#chudnijzhejto #bekazgrubasow #dieta #hejtokoksy

@RobertVanPlitt a jak moga wygaldac u laski 120kg lol XD ona wpierdala 1 posilek, ale w miedzy czasie 10 snickersow
@RobertVanPlitt może wodę zatrzymuje? tak jak piszesz, to fizycznie niemożliwe
@pacjent44 Maybe, nie wiem co je i ile, ale 2,5kg w tydzień to jest w chuj.
@RobertVanPlitt zawsze mnie to dziwiło, że można tyle wpierdalać. Jak na masie podchodzę pod 4000 kcal to męczę się strasznie i przez większość czasu nie mam ochoty jeść. Dużo czasu na to schodzi, dużo kasy kosztuje. Na słodycze nie mogę patrzeć zazwyczaj po dwóch czy trzech miesiącach masy.
@BoJaProszePaniMamTuPrimaSorta Też miewałem problem przejeść 4+k, w większości z czystego jedzenia (80-20 lub 85-15 wychodziło), dwa razy się zrzygałem i zgoda. Jak po dwóch miesiącach masz dość, wydłuż masę. Obetnij nadwyżkę do 5% ponad zapotrzebowanie lub/i dorzuć jakieś aeroby do 2 dni w tygodniu, najlepiej w nietreningowe. Zawsze na nadwyżce się podlejesz, ale chodzi o to, żeby zbudować więcej mięśnia niż się ulać. W 2 miesiące nawet na SAA przy byciu hiperrespondentem jakoś dużo nie zbudujesz (zależy od dawki i tego czy to twój pierwszy cykl). Te +1% masy ciała tygodniowo powinno być optymalne.
@RobertVanPlitt tak w zasadzie to nie potrzebuję porad xD. Ćwiczę już od kilku ładnych lat, trochę mięśni już zbudowałem i w tym momencie siłownia i odżywianie to raczej mój styl życia. Przerabiałem już świńskie masy, lean bulki, mniej i bardziej drastyczne redukcje. Zazwyczaj celuje w 0,5% mc tygodniowo na masie i tyle samo na redu, bo jest to dla mnie wygodne i daje dobre rezultaty. Gdybym wbijał 1% mc tygodniowo, to zlałbym się jak prosie. Jestem dość aktywny, więc mam duże zapotrzebowanie. Żeby wbijać 1% musiałbym przekraczać 4k kcal przez większość masy. Wpierdalanie takiej ilości makaronu i płatków owsianych źle wpływa na otoczenie, w którym przebywam xD
@BoJaProszePaniMamTuPrimaSorta Jaka waga i BF? Z ciekawosci.
@RobertVanPlitt w tym momencie bf koło 20%, na masie zazwyczaj tego nie monitoruję. Raczej porównuję optycznie (miesiąc do miesiąca ze zdjęć + staram się nie ulać), a masę ustalam do konkretnej daty (zazwyczaj do marca, aby na spokojnie zbić do wakacji). Waga to ~86. Latem schodzę w okolice 12%. Nie mam genu wielkiego chłopa i dobrze czuję się na niższych wagach, no ale fajnie jest też pchać trochę większe ciężary, więc cały czas latam pomiędzy masą i redu.
@BoJaProszePaniMamTuPrimaSorta Ja dobiłem w peaku (jesień '24) 111 przy 20-paru, już troche ulaństwo było. Teraz koło setki, jakieś 15? BFa, ale dużo wody siedzi.
@RobertVanPlitt fiu, fiu. To już waga ciężka. Ja chętnie bym się kręcił w okolicach 70, ale wtedy jednak siła już dość mocno w dół. Jeśli miałbym się męczyć żeby wycisnąć 110 kg to już wolę trochę więcej bfa mieć
@BoJaProszePaniMamTuPrimaSorta Na śmiesznych ciężarkach robię, pod 100 w BP nigdy nie podchodziłem, szczerze tego nie robię. Głównie hammery i linki.
@RobertVanPlitt u mnie pod 140 na końcu masy. innych bojów nie robię, bo nie lubię. ławy też nie lubię i zdecydowanie wolę hantle skos.
@BoJaProszePaniMamTuPrimaSorta Jak nie jesteś trójboistą to nie ma sensu tego robić, pod hipertrofię lepsze są maszyny, linki czy już nawet sztangielki.
@RobertVanPlitt dlatego wolę hantle skos i przez większość czasu nie robię bench pressa. Raz na kilka miesięcy wraca mi faza, popcham trochę ciężaru i wypierdalam to ćwiczenie z planu xD.
@BoJaProszePaniMamTuPrimaSorta U mnie zaawsze na początku Hammer Incline Press, mam na priorytecie klatę, górę zwłaszcza, bo jest chujowa genetycznie. Arm/delt dominant jestem.
@RobertVanPlitt Z kobietami to wszystko możliwe. W sobotę zjadłam (jak zwykle) ~1000 kcal, popracowałam w szklarni trochę, cały dom sprzątnięty, ogólnie więcej ruchu niż normalnego dnia, wieczorem poszliśmy w gości, mimo ciasta i innych pyszności na stole przez cały wieczór wypiłam tylko zieloną herbatę i to wszystko.
Rano wstaję i mam +0,3 kg więcej, jakbym opierdoliła ze 4 extra czekolady
Można się łatwo wkurwić i zrezygnować, bo mimo trzymania diety organizm se k⁎⁎wa zaczyna wodę gromadzić, bo czemu by cię nie powkurwiać i na wadze nic w dół albo wręcz w górę
Zaczynam oprócz wagi zapisywać sobie % wody i % body fat (zakładając że ta waga w miarę to jakoś dobrze liczy).
@GazelkaFarelka Takie fluktuacje wagi to norma. Woda, treść jelitowa, etc. Fluktuacje do kilograma dziennie to nic specjalnego.
@RobertVanPlitt Codziennie rano waga netto na czczo mierzona, że tak to ujmę, w tych samych okolicznościach przyrody. Bo że w dzień jest więcej bo się je, pije, to wiadomo.
@GazelkaFarelka Nie waż się codziennie, najlepiej co tydzień.
@RobertVanPlitt kontrola musi być
@GazelkaFarelka te 1000 to przypadkiem nie jest już poniżej BMR? Bo jakoś bardzo mało
@saradonin_redux mam zapotrzebowanie dzienne normalnie 1500 kcal...
@GazelkaFarelka wierzę, ale mimo wszystko 1000kcal to jest chorobliwie mało, a nie powinno się schodzić poniżej BMR. Jeśli chcesz zwiększyć deficyt to dodajesz aktywność, a nie ucinasz kalorie do poziomu który rozwali Ci hormony.
Na obrazku masz przykład dla normalnego zapotrzebowania ok 1500kcal, to poniżej tych 1166kcal mimo wszystko nie powinno się schodzić. Dla szybszego efektu lepiej dodać małą aktywność na poziomie 100-200kcal, typu spacer.
Tu możesz policzyć https://legionathletics.com/calorie-calculator/
@saradonin_redux Trzeba mieć jeszcze na tą aktywność czas. Praca + dwójka dzieci z czego jedno małe więc wymaga stałej opieki kogoś dorosłego - więc sobie nie wyjdę z chaty kiedy mam ochotę + obowiązki domowe (gotowanie, pranie, sprzątanie, zakupy). Max co jestem w stanie teraz wycisnąć to 3 km spacer po 21.00.
@GazelkaFarelka mimo wszystko to jest deficyt rzędu 33%, czyli bardzo agresywny i predzej zaszkodzi. Rozsądny deficyt byłby rzędu 10-20% i na pewno nie poniżej BMR. Będzie dłużej, ale zdrowiej. A może wiosną, przy lepszej pogodzie, będzie więcej okazji do spacerów z dziećmi. Ja swojego łobuza często zabrałem 'na wycieczkę' właśnie żeby żona trochę odpoczęła i czasem dobrych kilka kilometrów wpadło.
@saradonin_redux Z tym niewielkim deficytem jest tak że organizm włączy energy saving mode, zmniejszy się zapotrzebowanie np. kosztem ogrzewania, będzie mi bardziej zimno i elo
Albo grubo albo wcale.
@GazelkaFarelka zimno to niestety, też mi się zimno zrobiło jak spadło 14cm izolacji z brzucha
@saradonin_redux ja mam taki problem ze w zasadzie jem co chcę, słodycze, ciasto i tyję w tempie 1 kg na rok. Te 6 kg co chcę zrzucić to nazbierało mi się przez ostatnie 6 lat. Niby nieźle i wystarczyłoby odstawić jednego pączka czy kilka cukierków dziennie żeby chudnąć? Otóż nie. W najlepszym wariancie waga stoi w miejscu mimo że już poświęciłam moją największą życiową przyjemność jaką są słodycze. A żeby coś zbić w dół to musi być jakaś totalna redukcja do minimum przy którym nie zemdleję z głodu. Wtedy coś tam ruszy, średnio 50g na dzień. Tak wiem, pojebane, wolałabym żeby się dało inaczej. Jeszcze po paru dniach wyrzeczeń jak ci zejdzie z 0,3 kg to jednego dnia z dupy nagle jest z powrotem +0,3 kg
Tak wiem, pojebane, wolałabym żeby się dało inaczej. Jeszcze po paru dniach wyrzeczeń jak ci zejdzie z 0,3 kg to jednego dnia z dupy nagle jest z powrotem +0,3 kg
@GazelkaFarelka bo nie rozumiesz tego, co się dzieje z Twoim ciałem. Wrzucisz trochę więcej soli albo węglowodanów (zwłaszcza jeśli wcześniej jadłaś ich mniej) i woda szybko podbija wagę. Ważenie się codziennie ma sens wtedy, gdy wyciągamy z tego jakąś tygodniową średnią. Zbijanie wagi to proces trwający przynajmniej tygodnie, a najlepiej to miesiące. Raczej nie jesteś biologicznym fenomenem, który bierze energię z kosmosu.
@BoJaProszePaniMamTuPrimaSorta No właśnie węgle mam mocno zredukowane
Nie ma czarów ale też i fizjologia nie działa jak księgowość, że se wszystko przeliczysz w kalkulatorze kalorii, dasz trochę mniej czy trochę więcej to będzie miało to jakieś stałe przełożenie że trochę przytyjesz czy trochę schudniesz. Może ci się metabolizm po cichu zredukować o te brakujące kalorie - tak samo w drugą stronę, będziesz żreć więcej cukrów to niekoniecznie to się to w całości wchłonie i odłoży w tkance tłuszczowej, że zjesz extra 700 kcal w postaci cukierków to 100g ci się odłoży, bo możesz mieć insulinoodporność na przykład albo wzrasta metabolizm po zjedzeniu słodkiego, bo jest się bardziej pobudzonym. Jelita też mają ograniczone ilości wchłaniania np. tłuszczów, zjesz pół kilo smalcu na raz to większość z tego wydalisz niestrawione.
Nie twierdzę że biorę energię z kosmosu, tylko że przy redukcji typu 300 kcal najwidoczniej spada mi o tyle metabolizm i waga stoi w miejscu, po prostu trzeba zrobić mocniejszą redukcję żeby dało jakieś efekty.
@GazelkaFarelka no to jak masz mocno zredukowane, to się nie dziw że kilka cukierków podbija Ci wagę. Właśnie dlatego ludzie wchodzący na keto często są przekonani o magicznych właściwościach tej diety, bo szybko tracą kilogramy, a tymczasem to tylko zrzut wody. Cudów nie ma, to tylko biologia.
A ciało to właśnie taki śmieszne opakowany Excel, przynajmniej tak długo jak ktoś nie ma jakichś poważnych schorzeń. Cierpliwość to podstawa, jeśli chce się coś osiągnąć. Adaptacje metaboliczne nie działają w taki sposób, że nagle z dnia na dzień zaczynasz spalać 300 kcal mniej.
@BoJaProszePaniMamTuPrimaSorta ale ja nie jem teraz żadnych cukierków od ponad dwóch tygodni, co ma mi teraz podbijać wagę XD
Że trzy razy piekłam jakieś ciasta na choinkę do przedszkola, dzień babci i dziadka, na WOŚP i nawet gryza nie wzięłam żeby sprawdzić czy dobre wyszło.
@GazelkaFarelka cudów nie ma. Raczej nie jesteś biologicznym fenomenem.
@BoJaProszePaniMamTuPrimaSorta nie ma cudów tylko biologia nie działa tak prosto jak sobie wyobrażają specjaliści matematycznych wyliczeń zapotrzebowania kalorycznego, że jak zjesz pięć kcal dziennie więcej to będziesz tyć a jak pięć mniej to będziesz tracić na masie.
@GazelkaFarelka ale to właśnie tak działa, tak długo jak ktoś nie ma jakiegoś poważnego schorzenia. Twoja teoria zakłada branie energii z kosmosu. Adaptacje metaboliczne nie następują z dnia na dzień, ani też nie są bardzo gwałtowne. To nie jest tak, że jak jednego dnia zjesz 200 kcal mniej, to nagle kolejnego dnia organizm spali 200 kcal mniej. Nie. Jak przez miesiąc będziesz na deficycie 300 kcal i zrzucisz w tym czasie kilogram, to zapotrzebowanie spadnie Ci o kilkadziesiąt kalorii.
Utrata wagi, zwłaszcza rozsądna, to proces trwający grube tygodnie, a często miesiące. A nie, że "ważę się rano i mam 0,3 kg więcej, więc deficyt nie działa".
@BoJaProszePaniMamTuPrimaSorta pomijasz jedną kwestię, że piszę o wadze a nigdzie nie piszę że ten przyrost to tkanka tłuszczowa - wręcz w pierwszym wpisie wspominam o wodzie, a ty mi tu argumentujesz jakbym napisała o czerpaniu energii z powietrza.
@GazelkaFarelka wygodny fikołek. Jeśli to miałaby być woda, to czym się przejmować? Dlatego tak jak napisałem na początku - trzeba wiedzieć, co i jak się mierzy. Jak różne okoliczności wpływają na ciało. Ważenie codziennie ma sens wtedy, gdy jesteś w stanie przewidzieć wpływ okoliczności na wagę, a potem wyciągasz z tego jakąś średnią.
Zaloguj się aby komentować