Zdjęcie w tle
azovek

azovek

Zawodowiec
  • 45wpisy
  • 460komentarzy

ehhhhhh......

Dawny znajomy który:

  • zrobił dzieciaka mając naście lat i musi płacić na nie alimenty
  • był alkoholikiem
  • rzucił studia przez alkohol
  • nie ma studiów
  • nie dba o swoje ciało

Ma od ponad 2 lat młodszą, atrakcyjną i wysportowaną dziewczynę i co chwila wstawia z nią zdjęcia z wypadów zagranicznych.

I mi powiecie, że życie jest kurwa sprawiedliwe.... Ja nie wiem po co ja śledzę randomowe osoby z mojego życia , z którymi miałem kiedyś kontakt i niszczę sobie przez to psychikę. Trzeba znowu odstawić internet.....

#samotnosc #depresja #zalesie
GtotheG

@azovek gościu po prostu żyje popełnia błędy, naprawia, korzysta z życia. A Ty zamulasz przed kompem i wiecznie porównujesz się do innych osób. To jak Ty niby masz być szczęśliwy?

azovek

@GtotheG z tym zamulaniem w internecie, to nie zamulam, bo rzadko kiedy wchodzę. Dzisiaj akurat jakoś załamka mnie wzięła. Za to prawda, zamulam w życiu realnym, ale przynajmniej jestem napakowany, wyrzeźbiony i mam stabilną pracę, tyle dobrego.

lukmar

@GtotheG o to to. Tyle w temacie. Trzeba cieszyć się swoim życiem i nie oglądać się na innych.

SiostraNieZdradziDziewczynaTak

on ma normalne albo wysokie poczucie własnej wartości, i pewność siebie, wiarę że da sobie radę nie ważne co go spotka w życiu


ty tego nie masz a kobiety to czują

Kubilaj_Khan

@azovek po co wymieniasz jego wady? Żeby poczuć się lepiej? Wymień jego zalety. To się dowiemy dlaczego ma kobietę.

Zaloguj się aby komentować

Jestem nieprzystosowany do życia z płcią przeciwną.

Jak to jest, że ludzie nie boją się zagadać do płci przeciwnje? Nie mam problemu rozmawiać z facetami, mam kilku bliskich znajomych, potrafię zapoznać się z nowymi i rozmawiać z nimi. Na siłowni tyle poznałem fajnych osób w przeciągu kilku lat, że to się w głowie nie mieści. Nawet na mieście jak się kimś takim spotkam, to sobie często pogadamy. Ale podejść i zagdać do dziewczyny nie ma opcji, nawet jak jest o kilka lat młodsza. Na siłowni czesto na recepcji młode, wolne i atrakcyjne dziewczyny pracują. Masa facetów tam z nimi wchodzi w small talk czy podrywa, a ja nic.

Rok temu już mi tak na banie to siadało, że postanowiłem założyć konto na portalu randkowym w wakacje. Czy założyłem? Oczywiście, że nie. Wtedy postanowiłem też, że w następne wakacje założę (czyli te obecne), po skończeniu stuidów. Czy założyłem? No oczywście, że nie xD, bo się boję jak pizda.

Skończyłem studia, nie mam zupełnie jak i gdzie poznać dziewczyny w okolicach swojego wieku. Znajomi już pozaręczani, a jak się spotykamy, to tylko we własnym, męskim gronie, bez ich dziewczyn. W przeszłości tylu dziewczynom kosza dałem, że to nawet wstyd się przyznawać. Teraz każdy dawny ,,znajomy'' z widzenia, z takiego gimnazjum, liceum czy podstawówki kogoś ma, obojętnie czy jest gruby, mały, chudy jak patyk, atrakcyjny lub nie. Każdy kogoś ma, a ja nie mam nic, zero. To jest tak abstrakcyjne i tak na psychikę wchodzi, że ja już nie wiem co mam robić. Znajomi czasami ze mnie lekko szydzą i nie rozumieją jak z takim wyglądem i ogarnięciem nie mam nikogo, a oni od kilku lat są w związakch. Zawsze im mówię jakieś wymówki, ale już mam tego dość. Przecież nie powiem, że jestem po prostu nieśmiałą pizdą. Nie wiecie jak to wkurwia, kiedy gość 175cm i 90+kg, który ma naprawdę atrakcyjną żonę, ma z ciebie lekką bekę.

Ten pierdolony strach i nieśmiałość do kobiet kompletnie zniszczył mi życie. Mam ponad 25 lat i nigdy nikogo nie miałem i wiem, że nie będę miał. Wszędzie gdzie wychodze to sa pary, obojętnie czy ktos jest atrkacyjny, czy nie. Ostatnio popełniłem błąd i wszedłem z ciekawości na instagrama swojego dawnego znajomego z pierwszych studiów, które rzuciłem po roku. Oczywiście, gość przeciętny, nie ćwiczy, który na studiach nikogo nie miał i w większości tylko imprezował i pił, ma nagle super dziewczynę. Sprawdziłem resztę, których znałem i to samo, każdy kogoś ma, a część ma takie atrakcyjne dziewczyny, będąc często naprawdę brzydkimi i zaniedbanymi factetami, że ja już kompletnie tego nie rozumiem. Od tego czasu mam kompletnie zepsuty humor.

Najsmutniejsze jest natomiast to, co zaobserwowałem w liceum i szczególnie na studiach. Dziewczyny na początku widać było, że są mną zainteresowane, ale z każdym kolejnym dniem, kiedy pokazywałem i widziały, że jestem nieśmiały i cichy, to już zainteresowanie mijało. Co z tego, ze się fajnie ubieram, co z tego, że miałem i mam świetną sylwetkę, jak to nic nie dawało i nie daje. A potem tylko widziałem jak te zainteresowanie przechodziło na innych chłopaków z klasy/roku. Czy ćwiczyli? Czy mieli swietne sylwetki, albo fajne ubrania? Oczywiście, że nie, ale byli otwarci, pewni siebie i gadatliwi. To sprawiło, że nie byłem w grupce tych fajnych na studiach i raczej trzymałem się z boku. Z dziewczynami praktycznie nie miałem żadnego kontaktu oproćz ,,cześc'' czy krtókiej rozmowy na temat zaliczenia.

Każda ogarnięta dziewczyna, którą kojarzę w wieku +-5 lat ode mnie jest już zajęta.
Jestem załamany i ja dokładnie wiem, że się nic nie zmieni, bo sam nic nie robię w tym kierunku aby to zmienić. Osoba nieśmiała może nie wiem jak być przystojna, to i tak nic to nie da, bo albo będzie odrzucała zainteresowanie, albo tak jak opisałem, kobiety zobaczą, że ta osoba jest jakaś dziwna i nie jest dobrym potencjalnym partnerem.

Parę razy znajomy z siłowni chciał mi załatwić dane na recepcji kilku dziewczyn z siłowni, które powiedziałem, że mi się podobają. Powiedział, że potem bym się z nimi skontaktował i popisał z nimi. Kiedy chciał już iść na recepcję, oczywiście go zatrzymałem i powiedziałem aby tego nie robił.

I tak to już bywa. Kolejny rok mija, a ja czuję się jak gówno. Masa rówieśników w moim wieku korzysta z życia, podróżuje razem, a ja chodzę na spierdotripy, jeżdżę na rowerze i chodzę na siłownie, która jest tak naprawdę jedynym kontaktem z ludźmi w przeciągu całego tygodnia oprócz pracy. Chciałbym gdzieś pojechać, ale samemu nie ma sensu. Rodzice to widzą i przynajmniej raz mnie zabierają gdzieś ze sobą, ale wtedy też się czuję trochę jak nieudacznik. I tak to leci te życie......

#samotnosc #depresja i chyba #przegryw chociaż się nim nie czuję
pokeminatour

Jak napisał @Half_NEET_Half_Amazing

Związki nie wyglądają tak jak na filmach zdjęciach opowiadaniach znajomych. Związki mają w chuj minusów a tym bardziej dla jakiegoś spokojnego introwertyka. Ja na podobnym lvlu, byłem w paru związkach ale od paru lat sam i nie planuje szukać, bo poprostu nie warto (nie będę zamknięty na związki, poprostu nie będę tryhardowac). Głównie ze względu na to że kobiety pragną emocji a nie spokoju. Jeżeli nie byłeś w związkach, nie masz prawdziwych przyjacioł którzy szczerze podziela się z Tobą doświadczeniami to o związkach nie wiesz nic, myślisz tylko o tym że jak ktoś ma kobietę i w social mediach widzisz szczęśliwe zdjęcia wspólne wyjazdy to już jest to super. A związki to niedopasowanie charakterów, niedopasowanie libido, problemy z seksem, brakiem czasu dla siebie, żaden znajomy facet ci się nie przyzna że nie staje mu/opada / partnerka się znudziła i w sumie to woli porno i setka różnych problemów. Gdy jesteś sam masz jeden problem - samotność, gdy jesteś w związku masz ich nieskonczenie.

Odpal sobie jakieś rózne pigułki typu redpill/blackpill przykładowy kanał na YT "musisz wiedziec" - oczywiście pigułki są przejaskrawione ale jeżeli nie będziesz brał kogoś za guru a traktował jak czyjeś luźne przemyślenia to lepsza taka wiedza niż żadna.


Moim zdaniem najlepiej jest być w dopasowanym związku, później być samemu a później być w niedopasowanym. A znaleźć dopasowany związek i podtrzymywać te dopasowanie jest cholernie trudno.


Zacznij od przeanalizowania tego co ty chcesz od zycia, bo z twojego wpisu to widać że porownujesz się do znajomych tego ile oni mają wyjść i kontaktów a ile ty. Tego że oni mają partnerki a ty nie, jakby posiadanie partnerki sprawiał że będziesz szczęśliwy a to tak nie działa. Zacznij od tego gdzie jesteś na skali intro-ekstrawersji. Jak skrajnie intro to droga którą teraz prowadzisz plus jakąś filozofia buddyjska, medytacja . Jak skrajnie ekstra i faktycznie potrzebujesz ludzi w tym drugiej połówki, no to możesz działac, tylko nie masz żadnych doświadczeń związkowych, nie wiesz jak rozmawiać jak się zachowywać, o seksie gdzie jako facet musisz się napracować nie wspominając. To jest jak rynek pracy gdzie każdy pracodawca chce osobę z doświadczeniem a tobie staż z urzędu już nie przysługuje.


Na pewno nie zagaduje ekspedientek bo raz że praca z klientem to przewalona sprawa a już z klientem niesmiałym spermiarzem to w ogóle.

Jakbyś miał doświadczenie to poleciłbym naturalnie poznawanie ludzi przez znajomych, grupy zainteresowań, wolontariat.

Przy braku doświadczenia jeżeli masz niezły wygląd no to tinder ze znalezieniem dziewczyny sporo poniżej swojej ligi - niech będzie bardzo gruba dajmy na to, z naciskiem na szybkie spotkanie, bardzo możliwe że będzie tobą na tyle zauroczona że pociągnie spotkanie a nawet nie tylko spotkanie ( ͡° ͜ʖ ͡°) w każdym razie żadna normalna bo tylko się zrazisz, normalna może mieć innych gości o twoim wyglądzie więc nie ma parcia, dla brzydkiej twoja liga jest nieosiągalna więc twoja niesmiałosc nie będzie dla niej pojebana tylko urocza itp. A no i w międzyczasie też zdobywanie wiedzy o związkach, od przyjaciół (nie znajomych/rodziny) z neta itp niezależnie ile głupot się nasłuchasz tak najgłupsze czyli bluepill masz już w głowie więc nic głupszego i bardziej szkodliwego nie usłyszysz.

Konto_serwisowe

Załóż apke, umów się z kimś. Zrobisz z siebie pajaca przez pierwszych kilka razy, ale to nic się nie przejmuj. Klucz w tym, żebyś się oswoił z sytuacjami, które teraz Cię krępują.

VanQuish

Jako ktoś z Social Anxiety to z budowaniem śmiałości to jak z każdą inną rzeczą. Trzeba ćwiczyć i wychodzić po za strefę komfortu małymi krokami. Kiedyś przy ładnej dziewczynie to aż nogi mi się trzęsły. Pomogło mi po prostu gadanie z dziewczynami, które nie były w moim typie bo nie czujesz większy komfort i trwa to trochę, na początku nawet nie pytałem o numer , potem już tak i musisz zaakceptować, dostawanie kosza, zaakceptować strach i uwierzyć w proces. Bo to przeważnie oto chodzi, że koleś obawia się odrzucenia. Co jest iluzją w głowie i właściwie sprawia, że jesteś nerwowy i zwiększa twoje szanse dostania kosza. A jak zaskoczy to już potem lawinowo idzie, lepsze dziewczyny i więcej randek, że aż problemem było dla mnie bycie w związku, bo co chwilę mogłem poznać inną dziewczynę.


Właściwie cieszę się, że miałem pod górkę, bo większość lasek co dały mi kosza w szkole itp. widzę teraz to się cieszę, że mi tego kosza dały. Też jak widzę znajomych co powpadali wcześnie w życiu i zamiast kariery pracowali na rodzinę, a część płaci alimenty i rozwody, to dobrze, że mnie to ominęło.

Zaloguj się aby komentować

To jest niesamowite jakie życie jest bez sensu jeżeli nie jesteś towarzyski. Ludzie są samotni? Zakladają portale randkowe. Mają przyjaciół z którymi często wychodzą, są po prostu głodni towarzystwa. Niektóre osoby może nie mają przyjaciół, ale jakoś tam znajdują partnerów i mają chociaż tą jedną osobę, a osoba wstydliwa czy niepewna? Praktycznie zawsze sama, brak prawdziwych przyjaciół, o partnerze nie wspomnę i tutaj wygląd nie ma nic do rzeczy. Tak głupie czynności jak założenie konta na portalu randkowym jest awykonalne.
Co z tego, że mam z 4 znajomych, gdzie tylko z 1 sie dość dość regularnie spotykam, ale to nie są osoby, które mógłbym nazwać przyjaciółmi i pogadać/wygadać się ze wszystkiego co mnie nurtuje. Dwie koleżanki chcialy mnie zapoznac ze swoimi koleżankami, bo też byly samotne i szukaly partnera. Co zrobilem? Oczywiście, że odmowilem, bo się bałem, mimo że bardzo chcialem mieć kogoś bliskiego, nawet nie spróbowałem. Zresztą jednej swojej koleżance też dałem kosza...
I tak to się żyje samotnie, zero perspektyw na przyszłość. Towarzysko od kilkunastu lat stoję w miejscu. Chcę zmiany i po prostu na chęciach się kończy, bo zawsze jest coś co mnie blokuje. Co jakiś czas łapie totalnego doła, co jakiś czas robię też maratony słuchania DSBM (Depressive Suicide Black Metal). Na razie nie mam depresji, czy tym bardziej myśli samobójczych, ale boję się, że w przyszłości coś może się niestety zmienić.
Jedynie dobrze, ze mimo samotności i totalnego doła mam coś, co sprawia mi radość - sport i zdrowy tryb życia. Dobrze też, że nie boję się przebywać w miejscach publicznych.
#samotnosc
wombatDaiquiri

@azovek fakty są okrutne - większość doświadczeń z innymi ludźmi jest totalnie zjebana.


ale nie chodzi o to, żeby "polubić wydarzenia towarzyskie", tylko "spotkać gdzieś człowieka, który też nie lubi wydarzeń towarzyskich". trzymam kciuki. będzie chujowo się przez to przebijać, ale brzmisz jak bystry człowiek, myślę że dasz radę.

azovek

@wombatDaiquiri wiadomo, że gdzieś tam są osoby takie jak my sami, ale nie ma sposobu, aby kogoś takiego znaleźć.


Dzięki

wombatDaiquiri

@azovek mylisz się. trzeba zacząć szukać. i pogodzić się z tym, że większość poszukiwań będzie... kontrowersyjna. nauczyć się śmiać z tej chujni, brnąć dalej aż może będzie git. potem coś się spierdoli, ale potem się naprawi i będzie git, albo się nie naprawi, w sumie też git.


a potem się umiera, więc lepiej umrzeć szukając moim zdaniem niż siedzieć na dupie, bo w sumie co innego robić?

smierdakow

@azovek żeby poznać kogoś bliskiego, trzeba poznawać ludzi, w żaden sposób tego nie obejdziesz, mi pomogły weekendowe studia i alkohol

azovek

@smierdakow nie piję alkoholu, bo cwiczę. Może się napije i to dużo raz na kilka miesięcy ze znajomymi.


A studia juz kończę. Kogo miałem poznac to poznalem

Daktyl

@moderacja_sie_nie_myje Paaaaaaaaanie jaka terapia wpierdol się pan normalnie w alkoholizm XD

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Samotność to jednak najgorsze co może człowieka spotkać, a jeszcze jak do tego dojdzie nieśmiałość, to już w ogóle kaplica. Chcesz kogoś poznać, ale nic nie robisz w tym kierunku, bo się boisz. Już nie wiem ile czasu jeszcze wytrzymam w takim stanie.
25 lat, jestem samowystarczalny, sprzątam, piorę, gotuje, dbam o siebie, jestem wysportowany, aktywny, nie piję, nie palę, nie gram w gry, mam auto, dobre ubrania, a chłop psychicznie czuje się jak wrak człowieka przez brak bliskiej osoby. Od roku mówię, że już na pewno coś z tym zrobię i chuja zrobiłem. Tidnera to już chyba 2 lata zakładam.... Wiem, że mogę znaleźć drugą połówkę, bo muszę być chociaż trochę przystojny, skoro w przeszłości miałem spore powodzenie, tylko wszystkie zlewałem. Wystarczy tylko chcieć, ale ten strach nawet nie wiem przed czym mnie kompletnie paraliżuje. Już nie wiem co mam robić.... Życie kompletnie mi ucieka.
#samotnosc
Kubilaj_Khan

@azovek kluby czy dyskoteki są w kazdej zapadlej dziurze w Polsce. Można nie lubić chodzić ale można się zmotywować jeśli twoim głównym celem jest poznanie kogoś. Bo bez tego wylewasz żale w internecie i masz depresję.

No i kogo chcesz poznać w internecie? Ja poznalem przez forum w pracy świetną dziewczynę ale jak ją zobaczyłem to nie było pociągu fizycznego i ją zostawiłem po 3 miesiącach (dawałem sobie szansę).


Wystarczy być w trybie "poszukiwacza" i każde miejsce jest dobre. Młodzi ludzie wyrosli w internecie i tylko ta droga wydaje im się naturalna. Parę klików, parę lików i już będę miał dziewczynę. To tak nie działa.

azovek

@Kubilaj_Khan miasto 25 tysięcy, brak klubów. Byłem 2 razy w klubach podczas studiów w miastach typowo studenckich. Też się zmotywowałem i uznałem, że warto spróbować. Oczywiście nic nie było, totalnie nie moje klimaty.


Nie wiem czy wiesz, ale istnieją zdjęcia i można zadzwonić przez kamerkę do kogoś i zobaczyć jak wygląda. To już nie te czasy co kiedyś, że nie wiedziałeś czy piszesz z daną osoba.


Parę klików, parę lików i już będę miał dziewczynę. To tak nie działa.


Na portalach randkowych jest możliwie znaleźć drugą połówkę i nie piszę, że od razu za pierwszym razem.

Kubilaj_Khan

@azovek przez 3-5 lat byłeś dwa razy w klubach? Ja byłem kilkaset razy.


Chodzi o to, że w internecie działa głównie ocenianie po wyglądzie. Na zywo jest inaczej. Inna chemia, inna interakcja.

Zaloguj się aby komentować

Poprzednia