Popieram bo mam tak samo. Max co bym chciał to kogoś do spotkania się raz na 2 tygodnie a w międzyczasie pisania sobie z godzinę dziennie.
A jak byłem w związkach to po pracy zjeść obiad, pisać z nią i spać, a w weekend minimum jeden cały dzień poswiecić jej.
A co w dalszej perspektywie, by zamieszkać razem i poświęcać jej prawie cały dostępny czas.
Może i są takie skrajne introwertyczki, tylko gdzie takich szukać gdy jest to taka granicą w której raz się chce z kimś być raz nie. Raz taka poznałem, z zespołem Aspergera ale nie wyszło, więc pomyslałem że może poszukam na grupce dla autystyków, okazało się że taka grupka jest zdominowana przez dynamicznych pseudo autystyków.
A standardowa kobieta to cóz, zamiast spokoju liczą się dla niej emocje, potrzebuje mnóstwa atencji a z czasem zaczyna się przeciąganie liny. Do tego dochodzi aspekt finansowy, będąc samemu jak się ogarnie małe mieszkanie to można pracować na pół etatu, w związku dochodzą ci zaraz jakieś wyjścia, podróze później zaś wspólne mieszkanie i nie daj boże dziecko. Ktoś powie że finansowo będzie podział pół na pół ale co z tego gdy pół w związku będzie większe niż całość samemu ?
Nie jest to rozwiązanie dla chłopa domatora który ceni sobie spokój, ciszę i samotność a raz na jakiś czas odczuwa potrzebę bliskości.