Siema,
Shaky cam. Shaky cam everywhere. Zapraszam na #piechuroglada
----------
Tytuł: Safe House
Reżyseria: Daniel Espinosa
Moja ocena: 2.5/5

Młody agent CIA działający w Afryce Południowej próbuje dostarczyć zatrzymanego i niebezpiecznego zdrajcę przed oblicze sprawiedliwości po tym, jak tajna kryjówka zostaje napadnięta przez nieznanych najemników.

Perfekcyjnie byle jaki film będący kolejnym klonem Bourne'a pod względem stylu, zdjęć i montażu. Wkurzające i męczące drganie kamery, filmowanie zza różnych obiektów, nagłe zbliżenia, szybkie cięcia podczas scen akcji - jest tu wszystko. Aktorsko nie przepadam za Ryanem Reynoldsem i jego twarz działa na mnie jakoś irytująco, tutaj nie było inaczej. Denzel Washington gra znowu tę samą postać i jeśli ktoś go lubi, to nie będzie nim zawiedziony. Poza tym jest tu jeszcze kilka innych rozpoznawalnych twarzy, ale nie wyróżniają się niczym konkretnym, bo scenariusz im na to zwyczajnie nie pozwala. Film trzyma się sztywno przepisu na tradycyjnego akcyjniaka: akcja, pościg, akcja, pościg, akcja, chwila na szczerość, akcja, oczywisty plot twist, akcja, zakończenie. Polecam na wieczorne wyłączenie mózgu: oglądnąć i zapomnieć.

#filmy #kino #recenzje #akcja #thriller
ef1ebc2c-7a23-42d2-a970-fd44f9b3a1ad

Zaloguj się aby komentować