Uwielbiam ten serial xD
#seriale
@nutpr0 a odcinek z "dzieciakami" M. Scotta, którym obiecał stypendium? xD
@AdelbertVonBimberstein właśnie wiem, że według wszystkich memów to jest kwintesencja zażenowania w tym serialu, ale nie wiem dlaczego aż takiego wrażenia to na mnie nie zrobiło. Zaczekam aż dojdę do tego odcinka i pewnie wrócę z kolejnym wpisem xd
@nutpr0 imo to my tego tak nie odczuwamy, jak amerykanie - dla nich obietnica stypendium i nie dotrzymanie tego, to game changer w zyciu, my jako Polacy nie czujemy takiego przywiazania do stypendiow, bo nauka u nas jest (w teorii) za darmo. Ale to tylko moje zdanie na temat tego odcinka.
Mnie osobiscie najbardziej sponiewieral odcinek z kolacja u Michaela i Jan ^^
@Loginus07 ten z małym telewizorem Michaela? Musiałem ten odcinek na trzy razy oglądać, czułem fizyczny ból patrząc na to xD
To jest nadserial. W odcinku z opryszczka to aż wykreca z zazenowania.
@nutpr0 gaydar xD
Amerykańska wersja Brytyjskiego oryginału ,,The Office " i tak jest lajtowa. Obejrzyjcie oryginał, tam dopiero skręca.
@CHUJU no o brytyjskiej nawet ciężko powiedzieć że to komedia, bardziej jakis horror albo tragedia
Nic nie przebija "dinner party" pod względem krindżu. A na scenie pocałunku Michaela z Oscarem zawsze płaczę że śmiechu xD
Wlasnie dla mnie to nie było jakoś żenujące, najbardziej żenujące jak Andy robił żarty dla zastępny Micheala. To było arcy żenujące xD
@nutpr0 najbardziej żenujące dla mnie było jak Darryl przyprowadził córkę jak byl interview na managera
@nutpr0 dla mnie największy cringe to odcinek, w którym ekshibicjonista pokazuje swojego zaganiacza na mapie, gdy ja pyta o drogę. A później Micheal go parodiuje wkładając sobie przez rozporek palec xD
Dla mnie żenujący jest wątek Michaela który co jakiś czas podbija do PamPamPam oO
Np, jak po święcie Diwali się zaślinił do niej bo obok niego usiadła xd
No i mega krindżowy jest jego hejt do Toby'ego. Aż sam go hrr tfu haerowca przestałem lubieć.
A teraz może rozjebie mózgi niektórym z was:
The Office to serial o Dwight'cie, reszta to drugi plan - jest jedyną postacią która była w literalnie każdym odcinku, jego chęć zarządzania branchem w Scranton to wątek wiążący wszystkie serie, a serial kończy się pozytywnie, bo główny bohater w końcu wygrywa i Dwight Kurt Schrute III zabiera się za stworzenie swojego opus magnum - biura sprzedaży papieru na jakie Pensylwania zasługuje.
@nutpr0 Wyście chyba wszyscy zapomnieli jak Michael pojechał do szkoły, gdzie obiecał finansować studia uczniów. Zrobili dla niego spektakl, nazwali salę jego imieniem. A on się wykręcił i w ramach zadośćuczynienia proponował bateria alkaliczne XD
Jezu tego sie nie dało oglądać z zażenowania xDD
@szajza231 "Hold on! They're lithium!"
@szajza231 +1 musiałem to na raty oglądać
Z mojej perspektywy najbardziej cringowym epizodem jest ten, gdy Michael pojechał do nowej pracy Holly. Bez kitu miałem wtedy ciary zażenowania.
Michael Scott to chyba najlepiej napisana postać w historii seriali komediowych. Nie da się być bardziej irytującym i budzącym sympatię jednocześnie.
@CoryTrevor serio? U mnie zero sympatii budzil przez wszystkie sezony. Jak go znienawidzilem w pierwszym, tak mnie trzymalo do konca. W kolejnych tylko potwierdzał, ze jest debilem. Serial ogladalem w zasadzie dla wszystkich pozostalych postaci. No i zeby czasem zobaczyc jak Michaelowi cos sie nie udaje, chociaz on akurat rzadko ponosil konsekwencje swoich kretynizmow
@CoryTrevor Najlepiej napisaną postacią był Creed
@nutpr0 i najlepsze że to zaimprowizowany one shot bo Micheal miał wydygać ( ͡° ͜ʖ ͡°) A co do cringu to jeszcze jak Tobi łapie za nogę Pam, ale faktycznie top1 to u mnie stypendia
@nutpr0 chciałem napisać, co jest wg. mnie największym krindżem w tym serialu, ale aż ciężko mi wybrać XD Oglądam właśnie trzeci raz, za każdym razem wykręca tak samo XD
Zaloguj się aby komentować