e5aar
★Osobistość
21 394,20 + 1,27 + 11,77 + 1,91 = 21 409,15
No siema.
Dzisiaj moj pierwszy oficjalny bieg za mna! Wybor padl na 12 km i pomimo krecania nosem z mojej strony, ze to nei polmaraton, to jestem mega szczesciarzem, ze nie byl to pol maraton.
Zacznijmy jednak od poczatku. Bieg zaproponowal mi znajomy kolega, wiedzial, ze czegos szukam, a to niedaleko jego domu bylo organizowane. Zapisalem sie, umowilem u niego i tak zaczela sie przygoda. Kurt dzieki mega za pomoc! On, sam to mega zawodnik, 3krotnie zrobil Iron Mana, wiec mialem sporo szczescia, sporo rad i lekcji dostalem.
Sam bieg organizowany w malutkim miasteczku, ale widac, ze nie pierwszy raz. Komentator, scena, i.. festyn, czesc biegu byla jakby przez 'wesole miasteczko' :D Pomimo tego, ze jest organizowany przez wolontariuszy, to narpawde byl fajny klimat.
Pogoda nie byla idealna, bo lekko momentami padalo, ale dla mnie bylo super. Nie za goraco, nie za wietrznie, nie za zimno. Elegancko.
Pierwszy raz przed biegiem zrobilem poprawna rozgrzewke (i potem cooldown). Pierwszy raz tez najadlem sie rpzed wegli haha.
Zalozenie mialem krotkie, Czas ponizej 5:00, 4:59 byloby mega satysfakcjonujace. Koniec koncow wyszlo 4:26 na oficjalnej liscie, a wciaz 2 gosci mnie zdublowalo haha.
Nie mozna tego w ogole porownac do normalych biegow co dotychczas robilem. Tetno? Jebac, zreszta APPLE WATCH ULTRA uznal po 2 km, ze nie bedzie mierzyl mi tetna, bo nie. KURLA. Gowno, za milion monet, ostatnio coraz czesciej focha lapie na tetno.
Liczyl sie dla mnie tylko jak najlepszy czas. A, zeby zrobic dobry czas, to trzeba miec tempo i wytrzymac je przez caly bieg. NA poczatku podczepilem sie jakiegos dziadka, ktory jechal naprawde szybko jak dla mnie, z poczatku ponizej 4:20. W okolo 5 km mialem dosc, a dziadek nie, wiec mi uciekl haha. Jednak jak na mnie trzymalem wysokie tempo. W 11 km uderzylem ponownie, chyba za wczesenie, bo zaczela mnie lapac kolka, ale dotrwalem do konca. W praktyce to uderzenie, to bylo niezwolnienie, ale dla mnie czulem jakbym zredukowal na 2jeczke haha.
Doswiadczenie super, zupelnie inna bajka, inne warunki, na pewno w tym roku, najlepiej w przyszlym miesiacu cos jeszcze sie zalapac, sprawdzic siebie!
Polecam kazdemu, mozna zobaczyc ile powera w nas jest ukryte.
Jakbym za peirwszym razem wybral polmaraton to bym umarl, tak cisnac caly czas. Tutaj przekonalem sie co sie dzieje w glowie podczas wyscigu i nastepnym razem bede jeszcze bardziej gotowy.
W nagrode dostalem 2 lokalne belgijskie piwa :D
Elegancko, cisne dalej :D
#sztafeta
Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastats.pl/sztafeta/
No siema.
Dzisiaj moj pierwszy oficjalny bieg za mna! Wybor padl na 12 km i pomimo krecania nosem z mojej strony, ze to nei polmaraton, to jestem mega szczesciarzem, ze nie byl to pol maraton.
Zacznijmy jednak od poczatku. Bieg zaproponowal mi znajomy kolega, wiedzial, ze czegos szukam, a to niedaleko jego domu bylo organizowane. Zapisalem sie, umowilem u niego i tak zaczela sie przygoda. Kurt dzieki mega za pomoc! On, sam to mega zawodnik, 3krotnie zrobil Iron Mana, wiec mialem sporo szczescia, sporo rad i lekcji dostalem.
Sam bieg organizowany w malutkim miasteczku, ale widac, ze nie pierwszy raz. Komentator, scena, i.. festyn, czesc biegu byla jakby przez 'wesole miasteczko' :D Pomimo tego, ze jest organizowany przez wolontariuszy, to narpawde byl fajny klimat.
Pogoda nie byla idealna, bo lekko momentami padalo, ale dla mnie bylo super. Nie za goraco, nie za wietrznie, nie za zimno. Elegancko.
Pierwszy raz przed biegiem zrobilem poprawna rozgrzewke (i potem cooldown). Pierwszy raz tez najadlem sie rpzed wegli haha.
Zalozenie mialem krotkie, Czas ponizej 5:00, 4:59 byloby mega satysfakcjonujace. Koniec koncow wyszlo 4:26 na oficjalnej liscie, a wciaz 2 gosci mnie zdublowalo haha.
Nie mozna tego w ogole porownac do normalych biegow co dotychczas robilem. Tetno? Jebac, zreszta APPLE WATCH ULTRA uznal po 2 km, ze nie bedzie mierzyl mi tetna, bo nie. KURLA. Gowno, za milion monet, ostatnio coraz czesciej focha lapie na tetno.
Liczyl sie dla mnie tylko jak najlepszy czas. A, zeby zrobic dobry czas, to trzeba miec tempo i wytrzymac je przez caly bieg. NA poczatku podczepilem sie jakiegos dziadka, ktory jechal naprawde szybko jak dla mnie, z poczatku ponizej 4:20. W okolo 5 km mialem dosc, a dziadek nie, wiec mi uciekl haha. Jednak jak na mnie trzymalem wysokie tempo. W 11 km uderzylem ponownie, chyba za wczesenie, bo zaczela mnie lapac kolka, ale dotrwalem do konca. W praktyce to uderzenie, to bylo niezwolnienie, ale dla mnie czulem jakbym zredukowal na 2jeczke haha.
Doswiadczenie super, zupelnie inna bajka, inne warunki, na pewno w tym roku, najlepiej w przyszlym miesiacu cos jeszcze sie zalapac, sprawdzic siebie!
Polecam kazdemu, mozna zobaczyc ile powera w nas jest ukryte.
Jakbym za peirwszym razem wybral polmaraton to bym umarl, tak cisnac caly czas. Tutaj przekonalem sie co sie dzieje w glowie podczas wyscigu i nastepnym razem bede jeszcze bardziej gotowy.
W nagrode dostalem 2 lokalne belgijskie piwa :D
Elegancko, cisne dalej :D
#sztafeta
Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastats.pl/sztafeta/
Łogień! Zawody to jest to, tylko tam człowiek odblokowuje jakiś ukryty tryb zapierdalania, który na co dzień jest niedostępny 😁 mega wynik, gratulacje!
@Mjelon W czlowieka wchodzi wtedy SZATAN
@e5aar Świetny wynik! Gratuluję! Jest moc ᕦ( ͡° ͜ʖ ͡°)ᕤ
@e5aar No tempo kozak! Gratulacje!
@e5aar Gratulacje! Dobry wynik 😃Zawody są super, zawsze dają kilka % do performance 😎
@e5aar dałeś czadu!
@e5aar Gratulacje
Zaloguj się aby komentować