Oto Alexandra Elbakyan. Programistka z Kazachstanu, która stoi za sci-hubem. Serwisem do czytania za darmo prac które normalnie stoją za paywallem. Jej dzieło przyspieszyło rozwój #nauka w absolutnie każdej dziedzinie o której można pomyśleć.
W samym roku 2019 sci-hub dawał dostęp do 400 TYSIĘCY prac każdego dnia. Prac które zazwyczaj kosztują ~8 euro za dostęp do jednej z nich.
Sci-hub obok libgena to prawdopodobnie najważniejsze serwisy dla osób dokonujących odkryć
#ciekawostki
@redve Znam! Znam bo Ssaj-Fun nagrał o niej odcinek ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@Trupus ja w sumie również się wtedy o niej dowiedziałem, ale to ile zrobiła uświadomiłem sobie przy pisaniu licencjatu
@redve Poczytaj proszę na temat Aarona Swartza. Generalnie pomysł był jego, i zaczął to od włamu na JSTOR, a następnie udostępnienia artykułów naukowych stamtąd. Gość był też jednym ze współtwórców Reddita (długo zanim reddit się spierdolił), pracował przy tworzeniu standardu RSS i licencji Creative Commons. Generalnie miał sporo osiągnieć w dziedzinie wolności dostępu do informacji.
Niestety, w sprawach dotyczących nieuprawnionego dostępu do informacji postawiono mu kosmiczne zarzuty, i gość odebrał sobie życie w 2013.
@LondoMollari również ogromnie sie przyczynił dla świata. Dobrze że o nim wspomniałeś
@LondoMollari rip Aron, polecam
Lekturę, oczywiście zszywki z te teksty dostępne są za darmo w i internetach
@redve Może lepiej niech nie wyjeżdża za granicę.
@redve amerykańskie to zazwyczaj chcą po 15-18 dolarów chociaż to akurat były medyczne co patrzyłem, droższa branża xD
@DiscoKhan Ciekawe, ile procent z tej opłaty dostaje autor.
@sierzant_armii_12_malp nic
@sierzant_armii_12_malp Nic, albo prawie nic. Dlatego jednym ze sposobów radzenia sobie z paywallami jest napisanie maila wprost do autora, bo autor może sie za darmo podzielić pracą, i chętnie to robią bo chcą żeby ludzie czytali ich prace
@sierzant_armii_12_malp ABSOLUTNIE NIC. powiem lepiej. Pracownik naukowy musi zapłacić za to by jego praca została opublikowana w wydawnictwie naukowym. A recenzent (inny człowiek świata nauki) też nie dostaje za to pieniędzy.
@sierzant_armii_12_malp @Jarasznikos yup, ostatnio żeby praca była w otwartym dostępie kosztowało 3140 euro.
@Papa_gregorio kosztowało autora pracy? Boże.
@MrAjL z pieniędzy którymi zarządza, a które są na działalność instytutu. I tak za dużo bo to podatnika
@redve na jakich licencjach zazwyczaj są udostępniane takie prace, skoro normalnie dostęp do nich kosztuje kilkanaście $ a w jej serwisie jest za darmo?
Bo jeśli całą kwestia darmowego dostępu opierała się na stworzeniu portalu gdzie można udostępniać prace to nie wydaje się to jakimś wielkim osiągnięciem. Więc albo coś pomijasz albo ja czegoś nie czaję, więc jeśli możesz to rozwiać troszkę
@emdet portal działa na zasadzie pirackiej.
Normalnie płacąc za pracę dostajesz do niej dostęp na pewien czas, a potem ten dostęp jest ci zabierany. Praca jest ci wypożyczana, tak samo jak gry na steamie.
Sci-hub działa na takiej zasadzie że ma swoje serwery i swoje archiwa gdzie magazynuje miliony prac. Kolejne prace były tam uploadowane w taki sposób, że twórcy opłacali roczny abonament do magazynu (wychodzi taniej niż pojedyńcze prace).
Na ile jest to trudne nie wiem, ale faktem jest że serwis działa, jest największy, i codziennie pomaga setkom tysięcy badaczy, i za projektem stoi Alexandra Elbakyan
@emdet też tego nie łapie,
@redve sci-hub zawsze w moim sercu.
Komentarz usunięty
@rain powróciła!
@macgajster Oby.
@rain usłyszała o Sci-hubie i wylazła z piwnicy xD
@BoJaProszePaniMamTuPrimaSorta wychynęła. Ale zaraz tam wraca.
@BoJaProszePaniMamTuPrimaSorta wychynęła. Ale zaraz tam wraca.
@rain ale dlaczemu tam wraca? Zostanie, my tu się nie gniewamy :<
@redve sci-hub zawsze w moim sercu.
@redve sci-hub zawsze w moim sercu.
@redve sci-hub zawsze w moim sercu.
@redve true dat, never gonna stop using it
@redve zajebista rzecz. Niby mam dostęp do jakichś tam większych baz, ale często zdarza się tak, że interesujące mnie artykuły siedzą za paywallem. W sumie to w pierwszej kolejności sprawdzam sci-huba, a dopiero potem bazy. Szkoda, że od kilku lat zaczął się robić problem z dostępami do nowych artykułów.
jebana komunistka, ale przynajmniej jakkolwiek przydatna
@solly komunizm to dawanie łatwego dostępu do wiedzy?
Kurwa, dlaczego ja tym wcześniej pogardzałem, ale jak tak wygląda sytuacja to zostaje komuchem
@redve Kolego, wejdz sobie na sci-huba i zobacz, co tam znajdziesz na juz stronie glownej (pic1).
Nastepnie kliknij na "Elbakyan" i przeczytaj:
Science must be open while communism and communication are same-root words. I got interested in politics thanks to russian president Medvedev who promoted information technologies and openness that time.
That again proved valid the Soviet motto 'communism and science are inseparable'.
Hence communism is the true essence of science, information and knowledge.
Also sociologist Robert Merton identified communism as one of the basic ethical values in science. And is not a coincidence that Soviet Union, the first communist state, was based on science.
I doslownie:
political views: communism
Juz nawet nie mowie, ze jak poscrollujesz te podstrone, to znajdziesz podobizne jebanego Wlodzimierza Lenina XD
@solly nie wiem do końca co mam kliknąć. Szukam słowa "Elbakyan" na głównej stronie sci-hub.se i jest tylko mail do niej. Szukałem na głównej stronie też słowa "Lenin" i też nic nie znalazło
@solly dobra, znalazłem. Jestem ślepy XD
@solly Przeczytałem część o komuniźmie obok podobizny Lenina.
TBH zgadzam sie z nią. Uważam że nauka to powinno być dobro wspólne. Naukowcy sami płacą żeby móc coś opublikować, i jednocześnie ich uczelnie im płacą za publikowanie. Skutkiem tego jest to że naukowcy publikują byle gówno byle opublikować https://en.wikipedia.org/wiki/Replication_crisis
Myślę że w przypadku odkryć naukowych pojęcie własności wspólnej działa inaczej niż w przypadku własności materialnej. Tu nie zabierasz nikomu kur z domu ponieważ uważasz że powinny być dobrem wspólnym. Tutaj masz ludzi którzy sami stworzyli dzieło które chcą upublicznić, ale przez system w jakim funkcjonują (pracownicy naukowi mają w wymaganiach do utrzymania pracy publikowanie w czasopismach) nie mogą tego zrobić. Nic nikomu nie jest zabierane.
Istnieją badania które są przeznaczone dla wąskiego grona odbiorców, na przykład tajna formuła środka chemicznego używanego przez zakład pracy (np. skład roztworu do chromowania elementów jest ścisłą tajemnicą fabryk), ale takie osoby nie publikują tego w czasopismach.
Uważam że w kontekście własności INTELEKTUALNEJ to takie rozwiązanie jest dobre, i wszyscy na nim korzystają, i nikt poza wydawnictwami na tym nie traci. Sci-hub pozwala przeglądać treści bez udziału wydawnictw. Jedyne co wydawnictwa potencjalnie wnoszą, to filtr oczywistych bzdur (ale te nieoczywiste bzdury już są publikowane, co pokazuje kryzys replikowalności).
Powtarzam: dotyczy to tylko własności intelektualnej gdzie nikt nie traci na udostępnianiu (nie łapie sie pod to piracenie książek jeżeli zysk idzie do autorów, chociaż też cena książek jest za duża żeby móc ich czytać hurtowe ilości, a biblioteki rzadko mają specjalistyczne książki, więc libgen bym ocenił jako "wątpliwe moralnie ale rozumiem czemu funkcjonuje")
@solly fakt dobrowolnego pojechania do, i studiowania w r0sji jest niepokojący, ale pamiętajmy że jest z Kazachstanu, i być może to była jedyna alternatywa.
A może to faktycznie komuch ale przydatny, chuj wie. Mam do niej ogromny szacunek i tak
@redve nie do konca rozumiem po co sie tyle rozwodzisz. Ja napisalem, ze jest komunistka, co cie oburzylo, choc ona sama wychwala te idee i identyfikuje sie jako komunistka. Gdy widzisz, ze faktycznie jest komunistka, to zmieniasz temat i ignorujesz jej poglady, bo robi cos, z czego faktycznie korzysta wielu ludzi. Jej strona to internetowy manifest pogladow komunistycznych.
A może to faktycznie komuch ale przydatny, chuj wie.
No, chuj wie. Moze przypadkiem napisala "political views: communism" na swojej stronie, a chciala napisac "laissez faire" xD
Jesli jej autorytetami jest Miedwiedew, to tez jest porazajace.
Napisalem pewne zastrzezenie w pierwszym komentarzu - "ale przydatny".
Mozemy sie zgodzic, ze za sci-hubem stoi po prostu komunistka?
@solly możemy sie z tym zgodzić jak najbardziej
@solly oburzyło mnie bardziej słowo "jebana", bo to wyglądało na pogardę w jej strone mimo że nie zrobiła nic złego
@redve jakkolwiek nie mozna zaprzeczyc ze komunizm zapewne ma swoje zalety, to samo popieranie calej idei jest dla mnie chujowe. Tym bardziej, ze wypisuje takie durnoty, jak:
communism and science are inseparable
Soviet Union, the first communist state, was based on science.
Chyba, ze ona nie slyszala o czyms takim jak np. lysenkizm.
@redve cały system publikowania art. Naukowych jest tak chory, że to się w pale nie mieści, dlatego libgen sci-hub itp są wybawieniem. Dopoki nie ma to wplywu na dostepne materialy na tych serwisach gowno mnie obchodzą jej poglądy, jak chce to niech nawet się modli do Hitlera
Czemu kradzież czyjejś pracy jest tu określana jako dobra?
@Michumi okraść złodzieja to nie grzech. Wydawnictwa dymają autorów, i utrudniają dostęp do prac ludziom którzy chcą skorzystać, mimo że same nic nie dokładają
@redve w sensie proces wydania publikacji nic nie kosztuje?
@Michumi wydawanie publikacji kosztuje. Kosztuje nie mało. Jednocześnie pracownicy naukowi są zmuszeni do publikowania jeżeli chcą utrzymać swoją pracę. Dosłownie płacą za to, żeby móc pracować.
Wydawnictwo z tych pieniędzy opłaca zespół recenzentów którzy powinni odrzucać słabe prace, ale w praktyce większość prac publikowanych jest nic nie warta (https://en.wikipedia.org/wiki/Replication_crisis ), ponieważ badacze publikują byle co byle publikować z uwagi na kulturę "Publish or perish" która wymusza na nich częste publikowanie.
Badacze kiedy badają nowy temat posiłkują się odkryciami poprzednich badaczy, co zmusza ich do przeglądania prac innych badaczy. Muszą przeglądać setki prac badawczych (wystarczy spojrzeć ile przypisów i źródeł mają publikacje).
Wydawnictwo oprócz pobierania pieniędzy za publikowanie w u nich badań, pobiera też pieniądze za przeglądanie ich. Koszta te są niemałe, bo zwykle wynoszą kilka-kilkanaście dolarów za dostęp do jednej pracy, gdy musisz tych prac czytać setki. Badacze muszą więc płacić zarówno żeby móc w wydawnictwie publikować, jak i żeby móc to czasopismo przeglądać. Jest to najzwyklejsze żerowanie ze strony wydawnictwa na nie swojej pracy.
W dodatku wydawnictwa nic, albo prawie nic nie płacą autorom badań do których dostęp został wykupiony.
Cały system wygląda tak:
-Jestem badaczem który potrzebuje się dowiedzieć czegoś o pewnym temacie
-Żeby to zrobić, muszę wydać ~700$ na dostępy do prac, żeby móc samemu przeprowadzić swoje badania, podpierając się na zdobytej już wiedzy
-Po napisaniu pracy badawczej, płacę temu samemu wydawnictwu na przykład 10.000$ za to żeby zrecenzowali, i opublikowali moją pracę (https://savageminds.org/2012/06/11/how-much-does-publishing-really-cost-the-long-answer/)
-Czekam kilka miesięcy żeby moje badanie ujrzalo światło dzienne
-Inni badacze potrzebują przeczytać moją pracę, i każdy płaci za to 8$, z których ja nie dostaję ani grosza, albo kilka centów. Moja praca zarabia teraz na poczet wydawnictwa, a nie dla mnie
-Reasumując, wydałem 10'800$, zarobiłem z tego 5$, i jedyny benefit jest taki że mnie nie wywalą z roboty. Cała kasa poszła do wydawnictwa
-Moje badanie nic nie zmieni, ponieważ z uwagi na koszta mało kto do niego zajrzy, niezależnie od jakości samego badania
Jest to system gdzie wydawnictwa zwyczajnie żerują na wszystkich, samemu nic nie dokładając. Autorzy prac nic nie tracą na "piraceniu" ich prac. Nie stracili żadnego "potencjalnego zysku", ponieważ nawet gdybym zapłacił to autorzy nie zobaczą z tego nic. W przypadku piracenia gier komputerowych możemy mówić o faktycznej kradzieży, ponieważ 100$ których nie zapłacimy steamowi oznacza np. 40$ których nie zobaczy twórca gry. W tym wypadku 100$ których nie zapłacimy wydawnictwu oznacza 0$ których nie zobaczy autor badania.
Dlatego tak. Jest to piractwo, jest to kradzież własności intelektualnej, ale uważam że jest moralnie usprawiedliwiona, i dzięki temu że jest możliwość takiego przeglądania prac naukowcy nie muszą zostawiać dodatkowych tysięcy dolarów wydawnictwu za to żeby przeczytać cudzą pracę. Na tym piractwie korzysta KAŻDY kto potrzebuje dostępu do badań, a jedyne osoby które są stratne to wydawnictwa które wyzyskują problemy świata nauki do własnych korzyści
@redve kurde, kto do tego dopuścił?
Jebać wydawnictwa
Dzięki za wyjaśnienie choć mi to w głowie nie chce kliknąć co to za system
@Michumi tu masz dodatkowy materiał od Uwaga, Naukowy Bełkot o problemie z publikowaniem prac jakbyś chciał się dowiedzieć więcej :d
@redve jest gdzieś coś o pracach nad antygrawitacją?? edit
Czy sci hub coś przed nami ukrywa?
na libgen są prace, inna para butów czy są coś warte
Za sci-hub zawsze pierun.
Zaloguj się aby komentować