tl;dr: schudłem 60kg i teraz chwalę się, że po roku nie przytyłem.
Od tego wpisu minął mniej - więcej rok i postanowiłem zrobić aktualizację. Często ludzie po redukcji wracają do dawnych nawyków a tym samym i wagi ale okazuje się, że da się jakoś to ogarnąć. Nie jest łatwo ale się da.
Aktualna waga: 81,5kg
Waga maksymalna od zakończenia redukcji: 88kg
Po zakończeniu odchudzania pozostałem przy większości nawyków. Prowadziłem taką samą dietę tyle, że jadłem trochę więcej i czitowałem co jakiś czas. Nie liczyłem kcal i jakoś to leciało. Jak czułem, że grubnę to starałem się ogarnąć dietę i jakoś to się trzymało.
Dla przypomnienia - moja dieta to nieprzetworzone produkty odzwierzęce + trochę roślin + jakieś czity. Głównie żywię się mięsem, jajkami i potem do tej bazy dodaję kolejne produkty. Z aktywności to chodzę i to raczej sporo. Polubiłem to i dodatkowo przeprowadziłem się w piękne miejsce, więc jest gdzie zdzierać podeszwy.
Jakiś czas temu uznałem, że trochę jest tego wszystkiego za dużo i że bebech za bardzo wylewa mi się ze spodni i zacząłem liczyć kcal aby trochę zredukować. Bez większych problemów zjechałem z tych 88kg do dzisiejszej wagi i jak na razie starczy. Miałem ciągnąć do równych 80 ale już mi się nie chce, za bardzo mnie to zmęczyło psychicznie. Kupiłem sobie słoik majonezu, czyli moją wielką słabość a do tego bułkę paryską i tak sobie siedzę, jem i piszę do Was.
Nie było łatwo, bo lęk przed przytyciem towarzyszy mi każdego dnia. Ogólnie coś czuję, że moja relacja z jedzeniem nie jest zdrowa ale to chyba cena najpierw otyłości a potem walki o zdrowie. Trudno.
Co teraz?
Będę robił to co przez ostatni rok z tą różnicą, że ewentualną redukcję zacznę przy 85 a nie 88 żeby było mniej do roboty.
Czuję się doskonale, organizm działa lepiej niż kiedykolwiek i jest w pytkę.
Jak macie jakiekolwiek pytania to zapraszam.
@Lubiepatrzec Ogromne gratulacje! Jak ze skórą po takiej utracie masy? Udało się zachować ją w "ryzach"?
@Wrzoo nie ma opcji ale nie jest tak źle jak może się wydawać. Możliwe, że zainteresuję się operacją, bo podobno można na nfz.
Dziękuję!
@Lubiepatrzec Super, trzymam kciuki.
@Wrzoo Też warto dodać, że każdy ma inną skórę a ja dodatkowo nic nie robiłem aby ją ujędrnić w trakcie redukcji. Wiem, że baby robią jakieś szczotkowanie na sucho czy coś i to serio pomaga. Poza tym skóra to mała cena za zdrowie.
Dzięki, paa
@Lubiepatrzec Szczotkowanie jest w teorii okej, ale w praktyce bardzo niszczy skórę, barierę lipidową i przy np. tendencji do naczynek jest wysoce niewskazane...
Za to ćwiczenia mi dość sporo pomogły, choć nie był to szybki proces (raczej liczony w latach) i nie miałam aż takiej redukcji, jak Ty.
Pytań nie mam, ale gratuluję wytrwałości i życzę ogromu silnej woli, żeby kontynuować dobre nawyki
@Piechur Dziękuję! Z dobrymi nawykami nie ma problemu, bo to już jest moja codzienność i nie umiem inaczej.
@Lubiepatrzec nie bój się przytyć
@Tylko-Seweryn niestety, trzeba trzymać się za ryj cały czas.
@Lubiepatrzec no to już od ciebie zależy
@Lubiepatrzec gratuluję dobrego wyniku
@evilonep przejebane. Walka z samym sobą non stop. Najgorsze jest to, że jedzenie to taki narkotyk, który trzeba jeść ale z umiarem. Nie możesz odstawić jak kokainę i być zdrowy, musisz jeść aby żyć ale dobrze.
Na tej wojnie muszą być jakieś ofiary i ta walka będzie nam towarzyszyć już chyba do końca.
Dziękuję i trzymaj się!
@evilonep Joo, mam dokładnie tak samo. Mimo tego, że schudłam ~15 kg tych parę lat temu i dbam o siebie, to relacja z jedzeniem chyba już zawsze będzie zaburzona. Nawet terapia jakoś nieszczególnie na to wpłynęła
Ale napady obżarstwa, gdy jestem wybitnie zmęczona, dalej są i dalej się im poddaję. Z drugiej strony, to dla mnie sygnał, że przesadzam z pracą/aktywnością, i że tu muszę dać sobie więcej przestrzeni.
@Lubiepatrzec Gratulacje utrzymania wagi! Ja też dużo zrzuciłem, chodząc po górach. Z tymi przytyciami to są różne ciekawe rzeczy i sztuczki. Np. jak mało jesz, to zwalnia przemiana materii. Oczywiście chudniesz a jeśli potem nagle zwiększasz dawkę, to organizm zaczyna gromadzić zapasy.
@Pan_Buk Dziękuję! Ja musiałem nawijać kilometry po płaskim a dopiero potem przyjechałem w góry. Może i dobrze, bo już bez bagażu mogę śmigać po górkach a nie z bebechem
No niestety, głodzenie się nie działa na długą metę i jest może i fajne na pierwszych kilka kilogramów a potem jojo i zabawa od nowa. Trzeba mieć inna strategię. Ileż razy czytałem, że ktoś zaczął chudnąć jak zwiększył ilość kcal w diecie!
Również gratuluję odchudzanka
Zaloguj się aby komentować