Jako, że jeden etap mojej pracy nad sobą uważam za zrealizowany zrobię małe podsumowanie- głównie dla siebie.

Zaczynałem z wagi ok. 107 kg, ale na początku roku, gdy spędziłem prawie dwa zimowe miesiące w domu bez pracy, udało mi się (super sukces mordo) wbić nawet 111 kg.
Myślę, że za początek mojej drogi mogę uznać ostatnio dzień roku 2023 gdy podjąłem stanowczą decyzję o całkowitym rzuceniu alkoholu. Mój dosyć średni stan psychiczny (etanol powodował u mnie poważne, trwające lata okazuje się, zaburzenia snu) powodowany głównie płytkim snem przeplatanym kilkukrotnie pojawiającymi się halucynacjami w nocy, utwierdził mnie w przekonaniu, że coś trzeba z tym zrobić.

Rzuciłem alkohol. Kolejnych kilka miesięcy to potężna huśtawka nastroju. Stany takie, że kładłem się na kafelki w kuchni i leżałem bez celu. Uwagi żony, że muszę z tym coś zrobić i mój upór (nigdy nie odwiedzę psychologa ani psychiatry, no sorry taki już jestem- uważam, że ze wszystkim jestem w stanie poradzić sobie sam.).
Dodatkowo miałem problemy z kontrolą gniewu, no wybuchałem i byłem drażliwy jak baba w pełni księżyca. Źle się to odciskało na rodzinie: zwłaszcza na dzieciach.

W końcu zwyciężyło moje warcholstwo i patologiczne pragnienie kontroli nad sobą samym- poszedłem po skierowanie na badania ogólne krwi, moczu, hormonów tarczycy i -to już prywatnie - zrobiłem badanie poziomu testosteronu.
Wszystkie wyniki poza testosteronem idealne. Wyniki teścia w tamtym czasie 194 (czego? Jabłek? Samolotów? #pdk) przy normie od 198 do 680 (? Coś koło tego jest górna granica.).
Więc po skierowanie do endokrynologa- jakoś tak szczęśliwie wypadło, że termin był wolny na dwa tygodnie później. Przed wizytą u lekarza zrobiłem prywatnie większość badań: kortyzol, prolaktyna, lh, FSH, testosteron, estriadol i poza tym teściem wszystko idealne.

To był czerwiec. Chciałem biegać od kwietnia ale wysiadła mi pięta. W maju kupiłem rower.

Od maja albo końcówki kwietnia liczę również kalorie. Wszystkie. Wszystko ważę, staram się sam sobie gotować, piję dużo wody.
Suplementy: multiwitamina (ale taka która najmniej barwi siury na żółto bo tego nie lubię), kreatyna, ostatnio wit. D bo jesień, kwasy omega i chrom. Kupiłem 3 kg odżywki białkowej ale słabo schodzi bo ogarniam białko z posiłków.
Ograniczyłem węglowodany (nie w dni rowerowe i dzień poprzedzający). Zjadam ok 160-200 g białka dziennie. Praktycznie zero słodyczy, napojów słodzonych nie piję już od lat, tylko cole zero, którą od maja mocno ograniczam i zamiast niej piję Muszyniankę.

W maju założyłem, że chcę schudnąć do 94 kg. Dzisiaj waga pokazała 92.5 kg. Dlaczego uważam pewien kamień milowy za osiągnięty? Bo do jazdy rowerowej dorzucam ćwiczenia siłowe, hantle już mam, plan ćwiczeń również. Następny przystanek- 85 kg.

Jeszcze tylko wspomnę, o tym co dało mi rzucenie alkoholu, a nie piłem jakoś wybitnie dużo (jak na nasze polskie patologiczne standardy).
1. Lepszy sen.
2. Brak kaca, co przekłada się na czas i motywację do ćwiczeń.
3. Nie obżeram się po piwku (a jedno-dwa potrafiły mi wyłączyć hamulec).
4. Wygasły albo wygasają znajomości oparte głównie na alkoholu. Okazuje się, że niewiele są warte.
5. Chudnę.
6. Nie truję się- nawet niewielkie ilości są kancerogenne i po prostu sprawiają, że jest się głupszym (co nie znaczy, że zmądrzałem ( ͡° ͜ʖ ͡°) ).
7. Nie przykładam ręki do biznesu odpowiedzialnego za cierpienie milionów uzależnionych i ich rodzin

Przez kilka miesięcy, gdzieś 2-3, nie czułem jakoś magicznej poprawy po odstawieniu etanolu, ale pozwoliło mi to zauważyć pewne zależności.
Źle się czułem - sięgałem po piwo albo dwa, czułem się lepiej. Za to częściej czułem się źle bo było mi niekomfortowo z moim ciałem, wagą i kondycją. Więc częściej sięgałem po alkohol bo czułem się lepiej... I tak w koło Macieju.

Niedawno miałem ponowną wizytę u endokrynologa- wynik? Testosteron w normie (350- czyli w środku stawki). W międzyczasie odwiedziłem urologa, który powiedział mi, że testosteron wiąże się z tłuszczem, więc chudnąc uwolniłem go naturalnie. To samo mi powiedział endokrynolog, że gdyby od razu wprowadził TRT (terapia zastępcza testosteronem) to byłaby droga na skróty.
"Zainwestował pan w siebie i przyniosło to efekty."
Czy wykluczam, że przejdę na TRT w przyszłości? Nie. Chcę dać sobie dobry rok, porządnej pracy, bez wymówek i oszustw, nad sobą na siłowni i zobaczyć jaki będzie progres i efekty. Wtedy zdecyduję.

Od maja przejechałem 1600 km rowerem. I jadłem średnio 2300 kcal dziennie.
Mam nadzieję, że nawyki, które buduję teraz, zastąpią złe wdrukowane we mnie przez rodziców. W ramach autoterapii poszedłem do nich i powiedziałem prawie dokładnie tak:

"To, że jestem gruby to wasza wina i złych nawyków jakich mnie nauczyliście, ale wszystko to wam wybaczam. Wybaczam wam."

Jaki to był piękny kwik. XDDD Do dzisiaj nie mogą przeżyć. Ale wybaczone nie?

Podsumowanie:
Było- 107 kg
Jest- 92.5 kg
Cel- 85 kg i utrwalenie dobrych nawyków.
Jeszcze lata pracy przede mną. Dziękuję żonie za wyrozumiałość.

PS Na zdjęciu moje śniadanie: 400 g serka wiejskiego high protein z Lidla, 40 g sweet chili i do tego jeszcze wszedł miks sałat ok. 100 g oraz 100 g boczku chrupkiego i wytopionego na patelni. Pycha. Łącznie to było ok. 780 kcal.

#chudnijzhejto #odchudzanie #nawyki #rower #rozwojosobisty #nowywlascicielhejto #hejtokoksy
f4dcf580-1864-418b-9761-68c9cb14901d
c0bc926b-4ab2-491b-8ee6-82066ea7bc71
2dbc3d97-3623-4790-96bf-6321a37772f8
Bjordhallen

@AdelbertVonBimberstein nie bierzesz jeńców… I dobrze!

Powodzenia!

AdelbertVonBimberstein

@Bjordhallen Kieruję się zasadą: Nikogo nie szczędzić, Bóg rozpozna swoich! ( ͡~ ͜ʖ ͡°)

ErwinoRommelo

Bardzo dobrze ! Byle tak dalej w stronę zdrowia i samospełnienia.

Stashqo

@AdelbertVonBimberstein Odstawienie alko jesli sprawiało problemy to na pewno dobra decyzja. Sam kilka lat temu mocno ograniczyłem kiedy zauwaźyłem, że po cichu zapina mnie w dupę depresja a alko z latwością potrafi zatopić złe myśli. Teraz piję max 1-2 driny/piwa tylko w weekendy i tylko "na wesoło", nie łączę już doła z procentami.

Często nie piję wcale bo dołożyłem sobie mocno aktywności na weekendy i nie ma przestrzeni na piwko. Dzięki aktywności, ograniczeniu alko i słodyczy poprawiła mi się mocno jakość życia i snu. Waga też w dół, w tym roku zrzuciłem już 10kg ( ͡° ͜ʖ ͡°)


Gratuluję więc, ślę propsy i tak trzymaj!

Bylina_Rdestu

@Stashqo Zrobiłem całkiem podobnie, ograniczyłem drastycznie piwo (to w sumie jedyny alkohol jaki pije) to 2-3 piw w weekend kiedy zauważyłem, że poprostu pije ich za dużo. Praktycznie 2-3 dziennie + sporo w weekend. Bardzo pomogło zorganizowanie sobie jakoś weekendów i więcej aktywności fizycznej w tygodniu.


Z perspektywy czasu widzę, że piwkowałem sobie głównie z nudów chyba.

MementoMori

Kurde, sporo wyrzeczeń.

AdelbertVonBimberstein

@MementoMori niby tak, ale trzeba podkreślić, że to jest proces. Wiele z wyrzeczeń odbyło się na przestrzeni lat (napoje) a inne miesięcy. Niektóre tylko to był impuls (alkohol). Łatwiej jest jak podzieli się podróż na etapy.


Jeszcze inne pewnie się dopiero ukażą.

splash545

@MementoMori ale lista rzeczy, które zyskał dzięki tym wyrzeczeniom jest dłuższa

bojowonastawionaowca

@AdelbertVonBimberstein piękny wynik, gratulacje, teraz tylko tak trzymać w przyszłości :)

Rashan

Gratulacje i powodzenia!

conradowl

Czyli hejto rośnie, gdy #nowywlascicielhejto maleje? Kurde, tylko nam nie zejdź

AdelbertVonBimberstein

@conradowl spokojna głowa, trochę popuszczam pasa, trochę zaciskam. Wszystko pod kontrolą.

Nimaskalisto

Kurczę, bardzo podobną drogę przechodzę w tym momencie.

Waga wyjściowa - dokładnie 104.6kg w lutym, dzisiaj 80,5. Odstawiłem alkohol i trawkę, zrobiłem ok, 2000 km. rowerem w tym sezonie (dłuższe trasy ok. 120km i kilka razy w tygodniu po 25km.), trochę romansu z keto, ale przede wszystkim pomału odzyskiwanie kontroli nad codziennymi decyzjami.

AdelbertVonBimberstein

@Nimaskalisto wow, niezły wynik. Rower zmienia reguły gry, nie? ( ͡° ͜ʖ ͡°) Odstawienie używek tym bardziej.

Nimaskalisto

@AdelbertVonBimberstein o tak, tym bardziej, że na Podlasiu jest gdzie jeździć, a i w samym Białystoku jest dobra infrastruktura rowerowa, więc kilogramy same lecą

HolQ

"4. Wygasły albo wygasają znajomości oparte głównie na alkoholu. Okazuje się, że niewiele są warte." - ależ to prawdziwe. ..przestajesz pić i nagle połowa Twoich znajomych przestaje się odzywać, z pozostała połowa połowy jak już sir spotkasz to nie ma o czym gadać xD .

Też robiłem ostatnio testy krwi to wszystko w normie (byłem bardzo zaskoczony - moja wątroba po 16 latach przyjmowania leków co 12h i weekendowego alkoholu powinna być zajechana, a tu nic) poza triglicerydami. I pidwyzszone cisnienie. Też zabieram się za wysiłek fizyczny od przyszłego miesiąca, żeby zbic wagę te kilka kilo z brzucha i może uda się unormować ciśnienie

Powodzenia!

AdelbertVonBimberstein

@HolQ jako ktoś kto biegał i schudł już na tym w przeszłości 30 kg i ktoś kto teraz chudnie na rowerze to polecam jednak rower. I oczywiście micha.

Jeżeli samokontrola nie wystarcza to wtedy liczenie kalorii. Jeżeli działa to u ciebie bez liczenia to nie ma co się dręczyć bo pierwsze tygodnie są ciężkie, a potem to już cyk cyk poważone, wpisane i zjedzone.

Boltzman

@AdelbertVonBimberstein gz gg

GazelkaFarelka

@AdelbertVonBimberstein też bym chciała odstawić alkohol, słodkie napoje i zrzucić z 10 kilo

największy problemów tym, że nie piję alkoholu ani słodkich napojów

AdelbertVonBimberstein

@GazelkaFarelka ale masz z 10 kilo do zrzucenia? Alko i napoje jednemu mogą przeszkadzać, drugiemu nie. Kluczowy jest ujemny bilans kaloryczny.

GazelkaFarelka

@AdelbertVonBimberstein heheszkuję trochę, ale to materiał na mema - kiedy wszyscy chudną bo odstawili alkohol i słodkie napoje a ty jesteś gruby chociaż wcale nie pijesz alkoholu ani słodkich napojów

bacteria

@AdelbertVonBimberstein super robota, jesteśmy z ciebie bardzo dumni!

Zaloguj się aby komentować