Pierwsza zasada - zabierasz wszystko ze sobą. Wszystko. Od akcesoriów plażowicza - kapelusze, stroje, klapki, okulary, kremy z filtrem, parawan lub półnamiocik, koce, ręczniki, zabawki jak macie małe dzieci - wszystko kupujecie wcześniej przez neta albo w lokalnych marketach typu Lidl czy Dino. Po wodę i jedzenie - jakieś konserwy, puszki, paprykarze, kabanosy, domowe ogórki w słoikach, dżemy, swoje pomidory czy ogórki z ogrodu, jeśli macie
Drugi tip to obiady. Większość knajp w godzinach obiadowych oferuje danie dnia - zestaw zupa, drugie i kompocik za około 40 zł. Idziecie na obiad w normalnym czasie, najadacie się do syta i głodne dzieci nie drą potem japy przy każdym mijanym gofrze czy lodach. Jak pójdziecie jeść dopiero w godzinach wieczornych i będziecie zamawiać danie z karty, to zapłacicie ponad 40 zł za tylko drugie danie.
Ryby. Podstawowy błąd popełniany przez początkujących to zamawianie nad morzem smażonej ryby. To scam na przybyszów jak gra w trzy kubki, sprzedawanie im kawałka fileta z głęboko mrożonego dorsza z marketu, opakowanego w złudzenie, że zjadasz świeżo złowioną rybkę prosto z kutra za 100 zł.
Kawa. Wiadomo, robimy i pijemy swoją na kwaterze, do tego jakieś ciasteczko z przywiezionych ze sobą zapasów. Na drogę w termos.
Na plaży przechodzimy kilkaset metrów od głównych wejść, aby nie cisnąć się pomiędzy koczowiskami tłumów ludzi. Można w ten sposób w komfortowych warunkach cieszyć się słońcem, piaskiem i morzem bez wydawania milionów monet.
#paragonygrozy i trochę #dziading ale nie do końca, bo nie widzę powodu do niesamowitego przepłacania za zwykłe rzeczy jak butelka wody mineralnej.
@GazelkaFarelka aż mi się przypomniało...
Jak byłem mały i szedłem z brejdakiem wzdłuż morza i zbieraliśmy muszelki. No i ja się podjarałem bo zauwazylem czarną muszelkę, już prawie ją podniosłem jak się obczailem, że to gówno psie a kilkanaście metrów przede mną szedł ratlerek...
@cebulaZrosolu przynajmniej blisko było gdzie umyć ręce
@cebulaZrosolu
Idzie ślepy zbierać grzyby ... Wziął do ręki, powąchał, posmakował mówi:
- Pieczarka.
Idzie dalej, wącha, smakuje mówi:
- Kurka.
Dalej idzie, smakuje, wącha i mówi:
- Kupa, dobrze, że w nie nie wdepnąłem!
#suchar
@cebulaZrosolu ja też kiedyś szedłem se wzdłuż morza i znalazłem trupa, a dokładniej topielca xD Policja dopiero rozstawiała swój parawanik, co z perspektywy czasu było w sumie śmieszne, bo byliśmy nad morzem.
@Bojowy_Agrest no mieć taki policyjny parawan i go sobie rozstawiać nad morzem to by było coś niesamowitego :)
Nigdy ryby na wage.
Jezeli w karcie jest podana cena to wtedy tak.
Zreszta oczekiwanie cudow w taniej budzie z zarciem xD
@GazelkaFarelka a niektórzy tu muszą żyć
@UncleFester pewnie na zakupy jeździcie do miasta 20 km od brzegu
@GazelkaFarelka Zdarza się, że nawet 40
@UncleFester W smażalniach piszą "świeże ryby" co nie jest generalnie nieprawdą, wszak nieświeżych sprzedawać nie wolno, to już konsument sobie sam często dopowiada że na pewno wczoraj jeszcze pływała w morzu, bo chce w to wierzyć. Z tego co wiem jest w lecie zakaz połowów wielu gatunków ryb, w tym dorsza.
@GazelkaFarelka słyszałem, że wszystko z mrożonki leci.
@Lubiepatrzec też tak słyszałam, zresztą łatwo zweryfikować że w czasie wakacji są okresy ochronne połowów wielu ryb, więc nie ma szans żebyś jadł rybę inną niż z mrożonki
@GazelkaFarelka No dokładnie, okresy ochronne, tylko, że ludzie tego nie kumają i im się wydaje, że dorszyk 7 minut temu jeszcze hasał po dnie Zatoki.
@GazelkaFarelka
Zgadza się, obowiązują zakazy i limity ale różne dla różnych państw, są równi i równiejsi.
Zawsze można zawinąć do Nexø i kupić hurtem co potrzeba.
Nie wierzcie w deklaracje na cenniku. Latem, z ryb bałtyckich tylko flądra bywa świeża, czytaj nie mrożona.
@GazelkaFarelka dorsza swiezego, w okresie wakacyjnym, nigdy nie bylo.
Teraz nie ma dorsza nawet po okresie urlopowym. Jest permanentny zakaz polowu
Mozna zjesc swieza fladre, szprotki, gladzice, turboty.
Reszta to w sumie rady uniwersalne na kazdy urlopowy wyjazd.
@maks_kow no nie za bardzo targać słoiki jak lecisz samolotem i płacisz za bagaż
nie we wszystkich miejscach przycinają tak bardzo na zwykłych produktach, że warto wieźć je ze sobą zamiast kupować na miejscu.
@maks_kow Z tym że w wakacje świeżego dorsza nigdy nie było to się nie zgodzę - kupowaliśmy świeżego od rybaków z burty i był naprawdę zajebisty. Inna sprawa że to było pewnie blisko ćwierć wieku temu, kiedy te dorsze jeszcze trochę w naszym Bałtyku były. Teraz to nawet poza okresem to sensownego dorsza można kupić najbliżej w Skandynawii...
@wiatrodewsi od 04.06 do 31.08 obowiazuje okres ochronny na dorsza. Od zawsze. Polow, nawet indywidualny jest zabroniony.
Jezeli ktokolwiek lowil w tym czasie dorsza, zwyczajnie kłusował.
@maks_kow No nie. Nie orientuje się jak jest teraz, być może przepisy zaostrzono, ale kiedyś rybakom wolno było zabrać jakiś niewielki procent dorszowego przyłowu, który regularnie trafiał w sieci na śledzie czy inną szprot, a nie bardzo nadawał się już do wypuszczenia.
@wiatrodewsi Nie, przepisy dotyczace okresow ochronnych polowu ryb, polowan na zwierzyne obowiazuja "od zawsze"
Rybacy wiedza co robic, zeby "przypadkiem" nie odlawiac ryb, ktorych lowic nie wolno.
@maks_kow Aha. Czyli ja mówię o tym co jest oczywistym faktem, a ty o tym co ci się wydaje. Super dyskusja, nie ma co.
Weźże sobie znajdź na necie dokumencik pod tytułem:
"Uprawnienia do połowów w Morzu Bałtyckim (2024)" i przeczytaj co tam jest napisane o połowie dorsza - dowiesz się że coś takiego jak przyłów jednak istnieje, co więcej - jest legalny.
@wiatrodewsi mylisz przyłów i limitach ogólnych z ochroną ryb w okresie tarła.
Żaden szanujący się rybak, nie gania ciężarnych ryb dla zysku.
Kłusownicy owszem.
Dalsza dyskusja z Tobą nie ma sensu, skoro nie odróżniasz tych dwóch spraw.
@maks_kow Nie. To ty nie wiesz o czym piszesz a gdy ci to jasno wykazałem wycofujesz się rakiem twierdząc że chodziło ci o co innego
Jak byk napisałem że chodzi mi o przyłów, na co ty udowadniasz że rybacy przecież takiego nie miewają
Tak. Masz rację. Dyskusja z ignorantami nie ma sensu.
@maks_kow ej a dorsz z hodowli to już od początku nie jest świeży? Takie rozmyślenia 🤔
😆
Chyba zamiast bawić się w to wszystko, poproszę morze by do mnie przyszło.
@SunSenMeo ja się na morze w moich okolicach spóźniłam o paręnaście milionów lat, ale nadal można znaleźć bursztyn i skamieliny muszelek
Moim zdaniem należy to zbalansować. Wole wywalić więcej kasy i zjeść co chcę niż dwa tygodnie danie dnia.
@hist4min4 jak masz zapłacić za 4 osoby a nie tylko za siebie to robi się duża różnica. Plus, w każdej knajpie codziennie jest co innego, na dodatek nie trzeba jeść codziennie w tej samej, można się przejść i zobaczyć co w każdej mają.
Nie wspominając, że niektórzy nie jadą na urlop dla wrażeń i odkryć kulinarnych bo pod tym względem najlepiej byłoby spędzać go w dużym mieście typu Warszawa, gdzie będziesz miał największy wybór różnych knajp od tajskich, tatarskich po gruzińskie z dowozem
Komentarz usunięty
@GazelkaFarelka głodne dzieci nie drą potem japy przy każdym mijanym gofrze czy lodach
Ty chyba kaszojadów nie masz
@Bigos Mam, mam. Dziecko też człowiek, jak się dobrze naje, to nie ma ochoty na żadne dodatkowe przekąski.
można też wydać 8.5k za 4 osobową rodzinę na tygodniowe wakacje w Turcji ol ekskjuzmi 😉
@Half_NEET_Half_Amazing to cena ol ekskluzjiw również nad naszym Bałtykiem
@Half_NEET_Half_Amazing Nie mówimy o ogólnie alternatywach spędzania urlopu, czy w ogóle gdzie się opłaca go spędzać (wiadomo, w domu najtaniej) tylko konkretnie pobycie nad Bałtykiem. Ja lubię Bałtyk. Jest rześki i chłodny, przyjemny jak się przyjeżdża z upalnego, wysuszonego i spieczonego centrum kraju. Jakiś wyjazd w jeszcze bardziej ciepłe kraje nie jest dla mnie zamiennikiem.
@GazelkaFarelka wszystko co napisałaś to prawda ale jednak nie wyobrażam sobie nie zjeść na mieście czegoś dobrego.
oczywiście nie te mrożone ryby obsmażone na starym oleju.
@Opornik dobrego czyli?
@GazelkaFarelka na przykład szprotki smażone sprzedawane w kubeczkach papierowych jak frytki.
generalnie to rzeczywiście ciężko jest znaleźć obiad w normalnej cenie, gdzie ryba jest czymś więcej niż obsmażonym kawałkiem truchła, ale da się.
@GazelkaFarelka ode mnie uzupełniająco, jeśli chcecie zjeść świeżą rybkę to nie zamawiajcie DORSZA, od 2020 roku w naszym rejonie jest całkowity zakaz połowu tego gatunku. Lepiej i smaczniej zamówić sandacza czy flądrę.
@GazelkaFarelka z Poznania jesteś?
@rm-rf z 10 lat
@GazelkaFarelka wiesz ja rozumiem trochę z tego ale niektóre to przegięcie. Przypomniało mi się jak poznaniacy ze swoją kuchenką elektryczną przyjeżdżali i ziemniaki gotowali w pokojach xD
Tematy plażowe okay, ryba okay ale jechać na wakacje by jeść konserwy czy pić kawę w pokoju to tak trochę od wakacji odbiega.
@rm-rf A odpoczynek na wakacjach polega na piciu kawy przy stoliku w kawiarni po uiszczeniu odpowiedniej kwoty? A jak robisz to na balkonie kwatery albo na plaży, z termosu, to już nie jest relaks i wypoczynek? Sam fakt wydania pieniędzy na kawę odróżnia kiedy jej picie jest relaksujące a kiedy nie?
Wolę jeść przywieziony przez siebie prowiant na śniadania, nawet jak to są kanapki z konserwą i pomidorem, bo jest to logistycznie wygodniejsze, można szybko zjeść, wypić kawę, w międzyczasie ubrać się i zaraz wyjść na plażę, zamiast czekać z jedzeniem śniadania zanim dzieciaki się ubiorą i wyszykują, popędzanie ich, dojście do knajpy, zamawianie, czekanie na zamówienie... Większego wkurwa przy tym złapiesz niż jedząc własne kanapki na miejscu.
@GazelkaFarelka no chyba właśnie mam odnośnie tego inne odczucia. Dla mnie osobiście zajmowanie sobie głowy organizowaniem ogólnie jedzenia podczas wakacji jest marnowaniem czasu ale to każdy może mieć inne podejście. Jak jadę w miejsce gdzie wiem, że najbliższy sklep nie będzie pod nosem np biwak to rozumiem takie zachowanie, ale będąc nad morzem nie miał bym na to ochoty. Druga sprawa to punkt widzenia zależy od punktu siedzenia i czy wydanie dziennie 100zl dla ciebie to dużo czy nie.
@rm-rf ja jak mnie nie stac to po prostu nie jade. Jakbym mial kombinowac z zarciem i kawa jakbym byl pod namiotem a nie w hotelu czy "kwaterze" i liczyc, ze akurat dzisiaj nie bedzie padac czy wiac to bym wolal zostac w domu, a wiem co mowie. Do tego odchodzenie kilkaset metrow od glownych wejsc (tym bardziej z dziecmi) to proszenie sie o klopoty bo tamte rejony zapewne juz nie sa strzezone przez ratownikow
@rm-rf To nie kwestia tego czy dla ciebie to dużo czy nie, tylko kwestia czy jest to uczciwa cena. Moim zdaniem nie, bo zrobienie sobie kawy czy kanapki to jest chwila. Tak samo płacenie 6 zł za butelkę wody która normalnie kosztuje niecałe 2 zł i tak wygląda wszystko w tych sklepikach. Dopóki ludzie będą tyle płacić, to będą takie ceny i taka jakość usług nad morzem - stragany, blaszane budy, plastikowe krzesełka, automaty i festyn. Skoro jedziemy autem z dużym bagażnikiem to żaden problem takie rzeczy wrzucić na pakę.
@Pirazy "ja jak mnie nie stac to po prostu nie jade"
Super, więcej miejsca dla mnie
Normalnie bierze się jakiś apartament w stylu czegoś takiego, jest normalny pełnoprawny aneks kuchenny, lodówka, czajnik, filiżanki - zrobienie sobie kawy czy kanapki to chwila i nie ma nic wspólnego z "kombinowaniem jak pod namiotem" https://www.olx.pl/d/oferta/apartament-krynica-morska-wolne-CID1816-IDQ1Zrc.html
@rm-rf
@Pirazy ale jak jesteś w kwaterze to właśnie trochę jakbyś był pod namiotem ale z lodówką i własną łazienką
@GazelkaFarelka trafilas w samiutenkie sedno, bo ja akurat mieszkam nad polskim morzem a na wakacje wypierdalam do Grecji, wiec milego kombinowania z nasza pomorska iscie wakacyjna pogoda, "baltyckim dorszem" i goferkami w cenie normalnego drugiego dania
Nie odbierz tego jako krytykowanie wlasnej malej ojczyzny, korzystam z urokow zycia tutaj i sobie je cenie, ale poza sezonem, jak nie ma ludzi i najebanych wszedzie stref platnego parkowania. Jako turysci jestescie niestety jebani z roku na rok coraz bardziej, z reszta nie tylko wy, bo mieszkancy w sezonie przez to tez nie maja lekko. Uwazam to za swoista patologie i zwyczajnie szkoda mi ludzi, ktorzy przyjezdzaja na wakacje i kombinuja z koserwami itp zeby bylo troche taniej, bo ceny sa pojebane. A w zamian dostaja wiatr, deszcz, zimna wode w morzu i platne kible. I to mial na celu moj wpis. A uwaga o ratownikach jest akurat smiertelnie powazna, bo przez cale moje zycie utopilo sie w morzu trzech moich sasiadow, dwoch kolegow ze szkoly, brat mojego przyjaciela, kolezanka ze studiow i cala rzesza turystow, ktorzy woleli plaze niestrzezone, bo mieli "pro tipy". Baltyk bywa kurewsko zdradliwy i zycze Ci z calego serca, zebys nigdy nie musiala sie o tym przekonywac
@camonday cale szczescie, ze nie musze przezywac takich "wakacji"
@Pirazy Ja po prostu lubię Bałtyk, serio. Lubię to chłodne morze, nawet jak pada deszcz to nie przeszkadza mi, żeby spacerować. W sierpniu mam tak dosyć upałów, wysuszonej ziemi i kurzu po żniwach, że Bałtyk jest przyjemnie orzeźwiający. Sosnowe, pachnące lasy bez robactwa. U mnie w lasach pełno komarów, kleszczy, gryzących końskich much. Jedyne, na co mam ochotę to siedzieć we własnym klimatyzowanym domu i nawet nie wystawiać nosa na ogród.
Dzieci pilnujemy, łatwiej je mieć cały czas na oku niż w tłumie. No i ani my, ani one nie wchodzimy zbyt głęboko, ot tak wejść maksymalnie po uda i pozwolić falom się chlapać.
Mieszkałam pół życia w Dziwnowie i potwierdzam. Co do ryb, będziesz miał świeżą, jak pojedziesz rano do portu i sobie kupisz i usmażysz. Nigdy, ale to nigdy nie jedz w smażalni bo dostaniesz pangę która leżała na dnie zamrażarki od 3 sezonów. A najlepiej to dołożyć kilka stówek i wyjechać na all inclusive do Turcji i nie przejmować się niczym.
Niech ginął nadmorskie januszexy.
@GazelkaFarelka dziad approved
dam wam rade. Przestancie byc biedakami i zamiast marnowac czas na gowno wpisy to zarobcie pieniadze i nagle sie okaze, ze da sie gdziekolwiek pojechac xD
@Paprykarz co, biznes słabo idzie w twojej smażalni? 🤡
@Paprykarz nie słyszałam nigdy o kimś, kto się dorobił rozwalaniem kasy na głupoty
@Cersei nie, biznes idzie zajebiscie na innym polu, a jak tam u ciebie w fabryce gowna?
@Paprykarz ojejku triggered as fuck, juz juz, spokojnie 😘
@Cersei aha xD
To jest ktoś, kto wszystko kupuje na bieżąco na straganach/w miejscowych Żabkach, żywi się trzy razy dziennie w knajpach i dziennie chodzi na kawy i słodycze na promenadę?
Widocznie ja jestem jakaś mega cebulą, u mnie w domu się nie przelewało i śniadania/kawy i takie rzeczy ogarniam sobie na kwaterze, z obiadami różnie w zależności od miejsca i długości pobytu, a jak mam ochotę na alko to nie kupuję drinków w drogich barach, wolę kupić w sklepie i napić się na plaży z ładnym widokiem.
@panbomboni mnie nie stac zeby kupic sobie samolot ale nie postuje jak to samoloty sa drogie
@Paprykarz ja też nie postuję że kawa jest droga tylko jej po prostu nie kupuję, z czym masz problem?
Te energetyki czy papierosy to nawet po drodze można makro wychaczyc czy jakąś hurtownie i zapas na dwa tygodnie czy na ile jedziesz i ile masz miejsca w aucie. Po wodę to jak się już z auta wypłakuje na drugi czy trzeci dzień zrobić wycieczkę do większego miasta i znaleźć porządny market i kupić zapas. Lodówka turystyczna z wkładami chłodzącymi i można nawet ser z domu zabrać. A jak ser się spoci to wtedy zgrillowac go. No i taką lodówkę można wykorzystać w drodze powrotnej żeby wędzoną rybkę do domu zabrać. Przy pakowaniu korzystać z drugiego dnia bagażnika jak jest. Obiady: szukać baru mlecznego czy ośrodkowych stołówek i tam jeść. Jak nie przeszkadza to nawet można karnet wykupić. "Głodne" dzieci nie dra japy przy gifrach jak pozwolisz im iść na automaty albo dasz im kieszonkowe. "No miałeś swoją dyszkę dzisiaj i już wydałeś na gofra. Jak tak bardzo chcesz to jutro tu pójdziesz". Ryby. Ryby najlepsze są wędzone. Co jeszcze bym dodała... Nie zabierać za dużo ubrań - bardzo często są outlety i są naprawdę dobre promocje.
Podsumowując moje triki na jedzenie
Śniadanie: jajecznica (jak jajka się skończą to wypad do większego miasta po zapas jak i wody) z przywiezionym boczkiem, z pomidorami papryką cebulką.
Obiad: raz w stołówce raz na mieście raz słoiki
Kolacja: grill z kiełbasą boczkiem i tostami
Oczywiście bułki na plażę no to chleb trzeba świeży kupować
Jak nie ma kuchenki w domku to brać turystyczną i zapasową butlę gazową - wtedy nawet deszcz nie straszny, a jak wyjście z domku ma daszek to wtedy też da radę grilla zrobić
Uwielbiałam wakacje z dziadkami
Zaloguj się aby komentować