Usiadłem do tematu Wąsik/Kamiński co by ogarnąć od początku o co tu chodzi, ale jednocześnie żeby rozkminić całą sprawę bez "hehe, kaczafi c⁎⁎j, j⁎⁎ać pis". Czyli: co tam się faktycznie wydarzyło, jakie znaczenie prawne tego gówna jest, co po kolei - innymi słowy jak doszło do tego że jesteśmy gdzie jesteśmy. Podzielę się poniżej moim zrozumieniem sprawy, ale zaznaczam:
-
nie jestem prawnikiem, ani osobą jakkolwiek powiązaną
-
staram się nie rozumieć na chłopski rozum, staram się rozkminić dosyć dokładnie
-
Przede wszystkim interesują mnie fakty. W d⁎⁎ie mam wojenkę PiS-PO, kto co powiedział itd
-
jeśli gdzieś się mylę (a jest to prawdopodobne) to gorąco zachęcam do poprawiania mnie, bo staram się to ogarnąć
Dobra, jedziemy:
-
W 2006 roku Panowie K&W pracując dla CBA robią ostrą prowokację przeciwko m.in Lepperowi (w tamtym momencie PiS rządził m.in z Samoobroną Leppera)
-
Zebrane jest sporo dowodów ale grande finale prowokacji nie dochodzi do skutku
-
Są głosy, że sypnął Janusz Kaczmarek (ówczesny minister spraw wewnętrznych) który musiał być poinformowany bo CBA chciało zatrzymać Leppera chronionego przez BOR (dosyć oczywiste, żeby nie doszło do strzelaniny CBA vs BOR). Tylko że Kaczmarek zostaje oskarżony o sypnięcie i uniewinniony.
-
Za to Panowie K&W zostają oskarżeni o "przekroczenia uprawnień i popełnienia przestępstw przeciwko wiarygodności dokumentów". Czyli tłumacząc na ludzki: przegięli pałę przy robieniu prowokacji i jednak posunęli się za daleko. [mój komentarz, CBA jako dosyć świeża formacja musiała nauczyć się pracować i gdyby lekko przegięli to dostaliby po łapach. Z tego co zrozumiałem przypał jest bo oni nie przegięli trochę tylko fhuj]
-
Co ciekawsze Kaczmarek został oskarżony prawie od razu, natomiast duet K&W zostali oskarżeni dopiero w 2009 roku.
-
W 2015 zapada nieprawomocny skazujący wyrok dla obu panów.
-
Pan Duda rzucił ułaskawienie ZANIM WYROK SIĘ UPRAWOMOCNI.
-
Rodzina Leppera apeluje
-
Sąd odrzuca apelację, bo w sumie co za różnica jaki wyrok zapadnie jak są ułaskawieni
-
Rodzina Leppera idzie do sądu najwyższego i powołuje się że ich prawo do sądu zostało naruszone ponieważ "ułaskawienie spowodowało, że w sprawie nie zapadł prawomocny wyrok"
-
Sąd najwyższy w składzie 3osobowym zajmujący się kasacją rodziny Leppera zwraca się do składu 7 osobowego sądu najwyższego z pytaniem czy prezydent może ułaskawić przed prawomocnym skazaniem. SN jak wszyscy wiemy stwierdził że nie może
-
Do Trybunału Konstytucyjnego (już tego "Neo") wpada pismo od marszałka sejmu Marka Kuchcińskiego o rozstrzygnięcie "sporu kompetecyjnego" prezydent vs sąd najwyższy, bo prezydent ułaskawia, a sąd najwyższy mówi że nie ma takiego ułaskawiania.
-
W TK nikt nawet nie próbował udawać że się tym zajmie, więc SN stwierdził w pewnym momencie że skoro mają to w d⁎⁎ie, a robota musi być zrobiona, to on po prostu cofnie to do 2 instancji i każe orzekać.
-
W międzyczasie TK produkuje więcej papieru że takie ułaskawienie jest legitne, a w ogóle to niekonstytucyjne jest kodeks postępowania karnego i wnoszenie apelacji/kasacji od wyroku jeśli jest już ułaskawienie.
-
Ad13, sąd 2 instancji wydał wyrok
-
Hołownia na podstawie tego wyroku ogłosił wygaszenie mandatów
-
K&W odwołali się od tej decyzji na dwa sposoby (jeden do Hołowni - ten jest legitny, a drugi bezpośrednio do sądu najwyższego - to odwołanie powinno im być zwrócone, bo to marszałek sejmu powinien to odwołanie złożyć).
-
Pojawiły się głosy, że Hołownia nie powinien kierować odwołania bezpośrednio do którejkolwiek izby, ale w sumie K&W też złożyli swoje bezpośrednio do konkretnej izby, tylko że do innej
😀
-
Hołownia złożył to do Izby Pracy Sądu najwyższego gdzie sprawy K&W trafiają do dwóch różnych składów sędziowskich (w końcu to są dwie różne sprawy). I teraz zaczyna się aktualny pasztet. Bo sprawa Wąsika trafiła na sędziego sprawozdawcę "neo" sędziego ( jak mnie wkurwia to określenie, ale już niech będzie, bo wszyscy go używają). Ten sędzia stwierdził że on nie jest w stanie orzekać w takiej sprawie, bo to nie ta izba sądu najwyższego i przekierował to (w zasadzie bezprawnie, bo to powinien zrobić szef izby pracy) do izby kontroli (tej co do której są wątpliwości). Sprawa Kamińskiego z kolei trafiła na pełen zestaw sędziów "starych" i będzie rozpoznana 10 stycznia.
-
Izba Kontroli rozpoznała sprawę Wąsika na podstawie odwołania które (wbrew procedurom) złożył Wąsik bezpośrednio do SN. Izba Kontroli z kolei podjęła decyzję że odwołanie nie jest ważne i odesłała decyzję do Hołowni ale bez uzasadnienia (mimo że staram się to pisać w miarę neutralnie, to tutaj warto zaznaczyć haczyk, a mianowicie Hołownia nie dostał oficjalnie informacji że sprawa została przekazana wewnątrz sądu najwyższego do innej izby więc aktualnie on powinien oczekiwać na decyzję izby pracy).
-
Izba Kontroli rozpoznała też sprawę Kamińskiego ( w sumie c⁎⁎j wie dlaczego) i stwierdziła to samo co dla Wąsika
-
Więc aktualny stan prawny CHYBA wygląda tak: sprawa Wąsika niekoniecznie legitnie ale została przekazana wewnątrz Sądu Najwyższego do izby kontroli i tam została stwierdzona nieważność wygaszenia mandatu. Sprawa Kamińskiego wygląda tak, że izba kontroli stwierdziła to samo, ale w sumie (formalnie) nikt ich o to nie pytał (bo przypominam, że odwołanie powinno trafić poprzez marszałka, a złożone bezpośrednio nie jest poprawne i powinno zostać zwrócone).
-
Dodatkowo jeszcze warto zaznaczyć że sąd nie może orzekać w sprawie w której inny sąd nie orzekł, ale i tutaj możemy liczyć na emocje, bo prezes izby pracy stwierdził, że przecież izba kontroli nie jest sądem, czyli SĄD jeszcze w żadnej sprawie nie orzekł xD
Zapraszam do uzupełniania mojego kalendarium tego chlewu i z góry przepraszam za błędy.
