@Satnam A, wie pan, moim zdaniem to nie ma tak, że się wygrywa, albo że nie wygrywa. Gdybym miał powiedzieć, co cenię w życiu najbardziej, powiedziałbym, że cebulę. Cebulę, która wielokrotnie pomogła w chorobie, kiedy leki sobie nie radziły, kiedy byłem sam, i co ciekawe, to właśnie przypadkowe spożycia wpływają na nasze życie.
Chodzi o to, że kiedy zjada się pewne wartości, nawet pozornie niesmaczne, bywa, że nie znajduje się zrozumienia, które by tak rzec, które pomaga nam przycebulić. Ja miałem szczęście, by tak rzec, ponieważ je znalazłem, i dziękuję życiu!
Dziękuję mu; cebula to śpiew, cebula to taniec, cebula to miłość!
Wielu ludzi pyta mnie o to samo: ale jak ty to robisz, skąd czerpiesz tę radość? A ja odpowiadam, że to proste!
To umiłowanie cebuli. To właśnie ona sprawia, że dzisiaj na przykład konsumuję poszczególne warstwy, a jutro – kto wie? Dlaczego by nie – oddam się pracy społecznej i będę, ot, choćby, sadzić... doć— sz-szczypior...