@dildo-vaggins 1, 2 i 4 to jak najbardziej, zresztą czwarte to oczywista oczywistość.
Ale 3 to już zależy. Przede wszystkim od tego, czy w danej firmie są w ogóle jakieś perspektywy. Jak nie, to po co. Ja za młodu zainwestowałem czas wolny w nadgodziny i zaangażowanie (oczywiście wszystko dodatkowo płatne), co zaowocowało tym, że teraz jestem w spółce, jestem najbardziej decyzyjny w kwestiach technicznych i ogólnie rzecz biorąc, robię co chcę. Po drodze nasłuchałem się od współpracowników, że przeze mnie oni źle wypadają, ale - patrz punkt 1. Ich albo już nie ma, albo mimo długiego stażu zarabiają mniej niż połowę tego co ja i robią to, co inni im każą.
Pracuję w takiej branży, że czasem wpada okazja i firma musi z niej skorzystać teraz albo wcale. Przykładowo, kilka lat temu Imgur zablokował dostęp do zdjęć podlinkowanych w szablonach Allegro (w sensie blokował, gdy wykrył referer od allegro.pl), gdzieś tak w środku dnia. Była ogromna afera, bo to był najpopularniejszy darmowy hosting. W kilka osób siedzieliśmy chyba do 23 (oczywiście odpłatnie), pisaliśmy importer zdjęć do naszego hostingu, skrypt do automatycznej podmiany linków w opisach ofert, robiliśmy marketing na forach i tak dalej. Wpadło do nas mnóstwo klientów, setki gigabajtów zdjęć, a nam do kieszeni hajsy i premie. I właściwie marketing robiłem ja, programista, bo ówczesny człowiek od tego miał właśnie filozofię "15:55 ja już wyłączam komputer i mam wyjebane na was". I to od niego przez kolejne lata najwięcej było słychać jęczenia, że jest niedoceniany.
Tylko tak jak pisałem wcześniej - jakbym nie wiedział, że w tej firmie mi się to opłaci, to oczywiście, że też miałbym na to wywalone. Ale trzeba uważać na to, czy takie komplementy "jak Ty to super robisz, że o 16 kończysz pracę" nie idą od osób, które same od siebie niczego nie wymagają i pilnują, by inni też się wyżej nie wybili.