Pierwszy parkrun zaliczony.
Ale żeby nie było tak kolorowo to przyczepiła się mnie jakaś kontuzja. Wczoraj czułam że coś nie tak z prawa stopa, ale myślałam że to chwilowa sprawa. Rano lekki dyskomfort nadal był, stwierdziłam że potestuję co i jak na miejscu, najwyżej odpuszczę. Zrobiłam sobie lekkie truptanko po Jordanie i wydawało mi się że jest ok. No i poszłam na tego parkruna. Początek git, ale pod koniec biegu z nogą zaczęło być słabo. Najgorzej jak zaczynałam maszerować, a potem chciałam biec znowu. Aktualnie kuśtykam lekko przy chodzeniu.
Sam parkrun mega fajna rzecz. Atmosfera przyjemna, tylko ta trasa dla mnie trochę monotonna. Nie ma to jak gubić się w uliczkach.
Urocze było jak na końcówce kiedy coraz częściej musiałam maszerować to jakaś pani zaczęła mnie dopingować
A i jeszcze ciekawostka, dziś mija dokładnie 3 miesiące od mojego pierwszego biegu. Wtedy 2.71km biegłam tempem 8:00/km i myślałam że umrę w trakcie i po też. A o przebiegnieciu 5km to nawet nie myślałam. Także zadowolony człowiek bo progress jest, tylko ta noga mi trochę pomieszała teraz. Ale weekend odpoczynek, smarowanko maściami i myślę że będzie ok.
Dobrego weekendu!
#sztafeta #bieganie #parkrun #biegajzhejto
Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastats.pl/sztafeta/
@Aya Widać jest piękny progres w twoim bieganiu po postach, które wrzucasz.
@scorp Dzięki!
@Aya odpocznij i na spokojnie wrócisz
@mulek10d taki jest plan
To jest piękne jak się zaczyna że progress widać z treningu na trening. Ale niestety musisz wiedzieć, że tak nie będzie zawsze. Jak już dojdziesz do pewnego poziomu musisz się spodziewać małej stagnacji, a nawet regresu. Ważne, żeby wtedy się nie poddać i utrzymać regularność. Warto trochę zluzować, zmniejszyć trochę intensywność i trochę poczekać na dalszy progress.
Ale ogólnie szacun! I ciesz się tym. Wiem ile radości dają takie sukcesy i przesuwanie własnej granicy
@kalimer Faktycznie zauważyłam że coraz trudniej teraz zauważyć jakieś postępy, ale pewnie jest tak jak mówisz, że z czasem wszystko przyjdzie. Będę to mieć na uwadze, żeby przypadkiem nie odpuścić. Dzięki!
@Aya Dla mnie wielkim game changerem było zrozumienie, że "żeby biegać szybciej, trzeba biegać wolniej". Kiedyś się katowałem na każdym treningu i to szybko zatrzymało postępy. Kiedy zacząłem biegać luźniej na większości treningów a tylko np. jeden-dwa w tygodniu to mocniejsze interwały itp. to postępy zaczęły wracać. Też w głowie poukładało mi się to trochę bo czułem często głód tych mocniejszych treningów.
@kalimer no ja właśnie dostałam nauczkę i chwilowo mam biegowy ban
Zaloguj się aby komentować