Miałem przyjemność nadrobić
Invasion of the body snatchers 1978 (inwazja łowców ciał)
Film mimo 45 lat nie trąci myszą chociaż kilka rzeczy trzeba zaakceptować i przymknąć na nie oko. Dawniej ten film można było zaliczyć do horroru chociaż ja bym to uznał za dreszczowca psychologicznego. Właśnie aspekt psychologiczny ma tutaj kluczowe znaczenie.
Fabuła skupia się na inspektorze departamentu zdrowia (na nasze jest to inspektor SANEPIDu), który próbuje zrozumieć dlaczego nagle niektórzy ludzie stracili wszystkie emocje i zaczęli się nietypowo zachowywać. Za jego plecami rozprzestrzenia się inwazja kosmitów, którzy przejmują ciała ludzi i stopniowo podbijają miasto bohatera.
Film możemy podzielić w sumie na 3 części:
-
Poznajemy głównego bohatera, który z boku dostaje informacje, że coś dziwnego się dzieje ale jest sceptyczny.
-
Główny bohater odkrywa, że faktycznie coś się dzieje
-
Główny bohater zostaje przytłoczony skalą inwazji
To co spodobało mi się to główny bohater mimo, że początkowo podchodzi do sprawy sceptycznie to nie wyśmiewa przyjaciół tylko próbuje z nimi racjonalnie zrozumieć sytuację. Jednak w pewnym momencie akcja przyśpiesza tempa i wszystko staje się dla bohaterów szalone.
I to jest to co mnie urzekło w tym horrorze. W pewnym momencie tworzy się taka atmosfera paranoi. Nikt z bohaterów nie wie co się dzieje, wszyscy dookoła ich ignorują i bohaterowie sami nie wiedzą czy nie zaczynają wariować a rozmowy telefoniczne brzmią jak na podsłuchu.
Z czasem inwazja nabiera tempa i nie da się jej ukryć więc bohaterowie muszą uciekac przed kosmitami bez emocji. Nie wiadomo czy ktokolwiek napotkany jest człowiekiem, czy kosmitą w przykrywce, którzy pod pozorem pomocy zawiezie cię wprost do innych kosmitów.
Pobocznie przypomina mi sytuację z pandemii gdzie zaszczepieni niczym kosmici prześladowali niezaszczepionych niezamaskowanych wytykając palceami i drąc ryja xD
Mimo wieku efekty specjalnie nie bolą oczu, głównie dlatego, że jest ich całkiem mało. A te które widzimy - są wykonane dosyć starannie i nie widać gumowatości kostiumów*. Magią tego filmu nie jest akcja a psychologiczny aspekt. Coś się dzieje ale nikt nie wie co ani komu zaufać. Fabularnie przypomina to The Thing z 1982 roku jednak the thing ma w sobie więcej akcji, więcej efektów specjalnych i mniej ludzi. Tutaj fabuła buduje się powoli niczym inwazja.
*nie dotyczy człowieka-psa bo ten totalnie mnie rozwalił i chichrałem się dobre 5 minut xDDD
Niestety najbardziej znana scena z filmu jest na samym końcu i jest gigantycznym spoilerem więc mi zabrakło tego zaskoczenia "ALE JAK TO"
#filmy #kino #sciencefiction #horror