesz dopasowanie charakterologiczne” do drugiej osoby, to widzialam, ze facetow to nie bardzo interesowalo. W sensie i tak zwracali uwage tylko na wyglad, a to, ze charaktery nie pasuja to tam lotto. I pytalam ich, ze sie charakterologicznie nie dogadamy, przynajmniej to profil sugeruje, i oni to olewali.
@cyberpunkowy_neuromantyk sympatia jest raczej portalem wymarłym i zamieszkałym przez hieny cmentarne aka scamerów.
Częściowo nauczyłem się tę nieśmiałość ignorować, ale jeśli ktoś mi się spodoba, to jednak trudno. Tak czy inaczej, trzeba najpierw kogoś spotkać, a tak naprawdę w ciągu normalnego dnia nie ma gdzie. Niby w zbiorkomie ma się styczność z wieloma ludźmi naraz, ale jak jeszcze jeździłem to statystycznie dominują dwie grupy - <20 lat i >50 lat. Jak już zdarzy się ktoś teoretycznie w odpowiednim wieku, to jeszcze trzeba jakoś przebić się przez słuchawki/telefon/książkę, a jednak trochę głupio przepychać się przez autobus, podejść do kogoś i powiedzieć "elo, szukam żony"
@GtotheG płatne to boo?
Może byli już tak zdesperowani, że olewali dopasowanie, ewentualnie znaleźli trochę mniejszego tindera i liczyli na jakąś niezorientowaną w ich zamiarach duszę.
@GtotheG
Wiadomo, zawsze istnieje ryzyko, że ktoś zignoruje to, co napisaliśmy/wybraliśmy i nie sprawdzi, czy to aby na pewno odpowiednia osoba. Tym bardziej, że mężczyźni potrafią wypisywać nawet do całkowicie pustych profilów...
@macgajster
No ja nigdy nie potrafiłem przezwyciężyć tej nieśmiałości na żywo i zagadać do osoby, która mi się spodobała. Mam nawet w drugą stronę - podświadomie staram się zrobić wszystko, żeby tylko nie pokazać, że ktoś mi wpadł w oko. :') Randkowanie przez Internet było pod tym względem zbawienne.
@cyberpunkowy_neuromantyk
Mam nawet w drugą stronę - podświadomie staram się zrobić wszystko, żeby tylko nie pokazać, że ktoś mi wpadł w oko.
INTJ? : D
@macgajster
INFP.
Bardziej mi chyba pasuje Enneagram - 4w5.
@macgajster mozesz przeklikac x nowych ludzi, nie pamietam ile, 20-50 na dzien. Nie wiem czy jednak efektywne dla facetow, bo tam mi wyskakiwali ludzie z calego swiata.
Na sympati już lata temu roiło się od scammerów. Wtedy już przeskoczyłem na Tinder. W sumie z czasem to stały się to farmy dla naciągaczy i dla lasek co szukają kogoś do pogadania po prostu.
Dlatego miałem regułę, że szybko jak rozmowa się kleiła to wskakiwałem na telefon, potem pogadać 40 minut i spotkanie.
Jeśli nie chce to przeważnie albo jest scamem albo tak zamknięta, że po pół roku może się otworzy żeby wyjść, a nawet w tym drugim wypadku to strata czasu.
Szkoda generalnie czasu tygodniami pisać żeby się przekonać finalnie, że laska ukrywa kaszalata, męża czy coś innego wyskakuje co sprawia, że kończę randkę.
Zaloguj się aby komentować