Tymczasem w dokumencie jest napisane, że wstępne założenia to ok. 400 porodów w przypadku oddziałów ginekologiczno-położniczych, przy czym ostateczne określenie dokładnych wartości (zabiegów) nastąpi po przeprowadzeniu dodatkowych analiz i konsultacji.
Janusz może nie wiedzieć, ale w procesie legislacyjnym w Polsce nie przepycha się ustaw w jeden dzień, a po drodze są konsultacje społeczne, dyskusje na posiedzeniach odpowiednich komisji, oraz 3 czytania na sejmie. No, ale mógł tego nie wiedzieć przecież, był wszak jedynie wiceministrem.
https://x.com/jciesz/status/1800944705095520396
#polityka #maxispam
w procesie legislacyjnym w Polsce nie przepycha się ustaw w jeden dzień,
@maximilianan no chyba są jednak kontr przykłady w historii polski xD
Dobrze ze bije pianę bo jednak trzeba patrzeć władzy na ręce.
@entropy_ no w tym poście chciałem zironizowac, że jego rząd tak robił, ale nie wszyscy muszą xD
Niech patrzy, ale niech nie manipuluje. Ja go wielokrotnie propsowalem bo nie jest głupi, ale tu mija się z prawdą
@entropy_ Konsultacje społeczne w Polsce be like:
,, tu jest projekt kredytu 0%, dajcie znać co myślicie”
,, No nie za bardzo nam się podoba”
,, RATUNKU HEJT”
W ramach kontroli poselskiej? Gdyby nie z
tzw. uśmiechnięta koalicja oceny skutków regulacji w ogóle by nie dostał, bo za poprzednich rządów ich robienie nie było standardem. Z tego co kojarzę Hołownia wymaga OSR do każdej procedowanej ustawy, co jest ogromnym polepszeniem jakości tworzonej legislacji. Ale cieszę się, że Janusz przynajmniej tę OSRerkę docenia
@maximilianan cos czuje ze jak to u pisiorow jak nie kradna to nie rozumieja założeń.
@maximilianan w Polsce nie przepycha się ustaw w jeden dzień, a po drodze są konsultacje społeczne, dyskusje na posiedzeniach odpowiednich komisji, oraz 3 czytania na sejmie - to żeś waćpan dopierdolił...
Skoro rodzi się coraz mniej dzieci to zamykanie niektórych oddziałów położniczych jest chyba naturalną tego konsekwencją? Jaki jest sens utrzymywać placówkę, która zatrudnia przynajmniej kilkanaście osób - lekarzy, położne, sprzątaczki, kucharki - a rodzi tam jedna kobieta dziennie albo nawet mniej?
@Kronos Zamykając wszystko powodujesz że dzieci tam będzie jeszcze mniej, bo mało kto będzie chciał mieszkać w miejscu gdzie na porodówkę trzeba jechać 150 km. Zadanie rządu to nie gaszenie światła i zamykanie drzwi.
@GazelkaFarelka no to zostają programy zachęcające do zakładania rodzin i rodzenia dzieci, przykładowo ukrainka+, japonka+, tajka+, filipinka+, latynoska+ etc. dla tzw. samotnych samców w twojej okolicy.
@Atexor Nie, do tego trzeba kompleksowego spojrzenia na całość, a nie liczenia co się opłaca, a co nie - każdej pojedynczej usługi publicznej. Nawet Biedronka czy Lidl daje bezpłatną linię autobusową czy masło za półdarmo, bo umie sobie policzyć, że zarobi dzięki temu na czymś innym i finalnie jej to się opłaci.
Natomiast nasi rządzący do lat '90 policzą sobie rentowność ze sprzedaży biletów na autobus, wyjdzie im minus - to prędko zamykać bo się nie opłaca. Bez patrzenia na całościowe i długofalowe skutki społeczne dla ludzi mieszkających w danych okolicach. Bez patrzenia, że dzięki temu autobusowi ludzie mieli pracę, bo dojeżdżali do jakiejś miejscowości, zarabiali, odprowadzali podatki, ktoś miał pracownika i zarabiała jego firma, wytwarzano PKB - jakby to zsumować, byłoby więcej zysku niż ten tysiąc złotych dokładany co miesiąc do linii.
Tak samo ze wszystkim - zamiast próbować przeciwdziałać, analizować dlaczego się tak dzieje, to płynie się z prądem. Nie ma porodów? Zamykamy porodówki. Nie ma dzieci? Zamykamy szkoły. Nie ma ludzi? Zamykamy usługi, sklepy i tak dalej. Im bardziej wszystko zamykamy, tym bardziej nikt tam nie chce mieszkać, bo niczego nie ma i nie ma perspektyw.
@GazelkaFarelka
zamykanie niektórych oddziałów położniczych
Zamykając wszystko
Fajnie przekręcasz to co napisałem. Oczywiście że jak nie ma innych szpitali położniczych w pobliżu to zamknąć nie można, ale też jak jest jeden w promieniu 150 km to raczej nie rodzi sie tam tylko <400 dzieci w roku.
@Kronos To nie ja przekręcam, tylko ty nie czytasz ze zrozumieniem.
"Wszystko" dotyczy nie wszystkich oddziałów położniczych, tylko "wszystkiego" w danej okolicy. Likwidacja komunikacji publicznej, linii kolejowych, szkół, przychodni i innych usług publicznych niezbędnych do życia.
Jeżeli jakaś okolica zaczyna się wyludniać, zmniejsza się ilość ludzi korzystających z danych usług, to władze zamiast "hmm, siądźmy i pomyślmy, jak temu przeciwdziałać, jak ich zatrzymać, jak sprawić żeby okolica była atrakcyjna dla mieszkańców i nie wyjeżdżali", stwierdzają "a, no tak, mało jest chętnych, nie opłaca się, to likwidujemy całkiem - cyk, pora na CSa". Tym samym zamiast przeciwdziałać jakoś problemowi, jeszcze bardziej go przyśpieszając. To jakbyś zobaczył połamany kosz na śmieci na ulicy, i zamiast go naprawiać jeszcze zasadził mu parę kopów żeby się całkiem rozleciał.
@GazelkaFarelka te programy to pół-żartem pół-serio były. Problemem jest już tragiczny rynek matrymonialny, który jest pogłębieny tym, że jak już mamy imigrantów, to płci męskiej.
Zdaję sobie sprawę, że rządzący mają problem z kalkulacjami i zyskiem odłożonym czasie. Kilkanaście lat temu zlikwidowano połączenie kolejowe Bytom-Gliwice, bo stwierdzili że jest nieopłacalne, za mało ludzi jeździ. Tylko, że robili pomiary w środku lata, a to był typowy pociąg, którym jeździło pełno studentów...
Obecnie mamy problem zbytniej centralizacji w dużych miastach - mniejsze do powiedzmy 100m się wyludniają, wsie się wyludniają a każdy chce do Krakowa, poznania, czy innej Warszawy. Dlatego też uważam, że jak mają być jakieś inwestycje "rządowe", to niech są na bardziej dzikich terenach. Praca jest, to i ludzi się przyciągnie.
a po drodze są konsultacje społeczne
No to nakręcenie dyskusji przez niego jest właśnie formą konsultacji społecznej, dobrą robotę robi
@smierdakow
klamanie to nie jest dobra robota.
https://www.youtube.com/watch?v=4HMnNosKx_U tutaj ziomeczek merytorycznie tłumaczy skąd liczba 400. Nie są to tylko kwestie kosztów ale też "wprawy" lekarzy na takim oddziale gdzie porodów jest mało.
Komentarz usunięty
Jako mąż położnej chcę przedstawić perspektywę personelu. Moja żona pracuje w szpitalu gdzie jest ok. 600 porodów rocznie. Moim zdaniem to i tak mało, bo taki rozmiar sprowadza się do tego, że np. na patologii ciąży na nocnym dyżurze jest czasami pojedyncza położna. Jak coś się dzieje, to zabiera ona pacjentkę na porodówkę, a oddział pozostaje pusty. Nie jest to 10-15 min, czasami może tak być, że nie będzie nikogo na oddziale przez 40-60 min. Dużo lepiej, kiedy oddział jest większy i jest tam pracy dla 2 położnych.
Zaloguj się aby komentować