Kontekst: Mieszkam w małym mieście 40k ludzi, miasto ma wymiary 5x5 km. Praktycznie z każdego miejsca w mieście można przyjść do szkoły, która mieści się w centrum miasta. Mimo to każdego dnia rodzicom odpierdala i wiozą dzieciaki do szkoły. Nowe suvy, stare suvy, miniwany, kombiaki, wszyscy pędzą do szkoły mało ludzi nie rozjadą. Czasami jeden rodzic prawie nie rozjedzie dzieciaka innego rodzica, który dopiero co go wypuścił. Dlatego też każdy musi w samej bramie stanąć i robią paraliż ulicy.
Raz miałem nieszczęście zaparkować auto po stronie szkoły i skrobałem szyby w aucie to chujek tatusiek mnie prawie przejechał na parkingu żeby jego brajanek nie spóźnił się do szkoły.
Rozumiem, jak są to dzieciaki z klas 1-3 ale matka podwozi chłopa w wieku gimnazjalnym (teraz to chyba 7-8 klasa) i potem widzę tego samego gówniarza jak mi smrodzi szlugiem pod balkonem. No kurwa no jak jesteś na tyle dorosły aby palić szlugi to też bądź na tyle dorosły aby zapierdalać z buta a nie wozisz się taryfą mamusi
#przemyslenia #przemysleniazdupy #polskiedrogi #polska #dyskusja
Zaloguj się aby komentować