37 319,51 + 6,72 = 37 326,23

Siódma rano. Chłodno, szaro. Nie chce się wyjść spod kołderki. W planie było małe bieganie, bo jutro szlajanie się po górkach, zatem chciałem przebiec sobie chociaż troszkę, bo wiem, że longa nie zrobię. Lenistwo nadal jednak ciągnie mnie w dół. Może najpierw zjem śniadanie? Ogólnie mogę nawet popołudniu wyjść...

Stop.

Czy na dworze leje? Nie
Czy coś mnie boli? Nie
Czy jestem chory? Nie

Czyli po prostu mi się nie chce ruszyć dupy? Tak

Jebać.

No ale może gdzieś w okolicach lunchu...

JEBAĆ.

A może najpierw coś przegryzę, poczekam...

JEBAĆ!

Łapię za pasek, zakładam, ubieram się, namiastka dynamicznej rozgrzewki, parę łyków wody, buty na nogi i lecimy. Tempo wyszło spoko, serducho może trochę wyżej, ale nadal baza. Klimat na dworze spoko, chłodek ale bez wiatru. Zadowolony, że "najgorsze, co może Cię dzisiaj spotkać" (hehe) zostało już zaliczone i lenistwo zostało pokonane.

#ziomanbiega #sztafeta
ef3ba7c3-771d-4310-8971-2a11959e4c6a
Trypsyna

@Zioman w pytę, brawa za nie złamanie się tej mendzie co namawiała do odpuszczenia 🤌🏼

scorp

@Zioman Jebać mendę, prawidłowo! 🫡

pluszowy_zergling

Dobrze, najważniejsze coś zrobić

Zaloguj się aby komentować