@sayda
pierwsze wyszukiwanie po wejściu na bingcom pcha do strony logowania, co mnie niemożebnie irytuje, co by nie powiedzieć kolokwialnie: wkurwia. Bing nie trzyma sesji tak nachalnie jak google przez co do wszystkich usług MS trzeba się naokrągło logować.
Co do efektów wyszukiwania to mam lepsze mniemanie niż do gugla. Dość rzec, że w goglarce panuje taki syf reklamowy, że więcej czasu tracę na pobieżne przeglądanie opisów lichych propozycji w serpie - czyli. manualne odfiltrowywanie, niż straciłbym na dotarciu do poszukiwanych treści, ale przy dużo mniejszej ilości wyników wyszukiwania.
I tutaj wchodzą nowe propozycje, do których próbuję się właśnie przekonać. Na słuchawie korzystam od kilku tygodni z szukajki startpage. Bazuje na wynikach googla, ale ilość gnoju jaki wycina jest zauważalna gołym okiem. W SERPach zostają trafne propozycje co mi się bardzo podoba. Dodatkowo mogę wybrać region wyszukiwania, nie tylko pl i ogólny jak w przypadku gogla. O prywatności nie piszę, bo można poczytać o tym we własnym zakresie. Dla mnie bardzo ok. Na ten moment ustawiłem jako default.
<br />
Druga wyszukiwara to qwant - francuska myśl techniczna. Ciężko się przekonać do innego produktu po tylu latach korzystania z rozwiązań giganta, ale idzie w szranki ze startpage. Qwant jednakże bazuje na wynikach binga lecz usability w porównaniu do binga ma sporo lepsze. SERPy też całkiem niezłe. Dodatkowo ma opcję map - tutaj OSM - czego brakuje w startpage.
Względem konkurenta wyświetla w serpach również multimedia - z jednej strony atut, z drugiej minus. Zależy co kto czego oczekuje po wynikach.
Z listy szukajek sprawdziłem również metager, mojeek i neva.
Niemieckiemu metagerowi zadałem kilka pytań odnośnie historii ub.w. i zniesmaczyły mnie wyniki.
Cenzurka działa prawidłowo więc żelazny kreuz im w plecy.
Mojeek jest brytyjską wyszukiwarą z własnymi wynikami. Niestety dość biedne serpy. Będę próbował w przypadku jakichś bieżących informacji ze świata, ale pewnikiem będzie podobnie jak w innych szukajkach.
Neeva - produkt tych co odeszli z googla. Jakoś pejoratywne mam odczucia. Ledwo liznąłem, ale jakoś podejście do tematu na zasadzie hejtowania gogla jest dla mnie niesmaczne. Zresztą, podobnie jak w przypadku wszelkiego podejścia biznesowego. Muszę ustawić to jako default i użyć przez kilka dni żeby zobaczyć co w trawie piszczy. Atutem jest własny crawler, dość bogate treści multimedialne i kilka małych ficzerów.
Istnieje jeszcze ecosia. Przemilczę ten temat.