@Ragnarokk Zróbmy sobie szybko obliczenia. Użyję do tego USA, bo od dawna jest najwiekszym postrachem lewicowców. 10 najbogatszych osób, według listy Forbes, ma obecnie w sumie 1.33x10^12 dolarów. W USA mieszkają 333 miliony ludzi, czyli 333x10^6. Jeżeli bogatych by całkowicie wywłaszczyć, to zostałoby z tego około 4000 dolarów na głowę. To nie jest tak dużo! Ledwo używany samochód za to kupisz.
Więc może narracja o tym, że to źli bogacze wszystko zaharapcili, jednak nie trzyma się kupy w zderzeniu z rzeczywistością. Większość inwestycji jest pod kontrolą funduszy emerytalnych i tym podobnych. Ale emerytury i tak nie wyglądają zbyt dobrze. Co się więc stało?
Zysk z wzrostu produktywności został częściowo, rzeczywiście, przekazany najbogatszym i zainwestowany w funduszach. Ale większość jest wykorzystywana na bieżąco na utrzymanie nieproduktywnej części społeczeństwa. Każda firma ma teraz ~40% użytecznych pracowników i ~60% rożnych dodatków, ktore na siebie nie zarabiają na otwartym rynku. Do tego znacznie rozszerzona pomoc społeczna (tak, nawet w USA, ponad połowa budżetu federalnego idzie na różne programy uspołecznionej medycyny, pomocy matkom z dziećmi itp.). Oczywiście potem mniej zostaje na pensje.