Faktycznie do tego trzeba tworzyć oddzielne lekcje, bo przecież takich rzeczy nie można się nauczyć na biologi, czy zaprosić 5x seksuologa na lekcje wychowawczą?
Ale nie! zlikwidujmy religie i teraz w to miejsce trzeba lewackiego cyrkowca "inteligenta", żeby pod przykrywką WDŻ dzieciom wszystko wyjaśnił...
Nie uczą dzieci podstawowych rzeczy jak odpowiedzialność za siebie i innych, jak kultura osobista, że warto mieć swój honor, swoje zasady, swój styl, że nie warto naśladować influencerów, albo co najważniejsze dzisiaj, jak nie dać się manipulować przez media.
Nie walczą z patusami co nękają słabszych szkole.
Ale koniecznie trzeba ich nauczyć jak walić konia i pozdejmować krzyże.
na przykład o to kiedy tworzą się komórki rozrodcze w przypadku obu płci, miejsce, w których w organizmie kobiety dochodzi do zapłodnienia czy też możliwość zajścia w ciążę w wyniku stosunku odbytego podczas miesiączki), ale też wiedzy z zakresu higieny osobistej czy znajomości ciała ludzkiego. Pojawiło się również pytanie o wiek zgody. Najwięcej problemów sprawiły pytania związane z czystą biologią. 80 proc. badanych uważa, że prawdziwe jest twierdzenie, że zarówno kobiety jak i mężczyźni zaczynają produkować swoje komórki rozrodcze (komórki jajowe lub plemniki) w czasie dojrzewania. Dwie trzecie Polaków jest zdania, że w jądrach produkowany jest płyn, który jest składnikiem spermy. Obydwa twierdzenia są fałszywe. 16 lat, jako wiek zgody, podało 52% badanych – w rzeczywistości jest to ukończone 15 lat.
Na drugim biegunie znalazły się twierdzenia dotyczące stosunku przerywanego jako skutecznej metody antykoncepcji (79% uznało, że to nieprawda, ale aż dla 14% jest to stwierdzenie prawdziwe) czy też konieczności odwiedzania przez kobietę ginekologa: 85% badanych nie zgodziło się z twierdzeniem, że jeśli kobieta nie współżyje i nie planuje ciąży, nie musi zgłaszać się na kontrole.