537 + 1 = 538
Tytuł: Doktor Jekyll i Pan Hyde
Autor: Robert Louis Stevenson
Kategoria: kryminał, sensacja, thriller
Liczba stron: 114
Ocena: 8/10
Spotkać kogoś kto nie kojarzy motywu Doktora Jekylla i Pana Hyde'a graniczy z cudem. To, że w kiczowym (do granic genialności) serialu Once Upon a Time umieścili go pomiędzy sezonem o Pieknej i Bestii a sezonem o Krainie Lodu dużo mówi o jego pozycji w popkulturze. A jeszcze więcej o tej pozycji mówi, że pokolenie naszych rodziców przez dekadę albo i dwie nuciło regularnie "WCZOORAAJ DŻEKYL, DZISIAJ MISTER HAJD".
Nadrabiać klasyki fajnie jest, a że stron ma niewiele, to choćby skały srały - damy radę. I tu, ku mojemu zdziwieniu, książkę czytało się bardzo fajnie. Ząb czasu zostawił odcisk, to oczywiste, ale nie odgryzł kawałka frajdy z tego dzieła. Sposób prowadzenia fabuły powoduje że odkładanie książki na bok wiąże się z dyskomfortem, ilość ciekawych szczegółów (które potem będą spójnie zazębione z puentą) jest bardzo satysfakcjonująca, a samo zakończenie jest jak drop w hicie techno - spodziewasz się go, wyczekujesz, a jak pojawia się to z przyjemnym uczuciem ulgi.
Najpoważniejszym minusem książki jest nie jakiś aspekt jej treści, lecz jej sława. Jestem pewien, że gdybym czytał ją nie mając o niczym pojęcia, byłbym bardziej zachwycony. Kto nie oglądał Gwiezdnych Wojen gdy wychodziły ten nie może liczyć że "No, I am your father" wywrze na nim wrażenie. I tak samo jest tutaj - sukces wykastrował ją z największego asa w rękawie. Trochę szkoda, ale cóż, taka cena sławy.
Nie chce wchodzić w interpretacje filozoficzno moralne, bo tym pewnie zajmie się nasza lokalna elita intelektualna na spotkaniu na żywo, ale zapewniam, że nie ustępują one jakością innym sferom książki, i chętnego czytelnika zostawiają sam na sam z garścią wniosków i przemyśleń.
Dla mnie fajne jest
Opublikowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter #Ksiazki #czytanie #czytajzhejto #heheszky

