Dlaczego coś takiego jak postęp nie istnieje
hejto.plIdea postępu jest więc zakorzeniona w wielkich narracjach, które narodziły się po oświeceniu. Musimy zrozumieć, że średniowiecze przedstawiało zupełnie inną mentalność co do zmian historycznych. Wtedy wychodzono z założenia, że im dalej historia trwa, tym gorzej bo zbliżano się wtedy do przepowiedzianej apokalipsy i panowania antychrysta. Dopiero właśnie czasy oświecenia zmieniły to podejście i narodziła się wiara, że rozum, nauka, a później i rozwój techniki przyniesie nam powszechny dobrobyt, wolność i szczęście. Na początku utożsamiano to z liberalizmem i kapitalizmem. Później jednak pojawili się tacy ludzie jak Marks którzy dostrzegali, że nowy system społeczny jest nawet pod pewnymi względami nawet bardziej niewolniczy od poprzedniego, feudalnego. Uznał wiec, że upragniony postęp musi dopiero nadejść i nadzieje na to widział w rozwoju technicyzacji. Później nastał jeszcze faszyzm, który inspirował się z kolei mocno futuryzmem. Futuryzm w kolei zakładał ogólne zniszczenie dziedzictwa naszej przeszłości na rzecz kultu nowoczesności i postępu technologicznego. Nazizm jak już natomiast powiedzieliśmy dążył do stworzenia nowego, wielkiego imperium ze światową stolicą w Berlinie.
Kilka wydarzeń jednak uderzyło w narracje ciągłego postępu. Mianowicie 1 wojna świata, potem wielki kryzys, a potem druga światowa i nastanie zimnej wojny. Już w okresie międzywojennym, krytykę postępującej technicyzacji wyraził chociażby filozof Heidegger. O zmierzchu cywilizacji z kolei pisał Spengler. Jeszcze wcześniej pesymistyczne tony nadawali tacy ludzie jak Schopenhauer czy nieco później Nietzsche. Jego hasło o śmierci boga nie było bynajmniej rozumiane jako coś pozytywnego, a raczej wyraz postępującego nihilizmu, któremu chciał się przeciwstawić tworząc idee nadczłowieka. Wszystko to spowodowało rozwój postawy katastrofizmu w latach 20 poprzedniego wieku, oraz nastaniem okresu tak zwanej powszechnej dekadencji.
Po drugiej wojnie światowej jednak, trauma jaką świat przeżył tylko pogłębiła przeświadczenie, że świat niekoniecznie zmierza w jakiś dobrym kierunku, a wręcz przeciwnie. Po latach pięćdziesiątych w środowisku zachodnich intelektualistów nastało również rozczarowanie projektem ZSRR, który zamiast upragnionego komunizmu przyniósł jedynie totalitarny ustrój, pod pewnymi względami gorszy od poprzedniego. Doprowadziło to więc to narodzin nowego ruchu intelektualnego zwanego postmodernizmem. Postmodernizm zakładał śmierć wielkich narracji, które z kolei zrodziła epoka po oświeceniu. Chodzi tu głównie właśnie o liberalizm, komunizm, czy faszyzm. Wyczerpać się też miała zdolność ludzi zachodu do twórczej oryginalności. Wszystkie nowe dzieła sztuki, pomysły, koncepty, czy idee miały być od dziś jedynie powielaniem tego co było. Nastać miała era tworzenia kopii innych kopii. Wobec wielkich ideologi z kolei przyjmować miano postawę co najmniej ironiczną i cyniczną co wiązało się z utratą wiary w możliwość ich realizacji.
Jak to jednak wygląda w świecie dzisiejszym? Ja osobiście uważam, że świat po prostu zmienia się. W niektórych kwestiach na lepsze, a w innych na gorsze. Odrzucam więc idee koniecznego postępu historycznego. Raczej zgadzam się, że rzeczy po prostu się dzieją co jest dosyć stoickim podejściem. Na to czy daną zmianę można ocenić w sposób pozytywny zwykle potrzeba wielu czasu. Nie znaczy to jednak, że krytykuje dążenie do zmian w ogóle. Choć bywam do nich dość sceptycznie do nich nastawiony to postawa konserwatywna też nie jest moim zdaniem słuszna. Konserwatyzm to bowiem próba zatrzymania samej historii, a to się również nigdy nie uda. Jaką postawę więc promuje? Akceleracjonizm, ale to omówię innym razem. Głównym celem natomiast tego wpisu było omówienie idei postępu jako założenia głównie ideologicznego. To czy interpretujemy zachodzące procesy społeczne jako dobre lub złe zależy od wyznawanych przez nas idei. Na tym kończę dzisiejszy wpis. Niedługo pojawi się kolejny, już dłuższy. Tyle ode mnie.
#revoltagainstmodernworld #antykapitalizm #polityka #socjologia #filozofia