Na wstępie dziękuje za piękny wpis @WiejskiHuop nie ukrywam że zrobiło się dużo lepiej na sercu, i z radością czyta mi się właśnie takie chłopskie wpisy z których aż eskaluje chłopska DYSCYPLINA.
Polecam każdemu i myślę że to historyczny post który zapisze się w kanonie chłopskiej DYSCYPLINY. Będzie analizowane przez przyszłe pokolenia o tym jak kształtował się nasz ruch:
Link do zapoznania się z postem https://www.hejto.pl/wpis/operacja-oskola-w-trakcie-realizacji-w-piatek-chlop-wstal-rano-i-pojechal-do-inn
Ja dzisiaj mam już za sobą etap freeganizmu z giełdy warzywno-owocowej, mam dwie siaty różnego rodzaju warzyw i owoców. Uratowałem dobre jedzenie które zostałoby wywiezione na wysypisko, a sam z szacunku do niego użyje do posilenia swoich mięśni i mózgu. Towar który został odrzucony, da mi siły do nauki, pracy. Szacunek do jedzenia to jedna z podstaw chłopskiej DYSCYPLINY.
Potem chłop przespał się dwie godziny i musiał zbierać się bo obiecał młodej i jej babci że pójdzie z nimi do kościoła. A szacunek do osób dla które dla ciebie faktycznie coś znaczą, lub są dla Ciebie dobre jest bardzo ważny. Nie myl z tego z durnym narzuconym że musisz szanować rodziców, bo nimi są. Gówno, jak zniszczyli i zgotowali Ci zły los to dlaczego masz ich darzyć szacunkiem? Bo Cię urodzili? Kpina. Jeśli jednak masz dobrych rodziców to ich szanuj, czasem zamulając przed kompem spytaj się czy nie możesz im jakoś pomóc czy to w domu, zakupach, czy w zwyczajnej rozmowie. Dbanie o bliskich to również jedna z podstaw chłopskiej DYSCYPLINY.
Po kościele zostałem zaproszony na obiad, gdzie czekał na mnie rosołek który nie jadłem kilka lat. Przez moje wieloletnie lenistwo jadłem tylko szybko, często junk foody i byle kicha zapchać. Na drugie ziemniaki z pola, burak z pola i kurka z podwórka danie w 100% koszerne chłopskie. Do popicia była fanta, jako że babcina już nalała mi szklane nie chciałem fantazjować o wodę, tylko z szacunku dla niej wypiłem do obiadku. Dawno nie czułem się tak, czułem takiego ciepła rodzinnego. U mnie w domu zazwyczaj dobrze obiad nie był podany, a już matka z ojcem zwyzywali się od k⁎⁎wa i chujów. A na deser potrafiłem dostać w pysk od ojca, że za głośno zupę jem i często miałem za słoną zupę. Bo była tak mocno doprawiona moimi łzami bezradnego dziecka. Po obiadku pobyłem jeszcze z młodą sam na sam i wróciłem do domu.
Zaraz biorę się za lekki trening ale bez przesady bo jutro czeka mnie ciężka praca.
Pamiętajcie tylko chłopska DYSCYPLINA!
Na wstępie polecam czarnozlistować lub dołączyć do społeczności/tagu #chlopskadyscyplina
Nikt Ci tutaj nie będzie mówił co masz robić, nie będzie ci narzucał, będzie wspierał w małych kroczkach.
#przegryw #wychodzimyzprzegrywu <- Tagi będą jeszcze z miesiąc czy dwa po czym znikną.
